Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Głupawka pospolita budujących.


Recommended Posts

Do napisania tego tekstu zachęciła mnie polemika z jednym z forumowiczów.

Po 1000 razy dyskutujemy tu te same problemy.

W 10 000 wariantów.

Co się dzieje, że i tak nikt nie chce zrozumieć nawet tego, co sam wymyślił i głosi?

 

Budujący dom ma sporo obowiązków do dopełnienia.

Tych prawnych.

Pozwolenia, akceptacje, uzgodnienia, projekty itp.

Robi się to, bo się musi, ale kompletnie, chyba, mechanicznie – bez zastanowienia.

A w tym szaleństwie jest jednak jakaś metoda…

 

Nie trzeba chyba nikomu udowadniać, że o żądanej, nakazanej i wymuszanej przepisami, energooszczędności decyduje głównie rodzaj i grubość ocieplenia zewnętrznego.

A jednak dyskutuje się zażarcie z czego budować…

Bo jeden MAX różni się od innego porotermu na 5 miejscu po przecinku a oba mają jaką jedynkę PRZED przecinkiem.

Wnioski – budować z tego co jest, co jest tanie i strop uniesie – ale tępić wszelkie mostki termiczne. Dążyć do tego, aby ocieplenie było ciągłe i pełne.

Zbudowany normowo dom nie może tracić więcej ciepła w każdej sekundzie jak kilka kilowatów.

A co to oznacza?

Tu już rozum śpi i budzą się demony…

 

A to oznacza tyle, że w każdej sekundzie MUSIMY dostarczyć tyle mocy ile dom traci, aby zachować dany stan (cieplny).

Obliczamy, oczywiście, stany skrajne – bo i w takich dom musi działać.

To oznacza, że przyjmujemy na zewnątrz -20stC a wewnątrz +20stC.

Widać wprost, że różnica to 40stC (K)

Dzielimy to, co nasz NORMOWY (a wielu buduje znacznie cieplejsze) dom traci – na metry po podłodze.

Wydawałoby się, że to proste dzielenie.

Tylko co to oznacza?

Wynik określa zapotrzebowanie na ciepło „z metra2”

Załóżmy, że dom ma 10m x 10m i pięterko powierzchniowo mniejsze o połowę od parteru.

No, to ma jakieś, około, 150m2 podłóg.

Taki dom niech traci te około 5kw.

To statystyczny 1m2 traci w warunkach ekstremalnych (też około) 33,333 W – niecałe 40W.

A w okolicach ‘zera” na dworze? – POŁOWĘ!!!

 

Co więc należy w takim domu koniecznie zbudować?

System grzewczy oferujący tak ze 2kW/m2 „bo nikt tam marznąć nie będzie!!!”

No i – musi to działać tak sprawnie, wydajnie i szybko, że pstryk – i ciepło!!!

A potem zaczynają się płacze i posty – jak wyregulować ten kociołek puszczony na 5% mocy, żeby nie palił za dużo i żeby go nie zżerało od wykropleń…

Komin zarasta, czyszczę go dwa razy w tygodniu – ratunku!!!

Plamy mi wyłażą na tynku, żadna farba nie kryje – co robić?!

A rozwiązanie jest tak proste jak budowa cepa!

OTWIERAMY CO DRUGIE OKNO i wszystko zaczyna działać dobrze!

To, że jednocześnie mocno dogrzewamy okolicę jest i oczywiste i nie akceptowane!!!

Ciekawe czemu?

Skoro za własne pieniądze i na własne życzenie akurat TAKI system budujemy?

To życzymy sobie mieć coś, czego nigdy nie zaakceptujemy?

Bez pół litra to się tego zrozumieć nie da…

 

Osobnym i arcykomicznym tematem jest dobór a potem eksploatacja kominka…

No, bo co by sąsiedzi powiedzieli – jakby kominka nie było?

Wybiera się więc te „ładne”- z wielką szybą i takie, żeby spory pniaczek się mieścił, no bo kto będzie co 2 minuty dorzucał tam jaką linijkopodobną szczapkę?

A one mają możliwość uwalniania sporych mocy….

Tak kilkunastu do ponad 20 kW…

W KAŻDEJ SEKUNDZIE DZIAŁANIA!!!

A CAŁY dom wymaga 5kW w mrozy….

A salon, gdzie ten kominek stoi – to mniej jak 25% domu…

Więc albo robimy w nim saunę gdzie wszyscy mają chęć wyskoczyć z majtek, albo po kilku podejściach – odpuszczamy sobie palenie.

Taniej wtedy jest… drewna tyle nie trzeba przygotowywać, roboty mniej…

A poza tym – co to, w końcu, za przyjemność – robić za palacza w salonie?

Więc CO? Budować taki – co go prawie nie widać? Co sąsiedzi powiedzą!

To PO CO?

 

Można do domu sobie ognisko zaprosić.

Tylko tanie i proste to to nie jest.

Bo?

BO DOM DLA TAKIEGO ROZWIĄZANIA TRZEBA SOBIE ZBUDOWAĆ!!!

A te, co są budowane – to w większości do kominka przystosowane nie są, nie były i nie będą!

A te kominki, które są przystosowane do takich właśnie domów – to kosztują kosmiczne pieniądze!

 

 

Przebogatą literaturę formową ma też CWU i cyrkulacja.

Cyrkulacja zwłaszcza…

Dla niej to już tu sterownie jak w Czarnobylskiej elektrowni poobmyślano!

Sterowane światłem, temperaturą, zegarem, ruchem, z alarmu – wszystko i łącznie i osobno!

A dalej jest energożerna i niedoskonała!!!

I to w sytuacji, gdzie na ściany domu daje się od 20 do 40cm coraz to mniej białego styropianu i to po dokładnych obliczeniach i z pełnym przekonaniem!

Tylko te rurki CWU i cyrkulacji opatula się lub i nie jakimś piankopodobnym badziewiem o grubości 8 do 13mm.

Ciekawe czemu?

Nie wolno zrobić tego naprawdę dobrze?

Nie da się ich tak zaprojektować, żeby i na nich ocieplenia było tak ze 20cm?

A kołderkę na współpracującym z nimi buforze o grubości 20cm - to się da?

To PO CO?

 

 

W tej sytuacji dywagacje – dawać podłogówkę pod drewno czy nie – prowadzone po raz tysięczny wywołują już tylko niechętne westchnienie – ZNOWU?

Na studiach miałem kumpla po budowlance.

Jak go pytali jaką szkołę kończył zanim znalazł się na wydziale to odpowiadał –

Kierunek wódowlany…

 

I teraz, po latach, to mam głębokie zrozumienie czemu akurat tak!

BO TU PÓŁ LITRA NIE WYSTARCZA!!!

 

Pozdrawiam Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 61
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Adamie! Śledzik był za mocno przyprawiony? :wink: Przecież gdyby na takiej budowie było wszystko oki to gospodarka by padła! Ekonomia się kłania!

...taki przykład ...kominek - wiadomo sąsiedzi :wink: ale gdyby go nie było ile ludzi by straciło pracę?!! ...albo brak mostków i jeden blok elektrowni można wyłączyć - a ludzie na bezrobocie!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natura nie znosi próżni...

Błyskawicznie znaleźli by sobie coś innego - jak pokazują wskaźniki. :lol:

Polak potrafi!

Jesteśmy jedynym krajem, gdzie nie ma recesji.

Zwolniły nas trochę te patałachy od recesji, ale nie zatrzymały.

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak. W Polsce to nawet kryzys się nie udał. A Ty Adamie dziwisz się, że ludzie stosują nierozsądne rozwiązania.

 

A mnie dziwi coś innego. Budowa domu jednorodzinnego to w gruncie rzeczy dość proste i powtarzalne zjawisko. Jak ja zaczynałem budowę (i jeszcze nic o tym nie wiedziałem), to byłem przekonany, że wszystko na takiej budowie jest od dawna wystandaryzowane, wszystkie rozwiązania są od dawna sprawdzone i z góry wiadomo dokładnie, że w takiej sytuacji postępuje się tak, a w innej inaczej. Dlaczego tak myślałem? Bo przecież tych domów buduje się mnóstwo i bezsensem jest wymyślanie za każdym razem od nowa rozwiązania problemu. Tymczasem co się okazuje? Że w materii rozwiązań budowlanych panuje chaos. Albo wymyśla się rozwiązania od nowa (popełniając przy tym błędy), albo istnieją rozwiązania "standartowe", które są błędne, nieprawidłowe, a powszechnie stosowane i powielane przez architektów, konstruktorów, budowlańców i w końcu inwestorów.

 

Czy to nie dziwne, że "ogół" poleca kominki i nie widzi z nimi żadnego problemu i dopiero trzeba spotkać takiego wolnomyśliciela :D jak Adam_mk, żeby okazało się, że nie do końca wszystko jest z tym ok?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tymczasem co się okazuje? Że w materii rozwiązań budowlanych panuje chaos. Albo wymyśla się rozwiązania od nowa (popełniając przy tym błędy), albo istnieją rozwiązania "standartowe", które są błędne, nieprawidłowe, a powszechnie stosowane i powielane przez architektów, konstruktorów, budowlańców i w końcu inwestorów.

 

Czy to nie dziwne, że "ogół" poleca kominki i nie widzi z nimi żadnego problemu i dopiero trzeba spotkać takiego wolnomyśliciela :D jak Adam_mk, żeby okazało się, że nie do końca wszystko jest z tym ok?

 

tak .... bo szaraczek budujący dom nie jest alfą i omegą ... śmiem nawet twierdzić , że zaczynając budowę poza małymi wyjątkami - jest ciemny jak ta tabaka ... :wink:

bo tak naprawdę ..... od znania się, doradzana , proponowania i szukania fajnych przydatnych rozwiązań są : architekt , kierownik budowy i wykonawca .....

przecież inwestor w większości przypadków buduje pierwszy dom - nie ma kompletnie praktyki i doświadczeń w zakresie : "co jest dobre a co złe, co się sprawdzi a co nie bardzo" ... wszystko wychodzi w trakcie mieszkania i użytkowania ... ale wtedy to już ciut za późno jest na zmiany

 

ale .... tak jak księży z powołania jest jak na lekarstwo :wink: ... tak i prawdziwych fachowców z powołania również ...

większość idzie po najmniejszej lini oporu - bo i przeważnie budujący nie ma milona na starcie i nie stać go na fachowca w każdej dziedzinie który jest fachowcem prawdziwym, ale też i prawdziwie duże pieniądze za to bierze .... :wink:

 

a na forum? im więcej ludzi tym więcej opini .... nie wiem czy jest na forum temat w którym wszyscy zgadzają się w jednym rozwiązaniu co do joty .... więc i ciężko takiemu szaraczkowi znaleźć to rozwiązanie dla niego najlepsze .... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykonawca jest od wykonywania.

Najlepiej dokładnie i zgodnie z tymi kwitami, co mu je inwestor dostarczy.

On w tym, co buduje, mieszkał nie będzie....

Trzeba zrobić to tak, żeby się nie rozpadło a najlepiej szybko, bo kolejna budowa czeka...

 

Projektant jest od realizacji WIZUALIZACJI marzeń inwestora - który przecież lepiej wie, co mu potrzebne!

Ma być antresola.

I takie wielkie okno - na całą ścianę!

I koniecznie kominek!

No i taras ma być.

 

No, to on to rysuje.

Jak zacznie o tym - że majątek będzie kosztowało utrzymanie i ogrzanie takiego pomysłu - to inwestor pójdzie do konkurencji.

 

W efekcie wszyscy równo twierdzą : Panie! Masz Pan tak - jak chciałeś!

 

I tak to leci...

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no Adam gdzie oddychające ściany? Jak mogłeś zapomnieć? :lol: :lol: :lol:

 

Temat super fajny, świąteczny. Wydaje się, że nam (Polakom znaczy się) brakuje troszkę dystansu do życia. Każdy chce ten swój dom mieć super i bez błędów. A to niemożliwe :D

 

Zapraszam fachowców, mixokretów i tak mi wylewka pękła, niekoniecznie tam gdzie chciałem, ale podłogówka działa super i dobrze. Sam "se" zrobiłem łazienkę i tak wyszła, że mam ochotę ją porąbać (znaczy się wychodziły mi dużo lepiej).

Ale trzeba żyć dalej i cieszyć się tym co mamy. Mimo różnych błędów popełnionych w tym moim budowanym domu dalej często wręcz napawam się radością z tego co powstaje: moje własne gniazdo. I wydaje się, że to jest najważniejsze, a wartości dodane - np. kontakt z ludźmi FM są bezcenne.

 

Wesołych Świąt :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... A rozwiązanie jest tak proste jak budowa cepa!

OTWIERAMY CO DRUGIE OKNO i wszystko zaczyna działać dobrze!

To, że jednocześnie mocno dogrzewamy okolicę jest i oczywiste i nie akceptowane!!!

Ciekawe czemu?

Skoro za własne pieniądze i na własne życzenie akurat TAKI system budujemy?...

 

tak proste, ze aż genialne :)

chęć oszczędności "za wszelka cene" zahamowała u wielu ludzi zdrowe myslenie :D

działa owczy pęd do ocieplania i automatyzowania czegokolwiek sie da

zwany po nowoczesnemu - trendem :p

 

 

przypomina mi to pewna sytuacje z akwizytorem, który sprzedawał nozyki do obierania warzyw/jabłek, ziemniaków/ - na baterie ...

skusił sie na to "usprawnienie" pewien mój znajomy

po jakims czasie zapytałem go jak sie to nowoczesne cudo techniki sprawuje

zakął tylko i powiedział, ze woli strugac recznie

bo koszt bateri do tego "cuda"

przewyższa kozysci jakie płyną z "bezobsługowej" strugaczki ...

 

zyczenia imieninowe

i wesołych świąt Adamie ! :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adasiu - czyli normalna spychologia ..... wiem, że tak jest ..... ale czy powinno? :roll:

 

a z tym, że wykonawca jest od wykonywania się nie zgodzę ... korona z głowy nie spadnie jak instalator CO powie : "Panie , ale czy warto robić kotłownie z salonu " czy architekt uzmysłowi inwestorowi , że przez takie dupne okna tarasowe pójdzie z torbami bo koszty zakupu i ogrzewania będą duże ....

 

 

oczywiście nie bronię inwestora ....

inwestor ma od tego głowę, żeby pomyśleć , żeby wiedzieć czego chce .... ale wykonawca jest od tego, żeby w tym momencie jeśli wie, ze coś jest do dupy i się nie sprawdzi - powiedzieć: Panie , ale to się nie sprawdzi dlatego, ze ..... - proponuję inne rozwiązanie ....

a nie - robić bezmyślnie , bez słowa.... :roll:

 

ja budując miałam teorię w paluszku bo czytałam , czytałam, czytałam na forum i wiedze zdobywałam ....

wiedziałam, ze chcę dom niewielki i bez bajerów, bo kasy nie mam na wymyślate wykusze i kilkuspadowe dachy , że kominka nie chcę z powodów mi wiadomych , że tu fajnie byłoby postawić ścianę bo zrobi mi to spiżarkę pod schodami .....

a i tak nie udało mi się jakichś tam błędów uniknąć .... dlatego właśnie, że fachowiec nie powiedział mi w odpowiednim momencie : "Pani Dagmaro, ale ja bym to widział tak...." :roll:

 

dobry fachowiec to skarb .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

(....) .... dlatego właśnie, że fachowiec nie powiedział mi w odpowiednim momencie : "Pani Dagmaro, ale ja bym to widział tak...." :roll:

(...)

 

Czy aby na pewno posłuchałabyś go ?....

Czy raczej po swojemu " I tak zrobię, jak będę chciała i nikt tu mi nie będzie wmawiał !" ? ....

Sorry, tak mi przyszło przy świętach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A słyszałaś co musi mieć twarde ten, co ma miętkie serduszko? :lol: :lol: :lol:

 

Najlepiej jest zbudować to, czego chcą.

Mądra umowa precyzuje: Chcą tak.... i ja to buduję!

Nie ma że : Chcą tak, żeby zadziałało...

To tylko takie milczące założenie.... :lol:

 

A każda fachura jakąś babę ma, a ta pyta się co i raz "zapłacili? ILE"

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hes ... pewnie zależałoby to od wielu czynników .... jeśli miałam kiedykolwiek wątpliwości - pytałam na forum ....

podjęłam kilka złych decyzji mimo tego i nie wstydzę się tego .... :wink:

 

ale

 

nie chodzi tu o mnie ....

mogłoby się zdarzyć tak, że jeśli inwestor usłyszałby takie stwierdzenie od fachowca - zacząłby drążyć temat i wybrałby optymalne rozwiązanie ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie chodzi tu o mnie ....

mogłoby się zdarzyć tak, że jeśli inwestor usłyszałby takie stwierdzenie od fachowca - zacząłby drążyć temat i wybrałby optymalne rozwiązanie ....

 

problem polega na tym, że ludzie są rozni i maja rozne potrzeby oraz wizje ich zaspokajania. Jedyna osoba znajaca twoje potrzeby jestes ty, i wazne zebys mogl je 1) zdefiniowac 2) wyartykułowac 3) znaleźć sposób realizacji.

Do fachowców należy mieć bardzo duży dystans, znam wielu architektów którym bym nie powierzył projektu domu dla mnie (chociaż niektórzy z nich sa naprawdę wybitni z wieloma nagrodami)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A słyszałaś co musi mieć twarde ten, co ma miętkie serduszko? :lol: :lol: :lol:

 

Najlepiej jest zbudować to, czego chcą.

Mądra umowa precyzuje: Chcą tak.... i ja to buduję!

Nie ma że : Chcą tak, żeby zadziałało...

To tylko takie milczące założenie.... :lol:

 

A każda fachura jakąś babę ma, a ta pyta się co i raz "zapłacili? ILE"

 

Adam M.

 

Mądrze piszesz Panie Adamie ! Choć nieco zgryźliwie i słuchać hadko :D .

Ale bardziej choroba tyczy się inwestora niż wykonawcy - słodko zwanego głupim robolem przez tego pierwszego. Jeszcze pare lat temu inwestor był bardziej podatny na uwagi i sugestie wykonawcy , teraz albo ignoruje albo jest mądrzejszy od niego dzięki wiedzy z Muratora :wink: itp. Remontuje swój dom, ale z bagażem wykonawcy i z inną filozofią. Ot, przykład z elektrykiem - tubylec z rejonu, z którym rozmowa była krótka - .... tu i tu punkty , z jego materiałem , soki , mineralna, browar w lodówce, klucze w dłoń i za dwa tygodnie ma być zrobione, a jak zrobicie w 2 dni to będę cieszył się , że dobrze zarobiliście....

Efekt - 15% więcej zrobili za te same pieniądze ( pomyśleli o tym o czym ja zapomniałem ) i po dwóch latach potrafią błyskawicznie usunąć awarię w okolicy, bo dzwoniłem do rejonu ze zgłoszeniem. Ta metoda daje rezultaty a życie staje się piękniejsze :D

 

Pozdrawiam Świątecznie i życzę pogody ducha w Nowym Roku.

 

R.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykonawca jest od wykonywania.

Najlepiej dokładnie i zgodnie z tymi kwitami, co mu je inwestor dostarczy.

On w tym, co buduje, mieszkał nie będzie....

Trzeba zrobić to tak, żeby się nie rozpadło a najlepiej szybko, bo kolejna budowa czeka...

 

Projektant jest od realizacji WIZUALIZACJI marzeń inwestora - który przecież lepiej wie, co mu potrzebne!

Ma być antresola.

I takie wielkie okno - na całą ścianę!

I koniecznie kominek!

No i taras ma być.

 

No, to on to rysuje.

Jak zacznie o tym - że majątek będzie kosztowało utrzymanie i ogrzanie takiego pomysłu - to inwestor pójdzie do konkurencji.

 

W efekcie wszyscy równo twierdzą : Panie! Masz Pan tak - jak chciałeś!

 

I tak to leci...

Adam M.

 

Święte słowa. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...