Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

a ja muszę się pochwalić.:cool:

Zrobiliśmy sobie wczoraj z Beatką małą wycieczkę w Pieniny.:yes:

 

Pieniny 2011.jpg

Szczawnica-Sokolica-Czertezik-Kurnikowa Skała-Sromowce Niżne-spływ Dunajcem-Szczawnica.

 

Na koniec oczywiście pstrąg z Dunajca.

Pogoda śliczna.:)

Możecie zazdrościć.:D

 

 

 

 

 

Spało się jak nigdy.

Żadnych głupot.;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja muszę się pochwalić.:cool:

Zrobiliśmy sobie wczoraj z Beatką małą wycieczkę w Pieniny.:yes:

Chyba moje najulubiensze miejsce w Polsce - tylko tam mozna posmakowac w 100% owczego oscypka i bunca. Zazdroszcze. Niestety my chyba nigdzie nie pojedziemy w tym roku. 13 tydzien sie zaczyna, a budowa ruszyla pelna para. I do tego jeszcze "sprzedali" mojego wioslarza w robocie i teraz zapierniczam sam, po godzinach :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dupa blada. Co tydzien to samo. Dni robocze - zrzucanie wagi, pelna kontrola nawet pomimo czasu na jakikolwiek sport. Niestety poziom stresu i wysilku przez te dni wymaga resetu weekendowego, a to wymaga sporej ilosc kalorii wynikajacych z zapotrzebowania na piwo i dobre zarcie. Wciaz te +/- 103kg.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha! Udalo sie dzis troche pobiegac. Na poczatek bardzo niskim tempem, ale za to 7.5km. Mialem na poczatku tygodnia mocne postanowienie zrobic 100km do konca miesiaca, ale budowa i sajgon w robocie nie pozwolily :( Trzymajcie kciuki, zeby mimo wszystko sie wyrobic. Zostalo 11 dni, czyli jakies 8.5km dziennie. Malo prawdopodobne, ale mozliwe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Swietnie. Caly dlugi weekend choroba. Nastepne 5 dni robota i nadgodziny, zejscie do 101,9kg przy wzrastajacej infekcji gardla od weekendu i dzis potrojne imieniny. Jutro, najdalej pojutrze znow bedzie pewnie 103,5 :(

 

 

oj... Wyjdę na wredniaka, ale napiszę coś... Traktujesz odchudzania i dietę jako zło konieczne do osiągnięcia celu (jakaś waga czy wygląd)? Mniej kalorii nie oznacza paskudnego żarcia, co najwyżej inne i na pewno nie gorsze :) Przez pierwsze miesiące rzeczywiście czasami brakuje jakiegoś fastfooda, słodyczy czy coli. Później prędzej brakowało mi mineralki jak zabrakło czy banana do codziennego "szejka" ;)

Na imieninach jedź mniej, w domu więcej poruszaj się jak puści przeziębienie. Nie ma lekko, na wykręty nas nie złapiesz :) Chcesz szybko schudnąć, kup skakankę ;)

 

Suplementów (sprawdzonych) przyspieszających spalanie tłuszczu także jest kilka, choć tani chrom i zielona herbata też dają radę. Wysiłek fizyczny 2-3 razy na tydzień, jedzenie rozłożone na 5-6 posiłków dziennie i jedziemy :) Pół godziny temu skończyłem robić obiad na jutro do pracy - 100dkg piersi z indyka w ziołach, 100dkg brązowego ryżu i 100dkg fasolki szparagowej plus ogórek małosolny. 20 minut pichcenia i gotowy wysokobiałkowy posiłek, wystygnie i myk do pudełka.

Trzymaj się :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj TMK, jakbym siebie czytal ;) Ja doskonale wiem, jak mozna sobie smacznie, a nieszkodliwie podjesc, wiem tez ile ruchu mi potrzeba, a zarowno sposob odzywiania i trybu zycia zmienilem dawno temu, tyle ze z tym ruchem konsekwencji brak, za to przeszkod nie brakuje. Na imieninach bynajmniej duzo nie jadlem, ale popic.. no jak nie popic??? ;) Nie jest zle: 103.3kg, do wtorku/srody zbije. O ile mnie w tygodniu do Szwecji nie wysla :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tyle ze z tym ruchem konsekwencji brak, za to przeszkod nie brakuje.

Wykręcasz się :D Mi życie codzienne, praca, dojazdy, dzieci także nie służą ćwiczeniom, dlatego... ćwiczę co drugi dzień (domowa siłownia) najczęściej od 21:30 do 22:30 (+/-). Reszta tygodnia fitnes ze szpadlem w ogrodzie, z psem na polnej drodze etc :)

 

 

Na imieninach bynajmniej duzo nie jadlem, ale popic.. no jak nie popic??? ;)

Kiedyś była plotka, że przy sporym zapasie tłuszczu w organizmie można więcej wchłonąć alkoholu. Jak obserwuje niektórych chudzielców, chyba ważniejsza jest praktyka ;) Choć... rzadko bo rzadko, ale kondycja też mi się poprawiła :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...