Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Michałówek i Izabela


Moira

Recommended Posts

Ponieważ jeszcze nie mamy pieniążków z kredytu, w sobotę wzięliśmy się trochę za porządkowanie tego, czego nie zdążyliśmy w poprzednim roku. W kuchni było mnóstwo złożonych stempli i desek, więc to usunęliśmy.

Mąż pomógł mi też powiększyć klomb z kwiatami i truskawkami syna :) które dostał od sąsiadki w tamtym roku. Poza tym, jeszcze rośnie mi malinka i borówka :) Zobaczymy jakie zbiory będziemy mieli w tym roku :lol: A moje dziecko 10-letnie zażyczyło sobie posadzenia fasoli i grochu. Uwielbia patrzeć jak to wszystko rośnie.

A po pieleniu całości plecy bolą mnie do tej pory.

Ale i tak jestem szczęśliwa :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 650
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Podziwiam ogrodnicze zamiłowanie;) Ja całe życie marzyłam o trawniku ze stokrotkami co przy mim hoplu na punkcie psów ( minimum 50 cm w kłębie) okaże się zapewne niemozliwe :D

Acha - psów docelowo ma być po jednym u rodziny (te obecne) plus dla sąsiadów później młodszy, dla męża suka bernenka i dla mnie wilczak to wychodzi 6 ...oj żegnaj trawniku :D

Jak juz będę miała całkiem zrytą ziemię pojeżdżę w Wasze okolice napaść oczy widokiem borówek i groszku ...az mi się Ewa Demarczyk przypomniała :lol:

pozdrawiam

mwanamke

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ jestem dzieckiem z bloków, zawsze marzyłam o owocach zrywanych z krzaka. Uwielbiam maliny, a borówki to taki owoc ostatnich czasów :) Więc może moje malutkie marzenia się spełnią? A psy, to wolałabym mieć w liczbie: 1. Czy jest możliwe, żeby uchować roślinność działkową posiadając psa?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dana chyba wczoraj widziałam twój dom z daleka. Jechałam z Józefowa trasą lubelską i skeciłam na Bioryszew w Góraszce. Jak skręciłam to pareset metrów dalej po lewej stronie od drogi pod lasem jest kilka domków, w tym jeden biały (beton komórkowy) z czerwonym dachem, węższą stroną zwrócony w stornę wsi. Dobry ze mnie detektyw?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry, Moira, tylko droga od wsi jest nieprzejezdna, więc wjeżdża się od lubelskiej przy gazie. Widać nasz domek z tamtej strony, bo odsunęliśmy go w tył działki, nietypowo.

No to skoro wiesz już, gdzie mnie szukać, to może kiedyś zawitasz i poznamy się :) Zapraszam.

Teraz w soboty to będziemy urzędować, chyba, że będzie lało. A niedziele wypoczynkowe, ale dopiero jak się zrobi cieplej.

Pozdrawiam. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma się tak, że pies obsikuje drzewka a iglaki sa wyjatkowow czułe na takie świństwa . Jak piesio mały wzrostem to wiekszemu iglakowi krzywdy nie zrobi ale te większe spowoduja, że drzewko zacznie usychać :(

Suki z kolek "wypalają" trawe. Ososbiście uważam, że ogród to nie ubikacja i psa tak czy siak nalezy wyprowadzać zwierze poza teren w celach wiadomych. Jak się załatwi przez przypadek to nic się nie stanie ale jak będzie to robił notorycznie to żenaj piękny ogrodzie :)

 

Oczywiście zniszczenia ida poniekąd w parze z gabarytami psa....

pozdrawiam

Mwanamke

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dana nie martrw się jednym psem. Jeden to jeszcze przyjemność. Ja mam siedem (na szczęście cztery to jamniki) i czasami tracę cierpliwość. Mamy już przygotowane słupki do zrobienia drugiego ogrodzenia - ogrodzimy sobie ogródek. Psy będą biegały po części gospodarczej i dookoła działki. A robimy to tylko dlatego, że ich pasja kopania dziur i zamiłowanie do gryzienia powoduje moje łzy jak widzę kolejne drzewko czy krzak kończy jako badylek gryzaczek.

Co do obsikiwania to nawet przy tej ilości psów nie zauważyłam plam na trawie - oprócz ogromnej ilości "min". Fakt że na razie to mój trawnik jest bardzo naturalny (perz).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Moira, ale masz fajnie , taka siódemka to pełna radość , a poza czwórką jamniorów to jakie jeszcze u Ciebie biegają ? jeden łyżew chyba .....?

Ja oczywsićie zapomniałam żepsy kochają przekopywac ogródek ale ja akurat nie mam i nie miałam nigdy takiego psa z upodobaniem do prac ziemnych ;) Ale fakt - może to byc lekko frustrujace....

pozdrawiam

Mwanamke

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz na myśli tego rokraczonego futrzaka ? :D Jak tak to bardzo dziękuję - tak to moja suka . Nie powiem - udała mi się .Jak masz ochote na więcj to zapraszam na

http://www.krachlik.air2air.net do działu "przyjaciele" oraz na

http://psy.gol.pl/GALERIA_AGNIESZKA_GIGA.html

 

Ma suka niestety jedna wade - nie lubi jednej jamniczki :-?

Ale w ogrodzie będzie sie komponowac całkiem niexle ;p

pozdrawiam

Mwanamke

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suka, to może się szeroko uśmiechnę do ciebie. Ponieważ mój mąż zaanektował na potrzeby myśliwskie moją wyżlicę to nie mam psa (wyglądającego groźnie) na leśne spacery. Mogę oczywiście spacerować z Norą (wyżlicą), ale i tak już gadają po wsi o jakiejś głupiej chodzącej po lesie z okrzykiem "Waaaaruj" i jednocześnie slutowaniem a'la Hitler.

Jamniczki mogą obszczekać (może nawet ugryźć) ale strachu nie napędzą. :lol:

Kundelki nie mogę bo nie szkolone (obroża to wróg) i uciekają.

zostaje mi jedynie sprawienie sobie pieska, który nie będzie pochodził z ras myśliwskich, a jednocześnie będzie groźnie wyglądał. Coś jak twój.

Szkoda tylko że nie lubi jamniczek - u mnie ich pełno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie dziewczyny,

Moira jak było w Katowicach?

 

Mwanamke,

nie mogłam się oprzeć aby zobaczyć Twoją stronkę w interencie. Psy- istne cuda. Ja niestety nie mam na razie zwierzaczka :cry: , ale mam nadzieję to zmienić jak tylko zamieszkam w Michałówku. Przy okazji - ja też mieszkam na Gocławiu, jedyne jeziorko w środku osiedla odwiedzam dość często (lubię spacery), wychowałam się na Saskiej Kępie, więc park Skarszewski znam jak własną kieszeń. Jaki ten świat mały! :D

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji - ja też mieszkam na Gocławiu, jedyne jeziorko w środku osiedla odwiedzam dość często (lubię spacery), wychowałam się na Saskiej Kępie, więc park Skarszewski znam jak własną kieszeń. Jaki ten świat mały! :D

Pozdrawiam

 

 

No proszę proszę - nad tym jeziorkiem (nota bene rzut kamieniem od mojej pracy) to ja całe lato łażę z przyjaciółmi i psami - tam sie nasze psy kapią :D Jak zobaczysz kiedys po 17 stado trzech ( tych co na stronach) czyli dwa owczarki i bokserka to sie ujawnij , bardzo proszę ! Psy do ludzi sa nadzwyczaj łagodne więc możesz bez obaw :)

Tak przy okazji - pierwsze 20 lat mieszkałam na Żoliborzu , jak sie przeprowadziłam na Saską Kępę to widze mnóstwo znanych twarzy z lat dziecinnych a teraz bede miała takie sąsiedztwo stąd, ale fajnie !

pozdrawiam

Mwanamke

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...