marekcmarecki 07.01.2010 22:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2010 Dzisiaj mam kiepski dzień i pewnie długo nie zasnę. A wszystkiemu winna jest moja sąsiadka, a właściwie to jej małżonek. Oboje są już nie młodzi i delikatnie mówiąc bardzo niezamożni. Utrzymują się z jednej renty i ledwie wiążą koniec z końcem. Facet bardzo ciężko chory. Co jakiś czas jest u nich karetka pogotowia i częściej jest w szpitalach niż w domu. Może właśnie to ma jakiś wpływ na to, że nie zawsze podejmuje właściwe decyzje. Rano byłem u nich na kilka minut, bo to nasi znajomi. Sąsiad był sam, a sąsiadka wyskoczyła po coś na miasto. Jak wróciłem po kilku godzinach (dokładnie 2,5 godziny ) to akurat z ich mieszkania w pośpiechu wyszło dwóch mężczyzn. Jak się po chwili okazało byli to chyba jacyś akwizytorzy, którzy pod nieobecność sąsiadki zdołali namówić naiwnego sąsiada na wymianę 'junkersa", bo stary jest już do niczego i już długo nie pociągnie (chodzi tu o przepływowy gazowy podgrzewacz wody). Rencista. Idealna ofiara. Panowie stwierdzili, że 1000zł renty to jest OK! I że "nadaje się" I nie czepiałbym się może, bo głupców nie sieją itd...., gdyby nie rażąca nieuczciwość tych panów monterów. Po pierwsze sąsiadka wróciła do mieszkania wprawdzie już po podpisaniu dokumentów i zdemontowaniu starego, ale jeszcze w trakcie montażu nowego podgrzewacza i jak zorientowała się o co chodzi to rozpłakała się kobieta i zaczęła tłumaczyć panom akwizytorom, że zaszło nieporozumienie i nie stać jej z mężem w obecnej chwili na tak duży wydatek. Panowie nadal kontynuowali montaż, stwierdzając, że już za późno, bo wszystkie dokumenty zostały podpisane. Po drugie podczas prac nastąpił jakiś mały wybuch i zostały mocno nadtopione białe plastikowe panele na suficie nad podgrzewaczem i w jego pobliżu na ścianie. Zostawili to tak nawet nie powiedzieli słowa. 1000zł to może i nie jest mało. Ale 200 - 250zł ci ludzie wydają miesięcznie na lekarstwa dla męża tej kobiety. Do tego jakiś czynsz, prąd, woda, itd... na życie zostają im grosze. Wszedłem do nich "na świeżo" tuz po zdarzeniu. Co mnie najbardziej wkurzyło, to bezdusznść tych gości i chęć zysku, która przesłoniła zdrowy rozsądek. Wiedzieli, że montując tym ludziom nowy podgrzewacz wpędzają ich w poważne kłopoty. Nawet jak nie wiedzieli, to każdy normalny człowiek zastanowiłby sie nad słowami płaczącej kobiety. Widziałem tych mężczyzn, bo mijałem ich na klatce schodowej. Dobrze ubrani, ze skórzanymi teczkami typowi akwizytorzy. Nie sprawiali na pewno wrażenia "inteligentnych inaczej". Działali świadomie. Ja rozumiem, że i oni mają pewnie swoje rodziny, ale żeby aż tak? Nie widziałem jeszcze dokumentów które podpisał ten człowiek. Z tego co wiem suma 1400zł ma być rozłożona na raty. Podejrzewam, że ma to iść przez jakiś Żagiel, czy coś w tym rodzaju. Dojdą najprawdopodobniej jakieś koszty manipulacyjne, odsetki i skończy się na 1600 - 1800zł, a docelowo windykacją komorniczą. Wyszedłem z tego mieszkania o godzinę za szybko, albo do niego wróciłem o pół godziny za późno! Powiem uczciwie, że mam wyrzuty sumienia i chciałbym tej kobiecie jakoś pomóc. I tak już toną w długach. Ten podgrzewacz ją tylko dobije. Optymalnym wyjściem było by zdemontowanie nowego i ponowne zamontowanie starego podgrzewacza.Czy można to jakoś odkręcić i zapobiec tragedi? Wprawdzie na dokumentach widnieje podpis jej męża, ale musi być jakiś sposób na tych krwiopijców, którzy zerują na słabszych od siebie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 08.01.2010 01:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2010 Czy można to jakoś odkręcić i zapobiec tragedi? Wprawdzie na dokumentach widnieje podpis jej męża, ale musi być jakiś sposób na tych krwiopijców, którzy zerują na słabszych od siebie. Jedyna rada na akwizytorów - silny kop na dzień dobry i jednocześnie do widzenia Na pewno liczy się umowa, to czy jest prawidłowo sporządzona, zgodnie z warunkami sprzedazy akwizycyjnej tu chyba rzecznik konsumenta >> http://www.uokik.gov.pl/pl/ochrona_konsumentow/rzecznicy/art1.html ale dla mnie podpada to pod art 286 kk - tylko czy tym starszym ludziom zechce się w to babrać? natomiast sama zapowiedź zgłoszenia doniesienia o przestępstwie może odniesie skutek jako straszak http://www.poradaprawna.pl/index_pytania.php?co=pozycja&id=21146 http://www.poradaprawna.pl/index_pytania.php?co=pozycja&id=24739 i trochę lektur http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/495170.html http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,68586,3178923.html http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090429/POWIAT10/910953111 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marekcmarecki 08.01.2010 14:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2010 Dzisiaj widziałem „dokumenty”, a właściwie to jeden jedyny dokument. Jest to taka śmieszna umowa formatu A5. Takiej jeszcze w życiu nie widziałem. Podpisana nieczytelnie przez dziadka (o ile w ogóle to jego podpis) i jest to na tej umowie podpis jedyny. ZLECENIE - UMOWA CENY UMOWNE Są Dziadka dane osobowe. Ilość rat 36 X 52,51 zł (1890,36zł) Montaż pieca gaz. Typ elektronik / mieszkanie własnościowe / wykształcenie zawodowe. Pieczątka firmy z dwoma telefonami komórkowymi. I nic więcej. Nie ma nawet daty. Dzisiaj dzwoniłem do tej firmy. Próbowałem się dowiedzieć przez jaki bank to idzie. Z jakim bankiem, czy instytucją kredytową dziadek za ich pośrednictwem tą umowę podpisał. Gość jak usłyszał te pytania zaczął mieszać, że ma umowy i prowadzi interesy z kilkoma bankami. Chciałem żeby powiedział mi z jakimi, ale powiedział, że nie ma czasu, ani ochoty na takie tematy ze mną rozmawiać Poza tym był po prostu chamski. Powiedział, że to nie moja sprawa i lepiej żebym nie wtykał nosa w nie swoje sprawy. Z brzmienia głosu wnioskuję, że to człowiek młody, ale wykształcony i jeśli chodzi o sprawy bankowe to raczej „kuty na cztery łapy”. Nigdy nie ujawni, jaki to bank, bo wie dobrze, że klient ma prawo w ciagu 10-ciu dni odstąpić od umowy. Taki wyrafinowany oszust Pojechałem z tym na Policję, ale panowie policjanci najpierw stwierdzili, że to jakaś grubsza sprawa i jest to zajęcie dla dochodzeniówki, ale po blisko godzinie zastanawiania się doszli do wniosku, że nie ma tu znamion przestępstwa. Dziadek akwizytorów wpuścił do mieszkania i dokumenty podpisał. Koniec. Odesłali mnie do Biura Ochrony Konsumenta. Na nic nie pomogły prośby, żeby chociaż przyjęli zgłoszenie o przestępstwie. Wtedy łatwiej może byłoby wytłumaczyć bankowi ( który się nie długo ujawni i zażąda spłat kredytu) że cała ta sytuacja powstała w wyniku oszustwa. Nie wiem co jeszcze mogę zrobić. Policjanci powiedzieli, że są to ludzie bez skrupułów i zasad którzy postępują nieuczciwiei i należy z nimi walczyś ich metodami. Nie oficjalnie podpowiedzieli, żeby pojechać do tej firmy i jakoś wymusić na gościach ujawnienie pozostałych dokumentów, które zabrali ze sobą. Czy ma ktoś może jakiś mądry pomysł jak pomóc tym ludziom? Może od strony instytucji bankowych? Tyle że podejrzewam, ze banki wiedzą że to tak właśnie się odbywa Już myślałem, zeby zadzwonić do tej firmy i powiedzieć, żeby i u nas wymienili podgrzewacz i wówczas w praniu wyszłoby z jakim bankiem są te umowy. Bo dziadek nie wie co podpisywał. Nie zostały mu żadne kopie. Nie wie nawet na jaką kwotę faktycznie opiewały podpisywane dokumenty i czy pokrywajasie one ze świstkiem który panowie mu zostawili. HORROR! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 08.01.2010 15:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2010 Jeśli umowa nie jest podpisywana w siedzibie firmie (oddziale) to można ją rozwiązać - byle szybko.Pismo na adres firmy z podpisem sąsiada poleconym za potwierdzeniem odbioru o odstąpieniu od umowy z powłaniem się na ustawę o ochronie konsumenta.Fakt- najlepiej iść do rzecznika praw konsumenta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marekcmarecki 08.01.2010 16:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2010 Właśnie wróciłem z poczty. Wysłałem pismo że dziadek rozwiązuje umowę. Szok! Tam nawet nie ma zadnego numeru umowy na tej umowie! W poniedziałek do rzecznika. Trzeba będzie wszystko opisać i mieć nadzieję, że cośto pomoże. Czas działa na niekorzyść dziadków. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
emilus18 08.01.2010 19:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2010 Jak tak poczytałam, to w szoku jestem, że aż tak można ludzi oszukiwać! Współczuję i życzę powodzenia w dochodzeniu sprawiedliwości, choć to pewnie proste nie będzie. Cieszę się też że są tacy ludzie jak Ty, którzy bezinteresownie chcą komuś pomóc. Oby więcej takich Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 08.01.2010 21:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2010 Jeśli umowa nie jest podpisywana w siedzibie firmie (oddziale) to można ją rozwiązać - byle szybko. Pismo na adres firmy z podpisem sąsiada poleconym za potwierdzeniem odbioru o odstąpieniu od umowy z powłaniem się na ustawę o ochronie konsumenta. Fakt- najlepiej iść do rzecznika praw konsumenta. moi rodzice zwrócili w ten sposób odkurzacz ( najpierw niemiła rozmowa telefoniczna z Firmą ,ale mama była przygotowana na takie głodne kawałki bo była po wizycie w biurze rzecznika praw konsumenta ....miała na zwrot bodajże 10 dni ...brat zawiózł ją i odkurzacz az 150 km do siedziby Firmy ,ale zwrot przyjęli bez ceregieli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marekcmarecki 09.01.2010 10:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2010 Tu zwrotu nie chcą przyjąć . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
emilus18 09.01.2010 11:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2010 jak to nie chcą przyjąć? masz prawo w ciągu 10 dni zwrócić towar i to Twoje święte prawo. Czas leci, więc może policja by w tej sprawie pomogła? Mozna też telewizją postraszyć (np. programem "Uwaga" - są zainteresowani takimi rzeczami) albo lokalną prasą. Polecam też lekturę : http://forumprawne.org/prawa-konsumenta/57401-poradnik-konsumenta.html (dokładniej dział czwarty) jeśli nie chcą przyjąć do wiadomości rozwiązania umowy - to ich problem. Ciebie obowiązuje pismo wysłane listem poleconym (najlepiej ze zwrotką) i zwrot towaru w terminie 14 dni (wymontować piecyk i zawieść z jakimś świadkiem najlepiej lub przesłać kurierem). Powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marekcmarecki 09.01.2010 12:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2010 Ja dzwoniłem pod numer z pieczątki. Mężczyzna który odebrał telefon był bardzo arogancki i na prośbę aby zdemontować grzejnik odpowiedział, że tego nie zrobi ponieważ dokumenty zostały podpisane i nic w tej sprawie nie można zrobić. Odmówił również przekazania kopii dokumentów które dziadek podpisał, oraz odmówił udzielenia jakichkolwiek informacji który bank uczestniczy w tej sprawie, aby mógł odstąpić od ewentualnej umowy kredytowej którą podejrzewam, że podpisałeł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marekcmarecki 09.01.2010 12:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2010 Ciebie obowiązuje pismo wysłane listem poleconym (najlepiej ze zwrotką) i zwrot towaru w terminie 14 dni (wymontować piecyk i zawieść z jakimś świadkiem najlepiej lub przesłać kurierem). Powodzenia Jak im wyślę ten podgrzewacz, to dziadki nie będą mieli ciepłej wody, bo stary junkers zabrali . Ale chyba tak zrobić będą musieli. Dziadek dzisiaj trochę ochłonął i mówił, że gość przedstawił się, że jest z gazowni i wszystkim junkersy wymieniają . A że się spieszyli i na niego pohukiwali, to im to popodpisywał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
emilus18 09.01.2010 16:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2010 Dobry sposób, by nakłamać ludziom... Ale myślę sobie, że może w takim razie złożyć doniesienie do prokuratury o wyłudzenie? Nic to nie kosztuje (no może trochę czasu) a wtedy prokuratura będzie musiała się zająć tą cudowną firmą... Inaczej wydaje mi się, że ciężko będzie rozwiązać tą felerną umowę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edybre 09.01.2010 18:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2010 Moja ciocia miała identyczną sytuację - też z junkersem. Sprawdzałam wtedy w ustawie - w ciągu miesiąca od podpisania umowy poza lokalem firmy jest czas na odstąpienie od umowy. Zastanawia mnie tylko jak ustalic kiedy mija miesiąc skoro piszesz, że na umowie nie ma daty. Wydaje mi się, że taka umowa jest w ogóle nieważna. Koniecznie skontaktujcie się z rzecznikiem praw konsumenta bo to ewidentny i perfidny przekręt. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marekcmarecki 09.01.2010 20:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2010 Nie ma daty i numeru umowy. Jest data montażu. Nie ważne. Wczoraj dużo o tym myślałem. Przeczytałem linki od ponurego. Wydrukowałem wszystko, spisałem zeznania dziadka że podpisał niekoniecznie z własnej i nie przymuszonej woli i jeszcze raz na Policję. Dzięki ponuremu miałem wszystko. Nawet paragraf pod który to podpada . Policjantom powiedziałem, żeby sobie wyobrazili, że spotkało to ich rodziców . Przyjeli zawiadomienie o przestępstwie. W ciągu miesiąca mają przesłuchać dziadka i przysłać zawiadomienie o wszczęciu postępowania wyjaśniającego. To jest najważniejsze, bo jak bank się ujawni i przyśle pismo wzywające do spłacania junkersa, to będzie można odesłać list z prośbą o odroczenie spłat w związku z toczącym się postępowaniem wyjaśniającym. I może z informacją, ze dług powstał w wyniku przestępstwa. Być może wraz z dziadkami przegramy, ale zawalczyć warto. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 09.01.2010 21:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2010 NIech Dziadek podpisze Ci pełnomocnictwo, bo nic bez niego z bankiem nie załatwisz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aaggaa 06.02.2010 21:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2010 trzymam kciuki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nikita1 11.02.2010 15:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2010 Przepis art. 385š kc. zawiera klauzulę generalną, na mocy której pozbawione mogą być mocy wiążącej postanowienia zamieszczone w umowie zawartej z konsumentem, określone przez ustawodawcę jako niedozwolone postanowienia umowne, inaczej klauzule abuzywne. Przesłanki uznania danego postanowienia za niedozwolone są następujące:" umowa została zawarta pomiędzy przedsiębiorcą a konsumentem," postanowienie umowy nie zostało z konsumentem indywidualnie uzgodnione," postanowienie określa prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąca narusza jego interesy," postanowienie nie dotyczy głównych świadczeń stron. Postanowienie, które nie jest indywidualnie uzgodnione to takie, na które konsument nie miał rzeczywistego wpływu. Natomiast sprzeczne z dobrymi obyczajami będą takie postanowienia, które zmierzają do niedoinformowania, dezorientacji i wywołania błędnego przekonania u klienta. Wykorzystania jego niewiedzy lub naiwności oraz ukształtowanie stosunku umownego z naruszeniem równorzędności stron. Nie wiem skąd jesteś ale w Kraku są wykonywane bezpłatnie przez studentów prawa czynności polegające np. na pisaniu pism procesowych, pism do firm itd. i udzielaniu porad prawnych.Może w innych miastach też, popytaj na wydziałach prawa.Jak firma dostanie list w którym się będzie roić od paragrafów a nie tylko próśb to może inaczej zareaguje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marekcmarecki 30.09.2010 23:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2010 Po 1,5 roku historii ciąg dalszy. Nic nie pisałem, bo myslałem, że sie wszystko dobrze skończyło, ale nie! Dzisiaj przypadkowo sie dowiedziałem, że cyrk sie nie skończył! Ale po kolei:Wracam do stycznia 2009Złożyłem na Policji zawiadomienie o przestępstwie, a panowie policjanci (dzięki linkom od ponurego) mając wszystko czarno na białym obiecali zajać sie sprawą. Zainteresowali sie nia do tego stopnia, że kazali nie zrywać kontaktu z akwizytorami i powiedzieć, żeby zabierali piecyk, bo dziadki nie mają kasy i nie będa płacić. Po słownych przepychankach, stanęło w końcu na tym, że panowie akwizytorzy przyjadą i zdemontują swój sprzęt.Policja w miedzyczasie zrobiła na nich zasadzkę i w kajdankach pojechali na komisariat.Potem chyba prokurator tez został zawiadomiony. Na pewno była wizja lokalna i okazało się, że panowie nie mieli uprawnień, brakowało dokumentów i takie tam.Oficjalnie Policja zajęła ten piecyk, ale ze względu na porę roku (styczeń) zostawiła go dziadkom w depozycie, bo stary piecyk panowie akwizytorzy wcześniej zabrali, i nie przywieźli na demontaż nic! Oznacza to, że chcieli zabrać swój, a dziadków mieli zamiar zostawić w styczniu z niczym! Sprawę tę jak pisałem prowadziła policja, opisała ją lokalna gazeta i... nagle sprawa stanęła. Okazało się bowiem, że szef akwizytorów uciekł za granicę. I teraz z tego co się dzisiaj dowiedziałem policja czeka na gościa, a Eurobank wsiadł na dziadka i żąda spłaty kredytu. Na początku tylko telefonicznie i nie chcieli nic na piśmie dać. Potem jak dziadek pojechał do terenowej placówki i próbował tłumaczyć sprawę, to za jakiś czas przyszedł polecony z Wrocławia z nakazem spłaty "zaciągniętego" kredytu..EUROBANK ma siedzibę we Wrocławiu. Ktos z sąsiadów tam dzwonił kilka razy w imieniu dziadków, ale podobno nic się nie da zrobić i 07.10.2010 sprawa ma pójść do Komornika. Termin ostateczny ma dziadek do 07.10.2010. Ja uważam, że Eurobank doskonale wie na jakiej zasadzie są "udzielane" te kredyty. Po prostu ma w tym udział i czerpie z tego dobra kasę i oszustwo to jedyny skuteczny sposób pozyskania klienta, bo dobrowolnie by sie na takie kredyty nie dał nabrać. po prostu chwytają się każdego sposobu na pomnożenie kapitału.Bank wie że jest prowadzone dochodzenie w tej sprawie. A sytuacja zaistniała w wyniku przestępstwa! Podobno po interwencji policji (wg. policjantów) bank szybko wycofał swoje pieniądze z konta akwizytorów, czyli nie poniósł straty. Na dobrą sprawę mozna posądzić Eurobank o współudział, pomimo że panowie byli od czarnej roboty, to nie wierzę, że kierownictwo banku nie wie co się dzieje. Takich grup w skali kraju Eurobank ma może więcej. Ale kurde szkoda mi dziadka i szlag mnie trafia i pisze to i spać nie mogę, bo to moim zdaniem rozbój w biały dzień!!!!!Co to za bank ten Eurobank? Ma ktos jakieś z nimi doświadczenia? Przecież tu ewidentnie mamy do czynienia z jakimś przekrętem.Jak na to spojrzeć, to jak w filmie prawie - jest bank, policja, prokurator, panowie którym należał sie przynajmniej dozór policyjny (bo teraz to szukaj wiatru w polu) i jest dziadek któremu 07.10.2010 Komornik Sądowy wsiądzie na rencinę i na tym sie skończy, bo ten nawet nie będzie wiedział co z tym fantem zrobić... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marekcmarecki 01.10.2010 17:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2010 Poradźcie forumowicze co tu zrobić, żeby dziadkom ulzyć trochę. Może by Eurobank zabrał sobie ten piecyk, ale dziadek na zime zostanie z niczym. Ewentualnie coś dziadkom poszukać na Allego z używanych podgrzewaczy. Wkurza mnie fakt, że silniejszy wykorzystał słabszego i to w taki sposób. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 01.10.2010 21:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2010 Bo tacy oszuści jak firma od piecyków, czy bank zarabiają zwykle na ludzkiej biedzie i naiwności. Jak czytam takie coś, to mi sie nóz w kieszeni otwiera. Polski wymiar sprawiedliwości jest jaki jest. mamy przykłady jego "działalności" w róznych programach TV (na przykład "Sprawa dla reportera". Może nie na temat, ale aby zobrazować poprzednie zdanie. Moja koleżanka niedawno sie rozwiodła. Wcześniej miała założona niebieską karte przemocy na policji, którta wiele razy interweniowała w domu. W końcu w nocy uciekła z trójką dzieci do matki. Wystąpiła z wnioskiem o rozwód. Przed posiedzeniem mąz ją zastraszał, roził dzieciom i ze strachu zrzekła się majątku w zamian za spokój. Obecnie były maż ma kilka domów, dwie firmy, a ona z trójką dzieci mieszka u matki i nie ma nic. Bierze po 300 zł na dziecko. jak podała o podwyższenie alimentów, została wyśmiana przez panią sędzinę, że sobie wymyśla jakieś potrzeby, bo gdyby dziecko zachorowało nieuleczalnie albo uległo wypadkowi to co innego. Do tego adwokat wyliczył jej koszty na kilka tysięcy i nie wywalczył nic, czyli tak własciwie, podejmując się sprawy, nie musiał nic robić a i tak weźmie swoją dolę. To wszystko jest chore. Nie ma bata na to całe towarzystwo. przykłady mogłabym mnożyć. Co do sąsiadów, to moim zdaniem uderzaj do Rzecznika Praw Obywatelskich, bo chyba już wyczerpałeś wszystko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.