Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kabel grzejny w koszu


Recommended Posts

No i stało się... przyszła odwilż i nawaliło mi śniegu do kosza...

 

przód domu wygląda tak http://projekty.dom.pl/images/67/3850_elewacje4_ac_lote_w._ii.gif

 

jak widzicie jest tam paskudny kosz na styku dachu ganku i dachu garażu.

 

Do tej pory nawet w największe ulewy zawsze woda płynęła tam gdzie należy ale obecnie prawdopodobnie w koszu jest pełno lodu (tak jak w rynnach) i woda wylata sobie gdzieś górą przez co widzę jak "pięknie" spływa po krokwi i elewacji :evil:

 

Nie wiem czy to kosz jest skopany czy to normalka. Pamiętam że dachówki są sporo podcięte (w koszu jest, o ile dobrze pamiętam, z 10cm przestrzeni).

 

Wymyśliłem że jak wrzucę w kosz (i w rynnę) kabel grzejny to następnym razem roztopię ten lód i nie będę miał takiego efektu.

 

Macie jakiś uwagi co do tego pomysłu? Muszę na coś specjalnie uważać wybierając kabel grzejny? żeby objechać rynny wkoło garażu + spusty + kosz muszę zakupić kabel o dł. około 40m

 

w spustach kabel powinien sięgać aż do ziemi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 48
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Nie wiem czy kabel grzejny coś tu zaradzi. Zamiast pomóc, może zwiększyć ilość wody wypływającej z spod dachu.

W koszu należałoby poprawić rynnę koszową. Jest albo za mała/wąska lub puszcza na łączeniach.

W tej chwili masz tak:

Śnieg z dachu domu i połaci dachu nad garażem zatrzymuje się w koszu. Ten śnieg topi się cienką warstwą przy pokryciu dachu. Wieczorem zamarza a w dzień znowu się topi. Warstwa lodu na dachu jest coraz grubsza i większa.W końcu rynna koszowa nie daje rady odprowadzić wody, która rozlewa się po foli dachowej i wypływa podbitką lub po krokwiach.

Najlepiej będzie jak poprawisz rynnę koszową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale nawet jak było oberwanie chmury to nic nie ciekło... rynna ledwo odbierała wodę a kosz dał radę... ewidentnie jest to problem z jakimś zamarzniętym zatorem w koszu.

 

zaobserwowałem na dachówkach od kosza grubą na 5cm warstwę lodu - wczoraj ją rozbiłem ale do samego kosza nie dosięgnę.

 

dzisiaj rano zobaczyłem że zsunął się do kosza cały śnieg z dachu nad koszem - w koszu jest teraz zapewne z 80cm topniejącego śniegu a w rynnie koszowej zapewne kilkanaście cm lodu - to nie ma prawa działać poprawnie tak jak jest teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

by uniknąć sopli i z czystego lenistwa mam u siebie w rynnie 10 mb kabla grzejnego produkcji firmy "Elektra" z Warszawy. Sprawdza się,

Teraz to ty niewiele już zrobisz ale na przyszłość jak dasz w tym miejscu kabelek grzewczy to całość wyglądać będzie tak

Napada ci śniegu, powstanie pikna ;) czapka, zacznie ci się tworzyć lód ale.... ale kabelek ci go roztopi, spłynie toto do rynny w której tez music wpuścić kabelek chocby do polowy jej wysokości, i będziesz miał lodowisko przy rynnie a nie na dachu.

A na dachu, pod czapka z lodu i śniegu będziesz miał taki ładny tunelik pozbawiony tego białego i bezbarwnego badziewia :lol:

Kabelek dałbym podwójnie, poprowadził go na końcu dachówek po jednej jak i drugiej stronie by przy większych mrozach działał dalej skutecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

planuję dać kabel i w koszu i w rynnie a także przynajmniej do załamania w rurze spustowej. Wiadomo że jak woda zacznie płynąć to musi dopłynąć do spustu bo zamarznie gdzie indziej. Z tym podwójnym kablem to nawet chciałem tak zrobić w koszu ale obawiam się tego że zwykle w instrukcji piszą że taki kabel nie może się krzyżować bo może się stopić izolacja ( choć być może na dworze nie mogłoby się to przydarzyć - co innego w posadzce)

 

a rury spustowe mam wpuszczone pod ziemię a tam idą rury do studni chłonnych więc ta woda ma gdzie spłynąć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Też mam ten problem - Kosz schodzi mi nad ganek. Wczoraj pożałowałem, że nie mam kabla grzejnego w rynnie.

Siedzi mi w tym miejscu kloc lodu o grubości 20cm.

Na razie mam zamiar potraktować to wrzątkiem, bo boję się, że zjedzie mi to wszystko razem z rynną - niestety może być, że komuś na głowę.

 

Zapory śniegowe na dachu też by się przydały.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie wczoraj z całego dachu śnieg zjechał do ogródka - w pierwszej chwili myślałem, że to komin spada z dachu...;) - rynny mi się nie urwały bo śnieg je jakoś ominął. Prawdopodobnie kąt dachu i wysunięcie rynien jest taki że to akurat ładnie działa . Tylko te zamarznięte rynny i cieknący kosz :evil:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odgłos rzeczywiście jest okrutny, jakby się chałupa waliła.

 

W tym akurat miejscu w narożniku poziomej rynny siedzi plomba z lodu, która blokuje zsuwający się śnieg.

 

Rynny montowałem sam i są poniżej przedłużenia linii dachu, tak że śnieg zsunąłby się mijając je, gdyby nie siedzące w rynnach bloki lodu. Muszę więc to cholerstwo potraktować gorącą wodą.

Odpływy wszystkie drożne, woda mogłaby sobie spokojnie odpływać. Teraz niestety płynie wszystkimi drogami, tylko nie rynną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale nawet jak było oberwanie chmury to nic nie ciekło... rynna ledwo odbierała wodę a kosz dał radę... ewidentnie jest to problem z jakimś zamarzniętym zatorem w koszu.

 

Bo jak pada deszcz to woda spływa swobodnie do kosza i potem rynną koszową do rynien. Natomiast zimą jak napada dużo śniegu, tworzy się pod śniegiem lód na dachu. To ten lód blokuje wodę, która rozlewa się coraz bardziej aż wyleje się z rynny koszowej na folię dachową.

Moim zdaniem zakładanie kabla grzejnego nie usunie przyczyny. Aby usunąć przyczynę trzeba albo dać szerszą rynnę z blachy w koszu lub dokładnie uszczelnić połączenie pokrycia dachowego z rynną koszową. Blacharze zakładają tam uszczelki takie piankowe ale ta uszczelka zabezpiecza tylko przed nawiewaniem śniegu pod dach. Natomiast nie zapobiegnie w zimie, wciekaniu pod nią wody. Szczególnie jak jest dużo śniegu na dachu.

Ja u siebie rozwiązałem sprawę uszczelniaczem dekarskim. Po prostu dokładnie uszczelniłem brzeg pokrycia dachowego z rynną koszową. Poszło trochę tego uszczelniacza ale sposób okazał się skuteczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem zakładanie kabla grzejnego nie usunie przyczyny. Aby usunąć przyczynę trzeba albo dać szerszą rynnę z blachy w koszu lub dokładnie uszczelnić połączenie pokrycia dachowego z rynną koszową.

 

Praktycznie nie da się tego zrobić - woda zawsze znajdzie jakąś dziurkę. Ale generalnie potwierdzasz moje przypuszczenia że winny jest lód na tej części gdzie powinna płynąć woda (na blasze). A żeby nie było lodu w tym miejscu trzeba to ogrzać. Wtedy zrobi się przepływ i będzie sobie powoli spływać powiększając przelot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam kosz nad gankiem - co mogłam zrzuciłam długimi grabkami, ale niczym głównej masy lodośniegu nie usunę... Wrzątkiem tez nie da rady, chyba że podłączę wąż ogrodowy do kranu z ciepłą wodą i na tej zasadzie. Tez mi chodziły jakieś kable czy maty grzejne po głowie. Zwłaszcza, że na daszku obok kosza chcę zamontować kolektor słoneczny - także jakaś mała demolka tam się odbędzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jedynym wyjsciem jest niestety usuwanie sniegu i lodu z tego miejsca, by tam nie zalegal i nie penetrowal pod poszyciem. Wszelkiej masci uszczelniacze z czasem stana sie nieszczelne, niestety, jedyne wyjscie to albo odsniezac przy kazdym opadzie albo umozliwic swobodne splywanie tego co juz sie wytopi pod wplywem sloneczka i tu kabelki grzewcze sa chyba najrozsadniejszym rozwiazaniem badz... badz z pelna premedytacja pozostawiona dziura w ociepleniu konstrukcji dachu w tym miejscu (co może okazać się najtańszym, w wykonaniu jak i eksploatacji, rozwiązaniem)

Moj kabelek o ile dobrze pamiętam to coś około 200 W i żre prąd jak chce :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praktycznie nie da się tego zrobić - woda zawsze znajdzie jakąś dziurkę. Ale generalnie potwierdzasz moje przypuszczenia że winny jest lód na tej części gdzie powinna płynąć woda (na blasze). A żeby nie było lodu w tym miejscu trzeba to ogrzać. Wtedy zrobi się przepływ i będzie sobie powoli spływać powiększając przelot.

 

Mnie się udało uszczelnić. Zrobiłem to 6 lat temu. Stan uszczelnienia sprawdzam co roku jesienią i jak trzeba to poprawiam. Niestety nie ma nic wiecznego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stan uszczelnienia sprawdzam co roku jesienią i jak trzeba to poprawiam. Niestety nie ma nic wiecznego :)

 

ano właśnie... sprawdzam i poprawiam... tego się obawiałem. Masz widać dobre dojście do tego kosza - ja mam takie sobie. Rozstawię dzisiaj drabinę 4m i zobaczę na ile będę mógł pokombinować w tym koszu. Chciałbym go wyczyścić ze śniegu i lodu ale ciemno to widzę... jedyna pociecha że teraz jest +2 stopnie w mojej okolicy. No ale i przez tą temperaturę się leje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...