malka 22.01.2010 11:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 no do mnie to jakiś "kurturarny" monter przyszedł z upc, takie foliowe ochraniacze załozył juz w progu nie wychodząc z kuchni wiedziałam gdzie gość jest bo szeleścił Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 22.01.2010 12:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 no do mnie to jakiś "kurturarny" monter przyszedł z upc, takie foliowe ochraniacze załozył juz w progu nie wychodząc z kuchni wiedziałam gdzie gość jest bo szeleścił I takich ludzi się chwali.Mój ksiądz,niestety,nawet nie obtupał swych butów.Wlazł do centrum chałupy z modlitewną miną i tyle Dla jasności: nie każę swoim gościom paradować po domu na boso,w zmiennym obuwiu czy też w kapciach dla gości (nawet takich nie posiadam),ale zachowanie księdza i jego świty w tym roku było szczególnie niesmaczne Może gdyby choć przeprosił,zawahał się...sama nie wiem :roll Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jorg 22.01.2010 12:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 Szanowna Pani ,,Izo mama Gabora" to co Pani wypisuje jest niesmaczne szczególnie słowo wleźli. Nigdy ksiądz z kolędą się nie pcha jezeli jest nie zaproszony przez gospodarza. Tak jest w mojej miejscowości. Nikt nie każe Pani wpuszczać, tak samo nikt się nie prosi o żadne datki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 22.01.2010 13:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 Szanowna Pani ,,Izo mama Gabora" to co Pani wypisuje jest niesmaczne szczególnie słowo wleźli. Nigdy ksiądz z kolędą się nie pcha jezeli jest nie zaproszony przez gospodarza. Tak jest w mojej miejscowości. Nikt nie każe Pani wpuszczać, tak samo nikt się nie prosi o żadne datki. Szanowny Panie. 1.Słowo "wlazł" jak najbardziej pasuje do scenki,która przydarzyła mi się onegdaj 2.Proszę podać przykład,w jakiż to sposób Pan zaprasza księdza .A jeśli zaprasza go Pan to dlaczego wyżej wymieniony przybywa do Pana tylko raz w roku a nie częściej np.? 3."nikt"może i się nie prosi -ksiądz jakby jednak tak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jorg 22.01.2010 14:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 Szanowna Pani,,Iza mama Gabora" jak już napisałem mnie słowo wleźli oznacza że ktos się Pani na siłę wepchał. Jeżeli chcę zaprosić księdza to stoję przed furtką i czekam. Jeżeli nie ma osoby pełniącej rolę gospodarza to nie wchodzą.Cała ta Pani wypowiedź odnośnie butów to nie wiem czy to jakaś prowokacja czy coś innego. A jeżeli Pani nie chce wpuszczać to proszę zamknąć drzwi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 22.01.2010 14:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 Hiacynta, ach, idolka moja... Mam na płytkach calutki serial + odcinki specjalne. Qurcze ja nie dostałam wszystkich a co jest na odcinkach specjalnych? nie jestem pewna ale czy na specjalnych nie ma tej wycieczki statkiem Queen Elisabeth? Hiacynta jest nie do podrobienia. A już odcinek kiedy dowiaduje sie ze Emmet reżyseruje przedstawienie w którym ona koniecznie musi wziąć udział doprowadza mnie do spazmów śpiewa jak skowronek jakiś bez mała boska moja Hiacynta Odcinki specjalne: "Rejs" (to z Queen Elisabeth) "Wspomnienia Hiacynty" - to są 3 odcinki specjalne "Święty Mikołaj" "Kościelne przedstawienie" Ja dostaję spazmów, jak pojechała z Ryszardem na "jacht" znajomych, ubrana jak karykatura marynarza i zrobili sobie "rejs" po rzeczce... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga - Żona Facia 22.01.2010 14:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 Swoim gościom nie każę butów zdejmować, ale jakoś nie bardzo potrafię do kogoś w butach wejść - jak widzę czyściutkie podłogi, dywany, potem spojrzę na buty, na których zawsze jakiś piach zostanie, mimo wycierania... to ściagam i już. I w sumie to nawet mi wygodniej boso. Oczywiście, nie dotyczy to jakichś bardziej eleganckich czy oficjalnych spotkań. My z mężem jak idziemy na plotki do znajomych to bierzemy swoje kapcie bo: 1) nie cierpię siedzieć w butach u kogoś w domu 2) tak mi jest wygodniej, lepiej i przyjemniej. Jak wiemy że będziemy tańczyć to bierzemy buty na zmianę. Swoim gościom nie każę zdejmować butów, ale i tak widzę, że to robią. Chyba że siedzimy na tarasie (patrz: jak jest ciepło wisoną - latem). Inna sprawa z dziećmi: jeżeli maluchy wchodzą z podwórka i wiem, ze będą się bawić w pokoju gdzie jest dywan, wykładzina to dobrze jak mają swoje kapcie, tenisówki lub grube skarpety ze ślizgami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
angelika_p 22.01.2010 14:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 Mnie nigdy nie przyszło do głowy, żeby kazać księdzy zdejmować buty - w sumie to nawet mi myśl taka przez głowę nie przeszła, że ksiądz mógłby zdejmować buty chodząc od domu do domu. Ja rozumię, że jest zima, śnieg, błoto, ale nie wyobrażam sobie, żeby ksiądz zdejmował buty, później na bosaka do modlitwy, rozmowy z rodziną, później znowu butki zakłada, wychodzi i do nastepnej rodziny cała procedura od początku. Przecież on nie ma jednego domu do odbycia wizyty, tylko kilkadziesiąt (przynajmniej na mojej ulicy), do tego jeszcze musi mszę odprawić, więc dzień ma lekko zawalony w tym okresie, więc po co mu jeszcze utrudniać . Dla mnie to nie jest problem po wizycie księdza wziąć ścierkę zetrzeć podłogę - w końcu ksiądz odwiedza nas raz w roku. Pamiętam jak kiedys miała być wizyta duszpasterska u moich rodziców - w wiatrołapie na podłodze biały duży dywanik - nie ma go jak obejść, tylko trzeba na niego nogami po prostu wejść. I ksiądz wszedł, i ministranci weszli, a poźniej dywanik poszedł do prania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 22.01.2010 14:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 A wystarczy na miejscu spytać jakie są zwyczaje w domu... przecież ksiądz to spec od komunikacji... NIe chodzi o zastawianie pułapek na niego w formie białych dywaników nie do przeskoczenia. A z tym utrudnianiem to ja bym nie przesadzała...Może mieć buty na suwak i będzie trzast-prast Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mario1976 22.01.2010 14:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 Szanowna Pani ,,Izo mama Gabora" to co Pani wypisuje jest niesmaczne szczególnie słowo wleźli. Nigdy ksiądz z kolędą się nie pcha jezeli jest nie zaproszony przez gospodarza. Tak jest w mojej miejscowości. Nikt nie każe Pani wpuszczać, tak samo nikt się nie prosi o żadne datki. Szanowny Panie. 1.Słowo "wlazł" jak najbardziej pasuje do scenki,która przydarzyła mi się onegdaj 2.Proszę podać przykład,w jakiż to sposób Pan zaprasza księdza .A jeśli zaprasza go Pan to dlaczego wyżej wymieniony przybywa do Pana tylko raz w roku a nie częściej np.? 3."nikt"może i się nie prosi -ksiądz jakby jednak tak Uwielbiam takie utyskiwania. Jak ktoś chodzi do kościła to wie, że czarny jegomośc go tego i tego dnia odwiedzi. I sobie czeka. A jak nie chce lub nie chadza do świątyni to jegomośc z ministrantami puka puk puk - a człowiek wtedy powinien powiedzieć "dziękuję ale sobie nie życzę, nie chcę, spadaj Pan, można szczuć psem etc etc". I jest chyba po sprawie. A jak on był na czarno a Ty nie chciałaś a on wszedł tzn. że to był napad a nie żadan ksiądz. I wszystko się zgadza bo pewnie jeszcze poprosił o kase i mu dałaś. W takim razie nie forum ale policja musi być powiadomiona. Co do butów. Byliśmy ostatnio na imprezie parapetowej gdzie własciciele prosili o łażenie w kapciach. Moim zdaniem marny pomysł ale ich wola. Sami ostatnio robiliśmy imprezę parapetową i wszyscy byli w butach. Parkiet zajechany ale nie jestem zakładnikiem rzeczy materialnych/użytkowych.Taki mam zwyczaj, że jak gośc chce to chodzi w butach, moge mu użyczyć kapcia jak ma życzenie, może łazić w skarpetach. Tak więc, jak już wpuściłaś czarnego jegomościa (i nie był to jednak napad) i nie pasowało Ci, że jest w butach i brudzi w czasie modlitwy to można grzecznie poprosić...bo dziecko, bo jestem pedantką bo mąz ateista zrobi aferę.... Gwarantuję, że buty zdejmie. A, że sam z siebie nie zdjemuje to rozumiem. Widziałaś kiedyś jakąś delegację, oficjalne spotkanie (wizyta duszpasterska bądź co bądź jest spotkaniem oficjalnym) gdzie gośc łazi w skarpetach ? Moja rada dla Ciebie. Nie zapraszaj "brudasa" za rok. Nie rozumiem Cię zupełnie tak na serio. Niby nie zapraszasz i nie chcesz, a biadalisz, że za rok znowu nabrudzi. Świec chyba na co dzień na stole nie masz przygotowanych do odpalenia. To o co chodzi ? Sąsiedzi przyjmują i wypada ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 22.01.2010 14:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 A w którym miejscu (na Boga) napisałam,że nie chcę by ksiądz do mnie zaszedł Brak mi słów,tak się zapaliłeś,że zapomniałeś "w czym dzieło". I o jakiej napaści piszesz?We wcześniejszym wpisie zauważyłam jeno,że ksiądz po kolędzie to nie na moje zaproszenie przychodzi a wprasza się za moim przyzwoleniem Różnica w obu terminach polega na tym,że przy pierwszym ja wychodzę z inicjatywą a druga osoba się zgadza,a przy drugim -druga strona wychodzi z inicjatywą a zgadzam się ja.W obu przypadkach uważam,że obydwie strony powinny się do tego spotkania przygotować(patrz:chociaż wytarcie butów przed wejściem w progi) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
angelika_p 22.01.2010 14:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 A wystarczy na miejscu spytać jakie są zwyczaje w domu... przecież ksiądz to spec od komunikacji... NIe chodzi o zastawianie pułapek na niego w formie białych dywaników nie do przeskoczenia. A z tym utrudnianiem to ja bym nie przesadzała...Może mieć buty na suwak i będzie trzast-prast Dywanik nie był pułapką, po prostu zawsze tam leży, więc po co go sprzątać bo ksiądz ma przyjść. A buty na suwak to dobry pomysł - rozwiązałyby problem Natomiast co do zwyczajów - to chyba w wiekszości domów w Polsce w zimie są zwyczaje, że buty się ściąga, ewentualnie można je ściereczką potraktować i po kłopocie W każdym razie dla mnie nie jest to problem, żeby podłogę zetrzeć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mario1976 22.01.2010 14:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 Brak mi słów,tak się zapaliłeś,że zapomniałeś "w czym dzieło". Zapaliłem ??? Eee no nie wydaje mi się. Zapalenie widze raczej z Twojej strony na tego brudasa Nie jestem ani ślepym radiomaryjnym fanatykiem ani onetowym ateistą. Staram się być obiektywny. Wszedł, nabrudził "na salonach", za rok zdejmie buty i koniec. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 22.01.2010 14:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 Brak mi słów,tak się zapaliłeś,że zapomniałeś "w czym dzieło". Zapaliłem ??? Eee no nie wydaje mi się. Zapalenie widze raczej z Twojej strony na tego brudasa Nie jestem ani ślepym radiomaryjnym fanatykiem ani onetowym ateistą. Staram się być obiektywny. Wszedł, nabrudził "na salonach", za rok zdejmie buty i koniec. Jeszcze nie widziałeś mojego "zapalenia" Za "brudasa"dostanie Ci się pewnie To mój wątek i ja powiem kiedy koniec Pzdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anSi 22.01.2010 15:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 ..Swoją drogą-ciekawe jak wygląda ksiądz bez butów mysle, ze tak samo dziwacznie jak kazdy , kto w gosci przychodzi - zwlaszcza z oficjalna wizyta - wystrojony w stroj wizytowy i kaze mu sie w kapciach lub skarpetkach po domu gospodarzy paradowac Po to wycieraczka, zeby buty wytrzec, ale... sciagac PS Gdy ide do kogos bliskiego na plotki na kanapie - to oczywiscie ze sciagam, ale w oficjalnej sytuacji nigdy i nigdy gosciom nie pozwalam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 22.01.2010 16:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 A mnie możecie wyzwać od niekulturalnych, bo ja moich gości proszę o zdejmowanie butów. Niestety, ani zdrowia, ani czasu, ani chęci do sprzątania nie mam i bronie się przed tym jak tylko mogę. I jeszcze bardziej powiem, uznacie, że ja kaczka dziwaczka jestem i pewnie macie racje, ale dla mnie wchodzenie do czyjegoś domu w butach to brak szacunku dla właścicieli. Nie wiem, ale ja nogi myje codziennie a buty nie. Dobra, możecie mnie wyzywać od rożnych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anSi 22.01.2010 16:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 A mnie możecie wyzwać od niekulturalnych, bo ja moich gości proszę o zdejmowanie butów. Niestety, ani zdrowia, ani czasu, ani chęci do sprzątania nie mam i bronie się przed tym jak tylko mogę. ...: Ee tam Żelko - lepiej sie sprzataniem mniej przemowac niz goscmi w butach .. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 22.01.2010 17:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 No jak masz dziecko które po podłodzę pelza i wszystkie zabawki bierze do buzi, to sie przejmujesz żeby czegoś nie złapał. Tak to juz jest. U mnie goscie maja swoje papcie, a nowy dostaja jednorazowki hotelowe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anSi 22.01.2010 18:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 Nie ma sie co przejmowac - kazdy robi tak, jak mu pasuje Jak mi kaza sciagac - to sciagam, aczkolwiek niechetnie. Gdy znam juz dom i wiem, ze gospodarzom na tym zalezy - nosze zapasowe (czyste) wizytowe buty, coby do wizytowego stroju golizna stopy nie swiecic. Moim gosciom nie kaze butow sciagac, bo moj pies ma haniebny nawyk lizania po stopach :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tutli_putli 22.01.2010 18:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 hmmm... no cóż co kraj to obyczaj co dom inny zwyczaj Ja to wręcz swoim gościom zabraniam ściągania butów Nie mam czasu na sprzątanie w ciągu tygodnia, a ponieważ pomieszczenia typu przedpokój, kuchnia salon mamy mocno zintegrowane ze sobą często sami jak po coś wpadamy to w butach Przed wejściem do środka stosujemy wycieraczki. Podłoga nie lśni więc czystością i bałabym się żeby sobie ktoś skarpetek nie pobrudził na niej Co do księdza to nie wpadłabym na to żeby mu kazać buty ściągać czy jakieś folie zakładać Chodzimy i tak cały rok do innej parafii - ale ksiądz proboszcz z tej w której jesteśmy przypisani nigdy nam tego nie wypomina, że w kościele nas nie widuje itp. i kawę zawsze chętnie wypije i poplotkuje z mężem...ale może ja jakaś dziwna jestem, że mi kolęda nie przeszkadza i nie jest jakimś przykrym obowiązkiem na pokaz ( "bo co sąsiedzi pomyślą jak nie wpuszczę księdza?") Może kiedyś w nowym domu, jak już te wszystkie marmury i intarsjowane hebanem "parykiety" pozakładamy to będzie to miało dla mnie WIELKIE znaczenie ale wtedy się zaopatrzę w takie muzealne kapciory z filcu na gumie Teraz mnie to wali ponieważ lubię jak się ludzie u mnie czują dobrze a nie jak skrępowani intruzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.