Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

WPROWADZINY


Ania z małopolski

Recommended Posts

Nasza pierwsza parapetówka zakończyła się pomalowanym markerem jasnym skórzanym fotelem i moim zanoszącym się rykiem :)))

Z perspektywy czasu teraz wszyscy się z tego śmiejemy (ze skóry prawie wszystko zeszło za pomocą zmywacza do paznokci, a to co nie zeszło po roku czasu się zabrudziło i teraz nic nie widać), ale na samym początki nie było do śmiechu :)))

Parapetówkę uważam za 100% udaną :)))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 54
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Nasza pierwsza parapetówka zakończyła się pomalowanym markerem jasnym skórzanym fotelem i moim zanoszącym się rykiem :)))

Z perspektywy czasu teraz wszyscy się z tego śmiejemy (ze skóry prawie wszystko zeszło za pomocą zmywacza do paznokci, a to co nie zeszło po roku czasu się zabrudziło i teraz nic nie widać), ale na samym początki nie było do śmiechu :)))

Parapetówkę uważam za 100% udaną :)))))

 

U mnie było podobnie. Za ciężkie pieniądze odnowiłam piękny, drewniany stół po babci. Pan, który odnawiał na pożegnanie bąknął coś, żeby uważać z alkoholem i ciepłymi rzeczami na stole ale nie brałam tego do serca. Jakież było moje przerażenie po pierwszej imprezie, gdy spod obrusu wyłonił się obraz nędzy i rozpaczy- zacieki z rozlanego alkoholu i kółka odciśnięte od ciepłych potraw! To wydarzenie skutecznie wyleczyło mnie z miłości do "antyków" i robienia z domu wystawki do oglądania. W nowym domu tylko nowoczesność i wygoda a antyki oglądam w muzeum :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przyjęło się obecnie, że do nowego mieszkania nie wchodzi się w butach, a gospodarz wbrew zasadom o których piszą w ksiażkach, prosi o ich zdjęcie w przedpokoju

A gdzie się tak przyjęło? :o

A jeśli impreza jest "tarasowo-pokojowa" i goście kręcą się to za każdym razem ściągać buty i wkładać...?

Jakoś sobie tego nie wyobrażam... A ci z drogim parkietem to powinni raczej w surowym stanie zrobić parapetówkę, żeby ludziska na luzie się czuli a gospodarze nie mieli zniszczonych podłóg :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przyjęło się obecnie, że do nowego mieszkania nie wchodzi się w butach, a gospodarz wbrew zasadom o których piszą w ksiażkach, prosi o ich zdjęcie w przedpokoju

 

już nikt sie tym nie obrusza, bo "nowy parkiet" to duży koszt, a obcasy spowodowałyby w nim zniszczenia po jednym razie

 

 

Nie wyobrazam sobie bym mogla zasugerowac gosciowi w moim domu zdjecie obuwia. Nie wyobrazam sobie, by np. mezczyzna w garniturze chodzi w skarpetkach, a kobieta bez pantofli. Wybacz, ale to jest niewybaczalne. niedopuszczalne w moim towarzystwie, na jakiejkolwiek imprezie domowej.

Wolalabym nic nie organizowac, niz takie zasady wprowadzac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podpisuję się pod powyższym. do szału mnie doprowadza, kiedy idę do kogoś na imprezę i ten ktoś oczekuje, że buty będę zdejmować. goście wychodzą i się chwyta za szmatę, a nie powoduje konsternację wśród facetów, którzy muszą paradować w skarpetach lub kobiet, których buty zwykle stanowią dość istotny element imprezowego stroju... co innego takie zwykłe, domowe odwiedziny u znajomych czy rodziny - ale jak ktoś imprezę robi, to niech się liczy ze sprzątaniem po gościach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może tak.... Niezręcznie się czuję gdy moi goście zdejmują buty i chodza boso po moim domu.Zawsze oferuje im kapcie ale często wolą na boso. Ja wolałabym, zeby chodzi w butach. W końcu mamy psa w domu :roll: I drżę jak dziewczyny pomykają w cieniutkich pończoszkach bo zaraz myslę, czy aby sobie gdzieś ich nie porwą...

Z drugiej znów strony idąc do kogoś i wchodząc w butach do jego domu czułabym się niezręcznie gdyby wokół moich nóg raczkowało po podłodze jakieś maleństwo... Wiele zalezy nie tylko od zachowania wlascicieli i gości ale też od sytuacji i okolicznosci.

 

Zresztą temat jest juz szeroko omaiwany tutaj: http://forum.muratordom.pl/kapcie-dla-gosci,t5866.htm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej znów strony idąc do kogoś i wchodząc w butach do jego domu czułabym się niezręcznie gdyby wokół moich nóg raczkowało po podłodze jakieś maleństwo...

 

nie no, a parapetówie mówimy... parapetówa nie kojarzy mi się z raczkującymi po podłodze maleństwami... choć przy dobrej imprezce takie większe "maleństwa" czasem mogą na podłodze wylądować i raczkować... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

są osoby tu na forum, które oburzyły się, że trzeba zdejmować buty u kogoś

 

moja mama też tak reaguje

 

Znajomych w wieku poniżej 30 lat można jednak o to poprosić (moje obserwacje). Ja jeszcze tego nie robiłam, bo mój parkiet jest stary, ale wielokrotnie tak było. Ewentualnie się prosi by założyć baleriny (kobiety).

 

Na tego typu imprezy znajomi nie przychodzą w garniturach - na co dzień w nich chodzimy, więc "w gości" idziemy w stroju luźnym. Stąd odpadają panowie w skarpetkach i garniturach :)

 

ktoś też pytał o miejsce - Warszawa

 

[nie twierdzę, że jest tak w całym mieście, ale w moim środowisku - dodam, że wszyscy ludzie po dobrych studiach]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[nie twierdzę, że jest tak w całym mieście, ale w moim środowisku - dodam, że wszyscy ludzie po dobrych studiach]

 

chyba takie kategoryzowanie ludzi nie jest na miejscu.

 

W wątku o zdejmowaniu butow tez wszyscy mowia a to WIEJSKIE zwyczaje a to miejskie, albo ludzi wykształconych lub prostaków.

Kiedy idziemy do kogos w gosci to powinnismy sie dostosowac do zasad domownikow, bez oceniania ich.

 

W naszym domu bedzie sie sciagało buty i bedzie ZAKAZ PALENIA, bo takie mamy zasady. Nie są one szkodliwe dla nikogo, w nogi bedzie cieplo bo mamy podłogówkę, a zakazu palenia nie musze komentowac raczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cholera. a żyłam w przekonaniu, że dobre były. no nic, trudno, dopiero niedawno po 30-tce jestem, jeszcze czas iść na jakieś dobre :D :D :D

 

co do zakazu palenia... jeżeli domownicy nie pala, to trudno, żeby pozwalali, aby goście zatruwali im życie, prawda? palenie to trochę insza inszość... ps. u mnie się nie pali, nawet kiedy my paliliśmy (czyt. jaraliśmy jak smoki), to nie było mowy o paleniu w domu, zawsze na balkonie/na zewnątrz. nawet na imprezach!

 

czy można to jednak porównać do zdejmowania butów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To w takim razie jestem po gorszych studiach, bo do glowy mi nie wpadlo, by komukolwiek z gosci zaproponowac zdjecie obuwia kiedykolwiek. I ciesze sie, ze jestem po tych gorszych, bo moge miec dwa psy, ktore maja takie same prawa jak domownicy.

 

wiesz, nie o to mi chodziło, nie ironizuj sobie, bo to co napisałam zostało chyba źle odebrane, a wcale nie miałam takiego zamiaru

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parapetówki przed trzydziestką własnej nie miałam i chyba już do lutego z nią nie zdążę :D ale mój rodzinny dom świeżo po kupieniu i zapodaniu pełnego liftingu, wstawieniu rodowych antyków meblowo- szklano-innych przeżył osiemnastkę na 50 osób, w butach, w zimie, na parkiecie. Nawet... malutka gaśnica była uprzejma "dla zabawy" się komuś uaktywnić, ale jak przeschło, starło się jak złoto :D Dodam, że 18stka nie moja, tylko młodszej siostry, a ona na tych złych studiach bo psycholog, a do tego w Poznaniu teraz, a wiadomo jak to w Wielkopolsce :wink: :D

 

A poważnie - w obecnie jeszcze zajmowanym mieszkaniu dużo dużych imprez robiłam, mam dwa psy i jakoś podloga cała, a pełna gama rozwiązań jest. Nie kazałam butów ściągać- kozaiki i owszem każda z nas chętnie sama pacyfikuje przy wejsciu, ale taka w sumie jest zasada od dawien dawna obecna i z rzadka praktykowana ( ja się jej trzymam, bo wygodna)- idę w obuwiu zewnętrznym, a na miejsce zabieram docelowe do przebrania. Jak wiem, że ktoś ma parkiet np, to mu nie wlizę w szpilkach z ostrymi końcami i po nim nie jeżdżę, chyba że się sam domaga :D tylko dobieram coś innego, bo tak na boso, albo w klapkach z pomponami do sukienki to ja trochę słabo wyglądam.

 

Zasadniczo na głębsze alkoholówki to się raczej dzieci w naszym gronie dobrej duszy pozostawia pod opieką, bo nawet nie chodzi o coś, że rozleją ( rozleją to się wytrze) tylko jak zapragną spać o 22, to warunków mogą nie mieć i nikt szczęśliwy nie będzie.

 

A parapetówkę bede ryzykancko robić jak już ściany i reszta gołe nie będą. CHociaz podobno u nas w Warszawie teraz moda, żeby opijać w knajpie nie w domu, a dom odwiedzać parami na kawę. Ale ja tego tworu nie rozumiem, może dlatego, że napływowa tu jestem :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...