daggulka 05.02.2010 10:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 Romek .... nie hoduję świń, mięso jem z rzadka jak odsune myśl , że to wczesniej biegało , na ścianach nie wisi mi nic co wcześniej żyło .... nie potrafiłabym wyhodować zwierzaka, dawać mu jeść , patrzeć jak się na mnie gapi ... a potem siekierą przez łeb i na talerz ... no nie potrafie i ch..... Takie czasy nastały , że wcale nie trzeba zabijać żeby żyć i nie umrzeć z głodu ... dlatego nie oceniaj wszystkich proszę swoją miarą i przez pryzmat swoich poglądów .... Ja się z nimi nie zgadzam .... mam dwa koty , psa , i kilku pomniejszych przyjaciół .... dla mnie życie bez bezinteresownej miłości zwierzaków jest niepełne .... i nigdy nie zrobiłabym krzywdy czy to moim zwierzakom , czy to kotu czy psu bezpańskiemu który przychodzi na podwórko w poszukiwaniu ciepła, jedzenia .... jak widze psy na łańcuchach to mnie trzęsie .... Nie mam znajomych i przyjaciół którzy źle traktuja zwierzęta ... dla mnie to jak człowiek traktuje pomniejszych przyjaciół jest miarą jego człowieczeństwa .... i tyle .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pierwek 05.02.2010 10:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 Nie zgadzam się z Twoim poglądem na sprawę .... mam zgoła inny Ale z czym się nie zgadzasz? Z tym, że człowiek jest na szczycie drabiny ewolucyjnej? Możesz się też nie zgadzać z powszechnym prawem ciążenia ale nie próbuj wyskakiwać z 20 piętra żeby dowieść swoich racji. Macie to szczęście, że Wasze koty są cacy i pilnują żeby obce nie fajdoliły wam po obejściu. Ciekawe co byście zrobili w takiej sytuacji: (sytuacja wzięta z życia) Młode małżeństwo z niemowlakiem (dziewczynka) mieszka w kawalerce i wózek trzyma na klace schodowej bo w mieszkaniu się nie mieści. Wózek ten upatrzył sobie kocur i śpi w nim każdej nocy. Widać kłaki i wózek waniajet. Początkowo prawie codziennie matka pierze obicie wózka (na szczęście była możliwość ściągnięcia) ale po 2-3 tygodniach ma tego dosyć. Przeganianie kota nic nie daje. Przychodzi sobie po 24 i przed godziną 5 rano opuszcza wózek. Co Wy byście zrobili mając do wyboru zdrowie swojego dziecka i zdrowie jakiegoś bezpańskiego kota. Jestem bardzo ciekaw. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 05.02.2010 10:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 Ciekawe co byście zrobili w takiej sytuacji: (sytuacja wzięta z życia) Młode małżeństwo z niemowlakiem (dziewczynka) mieszka w kawalerce i wózek trzyma na klace schodowej bo w mieszkaniu się nie mieści. Wózek ten upatrzył sobie kocur i śpi w nim każdej nocy. Widać kłaki i wózek waniajet. Początkowo prawie codziennie matka pierze obicie wózka (na szczęście była możliwość ściągnięcia) ale po 2-3 tygodniach ma tego dosyć. Przeganianie kota nic nie daje. Przychodzi sobie po 24 i przed godziną 5 rano opuszcza wózek. Co Wy byście zrobili mając do wyboru zdrowie swojego dziecka i zdrowie jakiegoś bezpańskiego kota. Jestem bardzo ciekaw. zakładałabym na wózek pokrowiec tudzież duży worek .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom-Kon 05.02.2010 10:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 (...) nie potrafiłabym wyhodować zwierzaka, dawać mu jeść , patrzeć jak się na mnie gapi ... a potem siekierą przez łeb i na talerz ... no nie potrafie i ch..... Takie czasy nastały , że wcale nie trzeba zabijać żeby żyć i nie umrzeć z głodu ... (...) No faktycznie zawsze można to zlecić innym - ja tak robię i mam sumienie spokojne jak wpieprzam schabowego! Jestem mięsożerny i tak się do tego przyzwyczaiłem że chyba już tak pozostanę. ...a co do "obrońców" Doliny Rospudy... bronili bo tam kamery były i niezła zadyma się szykowała ale jak na Wiśle czy Warcie plama ropy była to żadnego tam nie było! Bo tam ani kamer i trzeba było się ubabrać w błocie! Ot to jest NASZA POLSKA MENTALNOŚĆ... w stosunku do "naszych braci mniejszych" też tak to wygląda... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pierwek 05.02.2010 10:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 zakładałabym na wózek pokrowiec tudzież duży worek .... worek na wózek? Jaki wielki? Było to w roku bodajże 1972, wtedy można sobie było ewentualnie uszyć pokrowiec jak ktoś miał z czego... niestety nie powiem czy by zadziałało bo ojciec dziecka (nie ja byłem tym dzieckiem ani tym bardziej ojcem) zastosował prostszy sposób. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 05.02.2010 11:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 Ludzie - jako ogół - mają to do siebie że czują się Panami. Panami życia i śmierci i Panami wszystkiego. Nie jestem ekoterrorystą, ale jak słyszę co krok o tym że: ptaki paskudzą - wybić koty paskudzą - wybić kuny paskudzą - wybić psy paskudzą i szczekają - wybić sarny ogródek objadły - wybić? chwasty - rundapem wytruć krety - powybijać myszy - ukatrupić a jaszczurki to już w ogóle zatłuc jeszcze rolnik to cham bo gnój na pole wywozi... Kiedyś słyszałam opowieść jak to w jakimś kraju azcjatyckim zarządzono masowe wybijanie jakiegoś ptaka - bo niby plony zżerał - efekt - plaga insektów która rzeczywiście plony przetrzebiła. Ludzie myślcie trochę zanim coś napiszecie. Człowiek to dziwna istota, nie szanuje w ogóle życia. Skąd się bierze w człowieku to przekonanie o szkodliwości wszelkich żywych istot???? Wiecie w ogóle co to koegzystencja?? Jako dziecko w domu miałam kota, a potem jeszcze psa. Za niemowlaka kot spał ze mną w łóżeczku - jak widać żyję - nie umarłam od jego sierści. Od kołyski jeździłam na wieś - łaziłam po chlewie, stajni, oborze, po polu, po lesie, po bajorze - żyje. jednego roku jako 5 latka wymyśliłam sobie że będziemy hodować korniki dla Chińczyków bo oni je jedzą - przez tydzień zbieraliśmy je gorliwie - żyję. I wiecie co - ja się nie boję zwierząt, do dużych mam zdroworozsądkowy respekt. Boję się ludzi - taki kosę wbije bez powodu.... Ps. jakby ktoś z mojego otoczenia zabił zwierzę - jakiekolwiek - za to że mu kwiatki depcze albo sika, albo szczeka - Nasrałabym mu na wycieraczkę Pozdrowienia dla betonowców. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 05.02.2010 11:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 Jeszcze jedno. Uwielbiam mięso - mam też świadomość skąd się bierze.Wiele razy trzymałam kurę na pieńku, albo byłam przy świniobicu. Zabicie żeby zjeść to zupełnie co innego niż zabicie z powodu fanaberii. Często po takich dyskusjach jak ta, dochodzę do wniosku że "człowiek" jest wrzodem na doopie Ziemi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pierwek 05.02.2010 11:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 Jako dziecko w domu miałam kota, a potem jeszcze psa. Za niemowlaka kot spał ze mną w łóżeczku - jak widać żyję - nie umarłam od jego sierści. Poczytaj sobie o toksoplazmozie, szczególnie wrodzonej (zarażenie dziecka w łonie matki). Kiedyś ludzie pili wodę ze studni lub rzeki a rolnicy nie używali środków ochrony roślin ani nasion modyfikowanych genetycznie. Generalnie ludzie byli bardziej odporni na wszelkie paskudztwa choć statystycznie jednak żyli krócej. Dyskusja zboczyła z banalnego problemu złośliwego (będę się przy tym upierał) szczania jakiegoś sierściucha na drzwi na jakieś egzystencjalne bzdury równości zwierząt względem ludzi. Kot dobrze wie co to są drzwi wejściowe do domu i po co one są. On nieprzypadkowo leje dokładnie w tym miejscu a nie 1m dalej lub bliżej. Próbujecie z jednej strony zrobić z niego niczego nieświadomego zwierzaka kierujące się instynktem żeby w innym przypadku napisać jakie zwierzęta są mądre jak czują i rozumieją czego od nich się oczekuje... Ja uważam że koty, które do mnie przychodzą są bardzo cwane. Ktoś inny by napisał mądre. Jak ktoś miał kontakt z końmi to też chyba wie jakie to mądre zwierzęta. Widziałem jakiś program w którym prowadzono badania nad mózgiem świni. naukowcy doszli do wniosku że świnia jest tak samo inteligentna jak szympans tylko jest problem ze skomunikowaniem sie z nią. Nie przekonacie mnie, że ten biedny kotek nie wie co czyni... Trzeba mu tylko wytłumaczyć, że czyni źle... no i tu zderzamy się ze ścianą kociego indywidualizmu. jak będzie miał taką ochotę to dalej będzie traktował te drzwi jak kuwetę. Ciekawi mnie czy autor tego wątku da sobie z sierściuchem radę i czy te środki zapachowe zadziałają. Bo rozumiem, że wg Was to jest jedyna opcja na rozwiązanie tego problemu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agip 05.02.2010 12:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 Jako dziecko w domu miałam kota, a potem jeszcze psa. Za niemowlaka kot spał ze mną w łóżeczku - jak widać żyję - nie umarłam od jego sierści. Poczytaj sobie o toksoplazmozie, szczególnie wrodzonej (zarażenie dziecka w łonie matki). pierwek no to poczytaj o toksoplazmozie http://www.agiliscattus.pl/choroby.html zarażenie tokso od kota jest prawie niemożliwe i nie powielaj mitów!!! kobieta w ciąży musiałaby zjeść kocią kupę i to jeszcze taką, która leżała w odpowiednich warunkach zew. i odpowiednio długo. Poprzez sierść, mocz, slinę nie można zarazić się tokso. sikający kot sąsiada nie robi tego złośliwie, jest niewykastrowany dlatego znaczy teren. Kot wykastrowany nie znaczy terenu, jego mocz ma zapach podobny do ludzkiego i nie zapładnia kotek przyczyniając sie do nadmiernej populacji i bezdomności kotów. Jeśli natomiast kot odwdzięczy się człowiekowi za wyrządzoną krzywdę w postaci nasikania na torbę, zrobienia kupy na wycieraczkę to bardzo dobrze. Pamiętajmy, że to my jesteśmy homo sapiens i to od nas zależy styl i klasa współżycia z innymi również z kotami, które odwiedzają nasze ogrody. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pierwek 05.02.2010 12:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 Jako dziecko w domu miałam kota, a potem jeszcze psa. Za niemowlaka kot spał ze mną w łóżeczku - jak widać żyję - nie umarłam od jego sierści. zarażenie tokso od kota jest prawie niemożliwe i nie powielaj mitów!!! kobieta w ciąży musiałaby zjeść kocią kupę i to jeszcze taką, która leżała w odpowiednich warunkach zew. i odpowiednio długo. Poprzez sierść, mocz, slinę nie można zarazić się tokso. sikający kot sąsiada nie robi tego złośliwie, jest niewykastrowany dlatego znaczy teren. Sądzisz że niemowlę śpiące z kotem nie może się od niego zarazić toksoplazmozą? Faktycznie takie zdarzenie jest wysoce nieprawdopodobne w powyższym przypadku Wspomniałem o toksoplazmozie wrodzonej bo to lepiej trafia do wyobraźni co ta choroba może zrobić oczekiwanemu przez kobietę dziecku. No ale skoro kot jest jednak ważniejszy... Wytłumacz mi w prosty sposób dlaczego kot znaczy "swój" teren sikając na drzwi a nie na: krzak, słupek, płot, ścianę, kubeł na śmieci, lampę, drzewo etc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
freetask 05.02.2010 13:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 Poczytaj sobie o toksoplazmozie, szczególnie wrodzonej (zarażenie dziecka w łonie matki). pierwek no to poczytaj o toksoplazmozie http://www.agiliscattus.pl/choroby.html zarażenie tokso od kota jest prawie niemożliwe i nie powielaj mitów!!! z artykułu: "Jeśli kot załatwia się do kuwety, to trzeba być prawdziwym flejtuchem, aby narazić się na spotkanie z inwazyjną oocystą, nie sprzątnąwszy kuwety dzień lub dwa." ale jeśli załatwia się do piaskownicy, to już jej nie sprzątasz, prawda? ile jest odkrytych piaskownic? Ile kotów biega dziko? Ile dzieci bawi się w piaskownicach? Nie byłbym taki przekonany, że tylko flejtuchy mogą się spotkać z oocystą... Co do mądrości kotów: mieliśmy kotka (dziki taki, no ale karmiliśmy to niby nasz ), przychodziła jeszcze taka stara kocica(nie była matką), a że była silniejsza to wyjadała wszystko maluchowi, to na czas karmienia maluch trafiał do takiego jakby terrarium, żeby mogł zjeść co jego, no i oczywiście ta stara kotka szybko wykumała o co chodzi, więc przed karmieniem hopla i już siedzi w środku, no to jak ona w środku to maluch na zewnątrz jedzenie dostał, od razu zakumała, że jest zamknięta, ale nie panikowała, nie szukała wyjścia, siadła godnie pośrodku i czekała aż jej otworzą, aż mi się scena z "wejścia smoka" przypomniała taka spryciulka... jak młody podrósł to już potrafili z jednej miski oboje się najeść Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agip 05.02.2010 13:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 nie rozumiem pierwszej części Twojego postu. jeszcze raz piszę - człowiek, czy to dziecko, czy kobieta w ciąży, czy dorosły mężczyzna itp. mogą zarazić się toksoplazmozą od kota tylko i wyłącznie poprzez zjedzenie kociego kału. Zarażenia tokso od kota są niezmiernie rzadką sprawą, a aż 90% zarażeń spowodowane jest zjedzeniem surowego, krwistego, niedosmażonego mięsa zwierząt hodowlanych.Sprawa tego, czy należy całować w mordki nasze zwierzaki (koty, psy), spać z nimi w łóżku, dawać lizać się po twarzy itp. nie jest związana z toksoplazmozą, a z indywidualną higieną osobistą jak mycie rąk. a co do Twojego pytania - kot osikuje wszystko co wymieniłeś, a dodatkowo również drzwi sąsiada, jego auto, elewację domu itp., dlatego ponieważ kot jest zwierzęciem terytorialnym i wszystko co znajduje się na jego terenie jest "jego", a nie potrafi tego inaczej zaznaczyć i zostawić info innym kotom niż siknięciem. Sąsiad i Jego rodzina również zostawiają swój własny zapach, codziennie dotykają drzwi więc kot codziennie musi na nich zostawić swój zapach. To jest natura, a nie złośliwość. Kot to nie człowiek, a przypisywanie im ludzkich cech jest błędne i typowo ludzkie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 05.02.2010 13:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 Dyskusja zboczyła z banalnego problemu złośliwego (będę się przy tym upierał) szczania jakiegoś sierściucha na drzwi na jakieś egzystencjalne bzdury równości zwierząt względem ludzi. Kot dobrze wie co to są drzwi wejściowe do domu i po co one są. On nieprzypadkowo leje dokładnie w tym miejscu a nie 1m dalej lub bliżej. Złośliwość to domena ludzi. Kot leje na drzwi bo zaznacza swoje terytorium w miejscu gdzie niepożądane osobniki najczęściej je naruszają. Próbuje zatrzeć zapach domowników i dać im jasno do zrozumienia że teren jest jego - biologia. Kuna też złośliwie buszuje w nocy na dachy żeby się człowiek wyspać nie mógł Nie ma to nic wspólnego z nocnym trybem życia tego zwierzęcia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Browar 05.02.2010 15:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 Kot dobrze wie co to są drzwi wejściowe do domu i po co one są. On nieprzypadkowo leje dokładnie w tym miejscu a nie 1m dalej lub bliżej. No pewnie, że wie - mój to nawet sobie wybrał takie białe z MDF-u. Trzeba przyznać, że ma dobry i praktyczny gust! Ładnie wyglądają, a do tego szczochy można spłukać karcherem! Swoją droga kiedyś widziałem jak facet się odlewał na drzwi sądu okręgowego... I nie wiem czy to złośliwość była, czy się od kota nauczył ? Browar Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 05.02.2010 15:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 Swoją droga kiedyś widziałem jak facet się odlewał na drzwi sądu okręgowego... I nie wiem czy to złośliwość była, czy się od kota nauczył ? Browar Pewnikiem się nauczył ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 05.02.2010 15:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 Ja się z nimi nie zgadzam .... mam dwa koty , psa , i kilku pomniejszych przyjaciół .... dla mnie życie bez bezinteresownej miłości zwierzaków jest niepełne .... i nigdy nie zrobiłabym krzywdy czy to moim zwierzakom , czy to kotu czy psu bezpańskiemu który przychodzi na podwórko w poszukiwaniu ciepła, jedzenia .... jak widze psy na łańcuchach to mnie trzęsie .... Nie mam znajomych i przyjaciół którzy źle traktuja zwierzęta ... dla mnie to jak człowiek traktuje pomniejszych przyjaciół jest miarą jego człowieczeństwa .... i tyle .... Czyli jak kotecek sąsiada zaszczy ci wielokrotnie drzwi,będzie to robił nagminnie i ze zwiększoną częstotliwością to ty i tak będziesz mu wybaczać i nic nie będziesz robić bo takie jego prawo??? Mam kotecka innego który co jakiś czas jak Zorro penetruje wystawiane z kosza na frakcje mokra worki.Już się na niego zasadziłem ale skurczybyk jest bardzo przebiegły.Posmarowałbym worek musztardą ale zaraz Barbossa się wetnie w dyskusje i każe se smarować czuszkami a to piece niemiłosiernie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 05.02.2010 15:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 NS - nie mam tego problemu , bo mam dwa koty które sobie pilnują swojego rewiru ... ale jeśli zaszłaby taka okoliczność ... użyłabym spray/a odstraszającego .... w miejscu gdzie znaczy teren ..... Przecież nie muszę się z tym godzić ... Wszystkiemu można zaradzić - ale w cywilizowany i humanitarny sposób .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 05.02.2010 15:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 NS - nie mam tego problemu , bo mam dwa koty które sobie pilnują swojego rewiru ... ale jeśli zaszłaby taka okoliczność ... użyłabym spray/a odstraszającego .... w miejscu gdzie znaczy teren ..... Przecież nie muszę się z tym godzić ... Wszystkiemu można zaradzić - ale w cywilizowany i humanitarny sposób .... Daga spytam bo to ważne.Koty masz udomowione i sporadycznie opuszczają domek czy łażą sobie dniami i wieczorami przychodząc na posiłki ,które im zgotujesz?Tego kotka ,który sika na drzwi nie widzą i chyba by nie walczyły o teren drzwiowy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 05.02.2010 15:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 Koty mam udomowione ... zimą wiekszość dnia spędzają w domu , latem większość dnia spędzają na dworze ... noce zawsze w domu ... tak mam , że żeby zasnąć muszę mieć stado w komplecie ... Nawiązują do tego co napisałeś ... nie wiem, czy nie jest tak, że sam zapach moich kotów na mojej posesji odtrasza inne koty .... ponieważ naprawdę bardzo rzadko się zdarza , że jakiś kot łazi mi po podwórku .... a kotów Ci u mnie dostatek na wsi ... co dom to kot albo i dwa Raz jeden mi się zdarzyło, ze natknełam się na kota sąsiadki w moim garażu ... ja mało na zawał nie zeszłam jak mi startnął spod stóp ... on jak zauważyłam w jeszcze większym szoku ( a przecież ubrana byłam i w makijażu ) Do Romusia ... z Doliną Rospudy mi tu wyjeżdżasz ... a ja Ci powiem, że według mnie by wystarczyło jakby każdy człowiek dbał o swoje najblizsze otoczenie i okoliczne bezdomne zwierzaki .... mając na względzie nie tylko dobro swojej własnej doopy .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 05.02.2010 15:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 Koty mam udomowione ... zimą wiekszość dnia spędzają w domu , latem większość dnia spędzają na dworze ... noce zawsze w domu ... tak mam , że żeby zasnąć muszę mieć stado w komplecie ... Nawiązują do tego co napisałeś ... nie wiem, czy nie jest tak, że sam zapach moich kotów na mojej posesji odtrasza inne koty .... ponieważ naprawdę bardzo rzadko się zdarza , że jakiś kot łazi mi po podwórku .... a kotów Ci u mnie dostatek na wsi ... co dom to kot albo i dwa Przeca sikutami znaczą teren...Może twoje już dość nasikały na np. drzwi wejściowe i nie widzisz problemu jak autor.Oprócz kotków piesek także lata sobie wolno po posesji? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.