andrzej_ar 06.02.2010 05:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2010 Jeśli jest wodociąg w ich planach wieloletnich to jest ich obowiązkiem umowa.Działalność przedsiębiorstwa nadzoruje gmina.U mnie też się "nie dało" do czasu aż zaangażowaliśmy radnych, burmistrza i lokalną telewizję.I nagle to sam burmistrz zorganizował spotkanie z władzami wodociągów, nagle dało się porozumieć że wodociągi pokryją całość kosztów . Jedyne co z naszej strony było to to że najpierw całość my finansowaliśmy a potem oni nam zwracali z rocznym terminem płatności.Sprawa jest do wygrania.Jak ktoś ma czas może sobie np prześledzić wieloletnie plany ZWK i sporo z nich może na swoją korzyść wygrzebać. Np to że ZWK dopasowywują plany do pomysłów remontowych burmistrzów i im za darmo przebudowywują a stąd prosta droga do dyskryminacji i nadużywania pozycji monopolistycznej...Oczywiście są to sprawy ciągnące się i nie takie proste jednak do przeskoczenia szczególnie w sytuacjach gdy jakaś woda już jest a podłączenie do wodociągu po prostu robi się dla ułatwienia sobie życia.Natomiast kompletnie nie rozumiem sytuacji gdy ktoś już jest podłączony do wodociągu dostaje wodę niezgodną z umową (posty o niskim ciśnieniu, niedoborach wody) i zamiast zmusić ZWK do dotrzymania parametrów inwestuje spore pieniądze żeby im zrobić dobrze...Wszyscy zapominają chyba że ZWK bez konkretnych powodów określonych w ustawach NIE może rozwiązać umowy...pozdrawiam i wytrwałości w walce z ZWK życzę. psTaka to ta Polska kraj... mamy firmę która żeby sprzedawać swój towar każe najpierw klientowi sklep wybudować.... Bo woda jest towarem a oni działalności bezwynikowej nie prowadzą... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
helixwroclaw2005 06.02.2010 06:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2010 Wschód Wrocławia, ok. Długołęki - kozt wodociągu ok 200tys. długość ok 600m Ci co już mieszkają, ci co maja stan surowy zamknięty płacili po 7tys. a ci co maja samą działkę lub rozpoczętą budowę po 10tys. (te 3tys. różnicy to koszt studzienki wodomierzowej z pcv) Wodociąg nie jest już nasz a zmuszono nas do podpisania umowy w której z jednym z punktów jest zapis, że nigdy w przyszłości nie będziemy się ubiegać o zwrot kosztów. Gmina ma nam ryczałtem oddać po 1,5tys ale nie wiemy kiedy Do zapisów ustawowych, mówiących o obowiązku zaopatrzenia w wodę indywidualnych gospodarstw powrócimy. Sprawa w sądzie będzie prędzej czy później. W ogóle gm. Długołęka to wielka porażka dla inwestorów prywatnych, gdzie ciemnogród panuje wszechobecnie Pękł mi wodomierz a samo zakręcenie zasuwy na "moim wodociągu" przez zakład wodociągów z Kiełczowa to 120zł. Zakręciłem sobie sam bez łaski kluczem samochodowym nr 28 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Damon 06.02.2010 11:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2010 W październiku wybudowaliśmy w końcu sieć - 60mb, zapłaciliśmy ok 20 tys netto, podział na 3 działki, pod Poznaniem Formalności, uzgodnienia trwały ponad rok. Robiliśmy we własnym zakresie tzn z firmą wykonawcza z listy aquanetu - można z każdą inną - pewnie byłoby jeszcze taniej, ale aquanet nie lubi (czyt: robi syfy na odbiorach), nie wycenialiśmy nawet u nich bo koszty byłyby conajmniej x3 (robiła sąsiednia ulica). Wykonawcę dostaliśmy właśnie od sąsiadów z sądiedniej ulicy. Projekt zlecaliśmy osobno (grzecznościowo ale wszelkie uzgodnienia i latanie po urządach, geodezjach itp załatwialiśmy sami), chociaż jak się okazało, wykonawca mial również projektanta i pewnie byłoby szybciej, tym bardziej że załatwiliby formalności (jako byli pracownic y wodociągów), cen nie znam.Po uzyskaniu pozwolenia i uprawomocnieniu, załatwieniu zajęć pasów (wodociąg idzie przez granice 2 gmin) sama budowa sieci trwała 3 dni (dwóch ludzi i CAT).Teraz próbujemy "sprzedać". Wolę nie myśleć o kwocie jaką zwrócą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
akswał 07.02.2010 11:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2010 Pocieszacie mnie Wstępnie zrobiłam rozpoznanie i faktycznie koszty budowy samemu mogą być o 50% niższe niż ryczałt narzucany przez MPWIK. Choć to i tak za dużo o 50% - na co ida podatki, oplaty za wode etc??? jak nie na utrzymanie i rozbudowywanie sieci wodociagowej? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aniak25 07.02.2010 18:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2010 Witajcie Podłącze się pod temat bo sama przeszłam przez to wszystko.Niestety Wrocław to bardzo dziwne miasto i nasze MPWiK to tragedia.Pisałam o sprawie w moim dzienniku ale tu w skrócie podsumuję.Buduję domek na Karłowicach (północ Wrocławia), działka bez WZ i nieuzbrojona więc nie mam wody i kanalizy. Złożyłam w MPWiK wniosek o wydanie zapewnienia dostawy wody i odbioru ścieków bo było to potrzebne do warunków zabudowy. Inaczej bym nie dostała WZ. W zamian za to napisali mi warunki przyłączenia bo nie zapewnienia dać nie mogli. Musiałam podpisać umowę "wstępną", która straciłą ważnośc w dniu wydania WZ. Potem przyszła kolej na powolenie na budowę. W warunkach był zapis ze zapewniają dostawę wody i odbior ścieków jeśli sobie wybuduję sieć od głównej ulicy bo domek jest w bocznej odnodze. Ta boczna działka należy do gminy. Musiałam składać wniosek o służebność na dojazd do działki bo nie dostałabym pozowlenia na budowę, na budowę sieci też muszę mieć czasowe pozwolenie od gminy. Była walka z wodociagami bo po wstępnym rozeznaniu kosztów budowy to była masakra: wodociąg 30tys, kanaliza 70tys. powiedziałam, że nie dam się bo nie mam tyle kasy. Zozyłam wniosek o zmiane WZ na odprowadzenie ścieków do szamba lub oczyszczalni. O dziwo dostałam zgodę. Więc papiery do PnB skladałam już z projektem szamba. W między czasie pani z urzędu z 4 pietra która zajmowala się naszym pozwoleniem denerwowala się na panią z 3pietra (jeden wydział) ze wydala pozowlenie na szambo w srodku miasta ale ze sami na sebie nie moga skarg skladać. Zawedrowalam do samego pana Gabriela i wogle duzo zachodu z tym wszystkim a nerwowo jeszcze wiecej.... Potem znowu okazalo się ze musze isc do mpwik bo zle napisali warunki bo wnioskowalismy o wydanie zapewnienia dostawy wody bez odbioru ścieków a dali na obie rzeczy. Zmienili. Przez to wszystko poltora roku załatwiałam wszystkie papiery do pozowolenia, w tym 5 miesiecy czekałam na WZ a potem dwa razy składalimy PnB. Koniec końców. MPWiK zapewnia dostawę wody jak sobie wybuduję (rozbuduję od ulicy głównej włącznie z przejsciem pod ulicą) sieć wodociągową. Kanalize na szczescie udało się załatwić i niby mam pozwolenie na szambo lub oczyszczalnie to w PnB jest szambo to jeszcze myśliwmy o tym aby to zmienić ale czekało by nas pozwolenie wodno prawne a to i kasa i czas choć taniej w eksploatacji. Robiłam wycene w poleconej firmie. Mam 96mb do zrobienia oczywiście ze studzienką i zakończone hydrantem, wyceniono mi na 35tys. no i niestety z nikim nie mogę się podzielić kosztami. jedyne co wiem to to ze mpwik zwraca 20% budowy, za kanalize zwracają 30%, jeśli nic się nie zmieniło. Jak ktoś ma pytania to jeśli będę mogła pomogę. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adamrw 25.02.2010 16:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2010 Wodociąg nie jest już nasz a zmuszono nas do podpisania umowy w której z jednym z punktów jest zapis, że nigdy w przyszłości nie będziemy się ubiegać o zwrot kosztów. Gmina ma nam ryczałtem oddać po 1,5tys ale nie wiemy kiedy W ogóle gm. Długołęka to wielka porażka dla inwestorów prywatnych, gdzie ciemnogród panuje wszechobecnie Hm... Ja mam (w tej samej gminie) sytuację odwrotną. Mam warunki podłączenia do sieci wodociągowej, cyt. "za zgodą właściela sieci". Okazuje się, że ponoć tym właścicielem jest człowiek, który wykonał kawał sieci na swój koszt. Pytanie tylko, jak to się stało, że nie oddał jej gminie/Zakładowi Usług Komunalnych? Kiedy rok temu sam chciałem zrobić kawałek tej sieci (mniejszy, niż został wykonany), to bezwzględnie żądano przekazania za symboliczną opłatą (potwierdzam to, o czym pisał Helix). I żeby nie było, że chciałbym się wymigać od płacenia. Bardzo chętnie zapłacę część kosztów poniesionych na podciągnięcie wody. Pytanie tylko ile - zgodnie z interpretacją Pań z ZUK Kiełczów muszę zgodzić się na żądania sąsiada, nieważne jak absurdalne one będą. W zasadzie alternatywy nie mam - glina kilkanaście (a może i kilkadziesiąt) metrów w głąb, wody ani śladu. Zgody na inne przyłączenie do sieci "państwowej" nie będzie. W tej sytuacji sąsiad może żądać każdej kwoty, a ja się musze zgodzić. Tylko dlaczego mi kazano od razu jechać podpisywać umowę do gminy, że przekażę fragment sieci, a jemu nie? Toż to żyła złota - każdy kolejny (ze 20 działek) musiałby płacić mi haracz za zgodę na podpięcie do sieci wodociągowej w dowolnej, ustalonej przeze mnie kwocie... Uff... Warunki dostałem dziś, z sąsiadem będę gadał w poniedziałek. Może będzie gość w porządku i podzieli kwotę, jaką wydał przez liczbę działek, które z "jego" kawałka sieci będą korzystały. Bo jeśli powie, że chce połowę tego co wydał albo więcej, to będę miał zagwozdkę (do mojej działki potrzeba było 50 metrów wodociągu, a do jego z 300 metrów). pzdr A. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaltam 25.02.2010 17:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2010 Gdy budowałem dom byłem sam. Dostawca wody nie był zainteresowany wykonaniem sieci więc dał mi warunki na piśmie. Zleciłem projekt i zbudowałem prawie 100 m rurociągu fi=100 mm pcv + przyłącze do mojego domu. Podpisałem umowę na dostawę wody i byłem właścicielem rury z wodą. Jak przewidywałem po 3 latach powstała następna budowa, potem następna ... i wszyscy przez dostawcę wody byli kierowani do mnie bym potwierdził na piśmie że pozwolę wykonać im przyłącza, potem rura 100 mm została wydłużona o kolejne 100m. Cały czas jestem w papierach właścicielem a między sobą mamy spisane uzgodnienia i oczywiście po równo podzieliliśmy koszty. W momencie gdy zaczęły powstawać kolejne domy przeprosiłem grzecznie ich właścicieli i odmówiłem zgody na przyłącza. Po prostu zmusiłem ich by zaczęli interweniować w różnych miejscach (urząd miasta, radni itp) i przedsiębiorstwo wodne zaprosiło mnie na negocjacje. Sprzedałem im sieć z małym zyskiem. Można tak. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adamrw 25.02.2010 17:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2010 Gdy budowałem dom byłem sam. Dostawca wody nie był zainteresowany wykonaniem sieci więc dał mi warunki na piśmie. Zleciłem projekt i zbudowałem prawie 100 m rurociągu fi=100 mm pcv + przyłącze do mojego domu. Podpisałem umowę na dostawę wody i byłem właścicielem rury z wodą. Jak przewidywałem po 3 latach powstała następna budowa, potem następna ... i wszyscy przez dostawcę wody byli kierowani do mnie bym potwierdził na piśmie że pozwolę wykonać im przyłącza, potem rura 100 mm została wydłużona o kolejne 100m. Cały czas jestem w papierach właścicielem a między sobą mamy spisane uzgodnienia i oczywiście po równo podzieliliśmy koszty. W momencie gdy zaczęły powstawać kolejne domy przeprosiłem grzecznie ich właścicieli i odmówiłem zgody na przyłącza. Po prostu zmusiłem ich by zaczęli interweniować w różnych miejscach (urząd miasta, radni itp) i przedsiębiorstwo wodne zaprosiło mnie na negocjacje. Sprzedałem im sieć z małym zyskiem. Można tak. Jak pisałem - bardzo chętnie będę partycypował w kosztach rozbudowy sieci. Martwi mnie jednak dowolność w żądaniach sąsiada (Pan zna to z drugiej strony) - muszę zgodzić się na jego warunki, niezależnie jakie będą. Moim zdaniem (maksymalna) uczciwe cena za zgodę to: koszt wybudowania kawałka sieci podzielony przez liczbę działek, które z tego kawałka mogą korzystać (+ ewentualnie uwzględnienie wartości pieniądza w czasie). Maksymalna dlatego, że wybudowany fragment ma kształt litery L, część działek korzystać będzie z całej "elki", ale część (w tym ja) tylko z jej podstawy (krótszej części). No i kwestia tego, że kiedy ja chciałem (w podobnym czasie jak sąsiad) budować ten kawałek sieci, który był mi potrzebny, to warunkiem wydania zgody było przekazanie jej za symboliczną kwotę ZUKowi. Jakim cudem sąsiad nie musi(ał) tego zrobić - nie wiem. Zobaczymy w przyszłym tygodniu co z tego wyjdzie. pzdr A. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mpudlo 25.02.2010 19:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2010 Jak pisałem - bardzo chętnie będę partycypował w kosztach rozbudowy sieci. Martwi mnie jednak dowolność w żądaniach sąsiada (Pan zna to z drugiej strony) - muszę zgodzić się na jego warunki, niezależnie jakie będą. Moim zdaniem (maksymalna) uczciwe cena za zgodę to: koszt wybudowania kawałka sieci podzielony przez liczbę działek, które z tego kawałka mogą korzystać (+ ewentualnie uwzględnienie wartości pieniądza w czasie). Maksymalna dlatego, że wybudowany fragment ma kształt litery L, część działek korzystać będzie z całej "elki", ale część (w tym ja) tylko z jej podstawy (krótszej części). A. Ale Ty teraz chcesz zaplacic tylko te swoja czesc, czy oddac sasiadowi polowe, a wpozniejszym terminie odbierac wraz z nim swoje udzialy od kolejnych zainteresowanych? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adamrw 25.02.2010 19:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2010 Ale Ty teraz chcesz zaplacic tylko te swoja czesc, czy oddac sasiadowi polowe, a wpozniejszym terminie odbierac wraz z nim swoje udzialy od kolejnych zainteresowanych? Wsio rawno, byle uczciwie Trochę się boję propozycji - zapłać połowę (choć potrzebuję tylko 1/3 tego co zostało zrobione), ale całość i tak będzie obecnego właściciela i on będzie czerapał korzyści z ewentualnych kolejnych "podpinaczy" lub ze sprzedaży ZUKowi. No ale wszystko wyjdzie w rozmowie, może się martwię na zapas pzdr A. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mpudlo 25.02.2010 20:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2010 Wsio rawno, byle uczciwie Trochę się boję propozycji - zapłać połowę (choć potrzebuję tylko 1/3 tego co zostało zrobione), ale całość i tak będzie obecnego właściciela i on będzie czerapał korzyści z ewentualnych kolejnych "podpinaczy" lub ze sprzedaży ZUKowi. No ale wszystko wyjdzie w rozmowie, może się martwię na zapas pzdr A. Wydaje mi sie, ze nie winien tu wlasciciel - wybudowal, jego, wiec moze robic z tym co chce. Od jego ludzkiego podejscia zalezy, jak bedzie postepowal z kolejnymi sasiadami. Ale glownym zrodlem tej patologii jest wladza, ktora, zaslaniajac sie brakiem pieniedzy, przerzuca wszystkie problemy (od organizacyjnych budowy wodociagu po czysto spoleczne w postaci konfliktow miedzyludzkich) na obywateli. Ja juz to przerabialem. Udalo mi sie wybudowac kawalek rurociagu. Nie zabrano mi go (na szczescie), tylko co z tego, jak 8 "patykow" mam zainwestowanych w gmine? Proponowalem przekazanie wodociagu za nienaliczanie mi oplat za uzywana wode. Nawet nie bylo chetnych, zeby podjac temat. Gmina nie czuje potrzeby posiadania sieci wodociagowej. Jej wystarczy, ze obywatel ma plyn i nie narzeka, ze musi ciagnac wode ze studni. A ze wykonal czesc zadan ustawowo przynaleznych jednostce samorzadowej... nikogo nie obchodzi. W Polsce wciaz urzednik jest panem naszego zycia... Az wstyd mowic, ze to 30 km od stolicy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adamrw 25.02.2010 21:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2010 Wydaje mi sie, ze nie winien tu wlasciciel - wybudowal, jego, wiec moze robic z tym co chce. Od jego ludzkiego podejscia zalezy, jak bedzie postepowal z kolejnymi sasiadami. Ale glownym zrodlem tej patologii jest wladza, ktora, zaslaniajac sie brakiem pieniedzy, przerzuca wszystkie problemy (od organizacyjnych budowy wodociagu po czysto spoleczne w postaci konfliktow miedzyludzkich) na obywateli. Zgadzam sie w 100%. W żaden sposób nie można doszukiwać się winy sąsiada. Drażni mnie jednak, że jestem uzależniony od czyjegoś widzimisię , bo rok temu ZUK nie widział możliwości, żeby przyłączyć się do sieci bez oddania wybudowanego przez siebie fragmentu za bezcen (a widać dało się) oraz dlatego, że nie mam żadnej alternatywy. pozdrawiam Adam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaltam 26.02.2010 07:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2010 Oczywiście że warunkiem dobrej współpracy jest uczciwość obu stron. Ja po prostu założyłem że nie będę miął żadnego zysku i wszystkie prace (projektowe, zakup materiału, robocizna) robiłem na rachunek. Całość kosztów dzieliłem wg ilości odbiorców (przychodzący wpłacał działkę która była dzielona dla już podpiętych). Ponieważ przewidywałem taką sytuację że kiedyś "przedsiębiorstwo wodne" kupi ode mnie tą sieć to oni wykonali ją i przygotowali protokoły odbioru dla mnie. Przy sprzedaży nie było dyskusji że coś nie jest wg ich standardów i cena musi być niższe, bo jak pokazałem ich rachunki i protokołu od razu sobie przypomnieli że wszystko jest o'key. Poza tym to naprawę nie jest duży koszt w stosunku do budowy domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 26.02.2010 08:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2010 adamrw - beczysz, a nie wiesz jakie warunki postawi właściciel kaltam kwintesencja działania, brawo, zamiast tego całego kwiczenia na temat wrednych urzędników, wodociągów, płacenia podatków, pięknych zapisów prawnych z których nic nie wynika i czego tam jeszcze, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adamrw 26.02.2010 15:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2010 adamrw - beczysz, a nie wiesz jakie warunki postawi właściciel Taki duży, a czytać ze zrozumieniem nie potrafi? "Beczę" nie dlatego, że warunki właściciela (sąsiada) są be, ale dlatego że dzięki praktykom (opisywanym nie tylko przeze mnie) ZUK Kiełczów nie mam żadnego pola manewru i jestem uzależniony od czyjegoś widzimisię. Jeśli Ty czujesz się komfortowo, kiedy nie masz nic do powiedzenia i musisz się dostosować do każdego wokoło, to super. Ja czuję dyskomfort i szukam na forum podpowiedzi, pozwalającej mi stworzyć, na wszelki wypadek, alternatywną ścieżkę zapewnienia sobie wody. A. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 26.02.2010 15:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2010 Twoje "pole manewru" to beczenie, że za frajer się nie możesz podłączyć do wodociągu, przecież o to chodziniestety tak nie maw takiej, bądź innej formie trzeba coś do tego kapnąći to Cię boli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adamrw 26.02.2010 15:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2010 I żeby nie było, że chciałbym się wymigać od płacenia. Bardzo chętnie zapłacę część kosztów poniesionych na podciągnięcie wody. Pytanie tylko ile - zgodnie z interpretacją Pań z ZUK Kiełczów muszę zgodzić się na żądania sąsiada, nieważne jak absurdalne one będą. Twoje "pole manewru" to beczenie, że za frajer się nie możesz podłączyć do wodociągu, przecież o to chodzi niestety tak nie ma w takiej, bądź innej formie trzeba coś do tego kapnąć i to Cię boli Jak się nie potrafi czytać ze zrozumieniem, to może i z pisania warto zrezygnować? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 26.02.2010 15:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2010 Ty wiesz swojeja wiem swojenic tu się nie zmienipzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adamrw 26.02.2010 20:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2010 Ty wiesz swoje ja wiem swoje nic tu się nie zmieni pzdr Tak, wiesz lepiej ode mnie co mą duszę udręczoną targa... pozdrawiam i życze udanego weekendu A. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aniak25 01.03.2010 19:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2010 Z tej waszej dyskusji najbardziej podoba mi się rozwiązanie kaltam bo uczciwie. Powiedzcie mi proszę jak to zrobić aby odzyskać pieniądze za wybudowanie prawie 100mb sieci fi 125mm a przynajmniej część (wg pierwszych wycen 35tys)W zapewnieiu dostawy wody mam zapisane " Dostawa wody z sieci będzie możliwa po zaprojektowaniu i wybudowaniu tej sieci wg projektu nr...... i przekazaniu jej na majątek i do eksploatacji MPWiK" Z tego wynika ze jeśli jej nie przekażę nie będę miała wody wiec nie mam możliwości podziału kosztów na sąsiadów (2 działki wolne są obok mnie) z tym ze jednym z sasiadow jest gość który chce działkę sprzedać ale jakoś nikt jej nie kupuje (czyt. zaporowa cena) i nie chce tez wchodzić w koszty uzbrajania, drugim właścicielem jest gmina która nie moze uzyskac WZ dopóki ja się nie wybuduję bo ponoć nie ma punktu odniesienia więc też jej nie może sprzedać.Drugą sprawą jest to ze z tego co się wywiedziałam MPWiK zwraca tylko 20% kosztów budowy tej sieci, dobre i to ale trochę mało.pozdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.