Darcy 10.02.2010 12:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2010 Bo zima to w ogóle zła pora do życia. Trwa i trwa, nie chce odpuścić. Duperele urastają do rangi życiowych problemów. Ja się prawie poryczałam, kiedy dwa tygodnie przed gwiazdką (wiadomo, ile kasy potrzeba) sama sobie rozwaliłam prawie nowy samochód na słupie w parkingu centrum handlowego. Nie zauważyłam go, cofając. A pretensje mogłam mieć tylko do siebie, więc i wkurzenie większe. Luby sprowadził mnie natychmiast na ziemię, kiedy po moim dramatycznym telefonie ("Ło matko boska, rozwaliłam samochód!"), zapytał tylko, czy nic mi się nie stało. Oczywiście byłam cała i zdrowa. Kazał mi się zamknąć i wrócić do domu, a z tego głupiego słupa, który mnie zaatakował, teraz się tylko śmiejemy. Wiem, że argumenty w rodzaju "a dzieci w Afryce z głodu umierają" potrafią wyprowadzić z równowagi, kiedy nam źle, ale warto czasem nabrać dystansu do siebie. Nefer dobrze to ujęła. Kamykkamyk, praca raz jest, raz jej nie ma. Znajdziesz w ją w końcu i z rozrzewnieniem będziesz wspominać czasy, gdy opiekowałeś się w domu dzieckiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kropi 11.02.2010 13:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2010 Święte słowa - najważniejsze w życiu jest zdrowie i ludzie, którzy nas otaczają. Reszta - rzecz nabyta, prędzej czy później do odtworzenia.Sam miałem dzwona 2 tyg. temu - pan w busie postanowił zawracać podczas gdy go omijałem, nie dał mi szansy - jechałem z dzieciakiem do szkoły i wylądowaliśmy w rowie. Ukochane wierne autko, 14-letnia Nexia potłuczone ze wszystkich stron, ale jeździ. Pan w busie - choć gamoń - to porządny człowiek, pierwsze co spytał czy nic nam nie jest, spisał oświadczenie, pomógł wyciągać auto ze śniegu. Pal sześć wydatki - niestety Nexia nadaje się na szrot, bd musiał szybko uzbierać na inny dupowóz - najważniejsze, że my wyszliśmy z tego cało. I wszyscy ludzie, których spotkałem przy tej okazji - sąsiad z pickupem 4x4, który nas wyciągał, pani dokonująca oględzin, przypadkowi przechodnie - okazywali bezinteresowną życzliwość i pomoc, za którą jestem im b. wdzięczny. Inny scenariusz - my lądujemy w rowie, jesteśmy ranni, nikt nam nie pomaga, pan w busie oddala się w nieznane....... brrr, strach pomyśleć! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.