Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pech na egzaminie na prawko


Szelma29

Recommended Posts

a ja nie wiem czy na drodze bardziej się boję młodych kirewców, czy starych rutyniarzy :roll: jedno wiem najbardziej wkurzaja mnie bezmyślni kierowcy (30km/h lewym pasem, zmiana pasa bez kierunkowskazu tuz przed maską innego samochodu itd) :roll:

 

a z ciekawostek - mieszkam w mieście 130 tyś, więc niewielkie, a na trasie 7 km (do granicy sąsiedniego miasta) czasem mijam 30 L-ek, choć rekord, to ponad 40 (młody liczył w drodze powrotnej z przedszkola)...mozna cholery dostać ... i jakoś nie przekonuje mnie fakt,że ja kiedyś też się uczyłam :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 102
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Po pierwszej minucie zacząłem się zastanawiać, czy chce wyjechać, czy równiutko zaparkować. Gdy pierwszy raz wyszła z samochodu, pomyślałem, że zgubiła kolczyk. Za drugim razem nawet nie chciałem wiedzieć. Ale jak podszedł ten gość i też zaczął oglądać samochód z wszystkich stron, to już byłem pewien, że to on uczył ją jeździć. :lol: :lol: :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w sniegu jezdze, w zawieruchy, po lodzie bo sami wiecie jaki był styczeń...wiec to akurat nie problem...

nigdy nie jezdziłam jak ciemno..bo miałam jazdy zawsze przed południem..bo tak mi po prostu pasuje i nie moge popołudniu czy wieczorem...trudno zeby całe zycie podporządkowała prawu jazdy i jezdziła o takich porach , w któych nie mogę...tak wiec Twoja uwaga Nefer jest kompletnie bez sensu i trąci złośliwością, nie wiesz dlaczego nie jezdze wieczorami a wyciagasz wnioski i komentujesz złosliwie....

nie wiem co bedzie jak zdam i wyjade do srodmiescia...

teraz mysle zeby zdac prawo jazdy wiec tłukę sie po Bemowie jak zyd po pustym sklepie a o innych dzielnicach nie mysle...bo

mysle aby zdac a jak zdam bede myslec co dalej..jak bede miec prawko to nie problem wziasc jeszcze pare godzin dodatkowo i pojeżdzic po Warszawie ze swiadomoscią ze prawko w kieszeni...

 

 

dwa razy byłam swiadkiem jak nie zdali faceci , którym zabrano prawko...którzy mowili ze jezdzą przeszlo 20 lat samochodem...

egzamin na prawko rządzi sie swoimi specyficznymi prawami i te osoby, które zdają to wiedzą , że mozna nie zdać na bzdurnej rzeczy, która nie ma wpływu na bezpieczenstwo jazdy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nigdy nie jezdziłam jak ciemno..bo miałam jazdy zawsze przed południem..bo tak mi po prostu pasuje i nie moge popołudniu czy wieczorem...trudno zeby całe zycie podporządkowała prawu jazdy i jezdziła o takich porach , w któych nie mogę...tak wiec Twoja uwaga Nefer jest kompletnie bez sensu i trąci złośliwością, nie wiesz dlaczego nie jezdze wieczorami a wyciagasz wnioski i komentujesz złosliwie....

 

Szelma, przesadzasz. Ja też byłam w szoku, kiedy napisałaś, że nie jeździłaś po zmroku. I nie chodzi tu o podporządkowanie życia robieniu prawa jazdy, ale o nauczenie się podstawowych umiejętności, które sprawiają, że nie stanowisz zagrożenia dla siebie i innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nigdy nie jezdziłam jak ciemno..bo miałam jazdy zawsze przed południem..bo tak mi po prostu pasuje i nie moge popołudniu czy wieczorem...trudno zeby całe zycie podporządkowała prawu jazdy i jezdziła o takich porach , w któych nie mogę...tak wiec Twoja uwaga Nefer jest kompletnie bez sensu i trąci złośliwością, nie wiesz dlaczego nie jezdze wieczorami a wyciagasz wnioski i komentujesz złosliwie....

 

No dobrze, ale nie miej pretensji, że masz egazmin wieczorem !!! A jak będziesz musiała pojechąć od szpitala po zmroku to też powiesz, że nie miałaś jazd ?

Ja się zastanawiam czy chcesz się nauczyć jeździć czy mieć papier.

Gdybym chciała być złośliwa to napisałabym Ci jak się kończą spotkania z takimi kierowcami ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luzzz... przecież to nie jej wina że nie jeździła po zmroku. Ja zawsze starałem się zaplanować kursantom co najmniej jedną jazdę po ciemku. Rozumiem i nie oczekuję że ktoś podporządkuje swokje życie nauce jazdy, tylko potem okazuje się że jakoś tak wyszło że nigdy nie jechałam po zmroku, nigdy nie cofałam na lusterka tylko na liczenie pachołków... Powiedziałem kiedyś do kursantki która rozbiła elkę na jeździe (nie było szans uciec - nie nasza wina) "Jeśli teraz wysiądziesz to już nigdy nie wsiądziesz za kierownicę" Zaciskasz zęby i naprzód!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I dobrze zrobiłeś - na kursie trudno zaliczyć pierwszą stłuczkę, ale jak widać niektórym się udaje. Zawsze podziwiałam instruktorów :)

 

KOlega mojego syna znowu nie zdał.... szósty raz. Na Bemowie. Dalej próbuje .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak będziesz musiała pojechąć od szpitala po zmroku to też powiesz, że nie miałaś jazd ?

Ja się zastanawiam czy chcesz się nauczyć jeździć czy mieć papier.

Gdybym chciała być złośliwa to napisałabym Ci jak się kończą spotkania z takimi kierowcami ...

 

Jak będzie musiała jechac do szpitala, to weźmie taksówkę.

Tym się różni egzamin od życia, że w zyciu jeżdżę gdzie chcę i kiedy chcę. Jak mnie boli glowa, to nie jadę.

 

egzamin, niestety, służy żeby mieć papier. Wiekszość osób uczy się potem. A faktyczne umiejętności zdobywa się setkami wyjeżdzonych kilometrów. To tylko młodzież po egzaminie uważa że wszystko umie.. do pierwszej kraksy.

 

A spotkania z takimi kierowcami kończą się zwykle znacznie lepiej, niż z pewnymi siebie rutyniarzami, którzy wyprzedzają na trzeciego na wąskiej drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie nauczy się jeździć na kursie prawa jazdy. Nie zmienia to faktu, że nie wyobrażam sobie chcieć zdać jeżdżąc tylko w dzień. Chociażby dlatego,że zimą dzień kończy się o 16.00. Więc nie można liczyć na egzamin w dzień. To chyba dość logiczne.

A co do młodych kierowców w porównaniu z kamikadze. Otóż mam zdanie przeciwne. Poparte niestety doświadczeniem życiowym.. ale to nie ten wątek i nie zamierzam nikogo dobijać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a w ogóle nie rozumiem Waszego demonizowania jazdy w nocy :-?

całkiem niedawno byłamw stolicy i nie zauważyłam by po zmroku zabierali znaki,albo zmieniali ruch na lewostronny :lol:

 

Jak robiłam kurs musiałam wyjeździć kilka godzin po zmroku (o co latem nie łatwo :lol: ), ale nie wiem czy był to odgórny prikaz,czy widzimisię :wink: instruktora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w Anglii dostaje sie warunkowe prawo jazdy bez zadnego problemu, trzeba tylko zdjecie zaniesc i mozna z osoba towarzyszaca jezdzic. :) W Stanach dostaje sie je po zdaniu teorii, ktora jest tak prosta, ze smiech na sali, a wszystkie pytania egzaminacyjne sa w necie. Potem przyjezdzaja szczesliwi posiadacze tych warunkowych praw jazdy do PL i... wymieniaja je na polskie prawka. :D Bo co tam jakas literka P (jak provisional) przeszkadza polskiemu urzednikowi? :roll: Niemniej jednak taki Anglik czy Amerykanin ma przed otrzymaniem prawa jazdy wyjezdzone 2000 nie 20 godzin i nie slyszalam, zeby ktos mial ze zdaniem problem. Nawet jak ruch na lewostronny zmieniaja. :lol: :lol: :lol: W poradnikach pisza, zeby miec tak z 10 h z instruktorem dla swietego spokoju, na egzamin trzeba przyjechac swoim albo pozyczonym autem. Manualny czy automat - who cares? 8) Ciekawe, dlaczego u nas sie robi takie cyrki z prawem jazdy a kierowcow mamy tylko troche bezpieczniej jezdzacych niz w Egipcie? :roll: Jakas wada genetyczna czy co?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem jednego.. Skoro większość jest zgodna co do tego że na kursie nikt nie nauczy się jeździć to czemu skreślacie osoby które za 3,5 czy 8 razem nie zdały egzaminu? - w końcu każdy jest inny i uczy się w swoim tempie. A już tym bardziej nie rozumiem jak można stwierdzić że ktoś nie nadaje się na kierowce bo na kursie jeździ tylko w rejonie zdawania egzaminu albo że nie jeździł w ogóle po zmroku. To prawda że po 30h jazdy nikt nie będzie umiał jeździć i mnie jakoś nie dziwi że chce te 30h wykorzystać na jazdę po obszarze na którym będzie zdawał egzamin, bo skoro każdy wie że prawdziwa nauka jazdy zaczyna się dopiero po otrzymaniu prawka to chce mieć perfekt wyuczone trasy egzaminacyjne, zdać i ten największy stres jak najszybciej mieć za sobą.

 

A szczerze to po swoich doświadczeniach nasuwa mi się myśl, że duża niezdawalność jest z winy błędnego nauczania. Mój instruktor np. ZAWSZE po wyjeździe z ośrodka kazał mi skręcać w lewo, bo jak stwierdził w prawo na egzaminy nie biorą :o więc jazdy miałam tylko w jednej części miasta i ciągle na tych samych trasach. Na 1 egz jeździłam znanymi sobie trasami, a i tak nie zdałam. Na 2 egz zdawałam jako ostatnia osoba tego dnia u innego egzaminatora i przy wyjeździe z ośrodka kazał mi skręcić w prawo :o Nigdy tam nie jeździłam więc stres trochę wiekszy, ale w tym stresie się bardziej na znakach skupiałam i zdałam choć czułam że gorzej mi idzie niż za pierwszym razem :D Osoby które słabiej radzą sobie ze stresem mogłyby nie dać rady w takiej sytuacji ;) Mało tego, mój 'pożalsieboże' instruktor na placu uczył mnie łuku na pachołki w szybie i ilość obrotów kierownicą :-? - na szczęście często mi to nie wychodziło i zaczęłam robić łuk na wyczucie. I polecam sprzeciwiać się takim technikom, bo jak zauważyłam, na egz bywa tak że ktoś potrąci pachołek, egzaminator nie ustawi go na swoim miejscu i następna osoba już nie zda bo pachołek nie pojawi się w szybie na czas :lol: No i ten osławiony grzech niejeżdzenia w nocy i mnie dotyczy :D - tak mnie ustawiał w grafiku że jazd nocnych też nie uraczyłam przed egz (było lato więc może uznał że szkoda czasu ;))

Jeśli zaś chodzi o inne kwestie to same egzaminy jednak się różnią od tych dawnych gdzie np. u nas w mieście wystaczyło wyjechać z ośrodka, po kilkuset metrach zawinąć na rondzie i masz pan(i) prawko. Pominę już kwestię że niektórzy egzaminatorzy potrafią uwalić na takiej bzdecie że nie wiadomo czy się śmiać czy płakać (jak powiedziałam egzamnatorowi na 2 egz za co oblałam za 1 razem to się trochę zdziwił :roll:) I śmiać mi się chce jak taka osoba co zdawała naście lat temu śmieje się młodemu w twarz z tekstem: "a bo ja zdałe(a)m za pierwszym razem a Ty już tyle razy nie zdajesz więc sie nie nadajesz". Jestem ciekawa jak na obecnym egzaminie poradziłyby sobie osoby które czują się takimi pewnymi kierowcami z wieloletnim "papierem" :p

 

Prawko mam już kilka lat i doświadczenie większe (nawet w nocy umiem jeździć :p) , a mimo to nie dziwi mnie że ktoś świeżo po egzaminie wyjeżdżając gdzieś obmyśla sobie trasę, albo parkuje tam gdzie ma więcej niż 1 miejsce parkingowe wolne. Sama tak kiedyś miałam i myślę że dużo osób to przechodziło - w końcu na początku jest ten stres że jedzie się już bez asekuranta z boku ;) Trochę więcej tolerancji w pewnych kwestiach by się przydało.. ("nie pamięta wół jak cielęciem był"?) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...