Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Drewno trzymane "pod chmurką"


Recommended Posts

Leżakuje mi na placu budowy cała sterta desek poszalunkowych oraz używanej do szalowania stropu (lany) solidnej kantówki. Nie leży to wprost na ziemi, ale padał nieraz na to deszcz, teraz leży na tym śnieg...

 

Mam też poddasze, całkowicie nieużytkowe, ale wiadomo, jest przestrzeń, szkoda, żeby się marnowała, chciałem tam mieć coś a'la stryszek. Tylko trzeba z czegoś zrobić podłogę. I właśnie chodzi mi po głowie, żeby kantówkę wykorzystać jako legary, a deski jako pokrycie. Ta podłoga nie musi być ładna, nie musi być równa, wystarczy że będzie.

 

I moje pytanie: czy z takich desek i kantówki jest to realne? One obecnie są mokre i przemarznięte, na wiosnę pewnie będą mokre i porośnięte pleśnią, ale w lato, na słońcu wyschną i zsinieją. Czy wpychanie ich do domu (po spryskaniu preparatem p/grzybicznym oczywiście) to bardzo zły pomysł? Jak pisałem, ich wygląd mi nie przeszkadza, fakt, że się popaczą - też niespecjalnie, tej podłogi i tak nikt nie będzie podziwiał, bardziej chodzi mi o to, czy mimo preparatu p/grzybicznego takie deski z czasem prawdziwkami nie porosną, a co gorsza, czy te prawdziwki na więźbę nie przejdą. Więźba niby impregnowana i niby ciśnieniowo, ale za jakość tej impregnacji złamanego grosza bym nie dał.

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno powiedzieć w jakim to jest stanie ale jeżeli dechy wcześniej nie były zgniłe i jeżeli je wysuszysz to spokojnie możesz tę byle jaką podłogę z tego zrobić. Ułóż je warstwami z przekładkami, przykryj czymś z góry, tak by był przewiew, trochę już się podsuszyły więc przez lato powinny dojść. Generalnie gnije drewno wystawione na działanie wilgoci. Jak będzie sucho to się nic nie powinno dziać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie porosną, zwlaszcza jak czymś tam umażesz.

A w deskę która była pod szalunkiem i nasączona cementem to robal ni grzyb łatwo nie wejdzie. Wysokie pH.

 

Tylko taką nasączoną cementem spróbuj obrabiać...

 

Generalnie: jesli to deski ubiegłoroczne - to nie widzę przeszkód, pod warunkiem, ze nalezy się nimi zająć juz na wiosnę. (ułożyć przełożone i suszyć)

Jeśli deski starsze - nie polecam. Trzeba by dokładnie się im przygladnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zbigmor - Poddasze jest od dolnej części oddzielone porządnym 10cm żelbetowym stropem (właściwie stropikiem, bo malutki, "zamyka" jedynie hol na poddaszu użytkowym), jednak ten strop jest tylko na fragmencie poddasza i legary oparte na nim chcę z każdej strony powywieszać na mniej więcej metr. Ich wolne końce - byc może jakoś pomocuję do krokwi, ale szczerze mówiąc nie wiem, czy ich po prostu nie zostawić wiszących w powietrzu, najwyżej wiążąc ich końce czołowo dobitą kantówką.

 

retrofood - Deski rok temu jeszcze miały na sobie igły i snuły plany odnośnie tego, ile szyszek w nadchodzącym sezonie wypuszczą, ile nowych gałązek zawiążą i że żeńskie kwiatostany tej sosny rosnącej obok są o wiele atrakcyjniejsze niż tej z drugiej strony ;-)

Zajmę się nimi oczywiście na wiosnę, natomiast to poddasze to może w lato, jak dobrze w czasie jakichś upałów przeschną. Choć zastanawiam się tez nad ich wciągnięciem na to poddasze już wiosną (kiedy jeszcze okien nie będzie) i niech sobie schną już pod dachem?

 

A co do obróbki - w tej chwili krótsze takie deski rozmieniam na drobne mieszczące się do kozy za pomocą piły łańcuchowej i faktycznie łańcuch się tępi w tempie zastraszającym, ale tną się bezproblemowo.

Natomiast chodziło mi po głowie, żeby je z jednej strony (nie tej odbetonowej, tylko przeciwnej) przelecieć szczotką drucianą nałożoną na szlifierkę, a potem choć z grubsza przestrugać, nawet poświęcając na to jakieś tanie noże do heblarki (takiej ręcznej).

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zajmę się nimi oczywiście na wiosnę, natomiast to poddasze to może w lato, jak dobrze w czasie jakichś upałów przeschną. Choć zastanawiam się tez nad ich wciągnięciem na to poddasze już wiosną (kiedy jeszcze okien nie będzie) i niech sobie schną już pod dachem?

 

A co do obróbki - w tej chwili krótsze takie deski rozmieniam na drobne mieszczące się do kozy za pomocą piły łańcuchowej i faktycznie łańcuch się tępi w tempie zastraszającym, ale tną się bezproblemowo.

Natomiast chodziło mi po głowie, żeby je z jednej strony (nie tej odbetonowej, tylko przeciwnej) przelecieć szczotką drucianą nałożoną na szlifierkę, a potem choć z grubsza przestrugać, nawet poświęcając na to jakieś tanie noże do heblarki (takiej ręcznej).

 

J.

 

lepiej je suszyć na podwórku, tylko dach zrób, chociażby folię (nieprzylegająca) albo plandekę. Do suszenia najlepszy jest wiatr i cień.

 

A obróbka tylko tak, maksymalnie wcześniej pozbawić piasku, chociaż to jest trudne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...