Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wiezba


Gość

Recommended Posts

Panstwo w Muratorze w swoich artykulach z uporem lansuja teze ze nalezy budowac wiezbe z drzewa wysuszonego (ponizej 20%), najlepiej wysuszonego komorowo i zaimpregnowanego cisnieniowo. Jestem ciekaw skad takie pomysly - skoro praktycznie nigdzie nie dostanie sie tak przygotowanego drewna ? Mieszkam we Wroclawiu i w okolicy 100km nie jestem w stanie znalezc miejsca gdzie moglbym kupic proste, wysuszone komorowo krokwie i zaimpregnowane cisnieniowo. Wszystkie domy ktore sie buduja w okolicy sa budowane z drewna swiezego, wilgotnego, ktore impregnueje sie kapiela w tartaku lub na budowie, pozniej laczy sie w wiezbe, ktora dosycha na dachu. Nieliczni lezakuja drewno w celu przeschniecia na budowie a dopiero pozniej klada na dach. NIKT nie buduje z wysuszonego komorowo drewna. Skad wiec te wymysly w Muratorze ? Takie pobozne zyczenia..?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według badań amerykańskich (u nas takich badań nie przeprowadzano) komorowe suszenie drewna uodparnia je na działanie owadów, a ponadto pozwala na zachowanie wymiarów (mokre drewno wysychając skreca się i kurczy).

Drewno takie wymagane jest w budownictwie szkieletowym gdzie skręcanie i kurczenie się drewna powodowałoby pękania płyt gipsowych.

Drewno takie, jak wspomniałem, jest drewnem uodpornionym na działanie owadów. Suszenie komorowe w wysokiej temperaturze (powyżej 60 stopni C.)"wyjaławia" drewno, w związku z czym owady nie mają w nim czego szukać.

 

Drewno komorowo suszone wymaga, dla zachowania wymiarów, czterostronnego strugania. Sturaganie również uodparnia drewno na działanie owadów, a co chyba najważniejsze - ognia; drewno stugane jest bardziej odporne na działanie ognia niż drewno nie strugane.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekonują mnie argumenty, ale to kosztuje. Poza tym faktycznie trudno takie drewno znaleźć. Praktyka z mojego doświadczenia wskazuje co innego ,od kąd zbudowałem dom naoglądałem się wielu budów, równierz w b.drogich dzielnicach i drogich dużych domach, które często stawiały znane na rynku Krakowskim firmy. Nigdzie nie widziałem struganego drewna. A mało kto potwierdził, że od razu kupił impregnowane. Na pewno takie dreno to idealne rozwiązanie, ale nie łódźmy się - to jest rozwiązanie idealne lecz droższe i nikt się tym nie przejmuje. Fachowiec też powie że najlepszy jest Mercedes, ale ludzie kupują 100 razy więcej Fiatów, renówek itd. i to nie dlatego że są lepsze, ale tańsze i w pełni zaspokajające ich potrzeby.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Do ostatniego tygodnia byłem przekonany że to Murator ma rację z imregnacją i struganiem drewna.

Nadwątliłem jednak swą pewność po obejrzeniu więżby z dachu sąsiada, którą kładł przed 50laty jego dziad.

Więżba była zdrowa, korniki nadwątliły ją minimalnie i to tylko niektóre kawałki, a samo drzewo mogło jeszcze 30 lat spokojnie spełniać swoje przeznaczenie. Zapomniałem nadmienić że o rzadnej impregnacji chyba wtedy nie słyszeli(przynajmniej nie na tym dachu.)

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: bobiczek dnia 2001-11-10 17:52 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 1 month później...
Bobiczku, a skąd wiesz ile lat to drewno schło i czy nie było impregnowane, zwykle nasi dziadowie suszyli drewno przez kilka lat w stosach i mieli swoje własne sposoby na impregnację. Poza tym korniki nie jedzą drewna, jak sama nazwa wskazuje, lecz są uważane za czyścicieli drewna. Te ślady "zjedzenia" to zapewne kołatki, często mylone z bogu ducha winnymi kornikami :smile: .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek wyjaśnienie: sformułowanie "impregnacja ciśnieniowa" nie mówi kompletnie nic o skuteczności-jest to wyłacznie określenie technologii wykorzystanej w celu wprowadzenia w drewno preparatu ochronnego. Oczywiście, daje ona możliwość impregnacji na głębokość nieosiągalną metodą zanurzeniową, ale zamawiając taką usługę należy to uzgodnić z wykonawcą. Impregnacja więźby stała się niezbędna z powodu lichej jakości drewna pozyskiwanego obecnie na konstrukcję, a także ze względu na warstwę ocieplenia w płaszczyźnie połaci dachowej. Jeżeli drewno jest "żywiczne" a strych nieużytkowy impregnację można sobie darować.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...
Drewno na moją więżbę wykąpałem w tartaku. Drewno było kupione jesienią.Odpowiednio ułożone na przekładkach. Dach był robiony w maju. Drewno ładnie przeschło. Drugą impregnację przeprowadziłem przed i w trakcie prac. W sumie jestem zadowolony.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tu niesmiało wtrącę, że moja więźba była wykonana z drewna suszonego i czterostronnie struganego, zabezpieczanego preparatami solnymi. Więźba jednak była wykonywana w fabryce (wiązary) i składana na miejscu. W czasie prac popadał przez kilka dni deszcz. Potem kładliśmy dachówkę. Po zimie niestety na niektórych wiązarach pojawił się czarny nalot w formie placków. Teraz musimy przelecieć całą więźbę z papierem ściernym i impregnacją. A jest tego DUUUUUŻO! Tak więc suszenie mało tu dało, bo drewno nasiąkło, ale muszę przyznać, że miało niewielkie przekroje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To był problem...

Miałem do wykonania (dla siebie) ustrój krokwiowo-jętkowy. Przeryłem Internet i literaturę na wylot. Wątpliwości pozostały.

Pan W. Nitka ma bezwzględnie rację, gdy chodzi o budownictwo szkieletowe. Ma też rację w odniesieniu do tradycyjnych ustrojów nośnych dachów - ale to kosztuje.

Koniec końców natrafiłem na pracę pani dr. .... z olsztyńskiej Akad. Roln-Tech., , chyba z Zakładu Techn. Drewna - która mnie przekonała.

Drewno suszone i strugane - to ideał, trudno dostępny w Polsce (dla tych przekrojów), i drogi. Pani dr. zaleciła, a ja zastosowałem, drewno impregnowane (w moim przypadku autoklaw, jak najszybciej scalone na budowie, i obciążone pokryciem. Powiązanie elementów powinno wymusić utrzymanie kształtu przy schnięciu. Co do szkodników - to inna sprawa, inny temat.

Ja tak zrobiłem, mam ładny dach bez efektów paczenia się konstrukcji.

Nauka górą !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście - kosztuje. Ale czy aż tyle?

Za metr sześcienny suszenia płaci się ok. 150 zł. Tyle samo za struganie. Razem wzrost o ok. 300 złotych na kubiku. A ile kubików zużywasz na konstrukcję dachu? 8 - 10 kubików?

Musisz jednak pamiętać, że drewno suszone komorowo i strugane czterostronnie nie wymaga imoregnacji - jest więc materiałem ekologicznym.

Drewno świeże, czy nawet sezonowane i nie strugane wymaga impregnacji, a tym samym wprowadzenia chemii na poddasze. Coś za coś. A i tak, z doświadczenia, wiadomo że często impregnacja wykonywana jest jedynie dla uspokojenia inwestora przez jednokrotne kolorowe smarowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smarowanie i to czym!!!!!

BEJCĄ, tak zwykłą bejcą.

Facet który robi dachy na osiedlu (takie na blokach , do wymiany)smaruje tylko zieloną bejcą.

W kosztorysie i rachunku , ma jak sądzę i pewnie się nie mylę , pozycję"impregnacja i konserwacja elementów drewnianych", - no i ma kasę.

Wiem to na pewno , bo kolega przy piwku mnie uświadomił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i bejcą. Osobiście znam przypadki impregnacji Fobosem z dodatkiem koloru (np do tkanin), ale jednokrotne.

Należy jednak pamiętać, by impregnacja była skuteczna należy w drewno wprowadzić ok. 20g/m2 impregnatu. By tę ilość wprowadzić należy impregnację (poprzez smarowanie wbudowanej wcześniej konstrukcji) wykonać sześcio-ośmio krotnie. Przy uwzględnieniu stawki według KRN-ów jest to kwota kilku czy kilkunastu tysięcy złotych.

Życzę powodzenia tym, którzy uważają że drewno suszone komorowo i czterostronnie strugane i nie wymagające impregnacji, jest tańsze.

 

Przeprszam, miało być "droższe".

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Wojciech Nitka dnia 2002-03-25 18:38 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My również musimy jeszcze raz czymś zaipregnować deskowanie i krokwie. W paru miejscach zrobił się nalot, nie jest to sól z impregnacji /niestety/. Planuję przeczyścić i pociągnąć Fobosem.Czy to wystarczy? Dach mamy dobrze wentylowany. Panie Wojtku, co Pan radzi. Majka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, że gdyby był naprawdę dobrze wentylowany nie byłoby nalotu. Ta wentylacja chyba nie jest taka dobra jak się Wam wydaje.

Pleśń do powstania potrzebuje: wilgoci, ciepła i tlenu. Gdyby była prawidłowa wentylacja na pewno nie byłoby wilgoci.

 

Jeżeli jednak to jest nalot (czytaj pleśń) to Fobos może nie pomóc. Proponuję Pleśniotex.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapisałam. Podejrzewam przeciekającą dachówkę. Ja sprawdzałam "babską" metodą wentylację - w pobliżu podejrzanego miejsca jest okno połaciowe i tam jest szpara przez którą wieje

/pomiędzy dachówkami a deskowaniem/, poza tym nie mamy jeszcze ocieplenia i podbitki. Dziękuję za radę. Pozdrowienia Majka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...