Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 502
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Mario – w biznesie nie ma kumpli.

Są bardzo proste zasady. Płacę – wymagam.

Wziąłem pieniądze – wykonuję zgodnie z umową, dobre „dzieło”.

Dałem ciała – naprawiam bez zwłoki.

I najważniejsza – ograniczona zasada zaufania (ta działa w obie strony).

 

Tak sobie siedzę, czytam,i jasny szlag mnie trafia jak to towarzystwo wzajemnej adoracji na forum, próbuje wybielić koleżkę który spieprzył robotę(inaczej tego nazwac nie można),powtarza sie sie dziwna zbieżność ników,które bronią wykonawców, producentów, sklepów,i innej masci gosci którzy coś nam wykonuja, , pod przykrywką doradców.. czy dużej ilosci postów grupka cfaniaczków próbuje nam wmowic jacy to wykonawcy sa cacy...a inwestorzy to wszelka zaraza i zło tego świata ,akurat w tym przypadku to winny jest kol qwert bo nie spisał umowy(ew nie ubezpieczył sie od wszelkie masci papraków) może go jeszcze ukrzyżujecie??Siedzą sobie na forum nabijają liczniki postów.. i pozniej przychodzi inwestor do takiego..... a on na to ...szanowny panie, niech pan spojrzy na forum..przecież jestem najlepszym doradą, znam się na wszystkim, baa nawet poprawię po partaczach...A prawda jest taka że PRAWDZIWI WYKONAWCY na forum zaglądają okazjonalnie bo jak się napracują ,to nie bardzo mają ochotę i czas na forum, a jeżeli juz tu zaglądają to wymieniają tylko poglady dotyczące zagadnien zwiazanych z ich pracą,zawsze byłem za piętnowaniem złej pracy ,nieucziwych sprzedawców, czy wszelkiej masci naciągaczy a niestety na tym forum jest ich bardzo dużo, bo kazdy kto się buduje wczesniej czy pozniej trafia na forum muratora...i wykonawcy bardzo dobrze o tym wiedzą... wiec panowie i panie nie ma sie co bawic i owijac w bawełnę tylko pisac o tyej CZARNEJ strefie budownictwa z pełnej nazwy!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...tak tak...wiem, że okradli państwo z podatków. Ale co najwazniejsze - dwie dorosłe osoby się na coś umawiają i jedna daje ciała.

 

Podatek płaci ten, który wziął pieniądze. On wystawia rachunek. Sądzę, że wykonawca wystawił rachunek tylko mi go jeszcze nie dostarczył. Z pewnością dostarczy wraz z naprawionym reku.

 

Część pieniędzy poszła przelewem, część w gotówce.

 

Sam wystawiam rachunek każdemu, bez względu na to czy mnie poprosi czy nie, a kwotę do zapłaty podaję zawsze brutto. Więc moja kasa jest opodatkowana i nie ma mowy o kradaniu panstwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mario – w biznesie nie ma kumpli.

Są bardzo proste zasady. Płacę – wymagam.

Wziąłem pieniądze – wykonuję zgodnie z umową, dobre „dzieło”.

Dałem ciała – naprawiam bez zwłoki.

I najważniejsza – ograniczona zasada zaufania (ta działa w obie strony).

 

Tak sobie siedzę, czytam,i jasny szlag mnie trafia jak to towarzystwo wzajemnej adoracji na forum, próbuje wybielić koleżkę który spieprzył robotę(inaczej tego nazwac nie można),powtarza sie sie dziwna zbieżność ników,które bronią wykonawców, producentów, sklepów,i innej masci gosci którzy coś nam wykonuja, , pod przykrywką doradców.. czy dużej ilosci postów grupka cfaniaczków ...

 

Posłużyłeś się moją wypowiedzią, która ni jak się ma do tego co piszesz.

A skoro już tak piszesz, to może napisz w którym miejscu i kto "adoruje" Adama lub Go wybiela, bo może faktycznie jakiś wpis to sugeruje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc moja kasa jest opodatkowana i nie ma mowy o kradaniu panstwa.

 

Napisałem niejako na marginesie o opadatkowaniu bo już widzę jak za chwilę zostajesz napadnięty przez śmietane forum, że niejako przyczyniasz się do powstawania czarnej strefy. A moim zdaniem nie wnikając w umowy pisemne, rachunki, podatki - to tego wątku pewnie pies z kulawą nogą by nie komentował gdyby wykonawca nie był "zasłużonym" forumowiczem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moim zdaniem nie wnikając w umowy pisemne, rachunki, podatki - to tego wątku pewnie pies z kulawą nogą by nie komentował gdyby wykonawca nie był "zasłużonym" forumowiczem.

 

Mylisz sie ....

W wiekszości takich przypadków pada jako jedno z pierwszych pytań .... pytanie o umowę lub fakturę.

Musi być jakas podstawa do roszczeń .

Ktos kto tego nie dopilnowuje lub świadomie pomija - sam sobie strzela w kolano.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

daggulka!

 

witaj!

sądzę że zbyt dużą wagę przywiązujesz do umów; oczywiście uważam że powinny być, ułatwiają znacznie egzekwowanie należycie wykonanej pracy, chronią również wykonawców przed niepłacącymi klientami.

jednak nawet jeśli powierzasz komuś robotę bez umowy pisemnej to nie jesteś na straconej pozycji- pod warunkiem że zapłacisz po wykonaniu pracy i ewentualnych poprawkach. ze swego doświadczenia ci powiem że zasada "praca nie skończona i nieodebrana to praca niewykonana- kasy nie ma " działa bardzo dobrze. Dowód zapłaty wykonawcy w kwestiach oczywistych zupełnie wystarcza- przynajmniej mi.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moim zdaniem nie wnikając w umowy pisemne, rachunki, podatki - to tego wątku pewnie pies z kulawą nogą by nie komentował gdyby wykonawca nie był "zasłużonym" forumowiczem.

Mylisz sie ....

W wiekszości takich przypadków pada jako jedno z pierwszych pytań .... pytanie o umowę lub fakturę.

Musi być jakas podstawa do roszczeń .

Ktos kto tego nie dopilnowuje lub świadomie pomija - sam sobie strzela w kolano.

nie, nie myli się, zalicza się do tych którym w gardle stoi to ze w takich watkach zabierają głos ci zasłużeni i tak jak Ty, ja czy też inni, zaczynają od pytania o umowę. Bynajmniej nie by rozpisywać sie o szarej strefie czy tym podobnych bzdurach tylko jako o podstawie dość prostych i szybkich działań - czy skutecznych? Rożnie z tym bywa ale papier ułatwia każdy następny ruch.

Przyłączam sie do pytania sSiwego do bobka - kto wybiela tu wykonawce? Jakoś umknęło to mej uwadze. Widzę ze kolega frustrat-bobek :lol: znalazł kolejny "temat" by się wykazać - ciekawe czym tym razem się to zakończy :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Mylisz sie ....

 

Daaggulka dajże już spokój.

 

Nie chodzi o umowy, papiery etc. Chodzi o podejście człowieka do człowieka (wykonawcy do inwestora). Stawiam piwo, że jakby umowa była to podejście byłoby podobne. A jeżeli nawet nie to jeszcze gorzej bo oznacza to, że o klienta z umową pisemną trzeba dbać i dopieścić a tego z umową zawartą na gębę można osrać. Czyli co by nie było to jest wtopa.

 

Ja z róznych przyczyn nie miałem podpisanej umowy z 50% swoich wykonawców. Nigdy nie miałem jakichkoliwek problemów z wyegzekwowaniem naprawy gwarancyjnej. Miałem poprostu szczęście do ludzi. A kilka baboli na budowie miałem włącznie ze zrywaniem wylewek. Notabene nie miałem także papieru spisanego z wykonawcą wylewki (przyczyną był cement) więc rónie dobrze dwie palety cementu mogłem rozsypać na okolicznych polach a potem poleźć do przesypowni i chcieć wyłudzić kilka tysiaków za powstały burdel w domu. Czyli wg Ciebie pewnie to ja jestem głupi i dałem ciała i powinienem za to zapłacić? I po części masz rację ale - a zwrot całych poniesionych wydatków dostałem od przesyponi, która dała ciała. Czemu ? Bo trafiłem na uczciwych ludzi. I kuźwa nie pytali mnie o rachunku, papiery umowy. Przyznali się do błędu i tyle.

 

Więc błagam nie brnij już w obrone doświadczonego forumowicza....i nie pisz przypadkiem, że go wcale nie bronisz i nie proś mnie aby wskazał gdzie go bronisz :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby udowodnić zawarcie umowy nie trzeba mieć papieru - przecież wpłata była dokonywana poprzez konto, więc sprawa umowy jakby sama się rozwiązała.

 

Ale od tego zależy ewentualny tryb postępowania - a co za tym idzie, ewentualna porada jak problem "ugryźć".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby udowodnić zawarcie umowy nie trzeba mieć papieru - przecież wpłata była dokonywana poprzez konto, więc sprawa umowy jakby sama się rozwiązała.
ależ oczywiście, nikt tego nie neguje z tym tylko, że co ta wpłata na konto w istocie rzeczy zmienia?

Brak terminu zakończenia pracy jaki zawarty jest w umowie może i daje "wykonawcy" atuty w ręku.

Bo tak naprawdę do czego odnieść wykonanie "usługi" - nawet spartaczonej?

Do jakiego terminu?

Czego się tak naprawdę domagać?

W jakim terminie?

Póki co bez umowy masz tylko potwierdzenie faktu wypłaty jakiejś tam kasy za coś tam - nie koniecznie za planowana usługę.

 

Nie neguję umów słownych ale... ale można być pewnym tylko własnych intencji i jak wielokrotnie widać, byliśmy tylko własnego postępowania pewnym, druga strona nie zawsze. Dowodzą tego nagminnie pojawiające się na Forum watki o tym jakie to macie problemy w wykonawcami i jakże często wszystko jest załatwiane "na gębę"

 

Powtórzę, nie zamierzam bronić tutaj "wykonawcy" gdyż w mej ocenie stracił bardzo wiele ze swego autorytetu (choć wiedzy jego nie neguje) i trudno mu go będzie odzyskać.

Reszta to spekulacje nic nie wnoszące do sprawy.

 

mario1976 - postaraj się zrozumieć. Nie wszyscy wykonawcy są tacy jak nam się wydaje.

Z jednym masz rację - podejście do klienta albo jest albo go nie ma i tu umowa czy jej brak mentalności wykonawcy nie zmieni.

Chodzi o prozaiczna sprawę - jak trafisz na takiego co po wstępnych uśmieszkach okazuje się tym co cie permanentnie olewa mając umowę i zawarte w niej rożne klauzule TY MASZ ATUTY w reku a nie on.

To tylko o to chodzi.

Umowa nie ustrzeże nas przed "wykonawcami" - niestety - ale ułatwia dalszą drogę dochodzenia swojego lub choćby dopier@&$nia przed sadem czy US za nasza krzywdę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie, nie myli się, zalicza się do tych którym w gardle stoi to ze w takich watkach zabierają głos ci zasłużeni i tak jak Ty,

 

Jareko z całym szacunkiem - Guzik mnie obchodzi Wasza zasłużoność na tym forum. Czytałem często Twoje porady na FM i Twojej stronie bo dla mnie jesteś w swoim fachu ekspertem. Ale to czy masz 100 czy 10 000 na liczniku i to czy pod avatarem masz super czy hiper doradce to mnie guzik obchodzi. Szanuje Ciebie jako fachowca.

 

Stwierdzam tylko, że będąc na tym forum od kilku lat czesto śledze tego typu wątki i wiem jedno i nie przekonasz mnie, że jest inaczej :wink: . Gdyby nie to, że wykonawca jest zasłużonym forumowiczem to 50% watków "obronnych" pisanych przez równie zasłużonych - bym tutaj nie znalazł a cała reszta chciałaby gościa ukrzyżować.

 

A pisanie i męczenie o fakt., umowach i protokołach udostępnienia placu budowy to temat zastepczy. Umówili się zawierając UMOWĘ USTNĄ i jedna strona dała dupy.

 

Toczka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zawstydzasz mnie :oops: i ślicznie dziękuję za uznanie

Nie wydaje mi się by była chęć obrony - sądzę, że większość z nas, gdy skojarzyła o kim mowa i do nas cała sytuacja dotarła, ze zdziwienia przeciera po dziś dzień oczy. Mnie kopara opadła. Ale to nie powód by "wykonawcę" bronić gdzie nie ma tak naprawdę przesłanek do jakiejkolwiek obrony. Ja przynajmniej nie odbieram swych własnych słów jako jakąkolwiek obronę. Zwracam tylko uwagę na pewne aspekty i w dalszym ciągu będę podtrzymywał stanowisko wyrażone w poprzedniej swej wypowiedzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umówili się zawierając UMOWĘ USTNĄ i jedna strona dała dupy.

 

Toczka.

 

I nikt tego nie neguje. Tyle, że pytanie pozostaje, w zwiazku z zaistniałą sytuacją jakie możliwości ma poszkodowany. Zamiast skupiać sie czy kumpel, czy nie, może merytorycznie daj jakąś radę w tym zakresie - skoro uważasz, że rada aby w sprawę "wmnieszać" US jest "kumpelska", to pokaz swoją propozycję w tym zakresie. Może prokurator, a może mafia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...a ja powiem tak... umowę z inwestorem mam zawsze! czasem jest to umowa pisemna ale częściej ustna. Ale umowa jest! A jeśli jest umowa to czy mi się to podoba czy nie ale ale również jest gwarancja na wykonaną usługę! "wredny inwestor" ma naprawdę wiele środków na to by wyegzekwować swoją rację!!! (czy ją ma czy też nie!) I na to muszę uważać... a jeśli jeszcze nie ma faktury to dopiero jest niezły bicz!

 

...w zatargach z inwestorem wykonawca zawsze jest na straconej pozycji... więc lepiej zatargów nie mieć... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umówili się zawierając UMOWĘ USTNĄ i jedna strona dała dupy.

 

Toczka.

 

I nikt tego nie neguje. Tyle, że pytanie pozostaje, w zwiazku z zaistniałą sytuacją jakie możliwości ma poszkodowany. Zamiast skupiać sie czy kumpel, czy nie, może merytorycznie daj jakąś radę w tym zakresie

 

No poszkodowany zrobił już co mógł. Napisał na forum, że super zasłużony forumowicz dał ciała- co zdaza się KAZDEMU wykonawcy - tylko, że ten super zasłużony ma kłopoty z odbieraniem telefonu i odpisywaniem na maile. Co może zrobić jeszcze ? Może iśc do sadu bo była zawarta umowa ustna a wykonawca się raczje nie wywiązuje. Czy pójdzie? Nie wiem.

 

A w odpowiedzi usłyszał, że zasadniczo to sam sobie winien bo umowę powinien podpisać. Tyle w temacie - więcej się nie wypowiadam. Powtórze tylko raz jeszcze - tulu zasłużonych forumowiczów dawno nie widziałem w żadnym "standardowym" temacie - że Pan X z firmy Y zrobił, popsuło się i nie chce naprawić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...