Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dzieci wyfruwają z gniazda, tylko w jakim kierunku?


amalfi

Recommended Posts

Moje dziecię jest jeszcze w gimnazjum, ale ostatnio nauczyciel angielskiego córki, który przychodzi do domu na lekcję dał mi powód do myślenia. Ponieważ jest także wychowawcą w liceum, powiedział, że już czas, aby dziecko kierunkowac odnośnie dalszej drogi, bo liceum to raptem dwa i pół roku i idąc do liceum trzeba być już wstępnie nastawionym, którym przedmiotom poświecić więcej uwagi. Moja córka jest w pierwszej gimnazjalnej, więc jeszcze spoko, ale pod koniec drugiej podobno tzreba myśleć :o A najlepiej już teraz. Młoda ma 1000 myśli na godzine kim chce zostać, więc nie będzie łatwo.

Jak jest, czy było u Was? Kiedyś były egzaminy wstępne, więc można było podgonić, a teraz matura i wcześniejszy wybór przedmiotów decydują. Co myślicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 70
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

No właśnie .

Niedawno przechodziłam to z moją starszą .... w zeszłym roku.

Dopiero w trzeciej klasie gimnazjum .... i to w ostatniej chwili zdecydowała się na konkretną szkołę.

 

Nie jest to łatwe . Tak naprawdę dziecko samo powinno zdecydować o swojej przyszłości żeby nie mieć żalu do nikogo . Z drugiej strony - to jeszcze zbyt młody człowiek .... mało kto w tym wieku wie , i jest zdecydowany - co chce w życiu robić.

Nie ma reguły i złotego środka . Dzieci są różne . Jedno ma w sobie samozaparcie , wie co chce .... inne trzeba nakierować, popchnąć w jakimś kierunku ...ale na tyle delikatnie żeby wiedziało, ze to jego własny wybór.

 

Moja starsza jest w fajnej szkole .... liceum ogólnokształcące o profilu policyjno-prawnym. Mają bardzo ciekawe zajęcia dodatkowe - na strzelnicy , samoobrona, w komendzie .... Na pewno to ciekawsze niż tylko siedzenie w ławce :wink: .

Wybrała sama - i tylko do siebie teraz może mieć pretensje :wink: .

I już ma - wysiada kondycyjnie .... bardzo duży nacisk szkoła w tej klasie kładzie na wychowanie fizyczne :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to pogratulować, że się określiła. Moja jeszcze kombinuje, ale w sumie to ma prawo, bo to I klasa G. Tylko, że jak to bywa w każdej szkole, różnie to bywa z różnymi przedmiotami. Młoda ma piątkę z fizyki, ale nie umie z niej nic, bo Pan "jest fajny". I myślę, co będzie, gdy wybierze kierunek studiów, gdzie fizykę trzeba będzie zdawać na maturze? Trudne to wszystko. Wiadomo,że nie będę naciskać, uszczęśliwiać, bo to jej życie, ale chyba od czasu do czasu wkroczyć trzeba. :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziecko ma wybrać samo, ale można sugerować...

ja uprawiam politykę sugestii od początku szkoły :wink: a sugestia jest właściwie jedna podstawowa - ma skończyć studia dające zawód. Żadną ekonomię, informatykę czy geografię. Zawód to politchnika (budownictwo i arch) prawo, medycyna. Inne zawody nie są rozpatrywane. Ponieważ nie ma ich w rozmowie, to nie bierze ich pod uwagę. Priorytetem są przedmioty ścisłe, córka wie, że trója z polskiego może się zdarzyć ale z matmy - nie.

Moja polityka na razie przynosi efekty -sama wybrała klasę matematyczną do dalszej nauki. Cóż, lubi się to, co się dobrze umie...

 

PS. Od razu przepraszam magistrów logistyki, zarządzania i ekonomii tudzież uniwersyteckich informatyków ale nie zrozumcie mnie źle. Studia zawodowe dają zawód. Po innych trzeba go dopiero zdobywać. Ja nie mam kasy, żeby holować dziecię przez życie. Dam jej podstawy i niech sobie radzi... I ona to wie.

 

A dodam, ze politykę sugestii poznałam na własnej skórze. Ciocia, która mnie wychowywała od 5 rż wbijała mi do głowy, że mam być lekarzem. I NIGDY nie pomyślałam o innym zawodzie. Zresztą wbrew mojej mamie, która namawiała mnie na wszytko inne :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No własnie. Ja tak samo naginam od początku (nawet kierunki sie zgadzają), mówię, że dobry zawód to baza, a potem sobie można dorabiać kolejne (sama mam 3 zawody) ale natura ciągnie wilka do lasu :-? Młoda jest humanistką. Ma talent (świadomie piszę talent) literacki, pisze pięknie, ma bogaty zasób słów, baaaaaardzo dużo czyta. Matma jej wyszła w tym roku na 4, ale nie cierpi jej serdecznie. No i co? Ja, jako matka, to bym chciała, żeby ona miała "fach" przynoszący dochody, które pozwolą jej być niezależną (również od przyszłego męża), ale nie mogę też ingerować, mogę wspierać i doradzać.

Zawsze powtarzam zasłyszane gdzieś powiedzenie: żeby starość mogła, a młodość wiedziała :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w rozmowach starałam się przekazać Córze , że ma sobie wybrać zawód , kierunek który będzie lubiła wykonywać .... który da jej satysfakcję .... będzie ciekawy i rozwijający ....

Że jest kowalem własnego losu i może robić w życiu wszystko co chce - to Jej wybór ... że na etapie liceum może jeszcze zmienić zdanie i na studia iść potem inne jeśli będzie chciała....

 

Nie jest orłem w szkole i nigdy nie była - raczej przeciętna uczennica...

W liceum Jej ciężko .... dość wysoki poziom - i ten przeskok z mniej wymagającego gimnazjum był dla niej szokiem ... czasem płacze , ze nie daje rady i wolałaby mniej wymagającą szkołę ... od tego jestem , żeby wspierać kiedy Jej ciężko ... więc robię co mogę ...

 

W każdym razie ... moja decyzja była taka, że szkołę ma sobie wybrać sama .... to ma być Jej wybór a nie moje niespełnione ambicje ... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...... Zawód to politchnika (budownictwo i arch) prawo, medycyna. Inne zawody nie są rozpatrywane.......

 

PS. Od razu przepraszam magistrów logistyki, zarządzania i ekonomii tudzież uniwersyteckich informatyków ale nie zrozumcie mnie źle. Studia zawodowe dają zawód.......

 

 

To z Politechniki liczy się tylko budownictwo i arch. a inne kierunki politechniczne? też dają zawód

 

(abs. PŁ, ale nie Wydz. Bud. i ach :( )

 

:wink:

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

To z Politechniki liczy się tylko budownictwo i arch. a inne kierunki politechniczne? też dają zawód

 

(abs. PŁ, ale nie Wydz. Bud. i ach :( )

 

:wink:

pozdrawiam

dają, dają, ale gorzej płatne :wink:

poza tym przez tą budowę dziecię mi w kierunku architektury skręca, to ją popycham

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No własnie. Ja tak samo naginam od początku (nawet kierunki sie zgadzają), mówię, że dobry zawód to baza, a potem sobie można dorabiać kolejne (sama mam 3 zawody) ale natura ciągnie wilka do lasu :-? Młoda jest humanistką. Ma talent (świadomie piszę talent) literacki, pisze pięknie, ma bogaty zasób słów, baaaaaardzo dużo czyta.

głową muru nie przebijesz

inwestuj w pięć jezyków obcych, może do Brukseli pojedzie :lol:

na pisaniu książek trudno zarobic, ale w wolnych chilach można tłumaczyć cudze. do tego trzeba mieć talent literacki..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dają, dają, ale gorzej płatne :wink:

poza tym przez tą budowę dziecię mi w kierunku architektury skręca, to ją popycham

 

 

Acha,

trafnych wyborów dla naszych dzieci życzę

 

a później z tą lepiej płatną pracą to wydaje mi się, że też trochę zależy od

zaradności i przebojowości danego osobnika (no, i kierunek też, niech Ci będzie ;))

 

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moje niespełnione ambicje - sama nie wiem ..... nie zastanawiałam się nad tym jakoś bardziej dogłębnie ....

ale chyba podróże... znaczy chyba - jak CptQ na statku świat przemierzać .... tudzież jako stewardessa lub w biurze podróży ( w terenie) :lol: :roll:

jako dziecko pamiętam, że chciałam być archeologiem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóz, nie ukrywam, że gdybym to ja miała o dziecku decydować, poszłaby na medycynę. Z prostej przyczyny - znam realia, nawet jak posady nie załatwię to i tak byłoby jej łatwiej. Już teraz, nie chcąc nawet, nasiąkla wiedzą, bo ja mam spaczony medycznie ogląd rzeczywistości i to jest zaraźliwe :lol:

I wcale nie chodzi o realizowanie marzeń.

trzeźwa jestem do bólu :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No własnie. Ja tak samo naginam od początku (nawet kierunki sie zgadzają), mówię, że dobry zawód to baza, a potem sobie można dorabiać kolejne (sama mam 3 zawody) ale natura ciągnie wilka do lasu :-? Młoda jest humanistką. Ma talent (świadomie piszę talent) literacki, pisze pięknie, ma bogaty zasób słów, baaaaaardzo dużo czyta.

głową muru nie przebijesz

inwestuj w pięć jezyków obcych, może do Brukseli pojedzie :lol:

na pisaniu książek trudno zarobic, ale w wolnych chilach można tłumaczyć cudze. do tego trzeba mieć talent literacki..

 

Właśnie o to chodzi, że piękne pisanie po polsku nie ma niczego wspólnego z łatwością przyswajania języków obcych. U mojej córki jest ona, ta przyswajalność na poziomie przeciętnym. Owszem, lingwistyka stosowana to bardzo fajny kierunek, ale trzeba "czuć" obcy język. Do tego też potrzebne geny abo talent.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie o to chodzi, że piękne pisanie po polsku nie ma niczego wspólnego z łatwością przyswajania języków obcych. U mojej córki jest ona, ta przyswajalność na poziomie przeciętnym. Owszem, lingwistyka stosowana to bardzo fajny kierunek, ale trzeba "czuć" obcy język. Do tego też potrzebne geny abo talent.

eee

gadasz jak moja mama

"nie dasz sobie rady w klasie mat-fiz" "nie dostaniesz się na medycynę"

Jakbym jej słuchała......

 

czucie obcego jezyka przychodzi, jak się w nim żyje, mieszka, je itd. Kwestia wyjazdu w odpowiednim momencie. Talent literacki może być podstawą egzystencji, a języki to dodatek na "przeżycie do pierwszego" 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak tak, tylko Ty to wiesz i ja to wiem, ale ile mamy lat? Młoda ma fazę na zostanie projektantką mody :-? Nie powiem, interesuje się, czyta, zna temat... Ale jak o tym mówi, to sie nie odzywam, bo mnie to osłabia. Może się mylę, że to głupie, ale jakoś tak mi nie pasuje :roll: No ale jakby co, to się pogodzę i pomogę, bo od tego jestem. :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziecko ma wybrać samo, ale można sugerować...

ja uprawiam politykę sugestii od początku szkoły :wink: a sugestia jest właściwie jedna podstawowa - ma skończyć studia dające zawód. Żadną ekonomię, informatykę czy geografię. Zawód to politchnika (budownictwo i arch) prawo, medycyna. Inne zawody nie są rozpatrywane. Ponieważ nie ma ich w rozmowie, to nie bierze ich pod uwagę. .....

:

 

Moim zdaniem, to jest narzucanie na siłę, córka nie ma nic do powiedzenia. Oczywiście, zgodzę się z tobą, że najlepiej wybrać prawo, budownictwo czy medycynę, ale ktoś musi wykonywać zawód psycholga, nauczyciela, policjanta itp. Znam, na przykład, lekarza pierwszego kontaktu (bez urazy, to tyczy się także innych zawodów), który jest chamem i gburem, nie ma podejścia do człowieka, z diagnozą też różnie bywa, itp. Co ztego że skończył medycynę jak nie ma do tego powołania. Pewnie rodzice mu kazali iść na medycynę.

Najlepiej żeby każdy wykonywał, to, co go interesuje, pasjonuje, do czego ma powołanie, a nie co jest najlepiej płatne. Po prostu niektóre zawody są bardzo niedocenione i to powinno się zmienić.

Jak ja się zastanawiałem czy iść do liceum, czy do technikum, to wszyscy mi mówili, żebym wybrał technikum, bo będziesz miał zawód i pracę. A że po ukończeniu technikum i tak nie było pracy w moim kierunku, to poszedłem na ochotnika odbyć służbę wojskową (wbrew opinii rodziców) a poźniej do pracy i jednocześnie na studia zaoczne - humanistyczne, a nie techniczne. Teraz uważam wybór technikum za chybiony, dlatego nie narzucajmy dzieciom niczego na siłę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja uważam, że wybór "gorszego" zawodu, jak to tu wynika "pomiędzy wierszami" piszących, niekoniecznie decyduje o przyszłych powodzeniach lub niepowodzeniach .....

ile to jest takich przykładów, że lekarz niezbyt dobry ledwo przędzie a ktos inny z byle jakim wykształceniem robi wielką kasę, bo ma do tego dryg i okoliczności mu sprzyjają ... i on to umie wykorzystać ...

 

nie przekreślajmy żadnego zawodu, no może szewc fortuny nie zbije, ale reszta może różne rzeczy w życiu robić i dorabiać sobie różne uprawnienia - w zależności od tego jakie aktualnie jest zapotrzebowanie na rynku pracy ...

 

aktorzy zakładają restauracje, uczą na różnego rodzaju szkoleniach, większość z nich nie pracuje w swoim zawodzie a jednak wykorzystują do innej pracy to swoje wykształcenie ....

 

germanista może założyć kwiaciarnię ... itp.

lekarz może być przedstawicielem handlowym (leki itp.)

 

połowa ludzi nie pracuje w swoim zawodzie ....

 

uważam, że przymuszanie do wyboru życia gimnazjalistę to śmieszna sprawa ...

 

mój syn miał luz, wybrał dopiero po maturze kierunek studiów i skończył te studia (dziennikarstwo), jest zadowolony, teraz będzie dalej coś dorabiał i tez na razie nie wariuję, nie przyspieszam niczego,

uważam, że każdy znajduje swoje miejsce w życiu, nawet jak od razu nie dokonuje trafnych wyborów ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, to jest narzucanie na siłę, córka nie ma nic do powiedzenia. Oczywiście, zgodzę się z tobą, że najlepiej wybrać prawo, budownictwo czy medycynę, ale ktoś musi wykonywać zawód psycholga, nauczyciela, policjanta itp. Znam, na przykład, lekarza pierwszego kontaktu (bez urazy, to tyczy się także innych zawodów), który jest chamem i gburem, nie ma podejścia do człowieka, z diagnozą też różnie bywa, itp. Co ztego że skończył medycynę jak nie ma do tego powołania. Pewnie rodzice mu kazali iść na medycynę.

Najlepiej żeby każdy wykonywał, to, co go interesuje, pasjonuje, do czego ma powołanie, a nie co jest najlepiej płatne. Po prostu niektóre zawody są bardzo niedocenione i to powinno się zmienić.

 

Ależ jaj jej nie powiem, co ma robić. ja tylko drążę temat i podsuwam...

Zdecyduje sama i niewykluczone, że nie po mojej myśli :lol:

 

Problem jest w tym, że ja wiem, że ona nie jest przebojowa, nie ma też "kapitału zakladowego" w postaci majątku rodziców na start. Mogę jej dać w miarę swoich możliwości wykształcenie a o resztę musi zadbać sama. czyli zdobyć taką wiedzę i takie umiejętności, które będzie mogła potem zamienić na jaką taką gotówkę. I tego mam zamiar dopilnować. Za dużo widzę wokół osob po bylejakich studiach, które zatrudniają się poniżej teoretycznych kwalifikacji. Z chłopcem łatwiej - może rowy kopać i przeżyje a co ma robić dziwczyna? Wyjść za mąż? A jak zostanie sama z dziećmi? Musi mieć zawód i w nosie mam zainteresowania.

 

A co do lekarza bez powołania - nie o powołanie idzie. Cham będzie chamem w każdym zawodzie. Byłby może aroganckim prawnikiem albo hydraulikiem - krętaczem. Nie należy korzystać z jego usług i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że lekarz niezbyt dobry ledwo przędzie a ktos inny z byle jakim wykształceniem robi wielką kasę, bo ma do tego dryg i okoliczności mu sprzyjają ... i on to umie wykorzystać ...

 

...

I właśnie o tym piszę

albo ma się ten Dryg albo trzeba mieć solidną wiedzę. Nie wszystcy nadają się do biznesu. Lekarz cienko przędzie ale jakąś pracę w zawodzie znajdzie. Filozof niekoniecznie.

Trzeba umieć realnie ocenić predyspozycje. Ja zawsze wiedziałam o sobie, że mogę tylko pracować dla kogoś. Biznesu nie zrobię, bo się nie nadaję. Mogę popatrzeć w lustro bez obrzydzenia, ale dziecku przyszłości nie zapewnię. Tacy ludzie też istnieją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...