Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 118
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

No dobra, przyznaje się bez bicia. Zupełnie nie rozumiem tych problemów z "bieganiem".

Co za różnica czy mam do przejścia 2 czy 5 metrów. Przecież to jakieś 5 dodatkowych sekundy.

Ale ok, dla wygody podawania posiłków roletka między kuchnią a "jadalnią" załatwi sprawę.

 

Widzisz ja 10 lat temu tez takich rzeczy nie rozumiałem. Nawet ich nie widziałem. Mam kilku znajomych architektów którzy mi pewne rzeczy wyjaśnili co nie znaczy nauczyli projektować. Do tego trzeba mieć i doświadczenia i talent.

 

Zadaj sobie jedno proste pytanie i postaraj sie na nie uczciwie odpowiedzieć. Czy wydając na budowę domu 600 tys chcesz mieć byle jak?

Kiepskie wykonawstwo można poprawić po fakcie. Kiepski projekt zwykle juz nie.

Jak ci będzie kąpać z sufitu przez dziurawy dach to dziurę na sto procent załatasz. Jak cię lub twoja żonę będzie wkurzalo bieganie dookoła komina to tego raczej nie zmienisz.

Dziura do wydawania posiłków to raczej tylko przykrycie problemu a nie jego rozwiazanie.

 

Tobie sie teraz wydaje ze to bez znaczenia, ze 5 sekund a jak będziesz ty lub żona zasuwać z ciężkim i gorącym półmiskiem bigosu to będziecie kląć na te 5 sekund.

 

Takich bezsensownych rozwiązań jest w tym projekcie multum. Weź choćby łazienkę. Przynajmniej jedna powinna być w okolicy sypialni. Optymalnie jako sąsiedztwo garderoby. Uważasz, ze jest optymalne iść w nocy do kibelka i przechodzić obok pokoju dla gości ?

I znowu mamy tu te 5 sekund. Wiadomo ze sie nie umiera od poczekania na siusiu 5 sekund, ale czy warto wydać ponad pół miliona na dom który mógłby być o wiele bardziej komfortowy gdyby był z sensem zaprojektowany?

 

Poza tym uważam ze dom powinien być elastyczny. Dać sie w razie potrzeby łatwo dostosować do osoby niepełnosprawnej nie mówiąc o dzieciach lub innej rodzinie czy podziale domu. Tu nie widzę na to szans.

Powtórzę raz jeszcze. W stu procentach podzielam twoja idee, ale nie wykonanie (plan).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię połączenia kuchni z salonem, więc jak mam pogodzić "zbyt dużą" odległość między jednym a drugim.

Jakaś ściana musi być, a w tym wypadku jest to jedna ściana. Dużo lepiej tego nie zrobię.

Mógłbym co najwyżej to dopracować i zmniejszyć odległość o metr czy dwa. Tylko czy to dużo zmieni?

 

Z łazienką się zgadzam. Było by fajnie gdyby była bliżej sypialni. Pomyślę nad tym.

Tylko tutaj akurat kwestia praktyczna projektu: wszystkie pomieszczenia z bieżącą wodą znajdują się maksimum 2 metry od zbiornika ciepłej wody (w pom.gosp.)

Odpadnie sprawa recyrkulacji ciepłej wody. Odkręcam kran po po paru sekundach mam ciepłą wodę. Dużo prostsze będą też sprawy "hydrauliczne", ciągnięcie rur itd. A sypialnie są od południa z widokiem na ogródek. Synka i żony nie przekonam do zmiany miejsca sypialni ...

 

Może się wydawać, że tak po prostu siadłem i rozrysowałem sobie domek ale prawda jest taka, że siedzę nad tym już drugi miesiąc i wciąż nie jestem zadowolony z efektów :(

To droga przez mękę.

Zresztą już od pół roku szukałem dobrego dla naszych potrzeb gotowego projektu. Niestety bez rezultatu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wierzę, że dużo czasu... zmarnowałeś.

Po układzie pomieszczeń, szczególnie komunikacji, widać zresztą, że raczej nigdy w domu nie mieszkałeś.

Masz masę błędów funkcjonalnych, przestrzennych i ergonomicznych. Upierasz się, że inaczej się nie da. Da się, ale raczej nie licz, że ktoś tutaj zaprojektuje Ci dom.

Zęby sobie też sam naprawiasz, po fakcie dając do sprawdzenia dentyście? To by bolało. Z domem też zaboli, po czasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie się nie upieram. Liczę, że ktoś mi jednak uświadomi co zrobiłem nie tak.

Faktem jest, że nigdy w domu nie mieszkałem.

 

Z drugiej strony oglądając setki gotowych projektów z pracowni architektonicznych wielokrotnie stwierdzałem, że są, przynajmniej dla mnie, niefunkcjonalne.

Mam kompletny mętlik w głowie.

Zawsze myślałem, że indywidualny projekt robię pod siebie. Przecież chyba pojęcie funkcjonalności jest w dużej mierze sprawą indywidualną ...?

Jednej osobie podoba się kuchnia w salonie, innej nie. Ktoś nie wyobraża sobie domku bez pięknego balkonu, dla innego balkon jest najzupełniej zbędny itp.

Oczywiście ... wiem, że nic nie wiem ale ... jednak chciałbym coś wiedzieć.

Parę lat temu byłem kiedyś u znajomych w Bawarii. Mieli duży i kosztowny dom. Sporo się nasłuchałem jak to projektował go znany i ceniony architekt.

No i ... nic mi się tam nie podobało. Kompletna abstrakcja.

 

Ehhh ... sam już nie wiem ... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale projekt indywidualny nie polega na tym, że się go samemu rysuje. To jest zadanie dla projektanta. Oczywiście ty na wstępie mówisz czego oczekujesz, ale sensowne ułożenie twoich życzeń w projekt to właśnie zadanie dla architekta. Moim zdaniem dobry architekt dodatkowo wybije Ci pewne pomysły z głowy jako bezsensowne i uzasadnić to. Jak się uprzesz to ci zrobi tak jak będziesz chciał, ale przynajmniej będziesz wiedział że to na twoje wyraźne życzenie.

Nie powinieneś wyreczac architekta w jego pracy. Stracisz na tym ogrom pieniędzy i przede wszystkim jakość twojego projektu będzie marna. Tak jest obecnie i tu nie ma opcji że się coś tam poprawi i będzie ok. Moim zdaniem za dobry projekt można dać 60 tys, zamiast 6 bo to się opłaci. Oczywiście jak znajdzies kogoś kto to zrobi taniej to Twój zysk, ale za 6 koła to można mieć projekt dobrej klasy tylko po znajomości. Zobacz ile w Twoim domu jest zmarnowane miejsca na komunikację na piętrze - to są wymierne pieniądze wyrzucone w błoto, to jest przestrzeń która niczemu nie służy, a wręcz komplikuje życie, a trzeba za nią zapłacić przy budowie, ogrzewaniu, sprzątaniu etc. Jest sens dalej dyskutować przy tej ilości baboli? Moim zdaniem nie.

 

Sam dostrzegasz, że projekt jest wadliwy i uwierz mi to o czym tu pisaliśmy to jest wierzchołek góry lodowej. Ten projekt to strata twojego czasu, a jeśli go zrealizujesz to także strata pieniędzy.

Takie jest moje zdanie. Ja też nie mogłem dla siebie znaleźć projektów gotowych, też myślałem że mogę sam narysować, ale jak zobaczyłem projekt zrobiony dla mnie przez fachowca, to uznałem że to co wymyśliłem przez te miesiące to nawet nie przedszkole.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks później...

Też niedługo będę budowała we Wrocławiu :) Może jesteśmy bliskimi sąsiadami i nawet tego nie wiemy? Też robię projekt indywidualny. I nie zgadzam się z przedmówcą. Według mnie projekt indywidualny jest dla osób, które wiedzą czego chcą (ja tak np mam), dla osób mających trudne działki. Cenę projektu znalazłeś bardzo dobrą. Skąd ten architekt? Jeśli możesz to podaj namiary - zacznę negocjować z moją architekt z Legnicy ;) Moja robi mi projekt za 7000 zł.

 

Nie patrz na to co ludzie piszą o projektach indywidualnych - o ich wygórowanych cenach. To zwykle osoby, które kupiły projekt gotowy i budują dom ponad 200 m2 powierzchni użytkowej. Po czym po kilku latach stwierdzają, że mogłoby być mniej. A mogli 4 m2 "poświęcić" i zrobić sobie coś samemu (4x2500 = 10000). Jeśli chodzi o Polskich architektów - nie licz na wiele. Więcej osiągniesz jeśli sam zabierzesz się za rysunki niż oddasz całą pracę architektowi. Większość z nich robi to tylko dla pieniędzy - przykro mi to pisać, ale takie są realia :(. Dobry architekt to niestety często drogi architekt - tak jest w każdej branży. Prawdą jest, że "wciskają" klientowi na siłę swoje rozwiązania. Przykre to - ale robią to często bo nie potrafią zrobić projektu funkcjonalnego, z wyczuciem smaku. Ja upierałam się przy swoim, ale ja dokładnie wiedziałam czego chcę. Mieszkałam całe życie w domu. I nikt mi niczego nie wciśnie. Próbowała moja architekt ale powiedziałam krótko, że rysuje to co ja chcę i nie mówi mi, że czegoś nie można zrobić - ja na taką trafiłam ;). Uparłam się - i wszystko dało się zrobić :) Teraz moja architekt chce budować drugi dom - mój dom :D. Oczywiście śmieję się z tego i nie mam na celu chwalić się (piszę to dla tych co zaraz głos zabiorą... po mojej wypowiedzi).

 

Przemyśl bardzo dobrze wielkość domu. Bo jeśli nie mieszkałeś wcześniej w domu to masz chyba to co większość Polaków - popadanie ze skrajności w skrajność ;) Ponad 200 m2 to olbrzymi dom. Nie wiem jak dorosłe dziecko masz, ale jeśli okaże się, że drugiego mieć nie będziesz to co wtedy? Ponad 200 metrów dla dwójki 60 latków? Jeśli nie chcesz tego domu odsprzedawać po wychowaniu dzieci to pomyśl o zmniejszeniu powierzchni użytkowej. Weź pod uwagę fakt, że Twoje dziecko nie będzie chciało z Tobą mieszkać. Bo kto by chciał mieszkać z rodzicami? A utrzymanie takiego domu - to będzie duży wydatek. Ludzie takich wielkich domów nawet nie chcą już kupować - więc odsprzedać w razie czego będzie Tobie trudno. Nie bagatelizuj tak dużego przedsięwzięcia jak budowa domu - weź pod uwagę wszystko. Jeśli płacisz za projekt indywidualny - to nie spiesz się, zrób go powoli a dokładnie. Płacisz za to by mieć to co chcesz. Moja architekt - wzięłam ją z polecenia - ma tego czego ja nie potrafię czyli świetnie doardza mi w technicznych aspektach domu. Właściwie tylko dlatego ją wzięłam. I jestem zadowolona. Uzupełniamy się - śmiesznie brzmi - w tym projekcie. Architekt musi się czymś wykazać - i sprawdzaj czy Twój jest w czymś dobry i to wykorzystaj.

 

Jak bym nie potrafiła sama naszkicować sobie domu tak by był funkcjonalny i spełniał moje wszystkie potrzeby a przy tym estetycznie wyglądał to bym konsultowała swoje pomysły z innymi - ale bardziej rzeczowo i na przykładzie niż ogólnikowo. W końcu wiedziałbyś czego potrzebujesz. Czasem lepiej konsultować pomysły z osobami, którzy już wybudowali swoje domy zanim pójdziesz do architekta. Nawet tego dobrego.

 

Z niektórych postów wynika, że drogi architekt to dobry architekt. Nic bardziej mylnego. Wszystkie nazwiska architektów wymienione w tym wątku może są znane i mają swój krąg osób, które zachwycają się ich projektami. Mimo, że pewnie powinna mnie ich praca zachwycać to mnie nie zachwyca...

 

Pan Konieczny wybudował na stoku swoją obetonowaną "arkę". Lokalizacja tej działki - to porażka - na stoku... W praktyce woda będzie spływać... do ogrodu... A krajobrazem jest gołe pole... A można było znaleźć piękną działkę pod lasem w takiej małej (=taniej) wsi. Zupełnie inaczej by ten dom wyglądał... Można było znaleźć bardziej równy teren (=niekoniecznie równy).

 

Prace architekta, który wypowiada się nawet w tym wątku też mnie nie zachwycają... Pan Skitek - z tego co pamiętam czytając kawałek jego dziennika - kupił małą działkę w "dobrej lokalizacji". Po czym dokupował jeszcze jedną działkę bo... powodów pewnie znalazło się kilka... Oglądałam ostatnio ten dom w dzienniku i mnie nie zachwyca (a powinien jak rozumiem?). Lokalizacja działki i otoczenie - porażka. Tak wielki dom stoi prawie przy domu obok wybudowanym - a można było inaczej... w końcu to też wizytówka nazwiska i firmy... Dom też na zboczu... Architektura tego domu - to głównie sam beton i szkło od strony ogrodu. Wnętrza: w środku domu wielkie powierzchnie (mimo, że uwielbiam wielką przestrzeń) i wrażenie "spadającego sufitu" - bo są po prostu za duże lub sufit jest za nisko... Schody - mimo, że ładne - wydają się być w salonie (tego nie wiem - tak to po prostu wygląda na zdjęciu). Jeśli rzeczywiście te schody są w salonie to kompletnie nie funkcjonalny ten dom... Góra domu - a dokładniej komunikacja między pokojami - to długi ciągnący się pas... przypomina mi pas startowy dla samolotów...

 

Można by pisać o projektach tych architektów bardzo dużo. Dla mnie "ten styl projektowania domów" to przerost formy nad treścią. Podziwiam natomiast tych konstruktorów, którzy włożyli na pewno ogrom pracy, wiedzy i doświadczenia by poobliczać parametry tych domów. I dla nich ogromny szacunek z mojej strony.

 

Architekci o których wspomniałam mogli zrobić to tak jak na zdjęciu - na końcu mojego postu. Dom przy ścianie lasu. Ogród w stylu nowoczesnym - duża przestrzeń przed domem, brak płotu itp. Dużo wyraźniejszy byłby projekt domu nie zgapionego od Amerykanów, którzy mieszkają w Kalifornii i mają zawsze ładną pogodę. Uważam, że projekt powinien być dostosowany przede wszystkim do działki i klimatu. I mimo, że mnie się podobają też domy z płaskim dachem w stylu nowoczesnym to nie uważam, że należy taki dom budować w Polsce gdzie przez 1/3 roku pada śnieg (=zalegający śnieg na dachu...). Do tego w Stanach są bardzo duże działki czego w Europie nie ma. Chyba, że rolne. Ale one są piekne tylko gdy są położone w pięknym otoczeniu. Dużo bardziej funkcjonalne i pasujące do naszych warunków atmosferycznych są domy nowoczesne z przeszkleniami, które mają dach dwuspadowy albo przynajmniej część dachu jest spadem - jak ten na moim zdjęciu.

 

Popisałam dość krytycznie o architektach "w Polskim wydaniu" ale niestety tak jest, że brakuje naszym projektantom przede wszystkim własnych pomysłów i sprzedają pomysły zgapione z innych częsci świata. Dobrze jest podpatrzeć co buduje się w innych krajach i coś podchwycić. Ale po co zgapiać?

Poniżej dom nowoczesny w pięknie położonej lokalizacji. Można było wybrać jeszcze ładniejszą działkę - bo ta też jest za blisko innych zabudowań ale ma las, ogród nowoczesny i dach częściowo dostosowany do naszych warunków klimatycznych. I przede wszystkim front domu - pierwsze wrażenie - nie jest całe obetonowane...

dom-zielonagora2.jpg

Edytowane przez luntrusk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Wg mojej skromnej opinii plan domu nie jest aż tak skomplikowany i wydumany, żeby angażować architekta.

 

Zmobilizuj siły i poszukaj jeszcze raz projektu typowego najbardziej podobnego do Twojej wizji. Zleć adaptację, a samo postawienie ścianki pomiędzy otwartą kuchnią, a pokojem zostaw dla kierownika budowy. Na pewno zaoszczędzisz sporo czasu i być może nerwów...

 

Powodzenia i nie przejmuj się opiniami :bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

A i owszem :)

Dostałem pierwszą wersję projektu w którym poprawione zostały wszystkie moje "fuszerki".

Dodatkowo domek na moje życzenie został pomniejszony. Teraz będzie miał "tylko" 200m2.

Właściwie wersja którą dostałem całkiem mi się już spodobała. Wprowadziłem tylko drobne poprawki.

Jak tylko dostanę kolejną wersję projektu (może już finalną) to ją przedstawię na forum.

 

Naprawdę szukałem gotowego domku który były chociaż zbliżony do tego co chciałem uzyskać. Ale bez rezultatu. Jadnak przy takiej cenie za projekt indywidualny nie mam wątpliwości, że dobrze robię :)

 

Aha architekt jest z Długołęki. Firma DoMax.

Czy jest dobry ... tego jeszcze nie wiem.

Czekam na finalny projekt + opracowanie konstrukcyjne płyty fundamentowej, ścian i dachu.

Edytowane przez Fan*ft
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chętnie obejrzę projekt :)

 

Ja swoją oranżerię nazywam ogrodem zimowym :D. Ważniejsza od nazwy jest zawartość "zielska" w pomieszczeniu. Można mieć prawdziwy ogród zimowy za cięzkie pieniądze i tylko trzy kwiaty w ogrodzie :D - widziałam wiele takich domów wybudowanych przez "pasjonatów" ogrodów zimowych.

 

Na myślę o zmianie architekta bo ta moja mi się ogólnie podoba - ma wielką cierpliwość do mnie i moich pomysłów :D. Ale cenę z nią ponegocjuję ;)

 

Nie martw się tym, że robisz projekt indywidualny. To dobrze wydany pieniądz. Kupując projekt gotowy z adaptacją musisz liczyć około 4-6 tyś zł. Więc lepiej mieć za podobną cenę wszystko co się chce :)

 

Wszyscy teraz robią płytę fundamentową - jakaś moda na to ;). Ja jestem kiepska w technicznych sprawach i nie czuję tego zmniejszenia ilości mostków termicznych w płycie fundamentowej ;). To jak rozumiem ma wpływ później na ogrzewanie domu i mniejsze rachunki za ogrzewanie? Płytę robi Tobie tez architekt?

Edytowane przez luntrusk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak płyta to polepszenie charakterystyki termicznej domu.

Po prostu jest to taki termos obłożony dookoła styropianem.

Dzięki temu, dobrej izolacji ścian i dachu możemy uzyskać bardzo energooszczędny dom.

Oczywiście obowiązkowa jest przy tym wentylacja mechaniczna wraz z rekuperatorem. No i dobre okna w warstwie ocieplenia.

Jak fundusze pozwolą dołożę tanią pompę ciepła powietrze-woda.

To wszystko (mam taką nadzieję) da mi rachunki za ogrzewanie rzędu 1500-2000 zł/rocznie.

 

Płytę projektuje architekt, choć mam pewne obawy czy zrobi to dobrze.

Przyznał się, że jestem jednym z niewielu jego klientów który ma takie "energooszczędne" zachcianki ;)

Zresztą i tak zrobił wielkie oczy na 25 cm ocieplenia ścian i pomysł pianki PUR w dachu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie rachunki roczne to marzenie każdego Polaka - tym bardziej marzenie osób, którzy wybudowali duży dom :)

 

Mi się podoba ten artykuł muratora - o domu energooszczędnym ale bez "nowości", które reklamują ;)

 

http://muratordom.pl/budowa/oni-juz-zbudowali/dom-ogrzewany-pradem-koszt-ogrzewania-190-zl-miesiecznie,11_7762.html?cat=11

 

Ja buduję "szklarnię" z założenia dom nieenergooszczędny. Ale jako, że mały opłaty będą nas wynosić około 600 zł w okresie grzewczym. Zastanawiamy się z mężem nad jednym: czy nie montować okien w warstwie ocieplenia. Przy naszej ilości okien, przeszkleń różnica w cenie ogrzewania powinna być znacząca. Tak nam się przynajmniej wydaje... Problem w tym by nie podniosło to znacząco ceny budowy - a drzwi tarasowe i okno w kuchni są bardzo duże. I może być problem - chyba - z mocowaniem takich okien w warstwie ocieplenia.

 

Ty jak rozumiem mocujesz okna u siebie w domu w warstwie ocieplenia? Widzę, że masz zgłębioną wiedzę na temat energooszczędności. Myślisz, że u nas w domu gdybyśmy chceli zrobić okna w warstwie ocieplenia (okna 3 szybowe ale o najsłabszym współczynniku) zauważymy różnicę w rachunkach?

Ściany budynku ocieplamy wełną mineralną 18 cm.

 

Czy jest sens montować u nas w taki sposób okna? I o ile może to podnieść koszty budowy? Nie chcemy domu - termosu - z tego względu, że ja mam silnie rozwinięty węch i wzrok - krótko mówiąc latem otwieram okna na cały dzień i noc a zimą co wieczór przed snem i lubię to bo dzieki temu odczuwam zapachy roślin i powietrza z zewnątrz.

Edytowane przez luntrusk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja śledzę temat domków energooszczędnych już od wielu wielu miesięcy/lat.

Zbieram każdą informację i analizuję.

 

Wełna wydaje mi się materiałem tanim ale trochę nietrwałym.

Jakiekolwiek niedoskonałości w wykonaniu izolacji (a o to nietrudno) powodują dostanie się wody i jej zawilgocenie.

Poza tym ja chcę izolację wykonać sam bo trochę nie ufam ekipom budowlanym, a nie wyobrażam sobie pracy z wełną (mam astmę i alergię).

Dlatego postawiłem zdecydowanie na styropian i to dużą jego ilość.

 

Jeśli chcecie zrobić ocieplenie ścian wełną to okna w izolacji raczej odpadają.

Chyba żeby robić jakieś obramowania styropianowe, sam nie wiem.

Prawdę mówiąc takiej opcji w ogóle nie brałem pod uwagę :)

 

Okna są dobrym izolatorem termicznym. Najwięcej ciepła ucieka jednak przez ramy i ich niewłaściwe zamocowanie.

Ściany domu pracują, okna nie bardzo ... tworzą się mikro-szczeliny którymi ciepło ucieka. No i wieje nieprzyjemnie :(

Więc chyba warto "zainwestować" raczej w dobry i ciepły montaż okien niż w kupowanie lepszych szyb.

 

Ja chcę zrobić szczelny dom. "Wietrzenie" oknami jest bardzo nieekonomiczne.

Zimą ciepło ucieka, latem dostaje się tego ciepła za dużo.

Wentylowanie domu pozostawiam mechanicznej wentylacji z rekuperatorem (odzysk ciepła).

Pozwala ona utrzymać w całym domu przyjemny mikroklimat z odpowiednią dla człowieka wilgotnością. Jednocześnie pozbywamy się nieprzyjemnych zapachów.

U mnie pewnie większość okien będzie nieotwierana (mniejsze koszty i lepsze właściwości cieplne).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że to nieekonomiczne ale ja muszę czuć sie w domu jak na dworze - tzn muszę czuć w domu swój ogród :). A niestety wentylacja mi tego nie daje - powietrze jest świerze, wilgoci brak ale jakoś dla mnie wtedy to powietrze "jest sztuczne". My nawet byliśmy zdecydowani na wentylację ale jak mi wszyscy powiedzieli, że wtedy okien nie ma sensu otwierać; w małym domu bez stryszku i sensownego pom. gospodarczego będe słyszeć pracę wentylacji; do tego ja chciałam klimatyzację ale jak usłyszałam od osoby, która ma ten "bajer" w domu, że płaci 100 zł miesięcznie to zrezygnowałam ze wszystkiego :D

 

Wełna nie jest taka tania - jest najdroższa z materiałów - chodzi o tą specjalną wełnę do ocieplania ścian zewnętrznych. U mnie ścian jest mało więc bedzie mało pustaków i wełny. Za to "krojenia" będzie dużo :D.

 

Przemyśl okna na piętrze - jeśli będą nieotwierane to jak będziecie je myć? Jeśli okna chcesz montować sam to nie stracisz gwarancji?

 

To pozostaje nam zostać przy oknach w ścianie :).

Edytowane przez luntrusk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam troszkę inne odczucia co "świeżego powietrza".

Na wsi ludzi często palą w piecach co popadnie ... zapachy nie są wcale przyjemne.

Bez wentylacji z dobrymi filtrami jesteśmy skazani na siedzenie w dusznym domu ... albo wąchanie palonej celulozy :(

 

Poza tym jestem alergikiem (trawa) i wolę przefiltrowane powietrze.

 

Dobrze zaprojektowana wentylacja nie szumi. Musi mieć dobrze obliczoną długość i przekrój przewodów wentylacyjnych.

Ten bajer powinien kosztować nie więcej niż 5-10 zł/miesięcznie.

Jeśli znajomy płaci więcej to znaczy, że ma za małe przewody którymi musi tłoczyć duże ilości powietrza. Wiatraczki pracują na wysokich obrotach i bez przerwy. Stąd pewnie takie duże zużycie prądu.

 

Co do okien i ich otwierania ... to masz rację. Cały czas nad tym myślę.

Montaż okien w warstwie ocieplenia robią firmy od okien. Więc nie ma utraty gwarancji.

 

Z tą wełną to chyba nie do końca rozumie. Wełna jest najtańszym materiałem izolacyjnym.

Za 10cm najlepszej jakościowo wełny trzeba zapłacić do 20 zł

Za 10cm najlepszego styropianu XPS: od 40 zł

Za 10cm pianki PUR zamknięto komórkowej: od 100 zł

Edytowane przez Fan*ft
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są dwa rodzaje wełny: "stara" wełna, która ma jakieś tam złe właściwości dla człowieka i ta nowa do ocieplania ścian. Ta "stara" wełna jest bardzo tania. A tu chodzi o specjalną wełnę do ocieplania domu - ona jest droga. Jak ktoś ma duży dom to odczuje bardzo dużą różnicę w cenie za styropian i za wełnę. Wklejam poniżej wady i zalety wełny (pierwszy lepszy materiał z netu ;)):

 

http://regiodom.pl/portal/budowa/izolacje/systemy-docieplen-co-lepsze-styropian-czy-welna-mineralna

 

Ta cena 100 zł to była klimatyzacja+wentylacja - mi się to marzyło do czasu aż nie usłyszałam ceny ;) Ja jak już chciałam płacić to za "pełny pakiet" ;)

 

Ja lubię zapach ogniska - tego lata na działce robiłam kilka dużych i kilka małych ognisk ;)

Znalazła się oczywiście osoba, której to przeszkadzało - bo ognisko w mieście: jak tak można? Ale była na tyle ugodowo nastawiona do nas, że przychodziła tylko sprawdzać czy nie podpalimy sąsiednich domów za każdym razem gdy rozpalaliśmy ognisko :)

Edytowane przez luntrusk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co rozumiesz przez "stara" i "nowa" wełna.

Wełna jest jedna ... mineralna. Różni producenci robią oczywiście lepsze i gorsze.

Różnią się parametrem lambda (przewodnością cieplną). Im lepszy ten parametr tym droższa wełna.

Tak czy inaczej wełnę trzeba umieć położyć. Zatroszczyć się o jej dokładną izolację przeciwwilgociową, wyznaczyć pkt. rosy itd.

Jak rozumiem robicie ścianę trójwarstwową?

 

Ja stawiam na styropian grafitowy który sam położę na ścianach (w dwóch warstwach).

Idealnie zgra się z płytą fundamentową tworząc bardzo szczelną izolację.

 

Zapachy ogniska są bardzo miłe :)

Mówiąc o zapachach chodziło mi raczej o wszelkie odpadki (np. plastiki) który ludzie w ramach "oszczędności" palą w swoich piecach.

Jest to proceder nagminny. Smrodek z komina ściele się na setki metrów :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...