krolik2002 21.02.2010 15:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2010 zacząłem budowę późnym latem. Do jesieni budowali fundamenty, sciany i strop. Byłem wyluzowany, ekipa super....same "ochy i achy". Wpadałem do chłopaków raz na tydzień z flaszeczką aby wieczorem mogli się napić za zdrowie inwestora. Istna sielanka. Nie wiem jak dałem się w to wmanewrować (był październik)....w każdym razie uwierzyłem budowlańcom, że jak zaczną ściankę kolankową to dach przykryją papą w listopadzie. No i się zaczęło Robota szła jak krew z nosa, pogoda do bani itd itp. W połowie grudnia stało dopiero 30% więźby. Potem święta i 2 tygodnie z głowy. W styczniu mrozy/śniegi i wszelkie plagi egipskie. Chłopaki przyjeżdżali na 2-3dni w tygodniu. Roboty nie przybywało zwłaszcza, że dni krótkie. Stałem się maniakalnym "pogodynkiem", w aucie termometr był ważniejszy od stanu paliwa, sprawdzałem pogodę w necie co 20min, w nocy jeździlem na budowę mierzyć temperaturę....paranoja. W weekendy siędzę i myślę, czy w poniedziałek ekipa przyjedzie czy znowu ich zasypało albo będą mrozy. Najchętniej przywiązałbym ich łańcuchami do murów aby robili na 3 zmiany 24h Do dnia dzisiejszego więźba zrobiona (stała w mrozie/śniegu), odeskowane 70% dachu a papowanie dopiero zaczęte. Dach mnie wykańcza psychicznie, puszczają mi nerwy w pracy/domu/na budowie ALE NAJGORSZE WOLNE WEEKENDY. Nic się wtedy na budowie nie dzieje a ja marzę aby w końcu przez dach się nie lało. Po nocach snią mi się zgniłe więźby, korniki, spuszczele, krzywiące się krokwie....nic tylko zgłosić się do Tworek jeśli mają miejsca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fighter1983 21.02.2010 15:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2010 Nalej sobie chlopaku pół szklanki Jacka... dorzuc 4 kostki lodu i odrobine coli. Zabieg powtorz dwukrotnie lub w skrajnym przypadku trzykrotnie.W trakcie terapii zapal papieroska i usiadz w fotelu, wlacz History HD lub Discovery HD I wszystko bedzie dobrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 21.02.2010 18:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2010 ale bez lodu i coli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Amtla 21.02.2010 19:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2010 krolik, to wszystko u Ciebie w normie....nie jesteś sam....a chłopaki dobrze radzą...sprawdzone Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
galka 21.02.2010 19:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2010 A na porawę humoru poczytaj forum Zobaczysz jakie wszyscy-no prawie-mają jazdy związane z budową. I pomyśl sobie-nie jestem sam Witaj w klubie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Łukasz789 21.02.2010 19:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2010 Jakby czytał o przypadku moich rodziców dom zaczęli budować w lipcu . Lipiec zleciał budowlańcom na fundamentach , trochę nie przyjeżdżali bo inna budowa itp. W połowie sierpnia ruszyło murowanie. Murowali tak do września po drodze oczywiście przerwy bo inne budowy. Dom budowany w górach więc zima szybko nadchodzi. Budowlańcy o tym wiedzieli ale nie pomagały prośby groźby .Zrobili sobie 3 tygodnie przerwy ( najpiękniejsza pogoda , prawie w ogóle deszczu super). Przyjechali w strasznym deszczu i powiedzieli ,że robią łaskę rodzicom ,ze w ogóle będą pracować w takiej pogodzie .Po tygodniu męczarni i niezrobieniu prawie nic , nadeszło słońce które trwało 5 dni i w które to nadrobili sporo. Potem tylko deszcz. W połowie października skończyli. Teraz trzeba było czekać 2 tygodnie na dekarzy .Mamy już listopad więc wchodzą na dach miesiąc roboty i jest skończone ale dom w środku całkowicie zalany nie można wstawić okien. Aha czas pracy wszystkich robotników niecałe osiem godzin od 8 do 16. W tym przerwa na śniadanie , drugie śniadanie, obiad itp. Z budowy wywieźliśmy 8 dużych worków z flaszkami po wódce tak strasznie pracowali. aha budowlańcy nie przywieźli ze sobą nic , taczki ,łopaty, wiadra , betoniarkę musieliśmy im za sponsorować. Bo wszystko mieli na innych budowach a potrafili tylko narzekać na to co im zakupiliśmy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krolik2002 21.02.2010 20:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2010 A na porawę humoru poczytaj forum Zobaczysz jakie wszyscy-no prawie-mają jazdy związane z budową. I pomyśl sobie-nie jestem sam Witaj w klubie oczywiście czytam forum i czasem się nawet pocieszam.....moja ekipa niewątpliwie nie są to pracoholicy ale przynajmniej robią ładnie i dobrze (choć czasem wykazują lekki zanik muzgu ). Gdyby to byli partacze to bym se w kiblu z łuku w łeb strzelił zapomniałem dodać, że mam też inne natręctwo....jadąc autem rozglądam się po okolicy szukając nieprzykrytej więźby zawalonej śniegiem. Niestety wychodzi na to, że jestem jedynym kretynem, którego zastała zima na takim etapie budowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 21.02.2010 20:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2010 zapomniałem dodać, że mam też inne natręctwo....jadąc autem rozglądam się po okolicy szukając nieprzykrytej więźby zawalonej śniegiem. Niestety wychodzi na to, że jestem jedynym kretynem, którego zastała zima na takim etapie budowy. Nie jedynym koło mnie stoją takie dwie, w tym jedna przebudowa -na górze więżba bez dachu a pod tym rozłożona zwykła folia, strop i mieszkanie zasiedlone... przypuszcam, że im leci... zupełnie nie rozumiem, dlaczego nie przykryli, bo od listopada tak stoi... albo kasy brakło albo fachowców, ale choć folię dachową mogli nabić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 21.02.2010 21:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2010 u mnie robili więźbę w lutym jak były śniegi. Dom stoi, dach na swoim miejscu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 22.02.2010 17:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2010 Dach mnie wykańcza psychicznie, puszczają mi nerwy w pracy/domu/na budowie ALE NAJGORSZE WOLNE WEEKENDY. Nic się wtedy na budowie nie dzieje a ja marzę aby w końcu przez dach się nie lało. Po nocach snią mi się zgniłe więźby, korniki, spuszczele, krzywiące się krokwie....nic tylko zgłosić się do Tworek jeśli mają miejsca i nie zapomnij o widoku zalanej po kolana piwnicy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 22.02.2010 21:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2010 zapomniałem dodać, że mam też inne natręctwo....jadąc autem rozglądam się po okolicy szukając nieprzykrytej więźby zawalonej śniegiem. Niestety wychodzi na to, że jestem jedynym kretynem, którego zastała zima na takim etapie budowy. Nie jedynym koło mnie stoją takie dwie, w tym jedna przebudowa -na górze więżba bez dachu a pod tym rozłożona zwykła folia, strop i mieszkanie zasiedlone... przypuszcam, że im leci... zupełnie nie rozumiem, dlaczego nie przykryli, bo od listopada tak stoi... albo kasy brakło albo fachowców, ale choć folię dachową mogli nabić Koło mnie stoi szeregówka dokładnie w tym samym stanie. Więźba na każdym segmencie znajduje się na innym etapie. Wczoraj zaczęli znów działać. Za to trochę dalej trwa budowa hotelu. Przez całą zimę nie przerwali nawet na jeden dzień!!! Mróz, śnieżyca - budowali wytrwale. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.