Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarz do dziennika dzielnej Alicjanki


Gość

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 366
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Alicjanko,

to znowu ja. :smile:

Jak nazywa się kolor tych okien?

Właśnie taki mi się podoba, a przynajmniej w tym odcieniu.

A co z parapetami-u dziewczynek w pokoju zauważyłm,ze są dokladnie takie jak okna-czy to też gebauer czy tak dobrzez dobrany kolor?

No i parapet przy witrynie z płytek, tak?

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani,

 

O ogrodzie to boję się nawet zaczynać opowieść, bo nie wiem czy ją skończę... Na wiosnę na pewno zamierzam obłożyć dom kostką betonową (niestety) dworkową (ma zaokrąglone brzegi), brązową (taką jaka wychodzi z garażu). Mam też zamiar zadbać o bezpośrednie sąsiedztwo domu czyli: posadzić winobluszcz przy pustej ścianie po lewej stronie patrząc na dom od strony drzwi wejściowych. Ta pusta ściana mi się nie podoba, ale ponieważ jest od północy, to nie dokładałam tam żadnych okien, bo było by to z tego powodu bez sensu. Tak więc od wiosny tam będzie się pięło pnącze a jak się rozrośnie, to myślę nada też domkowi "charakter" jaki lubię. Również po prawej stronie od bramy garażowej jest pusta ściana którą zamierzam obsadzić czymś pnącym, być może bluszczem (zimozielony!). No i przede wszystkim pod wykuszami zamierzam posadzić z jednej strony krzaki hortensji ogrodowej w różnych kolorach, żeby wypełniły tą pustą przestrzeń, gdzie i tak nikt nie będzie chodził, a z drugiej strony różaneczniki. Ogród spróbujemy sprowadzić do formy bardziej cywilizowanej, zaczynając od założenia trawnika i przesadzenia części bezsensownie nasadzonych przez poprzednich właścicieli roślin.

Ważnym też z mojego punktu widzenia punktem jest założenie punktu zieleni na przeciw okna wykuszowego w jadalni, ponieważ wygląda ono na jedną z sypialni sąsiada. Ja sąsiadów co prawda nie widzę, ale sąsiad ma nas, przez to moje wielkie okno, jak na wystawie sklepowej. Tak więc tam zasadzę jakąś gromadkę różnokolorowych roślin, które będą stanowiły zieloną ścianę między nami (w tym na pewno jaśmin). Przy murku tarasowym też posadzę kwitnące pnącze - chyba nazywa się glicynia (ma jasno fioletowe kiście kwiatów - takie grona). Współpracuję już z moją koleżanką projektantką ogrodów, która mam nadzieję dobierze mi gatunki, co by u mnie przeżyły. Na szczęście posiadam w swoim ogrodzie kwaśną ziemię, którą lubią rośliny, które ja lubię, czyli: różaneczniki, magnolie, hortensje, wrzosy, borówki amerykańskie. Aha, no i pod lasem powstanie docelowo różnokolorowe wrzosowisko.

 

A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opalko,

 

Z kolorem okien to mam kłopot, bo u Gebauera nazywa się on chyba 7274. Okna jak wiesz są z meranti. Dlatego zamawiając okna, zamówiłam też dodatkowo identyczną bejcę i lakier którego użyto do okien, żeby tym samym odcieniem zrobić parapety. A parapety kupiłam w DLH, jest to klejonka meranti surowa (pamiętasz, jechałam z tymi parapetami z bagażniku samochodu mojego męża - pisałam o tym w dzienniku) - w postaci długich (5,9m za ok. 240zł)) desek klejonki. Te deski pociął i wyszlifował nam stolarz, a my tą bejcą i lakierem dokończyliśmy dzieła. I tym sposobem parapety nie różnią się od okien, tylko są "łaciate", bo poszczególne elementy klejonki mają inne odcienie. Wyszło tanio, tylko nie wiem czy trwale. Podobno mamy te parapety polakierować jeszcze raz. No i jak dla mnie parapety mogły by być szersze (mają 30cm szerokości), ale niestety tylko takie sprzedają w DLH.

Co więcej, ponieważ zostało nam tej bejcy, to jeszcze pojechaliśmy nią te belki, które w efekcie przypadkowo wystają nam spod dachu przed wejściem i na tarasie. Ponieważ były one sosnowe, to wyszły jaśniejsze niż okna ale mają ten sam odcień, z czego się cieszę.

W wykuszu natomiast zdecydowałam się ostatecznie na płytki te same co na podłodze. I jestem BARDZO zadowolona jeśli chodzi o kwiaty. Mam pewność, że parapet się nie zniszczy od ciężaru okazów, które tam mam (i będę mieć), ani od wody. To jest super plus. Drugi plus to jednolity wygląd pomieszczenia, na parapecie są "powcinane" te małe dekorki, które mnie zachwycają i nadaje temu trochę "śródziemnomorski" wygląd (a taki lubię). Natomiast minusem tego rozwiązania jest temperatura parapetu, który teraz ma... 14 stopni. Czyli zimą raczej sobie na parapecie nie przysiądziesz półdupkiem w obawie o "wilka".

 

A jeśli chodzi o zachowanie okien w obecnej temperaturze, to zamierzam napisać o tym odcinek w dzienniku, ponieważ jest to myślę temat warty poruszenia. Ale ogólnie okna sprawują się bardzo dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyny problem od wstawienia okien w Marcu, to rozregulowanie się zawiasów. To jednak jest podobno normalne w nowym, pracującym jeszcze domu. Niedawno byli panowie od okien - wyregulowali zawiasy i jest super.

Okna (Broń Boże!) się nie wypaczają - nie mają prawa! Otwierają i zamykają się jak masło. Jedyne czego odradzam, to funkcja regulacji uchyłu okien (w Gebauerze) - jest to funkcja wirtualna, która kosztuje osobno za każde okno, a w efekcie nikt nie wie jak się manifestuje! Czysty marketing!

Drugi problem to zniszczenia, które powstały w czasie budowy - chodzi o drzwi tarasowe i wejściowe głównie. Robotnicy niemiłosiernie jest poobijali, klamka od drzwi wejściowych wygląda jakby miała 10 lat, jest starta, porysowana, drzwi (i ościeżnice) miejscami poobijane, powgniatane, pochlapane (zarówno wejściowe jak i tarasowe). A okna były niemiłosiernie ochlapane tynkiem który trzeba zdejmować żyletką taki jest twardy! Przy tynkowaniu domu przepędźcie robotników, którzy nie oblepią okien folią!!!! Mówię to dla dobra Waszych rąk i okien!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam jeszcze jedno pytanie. Właśnie emajlujemy z Opalką na temat okien Gebauera. Opalka widziała je w salonie w Malinówku i niezbyt jej się spodobały. Głównie dlatego, że pokrycie kolorem jest nierównomierne i wygląda to tak jakby jedno okno pomalowane było dwoma różnymi kolorami (główny kolor to mahoń a boczne części miały jakiś odcień pomarańczowy - chyba teak). Jak byłam je podziwiać u Ciebie to wydawało mi się, że okna są tego samego koloru (może różniły się trochę odcieniem). Możesz napisać jak to jest naprawdę?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie.

Dotyczy to meranti.Widać rysunek drewna,ale odcienie były rózne na poszczególnych częściach ramy.Można powiedziec ,że okno było łaciate.Ale nie w naturalny sposób (wiadomo,że drewno ma prawo mieć rózne tony koloru)Tu byłu inne odcienie (mahoń z teakiem wg mnie, co się gryzie i jest widoczne)

Sprzedawczyni powiedziała,ze "meranti tak ma". Myślałam,że może dostała do ekspozycji trochę gorsze okna,ale odrzekła,że tak ma być.

Nie miałam z czym porównać niestety, bo były wprawdzie ferno,ale w innym kolorze i te już były jednolite.

To samo dotyczyło drzwi-kasetony i wszystkie wypukłości były też "łaciate".Ale znowu w nienaturalny sposób.Oko to wyłapywało niestety czyli coś nie gra.

Alicjanko, jakie masz doświadcznia a tym zakresie.

Pozdrawiam serdecznie i przepraszam za kłopot.

:smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki kłopot Darling?

 

U mnie okna i drzwi, a szczególnie drzwi mają różne odcienie, jako że to drewno i różnie łapie kolor. Jak Małuszek się przekonała, w domu efekt daje całość i takich rzeczy ktoś postronny nie zauważa. A ja faktycznie przyjęłam, że to naturalny efekt barwienia drewna.

Sama jestem ciekawa czy gdzieś wypatrzycie okna meranti innego producenta, które są zupełnie jednakowego odcienia?

 

ściskam,

A

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam mahoń meranti w kolorze teak od Gorana. Kolor jest wyraźnie taki sam na wszystkich oknach, ale odcienie są ździebko różne, nawet na poszczególnych fragmentach ramy okiennej. Nie są to żadne rażące różnice, raczej - tak jak pisze Alicjanka - ten typ tak ma. Mnie się te okna podobają okrutnie :smile:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alicjanka,

Po raz kolejny śledziłem dzisiaj Twój dziennik. Zaczęło się od szukaj "polcolorit". No i znowu okazało się, że Alicjanka coś na ten temat napisała :smile:

 

Mam pytanie, jaki kupiliście bidet. Swego czasu pisałaś o dylemacie: z deską czy bez. Jesteśmy właśnie na tym samym etapie i zupełnie nie mamy pojęcia co wybrać. Na zdrowy rozum, te bez deski nie mają sensu - ale dlaczego większość właśnie taka jest? Może jednak bez deski są praktyczniejsze?

Jakie są Wasze doświadczenia?

 

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-12-30 17:45 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luśka,

dzięki bardzo za dobre słowo! Napisała bym jak montowano mi kuchnię tuż przed Wigilią, ale jestem strasznie zawalona w pracy i tylko wpadam na Forum na krótką chwilkę.

 

Am,

Ponieważ odłożyliśmy robienie dużej łazienki do lata (już tak jesteśmy tym wykańczaniem zmęczeni), to kwestia ta pozostała w zawieszeniu. Mam nadzieję, że tym razem ja skorzystam z twoich doświadczeń... :lol:

Pozdrawiam ciepło!

A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...