Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarz do dziennika dzielnej Alicjanki


Gość

Recommended Posts

Jasiu,

 

Jakże Ty mądrze mówisz! Święte racja z tymi rzeczami które się nie mieszczą, a szczególnie z nadmiernym dążeniem do perfekcji i braku kompromisów. Zauważ, że każdy z nas swój ciężko wypracowany dom chce mieć jak najbliższy swemu marzeniu, czyli piękny, bezbłędnie zbudowany, osczędny, przyjazny, PRZEMYŚLANY, poprostu DOSKONAŁY!

A tu same kłody pod nogi :wink:. I do tego potzreba jest trochę dystansu i poczucia humoru.

Mój projekt to ten który budowała Justyna (w jej wydaniu dużo więcej róźnił się od oryginału niż w moim wykonaniu). Znaleźć go możesz na stronie:

http://www.projekty.murator.pl/prezentacja.htm?IdProjektu=76

 

Pozdrawiam ciepło,

Alicja

PS Czyli obeje mamy lotnisko dla helikopterów, tylko u mnie na nim stoi już dom :smile:.

PS2: Gdybym tylko miała czas, to pewnie bym tą lodówkę obejrzała. Niestety wtedy było spiętrzenie wszystkiego i totalny brak czasu.

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Alicjanka dnia 2003-01-17 12:15 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 366
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Hmmm... ładny :smile:

 

Też go rozważaliśmy, ale z powodu dwu dorastających chłopaków zdecydowaliśmy się na taki z poddaszem użytkowym. Parter nasz, a pięterko ich. Tylko strop muszę dokładnie wytłumić ;o)

 

No i ten brak czasu :sad:

Tysiące spraw do sprawdzenia, zweryfikowania i przeczytania... Wiem - na etapie budowy takich decyzji jest znacznie mniej niż na etapie wykańczania, a ja już pewne decyzje podejmuje arbitralnie bez roztrząsania detali.

 

Zaczelismy już sobie z małżowiną obiecywac, że jak dom stanie to wszystko uspokoimy i uporządkujemy. Pewno naiwni jesteśmy co ?

 

Miałas już spokojny wieczór z herbatką przy kominku ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam już sporo takich wieczorów. I powiem Ci, że w takich chwilach trudno jest nam się zebrać żeby pójść spać, bo tak nam sie dobrze siedzi (szczególnie gdy pali się w kominku).

Tak jak sama budowa była czasami bardzo nerwowa i konfliktotwórcza, tak cieszenie sie nowym domem jest (w naszym przypadku) bardzo łagodzące obyczaje. Często tak sobie siedzimy, każde robi to co robi, (ale zawsze niedaleko siebie) i nagle jedno się odzywa: "fajnie jest mieć taki domek, no nie?". Taka chwila jest cudowna za każdym razem - radość z osiągnięcia wspólnego celu.

 

Różnica po mieszkaniu w bloku jest taka jakby się przesiąść z malucha prosto do Volvo z najwyższej półki!

Natomiast nauczona przestrogami sąsiadów którzy mieszkają już trzeci rok, staram się nie stracić z oczu rzeczy które miałam zamiar zrobić. Sąsiad np jak się rozprężył po budowie (tak jak się to z nami teraz dzieje) to przez te trzy lata nie dociął jeszcze ościeżnicy w drzwiach i nie założył listew drewnianych, które miały być zrobione zaraz po przeprowadzce.

Po pewnym czasie po prostu przestaje się zauważać takie niedoróbki i zostają na lata. Dlatego trzeba się starać, żeby wszystko co się zaczęło - kończyć. A do tego wbrew pozorom trzeba trochę konsekwencji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio pasjami zaczytujemy się z żoną Twoimi kolejnymi odcinkami. Nie powiem, śmiechu jest przy tym co niemiara, chociaż czasami to nam włosy dęba stają. Okazuje się nagle, że moment przeprowadzki nie kończy wcale stresów i kłopotów.

 

Co do konsekwencji w realizacji planów, to zgadzam się w 100% i trochę się tego boję. 5 lat temu zajmowałęm się wykończeniem mieszkania w bloku i miałem duży zapał. Niestety zapał zginął w momencie przeprowadzki i niektóre planowane prace czekają ...do dzisiaj (i już się nie doczekają, bo teraz myślę o domku :grin:)

Chciałbym wykończyć domek i zakończyć możliwie WSZYSTKIE prace PRZED przeprowadzką - ciekawe, czy się uda?

 

Pozdrawiam.

No i czekamy na cdn... :wink:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja mam jeszcze jedno pytańsko.

 

Masz przejście z garażu do domu przez kotłownie.

W kotłowni zapewne też jest pralnia.

 

Jak to się spisuje ?

Czy w pralnio/kotłownio/suszarni nie jest za zimno zimą (od garażu) ?

Czy nie jest tam za brudno ?

Czy nie jest tam za wilgotno ?

 

Chociaż to "zimno" i "wilgotno" da się załatwic grzejnikiem...

No to pozostaje to "brudno" i wogóle jak oceniasz taki układ ?

 

PS. Cholera wie po co się o to pytam, bo projektu i tak już nie zmienię, ale jakoś nie daje mi to spokoju. Dzisiaj znowu całą noc "budowałem". Ech... kiedy to sie zacznie :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O rany! Ale pytań od samych Panów! Czy to z okazji dzisiejszego Dnia Babci? :lol:

 

Odpowiadam zatem TU TYLKO O KOTŁOWNI: w zasadzie trudno moje pomieszczenie gospodarcze nazwać kotłownią, bo zaraz kojarzy mi się takie pomieszczenie z górami węgla. My całe to pomieszczenie do sufitu wyłożyliśmy płytkami (beżowe, Platforma - 15zł/m2). I jest to rozwiązanie bardzo dobre. Od garażu oddzielają kotłownię drzwi przeciwpożarowe Hormana (czy jakkolwiek się to pisze). W pomieszczeniu tym NIE MAM ogrzewania oprócz rurek od podłogówki, które tędy wędrują. W ścianach są dwie całkiem spore dziury na zewnątrz - jedna przy podłodze, jakby gaz zaczął się ulatniać, druga u góry (nie wiem po co) i jeszcze jest kratka wentylacyjna na kominie. Zatem problem ewentualnej wilgoci odpada, ponieważ jest pomieszczenie solidnie wentylowane. Natomiast ja tam jeszcze nie suszę prania (tylko piorę), bo mam niezagospodarowaną dużą łazienkę, która na razie służy jako graciarnia i suszarnia. Piec i zasobnik, są podane w tak eleganckiej formie (Weissmann), że mogły by stać na korytarzu. Tyle tylko, że plątanina rur i rurek już by raczej z nimi nie poszła na korytarz (i te rurki odkurzyć to jest pewien problem). W pomieszczeniu tym trzymam też wszystkie środki chemiczne, proszki, mopy, szczotki itp. Nie narzekam na brud, bo nie ma za bardzo skąd powstać (w większym stopniu niż w innych pomieszczeniach). Ale my jeszcze nie używamy garażu do parkowania, tylko do przetrzymywania resztek po budowie, starych szafek kuchennych itp., zanim uda się nam to wszystko komuś oddać, lub zutylizować. Generalnie jeśli to pomieszczenie jest całe w płytkach to na prawdę nie wymaga dużego wysiłku, żeby utrzymać w nim czystość. Gorzej z porządkiem, bo jeszcze nie mamy żadnych półek na te wszystkie gospodarcze drobiazgi. Natomiast jeśli chodzi o zimno to owszem od tej dziury przy podłodze nieźle wieje. Dlatego jak jest na dworze na prawdę zimno to nieco ją przysłaniamy. Natomiast ogólnie jest dość ciepło, chyba od pieca. Z praktycznego punktu widzenia takie pomieszczenie gospodarcze jest w domu na prawdę bardzo potrzebne! Nawet jeśli łączy w sobie kilka funkcji.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Griszka,

 

Z drewnem się w końcu nie wyrobiliśmy zarówno finansowo jak i czasowo. Położenie drewnianych podłóg w sypialniach i gabinecie zostało przez nas odłożone na kilka lat - teraz w tych pomieszczeniach położyłam grube wykładziny dywanowe, żeby nikomu nie było zimno w nogi. I nie jest. Tylko, już się martwię co będzie jak za miesiąc traf do nas "lejek" (szczeniak) :wink:

 

Hubert, dzięki za dobre słowo od poniedziałku! :smile:

Pozdrawiam,

A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o wilgoć od (suszącego się) prania i brud z zabłoconych butów domowników łążących z samochodu w garażu do domu. Tak mnie trochę niepokoi połączenie mokrego pomieszczenia sanitarnego, z prawie zewnętrznym ciągiem komunikacyjnym. Ale widże, że żaden z tych przypadków narazie nie dotyczy Ciebie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alicjanko,

 

gratuluję odpriorytetowania TV. Obecnie (w bloku) TV pracuje od południa aż do czerwoności. Planuję w domu (już wkrótce), mały TV w jadalni na parterze (wysoko), i jeden (1) sztuk TV w pokoju gościnnym na piętrze.

Masz rację TV to strata czasu. Mam znajomych którzy w ogóle nie mają TV i niczym się nie różnią (psychicznie) od innych.

 

Gratuluję,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alicjanka, mam pytania :razz:

- oświetlenie korytarzowe to halogenki na 220V?

- co postanowiłaś z zasłonami, będą czy nie?

- super projekt ogrodu, ale na zdjęciu chyba wszystko kwitnie w tym samym czasie?

 

P.S. O której "skończyliście" Sylwestra :grin:

Pozdrowienia Majka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majka,

 

Oświetlenie korytarzy to halogenki normalne (nie na 220V). Transormatory gdzieś mam poukrywane nad sufitem. W salonie, kuchni i jadalni wiszą jeszcze żarówki, ale głównie używamy lamp (tych które stoją na parapetach i jednej stojącej). Natomiast w kuchni muszę jeszcze dorobić oświetlenie halogenowe blatu. Ponieważ nie mam go na czym powiesić, będzie świecił z sufitu (przewody na 7 halogenków są już rozprowadzone).

Jeśli chodzi o okna to najpierw w wykuszach mają być rolety (ale to droga inwestycja), a potem coś nawiniętego na "dzidę" nad oknem. Klasycznych zasłon nie przewiduję.

A to zdjęcie z gośćmi w objęciach Morfeusza było robione około 2,00 rano... Niestety już nie ten wiek... :grin:

Pozdrawiam,

A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alicjanka - bardzo techniczne pytanie.

O ile dobrze pamiętam w kuchni masz podłogówkę. Jak widzę na zdjęciach płytki na podłodze w kuchni masz ułożone w taki sposób, że jast dylatacja (fuga- przecięte płytki) dokładnie pośrodku wejścia do kuchni. Czy to oznacza, że tak również miałaś ułożoną taśmę dylatacyjną w wylewce (na środku wejścia)?.

Teoria mówi, że taśma dylatacyna ma przechodzić przez wszystkie warstwy podłogi. Praktyka (moi wykonawcy) twierdzą, ze daje się klej elastyczny i nie trzeba pamiętać o dokładnym umiejscowieniu fugi nad dylatacją. Może być tak, że dylatacja wylewki wypada pod płytką a nie pod fugą.

Jak jest u Was?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Am,

Gratuluję spostrzegawczości!

U mnie dylatacja leci przez wszystkie warstwy. Co prawda dylatacja w wylewce jest "falująca", bo taśma się panom robotnikom nieco powyginała w czasie lania betonu. Jednak kafelkarz zrobił dylatację nad tą falującą taśmą. W kuchni rolę dylatacji spełniają dwie mosiężne listwy w kształcie litery L, odwrócone do siebie tyłem. Szczelina między nimi jest zafugowana. A na podłogówce wszędzie mam klej "elastyczny" i to nie rekompensuje potrzeby robienia dylatacji.

pozdrawiam,

A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alanta,

sorry,że się wcinam,ale choć moje dziecko używa takiej szczoteczki (3 lata)sporadycznie,to mam opory, bo słyszałam,że taka szczoteczka moze naruszyć "nowe i młode" ząbki.Najlepiej spytać dentystki, choć i tu są różne opine.

Pozdrawiam :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...