myszonik 23.02.2010 18:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2010 (edytowane) Hmmmm.Myślałam, myślałam i wymyśliłam, że dlaczegoby nie?Tylu dzienników się naczytałam, tyle wieczorów z nimi spędziłam, więc dlaczegoby nie nie zacząć samemu, choćby dla potomości, bo jednak tak ulotne dla naszej pamięci są chwile.Postanowiłam zacząć od początku tylko, gdzież jest ten początek?Działka była od dawna w połowie własność męża, w połowie teściów, od dawien dawna były też plany, że działka w przyszłości ma być nasza i na niej mamy budować dom, ale nigdy się nie spieszyło i jakoś tak myślałam o tym wszystkim jako o odległych planach.Aż tu znienacka pod koniec zeszłego roku teściówka postanowiła sprawy wziąć w swoje ręce, załatwiła notariusza, przytargała kogo trzeba i tak oto stałam się z małożonkiem oficjalnie współwłaścicielką niewielkiej działki...a stąd już tylko o krok.... Edytowane 7 Lipca 2010 przez myszonik zmiana tytułu na bardziej adekwatny do etapu budowy:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 23.02.2010 18:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2010 ... o krok od szybkich dalszych kroków. katalogi z projektami też już od jakiegoś dłuższego czasu leżały w domu na dnie pufy (czyli domowego składowiska gratów wszelakich) i nawet kiedyś (wydaje się, że lata świetlne temu) w ramach rozrywki coś tam sobie wybieraliśmy. Aż tu nagle pewnego dnia (gdzieś w okolicy świąt Bożego Narodzenia) usiedliśmy z szanowynym Małżonkiem i przeglądając, przeglądając - mamy nagle to jest to. Potem na spokojnie wracaliśmy klika razy jeszcze i nadal to wrażenie, że ten albo żaden nie mijało. A oto on (o ile uda mi się wkleić zdjęcie)http://archon.pl/images/products/m43c51927298a9/289.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 23.02.2010 18:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2010 O udało się A zatem on to Dom w pomarańczach z archonu. Założenia były takie: dom ok. 170-180 m powierzchni, parterowy z poddaszem użytkowym, koniecznie czterospadowym dachem i z bajerami (wiem tandetne mam upodobania i do tego kosztowne), bez garażu w bryle i musi nas zauroczyć. Ważny był jeszcze pokój na dole w małym kompleksie z łazienką i gardeborbą (w razie potrzeby na przyszłość dla mojej Mamy). On miał to wszystko i jeszcze to coś, ale okazał się być panem nie bez wad, a w zasadzie z wadą zasadniczą - nijak nie mieścił się na naszą działkę. Dom potrzebował działki szerokości 21,40m, a nasza ma 20m i ani centymetra więcej mieć nie chce. O ileż się nakombinowałam nad jego obróceniem na działce czy innymi dzikimi z założenia kombinacjami, aby może się jednak jakoś zmieścił. na pierwszy ogień pod nóż (na razie w naszych głowach i na karkach papieru) poszedł boczny wykusz z jadalni i balkonik nad nim - bez większego żalu, dwa balkoniki i jeden półokrągły wykusz w salonie jak na mój tandetny gust wystarczały, ale nadal brakowało na szerokości 40 cm. Wydawaloby się tyle co nic... O święta naiwności Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 23.02.2010 18:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2010 Pierwsze swe kroki, a raczej przeskoki palca po klawiaturze telefonu skierowałam zatem do archonu. Tam czekał mnie kubeł zminej wody na głowę od miłej i uprzejmej pani, która równie milo i uprzejmie uświadomiła mi, że oni dla mnie żadnych przeróbek nie zrobią i że "zwężenie" domu o 40 cm, które mnie wydawało się operacją wymagająca li i jednie przerysowania paru kresek, nie jest wcale tak łatwe i proste, troszkę mnie oświeciła w temacie symetrii zewnętrznej, konstrukcji więźby i innych takich tam i co tu dużo mówiąc załamała. To może po tym niemiłym akcencie jeszcze obrazek domu od frontuhttp://archon.pl/images/products/m43c51927298a9/290.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 23.02.2010 18:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2010 No dobra, to jedziemy dalej z tą zabawą ale się rozkręciłam I tak oto z poczatkiem AD 2010 stanęliśmy w obliczu alternatywy albo ta działka, albo ten dom, a żaden kompromis nie wchodził w grę. W końcu stanęło zatem na wizycie u archi'ego, który miał być lekiem na całe zło... i okazał się nim być Okazało się, że projekt indywidualny na bazie naszych pomarańczy jest nam w stanie zrobić za znośne pieniądze i na tym stanęło, nasza umowa obejmowała również poza zrobieniem dla nas indywidualnego projektu załatwienie całej papierologii do PNB, co mnie w tamtym momencie cieszyło bardzo, bo prywatnie formalności urzędowych to ja załatwiać nie cierpię, a do tego przy założeniu, że godziny pracy urzędów wszelakich pokrywają się z moimi, że z Małża nie wspominajac, pomocna ręka pana archi miała być dla nas bardzo dużym wybawieniem.. Co z tego wyjdzie tego jeszcze żaden prorok nie wie, ale o papierologii później, bo już mnie na pierwszy raz nadrabianie dzienniczka nieco zmęczyło (cały dzień praktycznie piszę na kompie, więc wieczorem paluszki wołają o odpoczynek). A w uzupełnieniu jeszcze rzuty domu w pomarańczach i uchylę rąbka tajemnicy, że ich wrzucanie nie jest aż tak bez sensu, bo to co powstanie będzie nieco podobne:) http://archon.pl/gotowe-projekty-domow/dom-w-pomaranczach/m43c51927298a9,2 http://archon.pl/gotowe-projekty-domow/dom-w-pomaranczach/m43c51927298a9,2 a jeśli poza Podglądaczami (takimi jak ja do tej pory) zdarzą się również Aktywni Czytacze to zapraszem do kometowania tu w dzienniku, osobnych komentów nie przewiduję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 23.02.2010 21:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2010 ach, cóż za skandaliczne faux pas, na wstępie tej opowieści, która jakże mam nadzieję nie stanie się niekończącą się odyseją zaniechałam przedstawienia bohaterów dramatu/tragifarsy/komedii/mieszanki stylów wszelkich z happy endem oczywiście* Nadrabiam zatem spiesznie i o wybaczenie upraszam Bohaterowie pierwszoplanowi: Inewstorka, czyli Mysza i jej małżonek Inwestor, czyli Niedżwiedź. Bohaterowie drugiego planu: nasze rodziny, przyjaciele, krewni i znajomi królika, architekto-projektant, zwany nie wiedzieć czemu pieszczotliwie Archim przyszly kierbud o jakże pięknym imieniu Roman przyszły wykonawca stanu surowego Dariusz i jego ekipa Statyści urzędnicy urzędów wszelakich, doręczyciele Poczty Polskiej, geodeci, geotechnicy i zapewne cały szereg postaci, które pojawią się na scenie z biegem czasu. A parę bohaterów pierwszoplanowych wyobrazić można sobie tak http://cudnatury.blox.pl/resource/med.jpg * zbędne skreścić, względnie skreślić wszystko i dopisać swoją alternatywę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 23.02.2010 21:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2010 No niestety z moim wizerunkiem coś szwankuje, ale jeszcze nad tym popracuję, a jeśli ktoś uprzejmy byłby w mocno łopatologiczny sposób przetłumaczyć jak wrzucić tu zdjęcia z picassy to z góry czoła w podzięce chylę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 23.02.2010 22:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2010 No dobra to jeszcze jedna próba z moim wizerunkiem http://www.wpisz24.pl/wp-content/uploads/2008/12/mysz-myszka.jpg I oto główni bohaterowie dramatu są już Szanownym Czytelnikom znani:) Dobranoc, tzn. idę zaczytywac się w twórczości Madmegs - miód na zbolałe serce, ukojenie nerwów po ciężkim dniu pracy i w ogóle najprościej rzecz ujmując rozrywka na 102 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 24.02.2010 19:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2010 Chyba przyszedł czas na omówienie planowanych w domu zmian. Przypominam bazą jest projekt dom w pomarańczach, szczegóły tutaj http://archon.pl/gotowe-projekty-domow/dom-w-pomaranczach/m43c51927298a9,2 bo widzę, że niestety poza obrazkami elewacji niczego (czyt. rzutów) wrzucić się mnie tutaj nie udało. Zmiany planowane: - likwidacja wykuszu na elewacji bocznej z jadalni na parterze i balkonika nad nim na górze; - zwężenie domu o dalsze 40 cm; - zamknięcie kuchni; - zmiana schodów wewnętrznych z zabiegowych na schody ze spocznikiem i z półokrągłych na prostakątne; - wydłużenie domu o około 2 metry; - likwidacja murku wokól tarasu - cały taras (na całym jego obwodzie) połączony z ogrodem schodami; - likwidacja okna na bocznej elewacji w kuchni; - na poddaszu z powiększonej (dzięki wydłużeniu domu o 2 m) garderoby przy głównej sypialni robimy łazienkę z wejściem tylko z tejże sypialni, wejście do garderoby 3 również z głównej sypialni (4); - podnosimy ściankę kolankową; - prawdopodobnie okna połaciowe w dachu zastąpimy małymi lukarnami lub bawolimi oczętami (mamy dość przebojów z oknami połaciowymi na poddaszu, na którym mieszkany obecnie). To z grubszych już zaplanowanych, reszta wjdzie zapewne w praniu Obecnie projekt tworzy się u Archi'ego (mamy na razie narysowaną wstepną koncepcję), a my i Archi lub Archi i my walczymy z rozległymi przeciwnościami losu (czytaj: urzędami, formalnościami i urzędnikami), ale o papierologii będzie w odcinkach kolejnych... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 24.02.2010 21:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2010 Papierologia epizod 1 I nadejszła wiekpomna chwila dla upamiętnienia moich pierwszych bojów w ramach sportu ekstremalnego tj. wolnej amerykanki w urzędach. Żeby bylo ciekawiej to przed chwilą forum niecne zeżarło mi bezczelnie mega długiego posta w tym temacie, ale trudno A zatem one more time... Normalni ludzie zaczynają budowlane formalności zapewne od takich dzialań jak mapy, WZ, przyłącza czy inne. Jam okazała się nienormalna. A mianowicie od momentu, w ktorym zapadła decyzja o budowaniu sen z powiek spędzał mi pewien pas zieleni w pasie drogowym drogi gminnej. Owa szumna nazwa zapewne wielu Czyelników zmyli otwierając przed ich oczyma wizje i wizualizacje pięknych przybytków i zabytków przyrody, obiektów prężnie wzrastającej i cieszącej oko, a dodatkowo unikatowej flory . Nie dajcie się zwieść! Pas ów powstal zapewne wskutek słynnej wielkopolskiej oszczędności i zamysłu: po co ciągnąć do końca chodnik z bruku skoro nikt po nim dreptał nie będzie, bo kończy się na płocie sąsiada. Wyjaśnienie historii chodnika kończącego się na płocie sąsiada w tym miejscu pominę, dość, że tak jest i sprytnie przy budowie chodnika gmina postanowiła zaoszczędzić tworząc ów pas zileleni. Ma on kształt trójkąta prostokątnego dłuższą przyprostokątną (jakieś 3 m) przylegającego do naszej działki (pozostałe wymiary chętni sobie wypitagorasują czy cuś), wypełnione jest toto ziemią i obsadzone krzaczkami w ilości sztuk okolo 10. krzaczki to bliżej nieokreślona roślinność, z całą pewnością mocno nieozdobna, w sezonie wiosenno - letnim pokryta szczątkowym listowiem, a w zimie wyglądająca na to czym jest czyli jakimś kikutkiem roślinności zaniedbanej i zapuszczonej (gmina o pasie zieleni zapomniała zapewne w momencie zakopania ostatniego krzaczka). I ów pas znajduje się dokładnie w jednym miejscu, gdzie na moją działkę może być umiejscowoiony wjazd z drogi I coż ja na to? Zamiast dać sprawom toczyć się własnym torem (czytaj: po uzyskaniu PNB zlikwidować zapomniany pas) jako obywatel praworządny postanowiłam sprawę załatwić lege artis i tak oto objawiając jeden z rozlicznych talentów dostrzegania problemów tam gdzie ich nie ma (co najgorsze wieszczę jak Pytia a one potem naprawdę stają się problemami) oraz zaczynania spraw od d..y strony postanowiłam przed przystąpieniem do dalszych działań uzyskać oficjaną zgodę na likwidację owego pasa zieleni... za chwilę dalszy ciąg programu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 24.02.2010 21:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2010 Uzbrojona zatem w oręż w postaci mapki działki i własnego uroku osobistego (który jak jeszcze wówczas się mnie wydawało posiadałam) stanęłam u bram wroga - w drzwiach odpowiedniego referatu, działu czy tam wydziału. Za drzwiami czekała na mnie bardzo miła pani, dla ktorej moja sprawa nie stanowiła żadnego problemu, ale ktora też, co szczerze wyznała, nie dysponuje żadną mocą sprawczą, jednakowoż postanowiła ułatwić mi sprawę wyciągając z bardzo ważnego spotkania (czytaj: siedzenia na kawie, jedzenia pączków i pitolenia o wszystkim i niczym) arcyważnego urzędnika, ktory rzekomo ową moc posiadać miał. Niech moc będzie z nim, a raczej ze mną... Ów arcyważny urzędnik okazał się być chłoptasiem w wieku na me oko jeszcze małoletnim (aż przemkneła mi przez głowę lotem błyskawicy myśl o nieleglanym zatrudnianiu maloletnich i czemu na Boga moja gmina jako żywo jawi się jako chiński obóz pracy), niestety ku mej rozpaczy moco przejętym swą arcyważną funkcją i wprost proporcjonalnie odpornym na wszelkie wdzięki. Na hasło pas zieleni w pasie drogi gminnej urzędnik zrobił mocno zafrasowaną minę, która obrazowała intensywne procesy myślowe (taką wszelako mam nadzieję) i orzekł po namyśle, że on mocy tu nie ma, winnam się zwrócić na piśmie do kierownika (który pozostał postacią enigmantyczną, bowiem nie był obecny) i grzecznie oczekiwać na jego decyzję, która będzie musiała być poprzedzona wizją lokalną z oględzinami w terenie.... w tym momencie poczułam się niemal jak przestępca mający zamiar zniszczyć dziedzictwo i bogactwo naturalne ojczyzny naszej i już obawiałam się czy mi się w tej sytuacji ekolodzy do krzaczorków nie przykują w proteście. Ton bowiem pana urzędnika był taki jakby rozmowa dotyczyła nie usunięcia kilku sztuk mizernych i mało estetycznych, a na dodatek zaniedbanych krzaczków, a co najmniej wykarczowania połowy jakiegoś parku narodowego. Nie uzyskawszy od pana żadnych informacji odnośnie szans powodzenia tej misji odeszłam z kwitkiem i druzgocącym poczuciem klęski. Stan meczu Mysza: Urzędy, niestety 0:1 Po powrocie do domu i zrelacjonowaniu story Małżonowi, a następnie konsultacjach z różnymi mądrymi typu przyszły kierbud czy też Archi (którzy chyba w myślach pukali się w czoło słysząc o mych pomysłach zaczynaina od pasa zieleni) stanęło na tym, że składamy wniosek o WZ i zobaczymy czy gmina przy tej WZ przypomni sobie o swej zieleni. Mam tylko niejasne przeczucie, że wywołałam tym sposobem wilka z lasu i jeszcze rożne rzeczy o kręceniu na siebie bata i inne takie przychodzą mi do głowy. Jaki z tego morał? nadgorliwość gorsza od faszyzmu, a Ty drogi inwestorze pomyśl trzy razy zanim pójdziesz kłapać ozorkiem do urzędu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 26.02.2010 13:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2010 Witam w dzienniku po jednym dniu przerwy - wczoraj nie miałam ani krzytny siły, ani weny tym bardziej, aby napisac cokolwiek, ale to już nie tamat na to forum. Ale dziś troszkę siły powróciły, więc oto jestem ja i Papierologia epizod 2Tym razem w rolach głównych wystąpią: niezidentyfikowany Doręczyciel Poczty Polskiej ( w sktróce DPP) oraz zidentyfikowana przesyłka w postaci skierowanego do mnie wezwania do dołączenia do wniosku o WZ promes z pradowni i wodociągów, a także mocno niezidentyfikowna,a jednakże jak dająca się we znaki kratywność DPP.Wniosek o wydanie WZ został złożony w urzędzie przez Archiego, który dostał od nas pełnomocnictwa i całą papierologią miał się zająć.Jak się zajął tak się zajął grunt, że wniosek był z wadami (cztaj: formalnymi brakami) m. in. jeśli chodzi o te promesy (zwane szumnie zapewnieniem gestora sieci) i zostało do mnie wystosowane wezwanie cobym te braki usunęła z pogrożeniem pozostawieniem mojego wniosku bez rozpoznania. Gmina ładnie sporządziła wezwanie i równie pięknie zaadresowała pod mój adres tyle, że zamiast numeru budynku 1B wpisała 16 (numer ten zdarza nam się nie pierwszy raz i niezłe historie już z tego były, ale to nie miejsce i czas). nie będę już dochodziić kto sknocił - Gmina źle przesyłkę adresując czy mój Archi niewyraźnie pisząc adres (chociaż znając wcześniejsze przeboje uczulałam go na szczególną uwagę w tym temacie).Summa summarum przesyłka została wysłana z adresem błędnym.Numer 16 na mojej ulicy w ogóle nie wiem czy istnieje, a jeśli już to żadna istota o moim imieniu i nazwisku tam nie zamieszkuje, ale od czego kreatywność DPP, która tu właśnie wkracza na pierwszy plan. Uwaga teraz następuje wolna i swawolna próba odtworzenia procesu myśloowego DPP.DPP i jego myśli: "Głupia gmina wysłała pismo pod 16, a tam przecież żadna taka nie mieszka, ale ja znam przecież jedną taką o tym imieniu i nazwisku co mieszka pod 23, to na pewno do niej. Chromolić przepisy ja sobie tu ładnie na kopertce przekreślę 16, dopiszę 23 i doręczę tej spod 23, wszyscy będą szczęśliwi i zadowoleni, a ja dodatkowo wykażę się kreatywnością i zakończę dzień pracy z poczuciem dobrze spełnionej misji DPP"koniec cytatu z domniemanych myśli DPP. Jak pomyślał tak uczynił, nie zastawszy nikogo pod 23 zostawił awizo i w ten oto sposób moje wezwanie po jeszcze kilku następnych dniach trafiło w ręce brata mojego męża (a męża rzeczonej Pani spod 23, z którą mam zaszczyt dzielić nie tylko to samo nazwisko, ale również i imię, a co więcej nazwę ulicy w adresie). I jak to miało nie skołować biednego DPP? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 28.02.2010 11:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2010 Teraz nastąpi ponowna próba wklejenia przeze mnie jakowegoś zdjątka http://picasaweb.google.pl/lh/photo/_Knlwhy3y41RwAJJChAiGQ?authkey=Gv1sRgCLTk6vaN49nbngE&feat=directlink Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 28.02.2010 11:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2010 Kapituluję, jeżeli nikt nie powie mi w jaki sposób wklejać tu zdjęcia z picassy to moja opowieść nigdy nie zostanie okraszona żadnymi fotografiami. A co to za dziennik bez fotek? O co chodzi z tą picassą?? Link do fotki na picassie wklejam na forum tak jak wszystkie inne linki do zdjęć i nic z tego nie wychodzi. ktoś coś wie i jakoś dopomoże? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 02.03.2010 17:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2010 No dobra to skoro na razie nie będzie zdjęć to mogą być chociaż linki http://picasaweb.google.pl/lh/photo/ubXXSP4DrnwHzjBewBr63A?authkey=Gv1sRgCLTk6vaN49nbngE&feat=directlink http://picasaweb.google.pl/lh/photo/_Knlwhy3y41RwAJJChAiGQ?authkey=Gv1sRgCLTk6vaN49nbngE&feat=directlink http://picasaweb.google.pl/lh/photo/oNncPUXVkcskU9h7IAvMvg?authkey=Gv1sRgCLTk6vaN49nbngE&feat=directlink Tak właśnie obecnie prezentuje się rzeczony pas zieleni, o którym rozpisałam się parę postów powyżej... uroczy czyż nie? Żeby nie było owo składowisko brudnego śniegu nie powstało na nim za naszą przyczyną, a za sprawą służb odsnieżających działających jak mniemam na zlecenie tejże samej gminy, która właścicielem pasa jest i w osobie urzędnika, z którym rozmawiałam odgraża się, że ma zamiar stoczyć o niego walkę na śmierć i życie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oresund 02.03.2010 20:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2010 http://lh6.ggpht.com/_A0A2CO3ZnuI/S4pU-nw1LlI/AAAAAAAAAEk/xK2PPGciR2o/s720/DSC00405.JPG http://lh6.ggpht.com/_A0A2CO3ZnuI/S4pVIetGZ2I/AAAAAAAAAEo/rdmXpktdlRo/s720/DSC00404.JPG http://lh4.ggpht.com/_A0A2CO3ZnuI/S4pVOx3Ws7I/AAAAAAAAAEs/8tEbM19k9v0/s720/DSC00408.JPG Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 02.03.2010 21:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2010 Oresund, Dobry Człowieku, dzięki za pomoc , ale może jeszcze uchyliłbyś/łabyś rąbka tajemnicy jak tego cudu dokonać? Tak na przyszłość cobym samowystarczalna była? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 02.03.2010 21:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2010 ach i przepraszam za nieuprzejmość: witam serdecznie pierwszego gościa w moich skromnych progach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 08.03.2010 09:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2010 Coś mi się mój dziennik w odchłaniach niewiadomoktórej strony podział, więc wypada coś napisać. Zdjęć na razie nie będzie, chyba, że ktoś się ulituje i w końcu mnie poistruuje co z tymi zdjęciami z picassy, albo ze mną jest nie halo i co zrobić, aby było jednak halo W każdym razie mam już wstępną koncepcję z rysunkami od Archiego, więc byłoby co pokazać Myślę, że dla porządku warto byłoby napisać co już mamy, na co czekamy i jaki jest plan działania. 1. Mamy: - działkę; - mapy zasadnicze i mapy do celów projektowych; - promesy z wodociągów, kanalizacji i prądowni o możliwości przyłączenia; - wstępną koncepcję projektu; - złożony wniosek o WZ; - wybraną ekipę do SSO (bez dachu); - wybranego kierbuda; - zestawienie pi razy oko potrzebnych materiałów, aby już coś kupić. 2. Potrzebujemy - oczywiściwe docelowo PNB 3. Do zrobienia: - załatwienie warunków przyłączy; - dokończenie ostatecznego projektu przez Archiego (to już po otrzymaniu WZ); - załatwienie całej papierologii do PNB; - w najbliższym czasie rozesłanie zapytań do dostawców o ceny materiałów i zakup tam gdzie będzie najkorzystaniej chociaż podstawowych materiałów na fundamenty i ściany; - gorące modliwy/ zaklianania/ rytuały voodoo i wszelkei inne aby papierologia nie uniemożliwiła nam startu w zaplanowanym terminie, czyli na przełomie czerwca i lipca... Czyli teraz w zasadzie czas czekania, a zatem tego czego najbardziej nie lubię A dla wszystkich Pań czytających najserdeczniejsze życzenia z okazji Dnia Kobiet - przede wszystkim zadowolenia z życia, realizacji planów i zamierzeń nie tylko budowalnych i radości z każdego dnia i z tego, że jesteśmy kobietami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 10.03.2010 19:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2010 Dziś zmobilizowałam się, zrobiłam rekonesans na grupach budujących z Wielkopolski i rozesłałam do polecanych hurtowni zapytania o wycenę materiałów na fundamenty, ściany i strop. Mam nadzieję, że mnie nie zleją i ktoś odpowie w końcu mam dużo forsy do wydania i nie zawaham się jej użyć, ale oczywiście chciałabym wydać jak najmniej. Plan jest taki, aby te materiały zakupić już teraz z dostawą na czerwiec, może w ten sposob coś się uda zaoszczędzić? Ponieważ ze zdjęciami w ogóle mi nie idzie to niestety mogę tylko rzucić linkami do fotek rysunków mojego projektu: http://picasaweb.google.pl/lh/photo/GRcYVm4Tc1xEfzxtxslyiA?authkey=Gv1sRgCLTk6vaN49nbngE&feat=directlink http://picasaweb.google.pl/lh/photo/qbWyLL5zEcj8S0f3MvDOLQ?authkey=Gv1sRgCLTk6vaN49nbngE&feat=directlink http://picasaweb.google.pl/lh/photo/fjtRSRVQ1qmV-A4149Wc8g?authkey=Gv1sRgCLTk6vaN49nbngE&feat=directlink http://picasaweb.google.pl/lh/photo/PDqVAXwIOMXkMjsL1P5Qlg?authkey=Gv1sRgCLTk6vaN49nbngE&feat=directlink http://picasaweb.google.pl/lh/photo/QsRe8ANJrXQevUol_np9cQ?authkey=Gv1sRgCLTk6vaN49nbngE&feat=directlink http://picasaweb.google.pl/lh/photo/1TzvsnUjLki-8qzTxb3dwQ?authkey=Gv1sRgCLTk6vaN49nbngE&feat=directlink http://picasaweb.google.pl/lh/photo/Nt8gGS_AmCJ2NhButjnvrw?authkey=Gv1sRgCLTk6vaN49nbngE&feat=directlink Powyższe projekty są juz nieaktualne o: - wykusz z jadalni na bocznej elewacji (od początku był nieaktualny, ale Archiemu to jakoś umknęło i nie wiedzieć czemu narysował go na projekcie); - ścianka działowa pomiedzy kuchnią i jadalnia będzie przesunięta i zrównana z wysokością ścianki od klatki schodowej; - łazienka z górej sypalni powiększona będzie o jej garderobę (zlikwidowana dzieląca je ścianka), a do garderoby po drugiej stronie tej sypialni będzie dostęp z tej sypialni i to nasz mały prywatny apartament - nacałym obwodzie tarasu będą schody zejściowe do ogrodu. Wszelkie uwagi do projektu mile widziane, jakoż porady co do zdjęć z picassy, które są dla mnie nadal niezgłębioną tajemnicą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.