Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pomarańczowy zawrót głowy Myszy i Niedźwiedzia


Recommended Posts

Coś z tego mojego dziennika robi się prawietygodnik, a nie dziennik:(

Niemniej jednak coś się powolutku kręci.

Wczoraj spotkaliśmy się z architektem i obiecał poprawić wszystkie błędy, które wychwyciliśmy, nie jest jednak tak źle jak myślałam, szerokość parteru i poddasza się jednak zgadzają... tylko na rzutach na dole była pokazana bez ocieplenia, a na górze z ociepleniem...

Co do pozostałych zonków to mają zostać poprawione.

Muszę na to liczyć, bo teraz już za późno na jakiekolwiek manewry ze zmianą projektanta;)

Jednocześnie mamy obietnicę, że wszystko jest przygotowane i jak tylko przyjdzie WZ to w dwa tygodnie projekt będzie gotowy. Oby, oby, oby, zaczynam trzymanie kciuków.

Architekt zrobił mi też mapki z planem zagospodarowania terenu i usytuowaniem wjazdu, więc jak tylko przyjdzie to wyczekiwane WZ biegnę składać wniosek o zjazd z drogi gminnej.

Tylko gdzie to WZ???? niby miało być w zeszłym tygodniu wydane, a tu ani widu ani słychu.. chyba, że poczta nawala, czego też nie wykluczam..

Czyli jak mam wrażenie niemal od zawsze jestem na etapie czekania:rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 347
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Raportuję, że jedyne co się zmieniło w tym tygodniu to fakt, że dostałam wczoraj warunki przyłącza wodociągowego i kanalizy:)

Mam już namiary na projektanta, który wspólnie z Panem z Wodociągów ma to jakoś z głową zaprojektować.

Architekt jak obiecał tak zrobił mi plan zagospodarowania działki - po raz pierwszy zobaczyłam jak będzie wyglądać nasz domek na naszej działce:)

Nawet zostaje jeszcze trochę miejsca, choć bałam się, że zajmie całą działkę i nawet pies nie będzie miał gdzie wyjść do ogródka..

No i nadal nie mam WZ:mad:

Informacja z czwartku jest taka, że jest wydana tylko czeka na podpis, mnie już ręce opadają, co to za problem złożyć jeden podpis?

Ale jak mawiała Scarlet "pomyślę o tym jutro", a w zasadzie w środę, bo do środy żegnam się z forum i budowlanymi historiami, dziś wyjeżdżam na wesele przyjaciela, a w niedzielę prosto z niego jadę na szkolenie nad morze:wiggle::cool::cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Mamy w końcu WZ i to takie jak chcieliśmy :wave:

Ale było ostro i nieco nerwowo...

A zatem od początku..

W zeszłym tygodniu wróciłam sobie z nieco podładowanymi akumulatorkami znad morza i pierwsze swe kroki skierowawszy do Gminy w sprawie WZ ucieszyłam się niezmiernie decyzję ową na miejscu zastawszy i odebrawszy.

Ale radość moja nie trwała długo... okazało się, że mamy w decyzji o 2% za małą do naszego projektu powierzchnię zabudowy działki w stosunku do jej powierzchni:rolleyes:

Czyli nowe schody:mad:

Wściekła jak 150 diabłów udałam się do archiego na wylanie żalów, ale tenże rozłożył bezradnie łapki i niewiele mógł w sprawie począć, coś tam dukał o bliżej nieokreślonymi metodami proponowanej "walce" z bliżej nieokreślonym efektem i w mocno nieokreślonym czasie, co mnie oczywiście w żaden sposób nie pocieszało, a jedynie podnerwiło do końca.

Ale okiełznawszy emocje poszłam do Gminy z powrotem napisałam wniosek o zmianę WZ i zaczęłam wznosić modły (+ czynić inne zabiegi, które przemilczę).

Jakkolwiek, dziś mam już w łapce zmianę WZ na takie jakich potrzebuję, czyli można świętować:)

W międzyczasie dostałam też warunki przyłącza gazowego.

A jutro idę składać wniosek o zgodę na zjazd z drogi publicznej, w związku z czym ewentualnych czytaczy uprasza się o trzymanie kciuków.

I nadal żyjemy w mocno nierealnie optymistycznym przeświadczeniu o szybkości uzyskania PNB, bo czas goni, a ekipa czeka...

A w międzyczasie udało się namówić sąsiada na sprzedaż nam pasa przygranicznego gruntu o szerokości 1 m:wiggle: Ach, gdyby sąsiad był tak zdecydowany pół roku temu ile podchodów by nas ominęło;)

Póki co robota zlecona geodecie celem wydzielenia działki od sąsiada, straszy strasznymi terminami, ale już nam się tak nie spieszy, ważne, że ten metr będzie i o tyle nam się działka powiększy, od strony sąsiada nie kosztem wjazdu będzie można posadzić jakąś roślinność, pięknie będzie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak był zastój to zastój i sytuacja niemal patowa, ale teraz oby nie zapeszać ruszyło z kopyta:yes:

Gwoli uzupełnienia oto dowód moich nadmorskich miniwakacji szkoleniowych

http://lh5.ggpht.com/_A0A2CO3ZnuI/S9hkXh7ixRI/AAAAAAAAAP0/Ucd6lZGKKxc/s640/DSC00790.JPG

 

To nasza działka w pięknym słońcu zeszłej niedzieli

http://lh5.ggpht.com/_A0A2CO3ZnuI/S9hkfd0b_cI/AAAAAAAAAP8/YMMRVqaEpOM/s640/DSC00811.JPG

 

A to nasza bestia w tymże samym słońcu na naszej działce

http://lh4.ggpht.com/_A0A2CO3ZnuI/S9hkkLRLQcI/AAAAAAAAAQE/zeN-g7JCNnM/s640/DSC00813.JPG

 

Dziś złożyłam wniosek o zgodę na zjazd z drogi na działkę - mam nadzieję, że wszystko z nim będzie ok:yes::yes::yes:

Dostałam też warunki przyłącza energetycznego i umowę na to przyłącze, ale powiem szczerze, że to dla mnie jakaś zupełna abrakadabra, więc muszę przed podpisaniem nakłonić małżonka do telefonicznego wyjaśnienia z Panami z Enei paru niezrozumiałych kwestii.

Byliśmy też u notariusza otrzymać od teściowej kolejną działkę, taki nieużytek przedłużenie naszej działki żeby się potem wszystko zgadzało jak będziemy dołączać ten pas kupiony w przyszłości (oby, oby, oby) od sąsiada.

Podsumowując, czuję w końcu, że coś się dzieje:cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P.S. z ostatnich uzgodnień z projektantem wynika, że do końca przyszłego tygodnia mamy mieć gotowy projekt :wave:

Potem dajemy go jeszcze do oblookania przez przyszłego kierbuda czy wszystko (technicznie) się jemu podoba i wskakujemy w bloki startowe oczekując na uprawomocnienie WZ i od razu składamy wniosek o PNB:)

Tylko nie rozwiewajcie moich nadziei, że to się wszystko tak uda:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótki raport z długiego weekendu przedstawia się tak, że w sprawach budowlanych nie stało się nic...

W piątek próbowałam się spotkać z Panem polecanym na projektanta przyłączy wodociągowego i kanalizacyjnego, ale miał już długi weekend, więc plany przełożone na jutro.

Do załatwienia w najbliższym czasie:

- ustalenia z projektantem przyłącza wod/kan;

- wyjaśnienie kwestii niewyjaśnionych i podpisanie umowy z energetyką;

- oczekiwanie, a później dobijanie w sprawie zjazdu z drogi;

- odbiór projektu i skonsultowanie go z kierbudem;

- przekazanie projektu wykonawcom i ostateczna wycena roboty;

- oczekiwanie na uprawomocnienie WZ i...

.... wielka chwila składanie wniosku o pozwolenie na budowę.

Mam nadzieje powyższe zamknąć do końca przyszłego tygodnia, 16 wybywam na tydzień nad morze, a w tym czasie mam już nadzieję, że się wniosek złoży:)

A dziś mam imieniny, więc zapraszam czytaczy na wino

http://1.bp.blogspot.com/_bb9MlyJfScU/Rje4PCqvd5I/AAAAAAAAAFQ/XPdMx7UuIo4/s320/r%C3%B3%C5%BCowe+2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raportuję, że punkt pierwszy wczorajszej wyliczanki załatwiony. Pan projektant przyłączy był nawet tak miły, że sam przyjechał do mnie do pracy odebrać dokumenty i obgadać szczegóły:)

A zatem dokumenty przekazane, szczegóły ustalone (na marginesie czy 400 zł za projekt przyłączy wod i kan to dużo czy mało?), projektant obiecał coś zaradzić na brak wody i jakoś tę wodę na naszą pustynną, jak się okazało działkę, sprowadzić. Zobaczymy tylko ile nas ten wodociąg wyniesie?:rolleyes::rolleyes::rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pkt 2 wykonany - Niedźwiedź dziś telefonicznie wyjaśnił, co miał wyjaśnić, umowa podpisana i już ją wysyłamy.

Pkt 3 załatwiony połowicznie tzn. dzwoniłam do odpowiedniego referatu i rozmawiałam z Panem, który pobłażliwie wyjaśnił mi, ze oczywiście jest kolejka takich spraw do załatwienia, ale może da radę do końca przyszłego tygodnia załatwić. Poprosiłam zatem uprzejmie, aby dał radę, o ile może, ale mam wrażenie, że chyba efekt był odwrotny do zamierzonego tj. rozmowa uprzejma, ale czułam, że myślał sobie "O ty narwana babo, teraz ci pokażę i potrwa to dwa razy dłużej":bash:

Ja też tak mam, że "klient awanturujący się" (czytaj: taki, który myśli, że jego sprawa jest jedyna i zostanie załatwiona od ręki) trafia na dno kupki, chyba, że jest faktycznie bardzo miły i nienachalny, albo jakoś zbajeruje moją sekretarkę:)

Ale mimo wszystko jestem póki co dobrej myśli.

Projektant obiecał gotowy projekt na środę, więc jak wszystko się ułoży (czytaj: zgoda na zjazd z drogi) to w poniedziałek 17-tego można składać wniosek o pozwolenie, obym tfu, tfu nie zapeszyła...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba czas na kolejny raport z postępów:

- ustaliliśmy szczegóły i niebawem zaczyna się budowa ogrodzenia od strony działki teściów oraz przesadzanie krzaków, bo z tych które mamy na działce już dość okazałe chcemy jak najwięcej uratować:)

- projektant robi projekt przyłączy wod i kan, zła wiadomość jest taka, że z przyłączem wodociągowym będziemy się musieli przekopać przez cały ogródek teściów:( :bash:

- archi dał tyłka i oczywiście dziś nie oddał projektu - Niedźwiedziowi obiecał najpóźniej na piątek;

- wczoraj byli panowie z inwestycji na oględzinach naszego wjazdu (opiszę poniżej, bo historia dość osobliwa);

- a ja się dziś zabawiałam w inwestora giełdowego i myślałam sprzedać te akcje PZU czy nie? - chyba jednak inwestowanie na rynkach kapitałowych nie jest moją mocną stroną:)

Czas na historię wizyty dwóch panów z wydziału inwestycji (czyli siły sprawczej, która może wydać mi pozwolenie na wjazd, względnie skopać całe plany nie wydając tegoż).

Panowie zawitali do nas wczoraj w godzinach pracy, a zatem nikogo z nas nie było, był za to mój teść, który do mistrzów dyplomacji raczej nie należy. Szczery z niego człowiek i co myśli to wali prosto z mostu bez owijania w bawełnę.

Przybyli zatem panowie, oglądają, myślą (względnie pozorują ten trudny proces), oglądają myślą, diabli wiedzą nad czym się zastanawiają i co im tam pod czaszkami dymi.

Ostatecznie pada pytanie "po co im ten wjazd w tym miejscu w którym chcą, skoro jest tu śliczny wjazd na środku działki?".

Teść z właściwą sobie delikatnością uprzejmie rozpytał zatem panów czy widzieli gdzieś dom z wjazdem usytuowanym centralnie na wprost wejścia (maja zarys budynku wrysowany na mapkę dołączoną do wniosku więc wszystko widzą). Panowie niby zgodzili się, że nie widzieli, ale nadal nie bardzo mogli pojąć nasze pragnienie posiadania wjazdu w miejscu, w którym chcemy go posiadać.

Następnie rozmowa zeszła na nasz słynny pas zieleni. Panowie byli oburzeni planami jego likwidacji i wówczas teść pojechał już po bandzie, dość ostro zakomunikował im, że nikt o to nie dba, jest to wieczne składowisko śmieci, kto ma to w ogóle sprzątać i dbać o tę zieleń skoro gmina żadnego zainteresowania nie wykazuje, a my musimy śmieci z tego cuda sprzątać.

Ostatecznie panowie nie mając już nic mądrego do powiedzenia oddalili się w sobie znanym kierunku.

Biorąc jednak pod uwagę dość mało subtelny charakter rozmowy obawiam się w ogóle zadzwonić z pytaniami o mój wjazd....

A na dowód fotki "pasa zieleni" w pięknym wiosennym słońcu, sama słodycz

http://lh4.ggpht.com/_A0A2CO3ZnuI/S-rvew0exoI/AAAAAAAAARo/iYbXtjrL-Kc/s640/DSC00801.JPG

http://lh3.ggpht.com/_A0A2CO3ZnuI/S-rvrUzzuRI/AAAAAAAAARs/irgwVM6sFk0/s640/DSC00798.JPG

http://lh6.ggpht.com/_A0A2CO3ZnuI/S-rvv0fsObI/AAAAAAAAARw/g-yy4qrFakw/s640/DSC00804.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy odebrany gotowy projekt!!!

I to na tyle sukcesów na dziś - jutro przekazuję go przyszłemu kierbudowi do przejrzenia w trakcie weekendu i jutro idę zapytać co z moją zgodą na zjazd z drogi.

Mam nadzieję, że teść swoją szczerością nie spalił za mną wszystkich mostów.

Trzymajcie kciuki, szczęście się przyda:)

Edytowane przez myszonik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejszy dzień był baaardzo owocny:)

- przekazałam projekt kierbudowi;

- załatwiłam pieczątkę z ostatecznością WZ;

- odebrałam zgodę na wjazd (jednak się udało:)

- zrobiłam kopie wszystkiego co potrzebne

jednym słowem

mam już wszystko potrzebne do PNB i w poniedziałek składamy wniosek!!!

Ależ się cieszę i mi ulżyło..

Mam nadzieję, że teraz już wszystko pójdzie szybko, sprawnie i z zadowalającym efektem:)

A przede mną imprezowy weekend, dodatkowo jutro, mam nadzieję, okraszony zwycięstwem Lecha w ekstraklasie:)

W wybornym nastroju życzę wszystkim miłego weekendu:cool::cool::cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam się po przerwie:)

Wróciłam właśnie z tygodniowego odpoczynku nad morzem i po odespaniu od razu siadłam do forum, ale obłęd...

W międzyczasie podczas mojej nieobecności w poniedziałek złożył się wniosek o pozwolenie na budowę :wave:

Więc znów czekamy.

Przyszły kierbud obejrzał projekt powiedział, że wszystko z nim OK.

Projekt oddany również do budowlańca, ma w tym tygodniu dać nam ostateczną wycenę, mam nadzieję, że nie zwali nas z nóg:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

I znów witam się po dłuższej przerwie, ale trochę się wakacjowałam, a poza tym w sprawach budowlanych nie działo się zbyt wiele:

- nadal czekamy na pozwolenie - na razie niestety z kierunku starostwa cisza...

- dziś odebrałam projekt przyłącza wod i kan - teraz muszę się skontaktować z wykonawcą;

- przesadzają nam się krzaczki na działce i buduje ogrodzenie z jednej strony;

- geodeta łaził gdzieś poszukując jakiś kamieni, ale pod naszą nieobecność, więc nie wiem na jakim etapie są sprawy z wydzieleniem kawałka działki od sąsiada;

- ustalona jest cena prac z budowlańcem 30.000 zł za fundamenty i mury do więźby i później wykończenie pod dach - o ile nie będzie zmian w fundamentach po zbadaniu gruntu (chyba nieźle nie??);

- na sobotę mam zamówionego geotechnika na badania gruntu.

 

W najbliższym czasie mamy zamiar:

- zabrać się intensywnie za poszukiwanie ekipy od dachu (jedną mamy wstępnie zaklepaną, ale może znajdzie się ktoś bardziej konkurencyjny;

- ustalenia z wykonawcami przyłącza wod i kan;

- zamówić dalsze materiały - strop itd.;

- pierwsze prace polowe - usuwanie różnych dziwnych rzeczy, które mamy na działce.

 

To taki mały raporcik, a teraz zabieram się za nadrabianie zaległości forumowych:)

 

 

Nie wiem co się dzieje z forum nie mogę odpowiedzieć na swój własny watek, więc dopisuję w poprzednim poście, bo właśnie dostałam fenomenalną wiadomość

MAMY POZWOLENIE NA BUDOWĘ!!!!

Edytowane przez myszonik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weekend mieliśmy budowlanie dość pracowity.

Wczoraj mieliśmy wizytę geotechnika i niemiłą niespodziankę/spodziankę (tzn. coś czego się spodziewaliśmy, ale liczyliśmy na jakiś cud), a mianowicie czeka nas wymiana gruntu pod cześć domu, jaka jest skala nieszczęścia okaże się za klika dni jak będziemy mieli gotową opinię. Generalnie Pan Andrzej mówił, że miejscami jest tragedia, ale na szczęście chyba tych miejsc gdzie wymiana będzie konieczna nie jest aż tak wiele, mam nadzieję, że nie pójdziemy przez to z torbami...:rolleyes:

Kolejną rzeczą, która może nas puścić z torbami jest niewątpliwie dachówka, byliśmy wczoraj na wycieczce w tej sprawie, mamy obiecane na środę wyceny z różnych miejsc, ale niestety (cóż za prawidłowość) spodobała nam się taka, która na pewno nie spodoba się naszej kieszeni.. meyer holsen tandem grafitowy , piękna jest, a właściwie jedyna jaka nam w 100% odpowiada pod względem koloru, ale obawiam się, że wycena zwali nas z nóg i nakaże zdroworozsądkowo nabyć coś innego, poczekamy, zobaczymy..

 

Dziś natomiast poszukiwaliśmy na gwałt siatki z oprzyrządowaniem (słupki i inne takie) na jedną ścianę naszego ogrodzenia - robimy już docelową podmurówkę z kamienia, ale płotu na razie nie tylko tymczasowo chcemy tam umieścić siatkę na słupkach i ową siatkę stoczyliśmy dziś niezły bój.

Cóż mogę powiedzieć po raz pierwszy zdarzyło mi się, że ktoś usiłował sprzedawać coś o czym nie miał zielonego pojęcia, a zdarzyło się to w leroyu, gdzie pan który miał doradzać w tych sprawach w ogóle nie wiedział co i jak i co z czym... miał siatkę, miał słupki, miał jakieś dodatkowe elementy mocujące i inne, ale za chiny nie wiedział jak to połączyć, co z czym i jak to w ogóle powinno wyglądać.

Te same elementy sprzedał nam wielce kompetentny sprzedawca w castoramie, który dokładnie wiedział co do czego, super doradził, wszystko dobrał i trwało to max. 5 minut (w leroyu wcześniej spędziliśmy na miotaniu sprzedawcy zupełnie bezcelowym co najmniej pół godziny).

W drodze powrotnej miałam ochotę wjechać do leroya i zasugerować pracownikom, aby własnym sumptem wybrali się do castoramy na przeszkolenie...

 

ktokolwiek widział ktokolwiek wie

cokolwiek o dachowce ceramicznej w kolorze grafitowym i koniecznie błyszczącej innej niż meyer holsen będę wdzięczna za namiary...

Edytowane przez myszonik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście z wycenami dachówki okazało się być dokładnie tak samo jak z wycenami wszystkiego innego... obiecano na środę, dziś dotarła jedna.

Otwierałam pliki mocno siedząc i obawiając się małego ataku serca, a jednak okazało się, e te ceny nie są aż takie złe, chyba, że ja się nie znam...

Na nasz dach dachówka roben tobago glazurowana (+ akcesoria jakieś folie i inne cuda) wyceniona została na ok. 14.000 zł :confused:

No ale robena tak na serio nigdy nie braliśmy pod uwagę, wyceniliśmy tylko kontrolnie dla porównania skali:)

Pozostałe dachówki w bardzo zbliżonych i rozsądnych (nadal) cenach (ceny z akcesoriami - folia, taśmy, listy, grzebienie i jakieś inne co to nawet nie wiem co to są i do czego służą):

- creaton futura czarna glazura finesse - 18.000;

- creaton premion czarna krysztal glazurowana - 24.000;

- meyer - holsen tandem grafit glazurowany - 26.000.

W takiej sytuacji chyba raczej zdecydujemy się na meyer - holsena.. cena nie odbiega aż tak znacząco od reszty... zobaczymy jeszcze jak nam to wyceni wykonawca i drugi skład.

W międzyczasie znalazłam na stronie creatona, że maja również kolor łupka glazurowany i na zdjęciach mi się bardzo podoba, ale na razie nie widziałam tej dachówki nigdzie na żywo i nie wiem czy nawet jej ładniejszy kolor jest wart stresowania się jakością creatona skoro w podobnej cenie można mieć meyer holsena...

Co o tym wszystkim myślicie szanowni czytacze?

Bo ja jestem trochę skołowana....

Edytowane przez myszonik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś u nas znów wycieczka pod hasłem dachówka.

Byliśmy u potencjalnego wykonawcy, a może i dostawcy dachu.

Pokazał mi na żywo (bo dotąd nie widziałam koloru) creatona premion w kolorze łupka glazurowany.. ładny skubany jest...

Około środy mamy mieć wycenione przez niego dachy kompleksowo z więźbą, dachówkami, orynnowaniem i wykonaniem.... zobaczymy.

Facet konkretny i sympatyczny, a i robią piękną więźbę i na życzenie wycinane ozdobnie końcówki krokwi.

A obok firmy stoi dom właściciela, śliczny... może kiedyś ukradkiem uda mi się zrobić foty:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrrrrr........:evil::evil::evil:

Czemu to wszystko musi się tak ślimaczyć????

Geotechnik obiecał opinię na zeszły tydzień, a tymczasem po wielu nagabywaniach obiecał wręczyć nam ją jutro.... zobaczymy co z tego wyniknie...

Oczywiście brak opinii geotechnika blokuje zorganizowanie narady z kierbudem i planowanie co zrobić z tym przeklętym gruntem, a to z kolei blokuje organizowanie czegokolwiek w tym temacie :bash:

Z wycen dachówek obiecanych na zeszły tydzień przyszła jedna, jak tak dalej pójdzie to się obrażę znów na następną partię dostawców i dam zarobić firmie dekarskiej...

Czekam do jutra, a jutro moja cierpliwość się kończy...

Z dobrych newsów dostałam dziś umowę podpisaną z prądowni.. teraz wystarczy jedynie czekać na akt ich łaski i decyzję, że postanowią nam wykonać przyłącze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrrrrrr:evil::evil::evil::evil::evil::evil::evil:

Jeszcze nawet pierwsza łopata nie wbita, a ja robię się coraz bardziej zła..

Otóż wieści z frontu geologicznego okazały się bardzo nieciekawe (to duuuuży eufemizm, ale poklęłam sobie w zaciszu własnego domu), w jednym narożniku domu grunt nośny jest około 3 m od powierzchni aktualnej gruntu (niższej jeszcze o jakieś 2 m od docelowej) i prawdopodobnie nawet wymiana gruntu nie wchodzi w grę, gdyż tak głęboka mogłaby zagrozić fundamentom sąsiednich budynków ( w tym tego, w którym obecnie mieszkamy). Wnioski geospecjalisty - posadowienie pośrednie..... nawet nie chcę wiedzieć ile to kosztuje i ile trwa zorganizowanie i wykonanie tej zabawy...

Jutro narada wojenna z kierbudem, moje ostatnie w nim nadzieje.

Z wieści pozytywnych - jutro odbieram pieczątkę na pozwoleniu i kierbud zgłasza rozpoczęcie budowy... to już za tydzień:wave:

Trzymajcie kciuki żaby kasy starczyło na coś więcej niż fundamenty....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...