cieszynianka 15.03.2010 22:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2010 wiaterwiater co Cię tak wywiało? Jak to co, wiater Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiaterwiater 16.03.2010 00:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2010 co Cię tak wywiało? Słaby jakiś jestem. Głodny albo co. Właśnie 2 tygodnie minęły. Waga jak byk pokazuje 120kg. Jeszcze tylko 25kg. Ciężko będzie. Z drugiej strony? Jeśli udało mi się w ciągu ostatniego tygodnia ominąć szerokim łukiem cztery ogromne, pachnące blachy ciasta, że o garze smalcu ze skwarkami i cebulką nie wspomnę, to jakoś przeżyję. Tak, czy inaczej jedno się nie zmieniło. Może mnie nie wiem jak bardzo skręcać z głodu, to soku pomidorowego nie ruszę. A próbowałem różnych producentów. Mam odruch wymiotny i już. Co ciekawe. Pomidory mogę jeść całymi kilogramami, kechup tyle o ile, jako dodatek. Ciekawe z czego robią ten kechup i sok? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gacusiowa 16.03.2010 19:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2010 wiaterwiater, ja Ciebie mówię, tobie się od tych jabcoków tylko bardziej jeśc będzie chciało... polecam, jak juz parę osób na forum - dietę Duncana jeśc można do woli, to co facety lubią - mięcho (chude), nabiał i inne takie... dla mnie - jak i pewnie dla wielu - najgorsza jest rezygnacja z węglowodanów - 'węgle' to zuooooo!! - ale bez pizzy i makaronów da się życ masz ochotę na kuraka z rożna? ależ proszę, tylko oskóruj i wcinaj, tylko bez buły i innych dodatków, możesz nawet zjeśc całego jak zmieścisz ktoś wyżej wkleił podstawy pierwszej fazy polecam książkę Duncana 'nie potrafię schudnąc' - jest fajnie napisana, a lekturę jej uważam za niezbędną - opisuje zasadę diety i DLACZEGO jedząc do syta (określone produkty) można schudnąc ja też jestem na etapie przedwakacyjnego odchudzania - więc wspieram Cię bardzo a w piekarniku dochodzą udka kurzęce właśnie, które zjem ze smakiem i bez wytrzutów sumienia, bo mogę! i chudnę! aha, piekarnik mówi, że już powodzenia!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiaterwiater 16.03.2010 21:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2010 polecam, jak juz parę osób na forum - dietę Duncana jeśc można do woli, To się tylko tak ładnie gada. Można jeść wszystko do woli, ale....... Kiedy właśnie o to ale się wszystko rozbija. Co z tego czy wypełnię flaki kurczakiem, czy czymkolwiek innym z listy innej diety. Ano nic, bo moje flaki dokładnie pamiętają, że kurczaczek, to najlepiej smakuje z pięcioma chrupiącymi bułeczkami i jak flaczki nie dostaną tych bułeczek, to marsza sobie grają. Więc wolę jabłka. Zresztą, teraz już nie jest tak źle. Powoli przyzwyczajam się do jedzenia kilku małych porcji. Jeszcze 2-3 tygodnie i 1 bułka z pomidorem będzie wystarczającą normą na śniadanie. Nie jak teraz, kiedy jeszcze jest porcją głodową i nie jak wcześniej, kiedy normą było 6-8 bułek z serem, szynką, majonezem i co tam pod ręką w lodówce leżało, a pomidora, to zjadłem, żeby nie zgnił. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 17.03.2010 12:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2010 Wiater Weź chłopie tablice glikemiczne i zobacz co wywala najmniej cukru. Liczenie kalorii to przeżytek. Co z tego, że jesz owoce - jak pakujesz insulinę pod niebiosa ? Każdy dietetyk powie - że jabłuszko, a i owszem, ale nie więcej jak 500 g do godziny max 13. Polecam książkę Dunkana :"Nie potrafię schudnąć", czytania na 2 spokojne wieczory. Pięć razy będziesz czytać 1 stronę ze ździwienia czy aby dobrze rozumiesz zapewniem Cię, że Cię olśni i rozjaśni Koszt w porywach do 25 pln. Nawyki, nawyki i jeszcze raz nawyki. I jeszcze coś - unikaj jak ognia tzw suchego dietetycznego ( ) pieczywa. Zasada bezwęglowodanowa przyjmuje że można konsumować produkty o wartości do 7 g węglowodanów, no dooobra, zaokrąglijmy do 10 . A te placki typy Vasa mają 70 - 81 !!! czyli 3 bochenki chleba na paczuszkę. I ludki mówią ..ajaj, jem 3 wafelki chlebka. A tu wychodzi jak drut, że zjedli pół bochenka i kajzerkę. Tak czy siak, grunt że walczysz. I tak od posiłku do posiłku. Po jakiś 2 miesiącach przywykniesz, że można pewnych rzeczy nie jeść i żyć. Jak zaczną Ci gacie z tyłka spadywać, to żeby Ci pod nos podtykali samo mniamniuśne..nie tkniesz nawet kijem. pozdrówka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 17.03.2010 12:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2010 Może mnie nie wiem jak bardzo skręcać z głodu, to soku pomidorowego nie ruszę. A próbowałem różnych producentów. Mam odruch wymiotny i już. Co ciekawe. Pomidory mogę jeść całymi kilogramami, kechup tyle o ile, jako dodatek. Ciekawe z czego robią ten kechup i sok? Może problem w tej brejowatej konsystencji ? Ja z kolei nie przełknę zup-kremów Trzymam kciuki zza węgła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiaterwiater 17.03.2010 14:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2010 Może problem w tej brejowatej konsystencji ? No właśnie w smaku. Liczenie kalorii to przeżytek. Koń, to przeżytek. Ale skoro mnie taki koń pomaga, to nie będę kupował ciągnika (czytaj: diety Dunkana). Nawyki, nawyki i jeszcze raz nawyki. Całkowita zgoda. Najpierw nawyki później dyscyplina. Tylko na to trzeba czasu. No bo jak oszukać żołądek, w którym na śniadanie bez problemu zmieściło się pół bochenka chleba z różnościami, a nagle wrzucasz tam jedną kromkę z pomidorem? Przez pierwszy tydzień oszukańczo wrzucałem 3 jabłka, przez drugi tydzień 2 jabłka. Teraz jedno wystarcza. Za miesiąc jabłko będę jadł na drugie śniadanie. I niech sobie Dunkan myśli co chce, ale on chyba nie brał poprawki na to, czym karmione są teraz kurczaki. Po jakiś 2 miesiącach przywykniesz, że można pewnych rzeczy nie jeść i żyć. Ależ ja to wiem. Przerabiałem to 10 lat temu. Wówczas po zrzuceniu 30 kg długo zastanawiałem się, co mam jeść, żeby wyrobić normę? Pięć razy będziesz czytać 1 stronę ze ździwienia czy aby dobrze rozumiesz zapewniem Cię, że Cię olśni i rozjaśni Czyli co? Mam dwa wyjścia. Tak? Pierwsze. Norma 3000kalorii, jeść połowę z normy i chudnąć. Proste. Drugie wyjście. Kupić książkę. Czytać każdą stronę po 5 razy i zajadać się przy tym gotowanymi kurczakami do oporu. Fakt. Też proste. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Samuel-- 17.03.2010 15:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2010 O, i tu w zasadzie się z wiaterem zgadzam Dla osoby, która dopiero co stwierdziła, że czas o siebie zadbać, to całe gadanie o dietach, indeksach glikemicznych, mieszaniu tego z tym i ewentualnie z tamtym, ale tylko co drugą środę o ile dzień miesiąca jest parzysty, to robienie wody z mózgu. Wiedza dietetyczna może mieć sens, gdy już od dawna trenujemy i dobrze się odżywiamy, ale w przypadku przeciętnego początkującego najpopularniejszym efektem jest nieracjonalne odżywianie się ("bo tu napisali, że trzeba tyle tłuszczu, a tam że tyle białka, a jeszcze gdzieś, że jabłko"), dojadanie po kątach ("bo to mój piąty, szósty, siódmy posiłek dzisiaj, tak jak trzeba") i obżeranie się na imprezach ("bo wszędzie piszą, że czasem trzeba sobie zrobić dzień wolny od diety"). Waga nie spada w ogóle, za to spada motywacja i w końcu delikwent daje sobie spokój. Moim zdaniem dla wszystkich na początek najlepsza jest dieta ŻM-WZ: Żryj Mniej - Więcej Zap*aj Jest prosta, intuicyjna i nie przegrzewa mózgu. Jak do tego dorzucić jeszcze warunek, że posiłki mają być z głową, a nie jakiś junk food, to już w ogóle super Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiaterwiater 22.03.2010 13:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2010 Trzeci tydzień minął i nie wiem co napisać. No, bo jak 5 kg na wadze mniej, to , a teraz nic mądrego z pomiarów nie wynika. W jednym dniu 121 kg, w następnym 119 kg. Wypiję litr zbożówki i już kilogram w górę. Zjem dwa duże jabłka i już następny kilogram. Zaliczę spacerek z pieskiem, on podniesie nogę, ja podniosę i kilogram mniej. Toż to nawet sprawdzać nie warto, bo człowiek, tylko zestresować się może. Najciekawsze jest to, że prawie nie jem i w zasadzie nie czuję głodu. A waga ani drgnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiaterwiater 29.03.2010 18:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2010 118 kg. 7kg w 4 tygodnie. I cóż jeszcze mogę dodać? Jeszcze tylko 23 kg. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 01.04.2010 07:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2010 A teraz przyszła wiosna i zachce się nowalijek raczej niż grochówy na boczku.Mam nadzieję Teraz organizm może się bronić przed utratą zmagazynowanego tłuszczyku ale nie poddawaj się!Nie będzie doopa Tobą rządziła! Trzymam kciuki-jest dobrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiaterwiater 05.04.2010 19:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2010 Święta się kończą. W końcu. Dwa dni obżarstwa, to i tak za dużo o jeden dzień. Tydzień głodówki poszedł się.... Eeeeeeee tam. Co ja wam będę zrzędził. Nic tylko ryba po japońsku, gotowany schabik w galarecie i jabłuszka. I tak przez dwa długie dni, a takie pyszności na stole były. Mniam. Aaaaaa. Dzisiaj babka drożdżowa ze mną wygrała. I jeszcze coś. Tego co grafikę forum zmieniał, to ja bym za..........i jak teraz wkleić ikonkę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiaterwiater 23.04.2010 08:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2010 114kg. Już nie głoduję, ale czasami jem rzeczy, od których kozioł by się rozchorował ( kto oglądał Rambo, ten wie ). Warzywa na patelnię z przyprawą orientalną na ten przykład. Kiedyś próbowałem i nie dało się jeść. Dzisiaj smakują jak pączek. Wszystkim walczącym z kilogramami powodzenia życzę. I jeszcze coś. Dieta MŻWZ Samuela, to jest to. Trzeba opatentować, albo książkę o tym jakowąś napisać. Mniej Żreć Więcej Zapierdalać. I żadnego kropkowania. Należy to powiedzieć głośno i wyraźnie, to może dotrze. I zawsze będę jej wielkim propagatorem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Olleo 12.05.2010 16:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2010 -póltora litra wody z małą zawartością soli mineralnych Chcesz mu zaburzyc rownowage elektrolityczna i doprowadzic do problemow krazeniowych? Jesli duzo wody, to tylko wysokozmineralizowanej. Inaczje wyplukujesz mineraly, ktore sa niezbedne do zycia. Ze juz nie wspomne, ze bez warzyw, to ma duza szanse na zaburzenie pH w organizmie i problemy z wydalaniem (blonnik). Jesli proponujesz jakies diety, to z glowa! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
natalia23 20.10.2010 21:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2010 Trzymam kciuki za odchudzających się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.