Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co dziś w emocjach?..... wyraź za pomocą muzyki ... :)


daggulka

Recommended Posts

Nie wszyscy mój drogi, nie wszyscy. Przysłuchaj się wytrwale: dwa covery i swój kawałek jako trzeci. Pełny profesjonalizm, a kto o nich słyszał? Są na scenie już parę lat.

 

http://www.youtube.com/watch?v=dH-nreQpYvM&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=63m7V47fd90&feature=fvwrel

 

 

 

K.

 

covery lepsze , ale w trzecim nagranie do bani- w sumie -chylę czółko ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Gość Pepeg z Gumy

To ściskam prawicę i przytulam mocno do muzycznego skrawka duszy :D

Równe 10 cudownych lat, gdy hartowała się stal i potem już nic tak rewolucyjnego nigdy nie było.

To tak jakbyśmy się wyhodowali na jednym podwyrku .

 

A jak się słuchało Czerwonych gitar i Anny Marii , to po czymś takim jak to http://www.youtube.com/watch?v=rte2nCoaXG0

mogła spokojnie opaść kopara na glebę.

Tutaj prawie dziadki, ale jeszcze w formie - mój pierwszy kawałek usłyszany w Rozgłośni Harcerskiej ( a może Highway Star ?), po którym cały mój ówczesny, muzyczny świat się rozpadł. I to magiczne słowo - "riff":lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy
Tak, to były te "stare dobre lata":

:D I w zasadzie to by było wszystko, gdyby pewnego dnia Blackmore nie opuścił na chwilę kapeli , żeby się porozglądać za nowym klonem Purpurowych typu jakieś Rainbow i nie zastąpił go na moment , mało znany w Europie jankes , niejaki Satriani... i świat nie oszalał nagle na punkcie wiosełka. Nagle okazało się ,że Ameryka ma już też swoje purpury, całkiem zgrabne i o niebo sprawniejsze .:D

van Halen, diaboliczny Vai i całe Berklee School pod dowództwem młodziutkiego i pogodnego niezwykle belfra Satrianiego, który miał zaledwie 15 lat jak zaczął edukować innych.

 

To chyba najczęściej wykorzystywany utwór przez redakcje sportowe , tu ekstra wersja live i radość z "młócki".http://www.youtube.com/watch?v=jGNgcRwKW4Q

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Bracie! Wkroczyłeś na grząski grunt. Muzyka gitarowa to moja miłość!

Ameryka ma swoje purpury, ale często zapożyczone z Europy. Wystarczy wspomnieć moich mistrzów [mimo, że nigdy nie grałem na gitarze :(] Claptona czy Frippa. Ale Hendrix niewątpliwie Hamerykaninem był.

Tu klasyka z mojego ulubionego cyklu G3

http://www.youtube.com/watch?v=2fyQwuiyC_o

 

Ten też wart polecenia:

http://www.youtube.com/watch?v=kDAQm2qWnYw&playnext=1&list=PL6CB14B2A05E67408

K.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy
No Bracie! Wkroczyłeś na grząski grunt. Muzyka gitarowa to moja miłość!

Ameryka ma swoje purpury, ale często zapożyczone z Europy. Wystarczy wspomnieć moich mistrzów [mimo, że nigdy nie grałem na gitarze :(] Claptona czy Frippa. Ale Hendrix niewątpliwie Hamerykaninem był.

.

 

Spróbuję, może nie utonę na tym gruncie.:D

Pisząc o Amerykanach miałem na myśli rozwój stylu i technik gry. Europa grała proste riffy - Ameryka eksperymentowała.

Na szczęście w muzyce nie ma "my i oni" a jedni i drudzy czerpią od siebie. Fakt Ameryka daje niezwykłe szanse i większość z tych lepszych z Europy wyjechała do USA z korzyścią dla samej muzyki.

Zgadzam się do Twoich mistrzów. Clapton grał bluesa, który z ówczesnym gatunkiem nie miał wiele wspólnego, co zachwyciło amerykanów.Fripp - no cóż, jako muzyk i kompozytor genialny twórca, dawno już wyleciał po za obecne stulecie i nie ma następców, jako gitarzysta - dobry wioślarz lecz bez ambicji na łamanie kanonów, (może poza jednym jako pierwszy chyba grał z elektronicznym, jeszcze prymitywnym back massing, co na początku lat 70 było z pewnością szokujące, no i ten analogowy melotron :lol2: ale to już nie gitara)

 

 

Niestety na poparcie czerpania z Europy zapodałeś aż 4 jankesów :D w tym 3 z Berklee i w kompozycji też jankesa.

 

W ramach rewanżu proponuję Ci takie małe rare , połączenie starego z nowym i Ameryki z Europą, jeśli nie słyszałeś myślę, że sprawi Ci przyjemność. Warto przebrnąć przez jajcarskie "fuckin day" na początku.

 

http://www.youtube.com/watch?v=ZRBsgRYPR-4&feature=related

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)Fripp - no cóż, jako muzyk i kompozytor genialny twórca, dawno już wyleciał po za obecne stulecie i nie ma następców, jako gitarzysta - dobry wioślarz lecz bez ambicji na łamanie kanonów, (może poza jednym jako pierwszy chyba grał z elektronicznym, jeszcze prymitywnym back massing, co na początku lat 70 było z pewnością szokujące, no i ten analogowy melotron :lol2: ale to już nie gitara)

No to jak skomentujesz to:

http://www.youtube.com/watch?v=K8kcuqIqmIU

 

A tu próbka jego geniuszu:

http://www.youtube.com/watch?v=600aa7Jb34Y&feature=related

 

Niestety na poparcie czerpania z Europy zapodałeś aż 4 jankesów :D w tym 3 z Berklee i w kompozycji też jankesa.

 

:yes: Nie starałem się poprzeć żadnej tezy. Wymieniłem tych, którzy przyszli mi do głowy. Mógłbym wymienić Santanę czy McLoughlina. Generalnie się z Tobą zgadzam, co do możliwści za oceanem rozwoju talentu i możliwości eksperymentowania.

Nawiasem mówiąc, kiedyś Rolling Stones pokusiło się o listę 100 najlepszych gitarzystów wszechczasów. Może jest gdzieś w sieci. Niektórzy chyba znaleźli się tam przez pomyłkę:(. No i kolejność dość zadziwiająca. Są tam również gitarzyści spoza kręgu rocka. Odbiór muzyki jest kwestią indywidualną. Ja wolę słyszeć w grze odgłosy bluesowe, dlatego też lubię słuchać Bonamasę, doceniam też jazz, ale natura ciągnie jednak w stronę rocka [satriani!].

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy

Ano, ja na to,że to nie ma nic z techniką gry do rzeczy :yes: To eksperyment z zapisem dźwięku na analogowym frippotroniku a nie nowy styl, choćby artykulacji czy frazowania.

I tu mu trzeba oddać szacunek,bo szybki rozwój elektroniki a zwłaszcza syntezatorów był też jego wielką zasługą. W tamtym okresie usilnie poszukiwano nowego brzmienia a muzycy skazani byli wówczas na dosyć toporne efekty ze skrzynek wah-waf, fuzzów czy prymitywnych przesterów.

Jego szkoła na gitarę oprócz ćwiczeń kostkowania czy gry palcami zawiera głównie podstawowe formy użycia wiosełka i standardowe exersajsys , fakt uczy do tego niewiarygodnej harmonii.

Genialnym jest kompozytorem i artystą, tu nie mam żadnych wątpliwości w zasadzie już jest historią muzyki.

Co ciekawe, do lat niemal 90' powoływał się na wielką inspirację zespołem ( niestety :D znowu amerykańskim) Gentle Giant.

 

Z wymienionych gitarzystów wielką estymą darzę McLaughlina i to przez niego właśnie mam uraz... do Santany :lol2:.

Wolę go nie słuchać, nawet w tych ckliwych kawałkach.

Po ich wspólnej płycie ktoś napisał " gra McLaughlina jest jak nieujarzmiony, górski strumień, Santany jak betonowa cembrowina"

Podpisuję się pod tym. Podobnie oceniam grę np. Slasha ten sam tym rąbanki, szczególnie słyszalny w zestawieniu z innymi dobrymi gitarzystami.Gdzieś w sieci wala się koncert chyba z Petruccim - żałosne.

 

Rankingi wszelkie muzyków są dla mnie głupotą. Sztuka , to nie wyścigi, ale jak to kogoś bawi, niech się bawi- ja wysiadam.

 

Dla przekory zapodam coś, co jest z pogranicza rocka.Muzyk już niestety nieżyjący ale genialny równie jak Fripp, chociaż podejście zgoła odmienne. Niedoceniany jako gitarzysta a był niezły w te klocki, lecz traktował instrument ( jak wszystko) wyjątkowo obrazoburczo. :D Franciszek Zappa - chyba robił wszystko co się dało zrobić. Uwielbiany i nienawidzony, grali u niego zawsze fantastyczni instrumentaliści.

 

Tu jego wersja zepelinowskich Schodów do nieba

http://www.youtube.com/watch?v=0p3Ue3ncH3g

 

a tu tylko dla odpornych, ale wystarczy minimalna znajomość angielskiego.

 

http://www.youtube.com/watch?v=cQcE2dq3YD0

 

Hardcorowcom niektórym uda się pewnie wysłuchać w całości Don't eat yellow snow - gorąco polecam zwłaszcza finał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano, ja na to,że to nie ma nic z techniką gry do rzeczy :yes: To eksperyment z zapisem dźwięku na analogowym frippotroniku a nie nowy styl, choćby artykulacji czy frazowania.

 

jako gitarzysta - dobry wioślarz lecz bez ambicji na łamanie kanonów

:) Ten eksperyment to właśnie łamanie kanonów.

 

Tony Levin - ciekawa postać, u źródeł swojej kariery związany z Frippem.

Te wyśmienite kawałki powyżej to praktycznie instrumentalny Dream Theater - miodzio! Zupełnie zapomniałem o tym projekcie, Petrucci porażający!

Aby nie zanudzać gitarami [czy to możliwe?]: oboje wspomnieliśmy MacLaughlina i skojarzył mi się jeden rewelacyjny instrumentalista związany przez pewien czas z Mahavishnu.

http://www.youtube.com/watch?v=9Ae6DboAyiE&feature=fvsr

[Klimaty Franka Zappy :razz:]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy
oboje wspomnieliśmy MacLaughlina i skojarzył mi się jeden rewelacyjny instrumentalista związany przez pewien czas z Mahavishnu.

 

Miło ,że wspomniałeś. Bardzo żałuję, ale JLP słabo się stara o swoją dawną dyskografię. Kiedyś sobie obiecałem , że wymienię wszystkie jego winyle na wygodne cd a tu... kicha.Nakład wyczerpany od kilku lat a szkoda. Aurora . Cosmic czy nawet leciutki Civilized Evile, to wspaniałe płyty - czeba czekać. :rolleyes:

 

Fajnie , że podoba Ci się Levin , a jak skomentujesz jego poczynania w formule BLS (z Bozzio i Stevensem) ? Moim zdaniem mistrzostwo.

 

Skoro o już Maaviśnu to połączenie Dream T i kawałek Mahavishnu

 

 

A tu zupełnie zapomniana bajka - panowie z Mahavishnu we dwójkę zrobili sobie jednorazową kapelę.Takie sobieradki - wszystko sami. Fajnie posłuchać, bo niecodziennie Goodman gra na gitarze a Hammer w bębny wali.

 

 

I zabawa zupełnie z kosmosu - Van Halen , Hammer i łysy Levinhttp://www.youtube.com/watch?v=uqp3RvctQEw&feature=related

 

 

Widać muzyka łączy pokolenia, chyba posłucham sobie dzisiaj Linkin Park akurat wala się tu na biurku jakaś zapomniana Meteora :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy
Szacunek. Wynajdujesz nieziemskie smaczki.

 

E tam wynajduję. Lecę po półkach z płytami a na YT jest już niemal wszystko.

 

Ładny ten Ancymon, chociaż żałuje , że aż tak spoważniał i na siłę próbuje dżezować.

Nie wiem czemu , ale skojarzył mi się po tym nagraniu, facet, którego grzech byłoby nie wspomnieć.

Może to przez Wertico i SBB ;)

 

Dla mnie chyba jeden z najładniejszych utworów muzycznych, nie powiem jazzowych, bo by się autor pewnie srogo pogniewał ;).

Byłem na jego pierwszym koncercie w Polsce i długo nie mogłem z wrażenia dojść do siebie.

 

http://www.youtube.com/watch?v=u0yHQAA7XW8&feature=related

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy

Chyba to jest własnie w muzyce piękne, że w którąkolwiek stronę nie skręcisz i nie uciekniesz, to wracasz gdzieś do początku.

 

Rock i klasyka zum Beispiel . Zaczynali od klasyki, grali rocka poszli w stronę jazzu i powrócili do klasyki.

 

 

i jeszcze jedno też z Holandii, tutaj dosłownie w opracowaniu nie tak dawno zmarłego klawiszowca Ricka "dzikiego" v.d Lindena, który przybliżał do śmierci gawiedzi hippisowskiej klasykę i udowadniał skutecznie, że nie tylko od bluesa mamy rocka.

Tutaj "pokojowa" Bacha Starszego.

http://www.youtube.com/watch?v=F1oBEL8TmsM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...