eniu 12.03.2011 19:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2011 Nie wszyscy mój drogi, nie wszyscy. Przysłuchaj się wytrwale: dwa covery i swój kawałek jako trzeci. Pełny profesjonalizm, a kto o nich słyszał? Są na scenie już parę lat. http://www.youtube.com/watch?v=dH-nreQpYvM&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=63m7V47fd90&feature=fvwrel K. covery lepsze , ale w trzecim nagranie do bani- w sumie -chylę czółko ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jola_krzysiek 13.03.2011 16:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2011 Czyżbyś był kiedyś Purpurowy ?Ta przypadłość pozostała mi do dziś. Nawiasem mówiąc "ołowiany" również. http://www.youtube.com/watch?v=nBmueYJ0VhA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Pepeg z Gumy 13.03.2011 19:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2011 To ściskam prawicę i przytulam mocno do muzycznego skrawka duszy Równe 10 cudownych lat, gdy hartowała się stal i potem już nic tak rewolucyjnego nigdy nie było. To tak jakbyśmy się wyhodowali na jednym podwyrku . A jak się słuchało Czerwonych gitar i Anny Marii , to po czymś takim jak to http://www.youtube.com/watch?v=rte2nCoaXG0 mogła spokojnie opaść kopara na glebę. Tutaj prawie dziadki, ale jeszcze w formie - mój pierwszy kawałek usłyszany w Rozgłośni Harcerskiej ( a może Highway Star ?), po którym cały mój ówczesny, muzyczny świat się rozpadł. I to magiczne słowo - "riff":lol2: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jola_krzysiek 13.03.2011 20:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2011 Tak, to były te "stare dobre lata":http://www.youtube.com/watch?v=fE3ra4RZBtU&feature=autoplay&list=PL8BFC2FCD99D1C9A2&index=25&playnext=2 tam też o tym:http://forum.muratordom.pl/showthread.php?6578-Muzyka&p=4619875#post4619875 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Pepeg z Gumy 13.03.2011 22:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2011 Tak, to były te "stare dobre lata": I w zasadzie to by było wszystko, gdyby pewnego dnia Blackmore nie opuścił na chwilę kapeli , żeby się porozglądać za nowym klonem Purpurowych typu jakieś Rainbow i nie zastąpił go na moment , mało znany w Europie jankes , niejaki Satriani... i świat nie oszalał nagle na punkcie wiosełka. Nagle okazało się ,że Ameryka ma już też swoje purpury, całkiem zgrabne i o niebo sprawniejsze . van Halen, diaboliczny Vai i całe Berklee School pod dowództwem młodziutkiego i pogodnego niezwykle belfra Satrianiego, który miał zaledwie 15 lat jak zaczął edukować innych. To chyba najczęściej wykorzystywany utwór przez redakcje sportowe , tu ekstra wersja live i radość z "młócki".http://www.youtube.com/watch?v=jGNgcRwKW4Q Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jola_krzysiek 14.03.2011 07:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2011 No Bracie! Wkroczyłeś na grząski grunt. Muzyka gitarowa to moja miłość! Ameryka ma swoje purpury, ale często zapożyczone z Europy. Wystarczy wspomnieć moich mistrzów [mimo, że nigdy nie grałem na gitarze ] Claptona czy Frippa. Ale Hendrix niewątpliwie Hamerykaninem był. Tu klasyka z mojego ulubionego cyklu G3 http://www.youtube.com/watch?v=2fyQwuiyC_o Ten też wart polecenia: http://www.youtube.com/watch?v=kDAQm2qWnYw&playnext=1&list=PL6CB14B2A05E67408 K. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Pepeg z Gumy 14.03.2011 09:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2011 No Bracie! Wkroczyłeś na grząski grunt. Muzyka gitarowa to moja miłość! Ameryka ma swoje purpury, ale często zapożyczone z Europy. Wystarczy wspomnieć moich mistrzów [mimo, że nigdy nie grałem na gitarze ] Claptona czy Frippa. Ale Hendrix niewątpliwie Hamerykaninem był. . Spróbuję, może nie utonę na tym gruncie. Pisząc o Amerykanach miałem na myśli rozwój stylu i technik gry. Europa grała proste riffy - Ameryka eksperymentowała. Na szczęście w muzyce nie ma "my i oni" a jedni i drudzy czerpią od siebie. Fakt Ameryka daje niezwykłe szanse i większość z tych lepszych z Europy wyjechała do USA z korzyścią dla samej muzyki. Zgadzam się do Twoich mistrzów. Clapton grał bluesa, który z ówczesnym gatunkiem nie miał wiele wspólnego, co zachwyciło amerykanów.Fripp - no cóż, jako muzyk i kompozytor genialny twórca, dawno już wyleciał po za obecne stulecie i nie ma następców, jako gitarzysta - dobry wioślarz lecz bez ambicji na łamanie kanonów, (może poza jednym jako pierwszy chyba grał z elektronicznym, jeszcze prymitywnym back massing, co na początku lat 70 było z pewnością szokujące, no i ten analogowy melotron ale to już nie gitara) Niestety na poparcie czerpania z Europy zapodałeś aż 4 jankesów w tym 3 z Berklee i w kompozycji też jankesa. W ramach rewanżu proponuję Ci takie małe rare , połączenie starego z nowym i Ameryki z Europą, jeśli nie słyszałeś myślę, że sprawi Ci przyjemność. Warto przebrnąć przez jajcarskie "fuckin day" na początku. http://www.youtube.com/watch?v=ZRBsgRYPR-4&feature=related Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jola_krzysiek 14.03.2011 15:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2011 (...)Fripp - no cóż, jako muzyk i kompozytor genialny twórca, dawno już wyleciał po za obecne stulecie i nie ma następców, jako gitarzysta - dobry wioślarz lecz bez ambicji na łamanie kanonów, (może poza jednym jako pierwszy chyba grał z elektronicznym, jeszcze prymitywnym back massing, co na początku lat 70 było z pewnością szokujące, no i ten analogowy melotron ale to już nie gitara) No to jak skomentujesz to: http://www.youtube.com/watch?v=K8kcuqIqmIU A tu próbka jego geniuszu: http://www.youtube.com/watch?v=600aa7Jb34Y&feature=related Niestety na poparcie czerpania z Europy zapodałeś aż 4 jankesów w tym 3 z Berklee i w kompozycji też jankesa. Nie starałem się poprzeć żadnej tezy. Wymieniłem tych, którzy przyszli mi do głowy. Mógłbym wymienić Santanę czy McLoughlina. Generalnie się z Tobą zgadzam, co do możliwści za oceanem rozwoju talentu i możliwości eksperymentowania. Nawiasem mówiąc, kiedyś Rolling Stones pokusiło się o listę 100 najlepszych gitarzystów wszechczasów. Może jest gdzieś w sieci. Niektórzy chyba znaleźli się tam przez pomyłkę. No i kolejność dość zadziwiająca. Są tam również gitarzyści spoza kręgu rocka. Odbiór muzyki jest kwestią indywidualną. Ja wolę słyszeć w grze odgłosy bluesowe, dlatego też lubię słuchać Bonamasę, doceniam też jazz, ale natura ciągnie jednak w stronę rocka [satriani!]. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Pepeg z Gumy 14.03.2011 21:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2011 No to jak skomentujesz to: http://www.youtube.com/watch?v=K8kcuqIqmIU A tu próbka jego geniuszu: http://www.youtube.com/watch?v=600aa7Jb34Y&feature=related . Ano, ja na to,że to nie ma nic z techniką gry do rzeczy To eksperyment z zapisem dźwięku na analogowym frippotroniku a nie nowy styl, choćby artykulacji czy frazowania. I tu mu trzeba oddać szacunek,bo szybki rozwój elektroniki a zwłaszcza syntezatorów był też jego wielką zasługą. W tamtym okresie usilnie poszukiwano nowego brzmienia a muzycy skazani byli wówczas na dosyć toporne efekty ze skrzynek wah-waf, fuzzów czy prymitywnych przesterów. Jego szkoła na gitarę oprócz ćwiczeń kostkowania czy gry palcami zawiera głównie podstawowe formy użycia wiosełka i standardowe exersajsys , fakt uczy do tego niewiarygodnej harmonii. Genialnym jest kompozytorem i artystą, tu nie mam żadnych wątpliwości w zasadzie już jest historią muzyki. Co ciekawe, do lat niemal 90' powoływał się na wielką inspirację zespołem ( niestety znowu amerykańskim) Gentle Giant. Z wymienionych gitarzystów wielką estymą darzę McLaughlina i to przez niego właśnie mam uraz... do Santany . Wolę go nie słuchać, nawet w tych ckliwych kawałkach. Po ich wspólnej płycie ktoś napisał " gra McLaughlina jest jak nieujarzmiony, górski strumień, Santany jak betonowa cembrowina" Podpisuję się pod tym. Podobnie oceniam grę np. Slasha ten sam tym rąbanki, szczególnie słyszalny w zestawieniu z innymi dobrymi gitarzystami.Gdzieś w sieci wala się koncert chyba z Petruccim - żałosne. Rankingi wszelkie muzyków są dla mnie głupotą. Sztuka , to nie wyścigi, ale jak to kogoś bawi, niech się bawi- ja wysiadam. Dla przekory zapodam coś, co jest z pogranicza rocka.Muzyk już niestety nieżyjący ale genialny równie jak Fripp, chociaż podejście zgoła odmienne. Niedoceniany jako gitarzysta a był niezły w te klocki, lecz traktował instrument ( jak wszystko) wyjątkowo obrazoburczo. Franciszek Zappa - chyba robił wszystko co się dało zrobić. Uwielbiany i nienawidzony, grali u niego zawsze fantastyczni instrumentaliści. Tu jego wersja zepelinowskich Schodów do nieba http://www.youtube.com/watch?v=0p3Ue3ncH3g a tu tylko dla odpornych, ale wystarczy minimalna znajomość angielskiego. http://www.youtube.com/watch?v=cQcE2dq3YD0 Hardcorowcom niektórym uda się pewnie wysłuchać w całości Don't eat yellow snow - gorąco polecam zwłaszcza finał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Pepeg z Gumy 15.03.2011 10:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2011 Od kilku lat prześladują mnie pomysły tego łysego w okularach i z wąsami. a na wieczór http://www.youtube.com/watch?v=bXEaQcLV5KE&feature=related Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jola_krzysiek 16.03.2011 10:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2011 Ano, ja na to,że to nie ma nic z techniką gry do rzeczy To eksperyment z zapisem dźwięku na analogowym frippotroniku a nie nowy styl, choćby artykulacji czy frazowania. jako gitarzysta - dobry wioślarz lecz bez ambicji na łamanie kanonów Ten eksperyment to właśnie łamanie kanonów. Tony Levin - ciekawa postać, u źródeł swojej kariery związany z Frippem. Te wyśmienite kawałki powyżej to praktycznie instrumentalny Dream Theater - miodzio! Zupełnie zapomniałem o tym projekcie, Petrucci porażający! Aby nie zanudzać gitarami [czy to możliwe?]: oboje wspomnieliśmy MacLaughlina i skojarzył mi się jeden rewelacyjny instrumentalista związany przez pewien czas z Mahavishnu. http://www.youtube.com/watch?v=9Ae6DboAyiE&feature=fvsr [Klimaty Franka Zappy ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
george_sand 16.03.2011 11:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2011 Ja słucham Linkin Park, 30 Second To Mars, The Killers, My Chemical Romance, podoba mi się ich ostatni singiel Sing Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Pepeg z Gumy 16.03.2011 15:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2011 oboje wspomnieliśmy MacLaughlina i skojarzył mi się jeden rewelacyjny instrumentalista związany przez pewien czas z Mahavishnu. Miło ,że wspomniałeś. Bardzo żałuję, ale JLP słabo się stara o swoją dawną dyskografię. Kiedyś sobie obiecałem , że wymienię wszystkie jego winyle na wygodne cd a tu... kicha.Nakład wyczerpany od kilku lat a szkoda. Aurora . Cosmic czy nawet leciutki Civilized Evile, to wspaniałe płyty - czeba czekać. Fajnie , że podoba Ci się Levin , a jak skomentujesz jego poczynania w formule BLS (z Bozzio i Stevensem) ? Moim zdaniem mistrzostwo. Skoro o już Maaviśnu to połączenie Dream T i kawałek Mahavishnu A tu zupełnie zapomniana bajka - panowie z Mahavishnu we dwójkę zrobili sobie jednorazową kapelę.Takie sobieradki - wszystko sami. Fajnie posłuchać, bo niecodziennie Goodman gra na gitarze a Hammer w bębny wali. I zabawa zupełnie z kosmosu - Van Halen , Hammer i łysy Levinhttp://www.youtube.com/watch?v=uqp3RvctQEw&feature=related Widać muzyka łączy pokolenia, chyba posłucham sobie dzisiaj Linkin Park akurat wala się tu na biurku jakaś zapomniana Meteora Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jola_krzysiek 16.03.2011 21:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2011 Szacunek. Wynajdujesz nieziemskie smaczki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jola_krzysiek 16.03.2011 22:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2011 Chodzi mi po głowie ostatnio niezły temat: i tak się zastanawiałem z czym mi to się kojarzy? I znalazłem: http://www.youtube.com/watch?v=lZhuEGSWfs4&feature=related Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Pepeg z Gumy 17.03.2011 20:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2011 Szacunek. Wynajdujesz nieziemskie smaczki. E tam wynajduję. Lecę po półkach z płytami a na YT jest już niemal wszystko. Ładny ten Ancymon, chociaż żałuje , że aż tak spoważniał i na siłę próbuje dżezować. Nie wiem czemu , ale skojarzył mi się po tym nagraniu, facet, którego grzech byłoby nie wspomnieć. Może to przez Wertico i SBB Dla mnie chyba jeden z najładniejszych utworów muzycznych, nie powiem jazzowych, bo by się autor pewnie srogo pogniewał . Byłem na jego pierwszym koncercie w Polsce i długo nie mogłem z wrażenia dojść do siebie. http://www.youtube.com/watch?v=u0yHQAA7XW8&feature=related Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jola_krzysiek 17.03.2011 20:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2011 To jak gra w skojarzenia. Metheny zaprowadził mnie do Zawinula. W zyciu bym nie pomyślał, że od klasycznego rocka [zaczęliśmy wszak od DP] jest tak blisko do fusion Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jola_krzysiek 17.03.2011 20:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2011 Chociaż tu mam dowód, że jest naprawdę blisko: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Pepeg z Gumy 18.03.2011 00:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2011 Chyba to jest własnie w muzyce piękne, że w którąkolwiek stronę nie skręcisz i nie uciekniesz, to wracasz gdzieś do początku. Rock i klasyka zum Beispiel . Zaczynali od klasyki, grali rocka poszli w stronę jazzu i powrócili do klasyki. i jeszcze jedno też z Holandii, tutaj dosłownie w opracowaniu nie tak dawno zmarłego klawiszowca Ricka "dzikiego" v.d Lindena, który przybliżał do śmierci gawiedzi hippisowskiej klasykę i udowadniał skutecznie, że nie tylko od bluesa mamy rocka. Tutaj "pokojowa" Bacha Starszego. http://www.youtube.com/watch?v=F1oBEL8TmsM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wykrot 18.03.2011 10:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2011 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.