Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Chciałabym kota a się boję


daszaA

Recommended Posts

Pierwszą rzecza po wprowadzce do domu jaką zrobiłam - w zasadzie na drugi dzien pojechałam po swojego wymarzonego kota - od zawsze chciałam mieć :D

Dachowiec pospolity , nienauczony do kuwety .... tak nastał czas Zołzy :D

 

Mialam kilkuletniego niewielkiego psa - w zasadzie nic mądrego .... od razu chciał się zaprzyjaźnić z zołzą ... tyle , że Fiduś widział w Zołzie towarzystwo do zabawy , a Zołza w nim wielkie futrzaste groźne bydle :lol:

Chodzili koło siebie na odległość jakis czas .... w miedzyczasie okazało sie, że Zołza ma bardzo silny charakter i odtąd to Ona a nie Fiduś tu rządzi .... no i Fiduś musiał sie podporzadkować skuli kilku prychnięć i szturchańców po nosie :lol:

 

Potem sie zaprzyjaźnili , spali ze soba na jednym posłaniu ..... dotąd im sie zdarza ....

Potem przytargałam Rudego, bo świat bez minimum dwóch kotów jest nudny :lol:

 

Co do drapania .... zalezy na jaki egzemplarz trafisz ..... moje maja drapak i jak jestem w domu to ścieme wala i na tym drapaku sie ostrzą ..... a kiedy mnie nie ma to na fotelach - dowody winy są zbyt wyraźne - powyciągane nitki :lol:

Jeśli zabronisz kotu chodzic po stole - on i tak to zrobi - kiedy tylko zamkniesz drzwi z drugiej strony .... po powrocie do domu popatrz na stół pod swiatło i ukażą Ci sie ewidentnie ślady kocich lapek :D :wink:

 

Koty sa indywidualistami .... ja chciałam miziaka .... ani jeden ani drugi jako dorosły taki nie jest .... pogłaskać ?- tak , jak najbardziej - tylko wtedy kiedy one chcą .... ale na kolankach już nie .....

 

Mimo tego - kocham te moje futrzaki i nie wyobrażam sibie życia bez nich .... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak w tytule.

Boję się drapania wszystkiego co popadnie, wchodzenia na stoły , szafki w kuchni.

Ale bardzo chcę kota

kot w naturze swojej ma drapanie, chodzenie po stołach i szafkach, ogryzanie sznurków, kwiatków i kabelków, spanie w łóżku i inne takie

jeśli nie będziesz się mogła z tym pogodzić, to lepiej zapomnij o kocie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie obawiaj sie :) Mam trzy czarne futerka. Kazde z charakterkiem :) Bez nich zycie byłoby naprawde smutniejsze. Kota da sie wychowac na tyle, ze przynajmniej przy Tobi po stolach nie bedzie chodzil :) Moje drapią dość wysoki i gruby drapak. Lubią tez skrobac pazurkami po wycieraczce i sznurkowych chodniczkach. Kanapy jakos nie ruszaja :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do drapania .... zalezy na jaki egzemplarz trafisz ..... moje maja drapak i jak jestem w domu to ścieme wala i na tym drapaku sie ostrzą ..... a kiedy mnie nie ma to na fotelach - dowody winy są zbyt wyraźne - powyciągane nitki :lol:

Jeśli zabronisz kotu chodzic po stole - on i tak to zrobi - kiedy tylko zamkniesz drzwi z drugiej strony .... po powrocie do domu popatrz na stół pod swiatło i ukażą Ci sie ewidentnie ślady kocich lapek :D :wink:

 

Koty sa indywidualistami .... ja chciałam miziaka .... ani jeden ani drugi jako dorosły taki nie jest .... pogłaskać ?- tak , jak najbardziej - tylko wtedy kiedy one chcą .... ale na kolankach już nie .....

 

Mimo tego - kocham te moje futrzaki i nie wyobrażam sibie życia bez nich .... :D

U mnie dokładnie tak jak u daggulki - jak jestem w domu to Miodek udaje, że z tym obszarpanym bokiem kanapy to on nie ma nic wspólnego, ale tylko noga za próg i wiadomo... Po stole raczej nie łazi, ale zdarza mu się wskoczyć na szafki w kuchni kiedy nakładam mu jedzenie. Za to wszystkie parapety obsiaduje, bo ptaszki za oknem sobie ogląda :) Doswiadczeń z psem nie mam, bo pies nastał po kocie i teraz to wygląda tak, że kot na psa warczy, ale ciekawośc go zżera, a suczka malutka (choć większa od niego) bawić się chce, ale że ten warczy to się go boi - przejdzie mu, wiem, bo z tchórzofretką tez tak było. Najpierw warczał, teraz się ganiają nawzajem w zabawie. W jedną stronę kot goni tchórzyka, w drugą odwrotnie. Do drapania to chyba trzeba się przyzwyczaić, choć wkurza, fakt.

Aha! - i jeszcze: miziakiem to on nie jest - przychodzi kiedy sam chce. Za to rozmawiać bardzo lubi, więc miaukać się będziesz musiała naumieć, bo to czasem bardzo pouczające rozmowy są ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja mam w domku syjamkę i dachowca. Syjam - przytulanka, żadne z dzieć nie podrapane ani razu, noszony, głsakny, męczony, tarzany po podłodze wożony w wózku - nic nie protestuje cud miód (prawie), nie skacze po meblach (najwyrzej na krzesło), drapie tylko drapak, nawet jak leży na kolankach i "ugniata" to bez użycia pazurków.Dachowiec robi to wszystko czego nie robi syjam- drapie wszystkich, łazi po meblach (potłukła kilka doniczek, wzon, wylał wode z wazonu, po całej nocy blat stołu do szlifowania, drapie tapety, głośno mruczy-że budzi w nocy (syjamka bardzo cicho), ma już 3 raz ruje (a nie ma roku), syjamka tylko miała na razie raz... ale wrócę do "prawie" napisanego przy syjamce, otóż jak jej się coś bardzo nie spodoba np, o dzień póżniej zmienie kuwetę, albo dam nie te żarełko co by chciała, albo przyjdą goście i interesują się tylko druga kotką, albo co gorsza sunią, albo nie wygłaszczę jej odpowiedznio długo (wg jej uznania, nie mojego) no to ona osikuje mi na złość "moje" miejsca - łącznie z łóżkiem :evil: Ale musze powiedzieć, że miałam zawsze jakiegoś syjama w domu (rodzinnym) i nigdy tego żaden nie robił - ta jest pierwsza, a zawsze wszystkie syjamy były takie nie niszczące i ni drapiące, a nwet więcej jedna aportowała papierki pozwijane - tak jak pies piłkę, sama ją tego nauczyłam, bardzo mądre kotki.

ACH i jeszcze nie zamienię ich na żadne inne, chociaż mój mąż nie jest miłośnikiem zwierząt i po osikaniu sofy w salonie zażądał pozbycia się kotki, byłam prawie gotowa to zrobić, ale uratowała ją córcie - powieziała, że jej przyjacółę chcemy oddać i z kim ona będzie się bawiła (czytaj: woziła w wózku, przeciągała po podłodze, wkłada do łóżeczka dla lalek i rzucała papierki do zabawy), no i że przyjaciół się nie oddaje... i tak jest nadal z nami :D

 

dodam, na usprawiedliwienie kotki, że te sikanie to miałao miesce 4 razy do tej pory i od kilku m-cy nie zrobiła nic złośliwego (po pierwszym razie dostała ksywkę "szczoch"), ale niestety wiem, że może mnie to spotkac więc za mocno się nie cieszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dachowiec ... ona osikuje mi na złość "moje" miejsca - łącznie z łóżkiem :evil:

w przypadku uporczywego posikiwania w miejscach niedozwolonych, tzw "złośliwego" wg niektórych, to ja bym zaczęła od zbadania moczu i badania krwi

jakby wyszły ok, to doszukiwałabym się przyczyn środowiskowych lub czynnika ludzkiego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do rujki - jasne, że nie wina kotki i nie mam żalu o to, pokazuję, że przy rasie syjamskiej rujki są rzadziej, a nasze kotki pospolite potrafią co 2 tygonie wyć. Po tej rui jesteśmy już umówione na sterylizację.

A co do siusiania to badania zrobione, bo też tak uważałam i chciałam mężowi pokazać, że może coś nie tak z jej zdrowiem dlatego sika, ale wszystko ok. Pierwszy sik był po tym jak zmieniłam jedzenie. Dawałam kotkom whiskasa suchego + raz dzienie mokry, poczytałam i doszłam do wonisku, że lepszy będzie royal i taki kupiłam ale tylko suchy i za brak mokrego (jej ulubionego) był sik w łóżko- tak żebym ja widziała, czyli ja wchodze do sypialni, ona ze mną i chop na łóżko i leje. Drugi był jak przyprowadziałm psa do odmku i kotki musiały przenieć się na górę z wiadomych powodów- też czekała aż będę widziała, tym razem na synka łóżko jak sprżtałam w tym pokoju. Trzeci sik jak wyjechałam na tydzień (mąż kotów nie głaszcze, a dzieci więcej męczą niż głaszczą, więc były niedopieszczone) i jak wróciłam kot przeszczęśliwy miauczał głośniej niż pies szczekała a jak podeszłam do kanapy usiąść pogadać z rodzinką to ona wskoczyła i patrząc mi prosto w oczy zesikała się dokładnie tam gdzie chciałam usiąść. Ostatni jak nie zmieniłam kuwety na czas - przyszła do łazienki gdzie byłam i ja, i załtwiła sie obok kuwety. Każdy raz był taki, żebym widziała, że to ona. Kiedyś też nie wierzyłam, że koty robią to złośliwie teraz nie mam wątpliwośći, może złe słowo złośliwie, ona mnie informuje, że coś jest nie tak jak by chciała. kurcze przeczytałam to co napisałam - brzmi strasznie, ale ta kotka naprawdę jest superowa, chodzi za mną jak pies czy w domku czy na podwórku, reaguje na każde zawołanie po imieniu, nie drapie, nie niszczy i daje ze sobą zrobić wszystko, nawet dzieciom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też mając dwa psy chciałam mieć kota.Miałam takie parcie na to zwierzę,żę w końcu zaszantażowałam małżonka i postawiłam go przed faktem dokonanym...Przywiozłam jakąś biedę-z fundacji, właściwie kota w worku,bo nawet dobrze nie widziałam,co biorę (była w kontenerku,przykryta kocykiem).Kotka miała 10 tygodni.Od razu się z nami zaprzyjaźniła,z kuwetą i psami również - nie ma najmniejszego problemu,psy są przyjaźnie nastawione.

 

Po sterylizacji (w wieku 6 m-cy) kotka nie zmieniła się,nadal bardzo łowna i polująca, w zasadzie cały czas latem i jesienią spędzała poza domem przynosząc nam myszy pod drzwi.

Kilka m-cy później bardzo chciałam uratować kolejną kotkę-mąż się zgodził na drugiego kota-i tu zonk, bo kotki nie dogadały się do dzisiaj -minęło 7 m-cy...

Rezydentka jest indywidualistką i zbyle kim się nie zadaje... :D

 

Minęło 2 m-ce i na parkingu pod hipermarketem mój mąż znalazł...trzecią kotkę...Na początku chciałam ją oddać do dobrego domu,ale jest przesłodka i tak kontaktowa,jak pies - nawet aportuje myszkę :lol:

 

Ma traumę spowodowaną zbyt szybkim odstawieniem od matki-może miała z 5 tyg.,jak ją znaleźliśmy, co objawia się ....ssaniem mojego mechatego sweterka :lol:

jest ot przesłodki odruch, bo potem wtulona we mnie zasypia...

Spi z nami w łózku,mąz ją uwielbia...Wabi się Glut (wcześniej Mały Glut),

 

Jako jedyna z kotek drapie co popadnie (pomimo 3-ch drapaków w domu),zjadła mi kwiaty,ślady pazurów na kanapie skórzanej :( itp., itd,ale jej zalety są ważniejsze...Jest kolejnym członkiem rodziny, z psami dogaduje się świetnie (zwłaszcza z wielkim owczarkiem Czarkiem)

 

nie bój się kota,są naprawdę świetne :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://forum.miau.pl/adopcje/

 

a ja polecam właśnie stronę gdzie można pomóc i zwierzakom, i w ten sposób znaleść sobie kociaka!!! Proszę tylko dokonywać świadomie wyborów a nie pod wpływem implulsu czy chwili bo to żadnej stronie nie pomoże..

 

My też sie do tego grona zaliczamy którzy zaadoptowali przez tą stronę 1kociaka, a kolejny w drodze do nas.......

I nasz adoptowany jest b. grzeczny, nauczony czystości i nie wskakiwania na stoły, i jest niesamowicie uważny, nie przewróci, nie wywali, nie zbije - Jeden jedyny raz wywalił konewkę z wodą bo chciał się napić a dziura była za mała na jego głowę..., ale konewki do dzisiaj lubi! ;)

 

poczytajcie tam forum, niektóre opowieści to aż żal ściska, ale..... takie życie, cierpią ludzie, cierpią zwierzęta...

http://forum.miau.pl/viewforum.php?f=13

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boję się drapania wszystkiego co popadnie, wchodzenia na stoły , szafki w kuchni.

Ale bardzo chcę kota

To może zapytam: daszA - DLACZEGO chcesz kota?

No! Mnie też się nasunęło od razu to pytanie. Można trafić na koci ideał, ale co będzie, kiedy w domu pojawi się wybrakowany egzemplarz (drapiący co popadnie, łażący po stole i blatach w kuchni, zrzucający bibeloty z półek, urządzający nocne harce)? Nastąpi zwrot towaru? Może lepiej załóż z góry, że właśnie taki kot Ci się trafi (wysoce prawdopodobne) i jeżeli nie jesteś w stanie zaakceptować tego, zrezygnuj z pomysłu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dalsza część mojej wypowiedzi do wczoraj:::

nasz kot nr 2 właśnie taki jest - zupełnie inny niż "idealny 5latek nr 1"

a ten drugi to ma takie grzeszki: stół, blat, krzesła, kwiaty na wysokości 1m. -jeśli zwisają to dobra zabawka, drapanie fotela- na szczęscie tylko ten 1egzemplarz i to starszy, czasami doniczka to kuwetka" po nocy bryka i mruka i szuka chyba chętnych do zabawy!

ale pracujemy nad nim, mamy go dopiero 3tyg. ale rozbrykane toto dziecie jest strasznie, ma około 1,5roku i był bardzo zalękniony, zestresowany i...po operacji oka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...