Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak budować i zarabiać pieniądze w tym samym czasie?


Recommended Posts

To nie reklama :lol:

Ja rzeczywiście mam taki problem. Muszę zarabiać na swój domek wykonując ,o zgrozo! pracę zarobkową. Dużo by tu mówić, ale na mojej przyszłej budowie będę mógł pojawiać się ciut za rzadko... Mam nadzieję brać urlopy w kluczowych momentach, ale i tak wiem, że to będzie za mało. Jednocześnie na pomoc rodziny nie mam co liczyć, każdy ma coś swojego do roboty...

 

Co robi się zwykle w takich sytuacjach? Czy skierować kierownika do zadań specjalnych, czy zatrudnić wykonawcę generalnego? Co radzicie, co najlepiej służyłoby moim interesom na placu budowy??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kierbud niezależny - nie związany w żaden sposób z ekipami - który będzie zaglądał i rozliczał faktycznie a nie tylko na papierku etapy budowy - i miał oko na całokształt ....

 

Dzięki za odzew. To będzie mu się chciało? Pilnować mi wszystkich etapów, i żeby materiały nie parowały? Słyszałem do tej pory, że kierownik to się najchętniej pojawia w dzienniku :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pegas - dlatego zaznaczyłam , że ma być to kierownik z prawdziwego zdarzenia ..... a nie taki "na odpiernicz" ..... aż dziw bierze , ale naprawdę da się jeszcze znaleźć takiego prawdziwego rolą przejętego ..... :wink:

 

Ja miałam kierbuda "na odpiernicz" .... ale i ja i on byliśmy pewni za ekipę .... no i sama pilnowałam - codziennie na budowie byłam :roll:

 

Tobie jest potrzebny upierdliwiec , ale z umiarem coby Ci budowy ni zatrzymał z powodu byle dupereli :wink: ..... ma nie znać ekip , żadnego kumoterstwa ....

 

Wiem, że ciężko takiego znaleźć .... ale da się ....

Mój sąsiad miał taką Panią kierownik budowy - była na każdy telefon ..... odbierała osobiście każdy etap .....

No ale wiadomo - baba .... baby z reguły upierdliwe są .... :wink: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy ile mu zapłacisz

widzisz, to jest tak. Był u nas w grupie (łódzkiej) bardzo dobry i polecany kierbud. Nie był tani ale i tak rozrywany. Efekt- zepsuł się :lol: Za duzo budów nabrał, nie miał po prostu czasu dopilnować i rozłaziło się wszystko...

 

Czasem lepiej brać kogoś początkującego, kto będzie sie starał ale coś już umie. Bo na bardzo dobrego kierbuda na wyłączność to nie zarobisz.

Ale w sumie wystarczy dobra ekipa i ktoś, kto raz dziennie się pojawi i rozwiąże bieżące problemy za ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.... baby z reguły upierdliwe są .... :wink: :lol:

 

Ma się rozumieć :wink: A już baba w męskim świecie to musi być wytrzymała :lol:

Z tym upierdliwcem to masz rację. Mnie też się wydaje, że im więcej będzie wytykać wykonawcom, tym więcej będą mieli go dość i zaczną pracować jak się patrzy...

 

Jest tu jednak paradoks - niejedyny - dobry kierownik ma zapewne dużo zleceń - ergo mało czasu...

 

Gdzie najlepiej zacząć kopać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kierownik budowy zawsze będzie trochę po stronie inwestora a trochę po

stronie budowlańców. On po prostu też jest budowlańcem a budowlańców

jakaś tam solidarność obowiązuje. Mogą się jeszcze na innych budowach

spotkać. Po co ma się narażać. Żaden szanujący się kierownik nie będzie

pilnował materiałów i ich rozliczał.

Ja bym proponował znaleźć np. w rodzinie jakiegoś np. emeryta lub rencistę, który codziennie wpadnie na budowę na trzy cztery godziny a przy okazji

coś tam poukłada, sprzątnie itp. Oczywiście trzeba mu zapłacić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam takiego co dopilnuje wszystkiego i do tego przy odrobinie szczęścia może być bezpłatny sam wszystko załatwi, dopilnuje zrobi kasting i jeszcze zrobi drobne prace ale działa na terenie Warszawy i przez pewien czas polecałem go na PW ale przez prawie dwa lata trzy osoby poprosiły o jego telefon by nie utwierdzać się dalej w przekonaniu że jednak ….......... namiary upubliczniłem w wątku polecanych dla Warszawy Spotkałem go na budowie gdzie inwestor nie mógł nawet dzwonić w czasie pracy a co dopiero wyrwać się na chwilę Wiem że nawet w imieniu inwestora rozliczał drobne prace
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a nie próbowałem dogadać się z szefem?

ja mam bardzo fajnych i po prostu jak potrzebuję, to spadam na budowę, a potem najwyżej posiedzę do tej 22giej czy w niedzielę w pracy.

już tak ponad rok i wszystko gra - jak coś się dzieje, to praktycznie codziennie bywałem na placu boju. jak trzeba było na cały dzień, to brałem urlop.

nie wyobrażam sobie 2 lata bez pracy, tudzież zostawienie budowy samopas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam takiego co dopilnuje wszystkiego i do tego przy odrobinie szczęścia może być bezpłatny sam wszystko załatwi, dopilnuje zrobi kasting i jeszcze zrobi drobne
\

 

Szczerze gratuluję. Z tego co piszesz musi bardzo dobrze znać się na budowlance. Dobrze jeszcze spotkać ludzi, do których można mieć zaufanie.

 

Dziękuję za wszystkie podpowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od początku to ja (kobieta) pilnuje budowy, bo mój mąż nie ma czasu.

 

1. Zmieniłam pracę na taką rzut "beretem na budowę".

2. Przez 2 lata nie byłam na wakacjach, bo nie mam urlopu, wszystko wykorzystałam po jednym dwa dni na budowę jak trzeba było być przy montażach.

3. W krytycznych momentach potrafiłam być na budowie o 6 rano i ponownie zjawiać się koło 12h, żeby za chwilę przyjechać kolejny raz koło 16h.

4. Jak był jakiś problem na budowie to mój telefon był zapisany na drzwiach ;) i każdy wiedział że tam jest telefon alarmowy ;).

5. Jak mój mąż zjawiał się na budowie to i coś mówił to patrzyli się na mnie i pytali się kto to jest ;)

 

To wszystko się działo do stanu deweloperskiego. Teraz wykończeniówkę robi mój wujek z różnymi pomocnikami, normalnie luz bluz. Wszystkie prace które czeba zrobić uzgodnione na spokojnie, nawet nie wiem co teraz jest robione na budowie i co przyjeżdżam to mam zaskoczenie, o już schody są, albo nie zauważyłam przez 3 dni że mam zrobioną barierkę na balkonie - co za wstyd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Przez 2 lata nie byłam na wakacjach, bo nie mam urlopu, wszystko wykorzystałam po jednym dwa dni na budowę jak trzeba było być przy montażach.

3. W krytycznych momentach potrafiłam być na budowie o 6 rano i ponownie zjawiać się koło 12h, żeby za chwilę przyjechać kolejny raz koło 16h.

4. Jak był jakiś problem na budowie to mój telefon był zapisany na drzwiach ;) i każdy wiedział że tam jest telefon alarmowy ;).

heh, jak bym o sobie pisał - w zeszłym roku na "urlop" wykorzystałem całe dwa dni urlopu - cała reszta poszła na budowę,

żony nie posiadam, więc tak czy siak o wszystko muszę zadbać sam,

mój telefon najpierw był zapisany na drzwiach od domku letniskowego, który drzewiej był na działce, a potem jak go rozebraliśmy z braćmi, to na desce czołowej od daszku nad wjazdem do garażu :),

też kilka razy mi się zdarzyło być po 2-3x na budowie, ale mam trochę gorzej, bo 25km w jedną mańkę z roboty i przejazd przez całą wwkę - z tej okazji kupiłem sobie nawet skuter - super sprawa na szybkie dojazdy przez zatłoczone miasto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatrudnić kierownika budowy. Nie musi być geniusz. Ma się po prostu znać na swojej robocie. Umówić z nim płatność adekwatną do czasu poświęconego. Uzgodnić co wspólnie czego ma pilnować i uzgodnić relację zdjęciową z każdej wizyty, ewentualnie krótki opis z postępów działań.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mynia_pynia - każdy budujący wie z czym wiąże sie budowa domu .... to wszystko co napisałaś to normalka jest .... też całą budowę dźwigałam ja ...

autor zdaje sobie sprawę , że tak będzie .... dlatego nie mogąc poświęcic czasu i nie mając oparcia w kims kto zrobiłby to za niego - szuka wyjścia z sytuacji ....

 

według mnie rozwiązaniem jest jedynie dobry kierownik budowy z prawdziwego zdarzenia .... zaufany , stojący po strobnie inwestora i majacy na względzie tylko jego dobro ....

 

I tutaj zgodze sie z EZS - lepiej wziąć kogos początkującego a przejetego rola niz starego wyjadacza-cwaniaka ...

 

kasting i rozmowa powinna byc rzeczowa - powiedziane oczekiwania do spełnienia , jesli ok - to podstawa i bez niej ani rusz - umowa w której ściśle określamy zakres pracy kierbuda ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko rozumie.

 

Tylko jak myślisz ile weźmie kierownik budowy z prawdziwego zdarzenia za obsługę która będzie trwała minimum 6 miesięcy, jeśli będzie doglądał budowy co dziennie, bo jeśli budowa ma narzucone intensywne tępo to tak będzie.

 

Mam kolegę który żyje z kierowania budowami, zarabia miesięcznie około 12 tyś. na pełnym etacie, to jest podstawa. Do tego dochodzą premie i inne dodatki.

 

Jak się go pytałam ile by wziął za prowadzenie mojej budowy to koszt był z 2006 r. - 100zł za pierwszą godzinę + dojazd 50zł. Z tym że nie bierze budów jeśli inwestor chce go widzieć na budowie tylko np. 10 razy, on jest odpowiedzialny za wszystko co się dziele i jest tak często jak szybko posuwa się budowa.

 

Szczerze to nie stać mnie było na kierownika, który będzie się zjawiał co chwilę na budowie, a tak trzeba jeśli budowa ma być pod dobra opieką i inwestor nie ma czasu bywać na budowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to nie kierownik budowy być powinien (czyli gość z uprawnieniami budowlanymi), tylko inspektor nadzoru inwestorskiego. On ma się tylko w miarę znać na budowie domu. W razie jakichkolwiek wątpliwości ma dzwonić do inwestora. A przede wszystkim ma pilnować ekip. Czyli potrzebna w miarę kumata osoba (której da się wytłumaczyć czego w danym etapie ma pilnować), no i możliwie zaufana (najlepiej jakiaś rodzina czy znajomi). Za taki "pełny etat" można zapłacić normalniejsze pieniądze, bo ten człowiek raczej nie będzie miał innych takich okazji do wzięcia. Tak sobie w każdym razie myślę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mynia - pynia ..... hm ...... no ale o czym Ty tu .....

przecież autor napisał, ze nie ma możliwości sam przypilnować .....

a Ty mu tu monolog jak to Ty sama przypilnowałaś .....

no i super ......

ja też sama przypilnowałam ......

no ale On nie może sam ...... więc wszystko co napisałaś jest nie na temat .....

zamiast się chwalić jak było ciężko i dałaś radę - daj jakieś inne rozwiązanie skoro uważasz , że kierbud za drogi ......

bo ja innej możliwości nie widzę .....

chyba , że zapłaci sąsiadowi za doglądanie tudzież weźmie Mietka lub Zenka spod budki z piwem - taniej wyjdzie , ale czy lepiej ? :roll:

 

 

 

 

Czyli potrzebna w miarę kumata osoba (której da się wytłumaczyć czego w danym etapie ma pilnować), no i możliwie zaufana (najlepiej jakiaś rodzina czy znajomi).

 

Tak , ale napisał, ze nie zna takiej osoby .... tak?

nie ma na kogo liczyć .... ie może liczyć na rodzinę ... napisał to w pierwszym wpisie .....

 

 

Dużo by tu mówić, ale na mojej przyszłej budowie będę mógł pojawiać się ciut za rzadko... Mam nadzieję brać urlopy w kluczowych momentach, ale i tak wiem, że to będzie za mało. Jednocześnie na pomoc rodziny nie mam co liczyć, każdy ma coś swojego do roboty...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to nie kierownik budowy być powinien (czyli gość z uprawnieniami budowlanymi), tylko inspektor nadzoru inwestorskiego. On ma się tylko w miarę znać na budowie domu. W razie jakichkolwiek wątpliwości ma dzwonić do inwestora. A przede wszystkim ma pilnować ekip. Czyli potrzebna w miarę kumata osoba (której da się wytłumaczyć czego w danym etapie ma pilnować), no i możliwie zaufana (najlepiej jakiaś rodzina czy znajomi). Za taki "pełny etat" można zapłacić normalniejsze pieniądze, bo ten człowiek raczej nie będzie miał innych takich okazji do wzięcia. Tak sobie w każdym razie myślę.

 

I ravbc moim zdaniem zaproponował Ci najlepsze rozwiązanie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to nie kierownik budowy być powinien (czyli gość z uprawnieniami budowlanymi), tylko inspektor nadzoru inwestorskiego..

 

Do tego jeszcze kierownik z prawdziwego zdarzenia.

Oczywiście wszelkie rozliczenia np w ciągu 7 dni po tym jak kierownik odebrał i podpisał w dzienniku, że dany eta budowy jest zakończony i co najważniejsze zgodnie z sztuką budowlaną zrobiony.

Te bajery warto zapisać w umowie z wykonawcą!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...