Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Walka z wiatrakami, czyli budujemy Krzysia


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 214
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Hejka

 

Ja też planuję tak zrobić jak Malka - chciałabym jedną taflę szkła, wpuszczoną w profile zamocowane wcześniej - może nawet przed wylewkami. Na pewno jest to do zrobienia - ma tak np. Mytka (http://forum.muratordom.pl/showthread.php?169748-Z-p%C5%82askim-dachem-i-nut%C4%85-modernizmu-%29-ZAPRASZAMY/page9 - opisuje krótko jak to jest zamocowane na ostatniej stronie) - wygląda super.

 

Wanny fajne - mnie najbardziej podobają się 2-ga i 3-cia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malka jak to sie mówi... Dobry pomysł nie jest zły :)

 

 

 

Czemu nie, pomóc mogę :) ...ale póki co też szukam chętnych.

 

 

Tutaj miało być zdjęcie ale mój głupi iPad ich nie chce zamieścić. Wrrrrrrrrrrrr!

Więc musicie sobie wyobrazić tą górę drewna która leży przed drewutnia ( w sumie góra to złe określenie, jakby spadł śnieg miałbym prywatny stok narciarski!!!).

 

 

 

Nadmienię jeszcze tylko że zostało zamontowane światło w górnej łazience, ale wiązało sie to ze zdewastowaniem sufitu więc na razie zdjęć nie będzie. Najpierw trzeba go naprawić bo te dziury ładnie sie nie prezentują... A wszystkiemu winien ten którego imienia nie wolno tu wymieniać (a już myślałem że on nie będzie występować w moich opowieściach).

 

 

No dobra, drewno samo się nie ułoży. A ochotników coś ni ma na horyzoncie :)

 

Ps: jak bedą jakieś byki to wina tego czegoś co kończy za mnie wyrazy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hejka

 

Ja też planuję tak zrobić jak Malka - - ma tak np. Mytka .

 

Cholera, a już sądziłam, że jakaś odkrywcza jestem ;)

 

Malka jak to sie mówi... Dobry pomysł nie jest zły :)

 

 

 

Więc musicie sobie wyobrazić tą górę drewna która leży przed drewutnia

 

 

No dobra, drewno samo się nie ułoży. A ochotników coś ni ma na horyzoncie :)

 

 

Nie musze sobie wyobrażać, moje 10 kubików, tez się nie chciało samo ułożyć...baaaa, nawet pociąć się samo nie chciało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Dochodzę do wniosku, że chyba normalnym jest iż jak się już dom wybuduje i średnio pobieżnie wykończy a następnie do niego wprowadzi, to potem z opisywaniem kolejnych etapów jest coraz gorzej. Bo generalnie to miało być tak, że ja chciałem już o tej porze zrobić małe podsumowanie całości. Czyli wszystko wykończone, zdjęcie każdego z pomieszczeń i krótki opis i niniejszym zakończenie sprawozdania i całości dziennika, a ja bohater i mistrz drugiego planu (bo pierwszym planem jest w końcu dom) dumny i blady ze swoich dokonań, ale oczywiście nie ma takiej możliwości ze względu na brak zakończenia do którego dojdzie chyba w przyszłym stuleciu. I nie, to nie jest tak że zostało do zrobienia coś. Coś to szanowni Państwo zostało zrobione, a reszta czeka na fundusze. Może ktoś dysponuje maszynką która produkuje banknoty płatnicze Narodowego Banku Polskiego? Jeżeli tak to ja bardzo chętnie skorzystam! Wydzierżawię na krótko (tydzień wystarczy)

Ale przecież coś jednak ostało zrobione i to rzeczywiście cieszy. Sąsiedzi mają już zaaranżowane ogrody, zrobione ogrodzenia z przodu i w ogóle, a u nas to tak średnio.

Siedząc pewnego popołudnia na tarasie ustaliliśmy że należy wreszcie wyrównać działkę a przynajmniej wypadałoby bo wstyd. Czyli tam gdzie mają być rabaty z drzewami to odgrodzić, tam gdzie nie to nie itd. I tak to w pewne sobotnie popołudnie pojawiliśmy się przed domem uzbrojeni w glebogryzarkę, grabie, łopaty i szpadel. Sąsiad przydreptał, popatrzył, pokiwał smutno głową i powiedział że on nam już bardzo współczuje, że jakby miał raz jeszcze to przechodzić to popełniłby samobójstwo. Oszalał?!? Piękny sierpniowy poranek, przecież to wymarzona pogoda do prac ogrodowych. W końcu po to budowaliśmy domy żeby mieć ogród i w tym ogrodzie sobie kopać dłubać, siać i sadzić, czy nie? Żyć się chce – bratanie z naturą to przecież nasz instynkt wrodzony.

Chciałbym napisać że było tak: Praca szła radośnie do przodu. Teren przed tarasem równaliśmy od sznurka. Co jakiś czas trafił się kamyczek ale generalnie do wieczora wszystko było wyrównane i gotowe do siania trawy…

A było tak: Początkowo praca szła radośnie do przodu. Teren przed tarasem próbowaliśmy równać od sznurka, ale cham się rwał co moment lub wkręcał w glebogryzarkę. Potem między tymi cholernymi kamieniami trafiała się od czasu do czasu pryzma ziemi, którą można było wyrównać. Do wieczora zrobiliśmy kawałek przy tarasie, czyli ok. 7% z całości…

Wyrównywanie trwało prawie dwa tygodnie i po tym terminie doszliśmy do wniosku że należałoby dowieźć ziemi, bo coś jej mało w ogrodzie. Ale żeby nie było. Za nic w świecie żadnej ziemi dowozić nie będziemy po pierwsze dlatego że droga jest niemiłosiernie a po drugie: nie po to dwa bite tygodnie walczyliśmy z wyrównaniem tych kamieni i uzyskaniem względnego spadku żeby teraz zasypać to nową ziemią. Mowy nie ma!

Pieniędzy na ziemię nie było – to oczywiste, ale w końcu nie samym ogrodem i domem człowiek żyje, więc ustaliliśmy że jedziemy na urlop. Jak wrócimy to akurat ziemia się uleży i będzie można posiać trawę. Jak zwykle spontanicznie zapakowaliśmy namiot i sprzęt turystyczny do auta i pojechaliśmy w jedynym słusznym kierunku, czyli pogrążonej w ciężkim kryzysie Hiszpanii. Po raz pierwszy po tygodniu urlopu chciałem wracać do domu. To właśnie tak chyba działa posiadanie domu zamiast mieszkania. Przy mieszkaniu to jest tak, że człowiek chce na wczasach zatrzymać czas aby jak najpóźniej wrócić, a przy domu to się chce. Moja mama zawsze powtarza że jak są z ojcem na wczasach to jej się chce już wracać do domu, flory i fauny, czyli ogrodu i psa sztuk jedna marki Rona. Jeszcze rok temu myślałem że w pewnym wieku to już ludzi ciągnie z wczasów do domu i to chyba nie do końca jest normalne. Dzisiaj wiem że to nie wiek a dom. No więc nasz dom mnie ciągnął ale tylko do momentu w którym nie przyjechaliśmy wściekli i rozdrażnieni podróżą w wymiarze 2100 kilometrów z urządzeniem które robi „ping”, „ping”, „ping”… W Hiszpanii wrzucił się nam błąd w komputerze samochodowym (dojczlandowskim fahrzeugu marki Passat) że coś jest nie tak z hamulcem ręcznym, na ekranie pojawił się wielki czerwony wykrzyknik i auto zaczęło robić „ping”, „ping”, „ping” – dokładnie tak jak się nie ma pasów zapiętych tylko jeszcze raz tak głośno. Hiszpanie jak to Hiszpanie w kryzysie - owszem mają komputer w serwisie, ale wydzierżawia się go na godzinę co kosztuje prawie 70 euro i bez znaczenia jest że błąd można wykasować w np. 10 minut – kolejne 50 minut i tak mam komputer dla siebie, więc mogę sobie pograć np. w quake’a . A poza tym najbliższy termin był nie wiadomo kiedy i nic z tego nie wyszło. I tak to z pingiem ruszyliśmy w kierunku domu. Podróż nie jest warta opisu bo samochód robił „ping” radio ryczało żeby „ping” zagłuszyć a najbardziej cierpiał kierowca (czyli częstokroć ja) bo reszta miała zatyczki w uszach. Podjeżdżając pod dom miałem nadzieję zobaczyć uleżany i przygotowany pod sianie trawy teren. Zamiast tego zobaczyłem busz chwastów, lebiody i innych mniej zidentyfikowanych roślin, których eksterminacja będzie trwała kolejne tygodnie. Poza tym ta „uleżana” ziemia wygląda jakby od zamierzchłych czasów nikt tam palcem nie kiwnął. Sąsiedzi powiedzieli że jak nas nie było to przez wieś przeszły Katrina z Isaakiem i Irene (takie amerykańskie marki wiatru) siejąc spustoszenie – stąd tak to wygląda jak wygląda. A potem przeszły ulewy i roślinki urosły. Po rozpakowaniu w ruch poszedł Rundoup, no i tak się randapuje do dzisiaj i coś eksterminacja idzie średnio na jeża. Za to wczoraj zostaliśmy oszukani przez studniarza. To tak, żeby za wesoło nie było. W zeszłym tygodniu zapytałem pana ile kosztuje metr wiercenia studni to Pan powiedział że 120 zł ze wszystkim. Przy tej rozmowie nie było mojej połowy, która za to była wczoraj jak Pan przyjechał studnię wiercić a mnie z kolei być nie mogło. Wystarczające zasoby wody były już na 7 metrach więc i na taką głębokość studnia została wywiercona. Za te 7 metrów Pan zażyczył sobie 1110 zł. Omal mi buty nie spadły jak się dowiedziałem. Ale ja jestem humanistą i 7 x 120 daje 1110 a nie 840, tylko ja się nie znam. A bo to jeszcze materiał, który pierwotnie miał być w cenie i wyszło jak wyszło, czyli w naszym przypadku jak zwykle. Sąsiedzi mają studnię z materiałem wykopaną za 750 zł… Nasza jest lepsza bo droższa i koniec tematu! Myślę jednak że Pan od tej studni to w podskokach będzie z Wrocławia przyjeżdżał na poprawki bo nasza pompa hydroforowa z brio ma przerób 160 l/min. i moc 2,2 kW, a sika jakby problemy z prostatą miała od czasu do czasu wyrzucając z siebie masy powietrza. Pan Studnia twierdzi że to normalne bo w pokładach wody zawsze jest powietrze. To w takim razie sąsiedzi mają nienormalną studnię bo ich jakoś powietrzem nie strzela i prostatę ma w porządku. Taką fuszerkę mają zrobioną! Ale sąsiad Michał stwierdził, że ich na początku też tak działała i trzeba poczekać – będzie dobrze. Czekamy zatem aż będzie dobrze.

Z innych wiadomości – tam gdzie będą rabaty postanowiliśmy wyłożyć agrowłókninę i wysypać korą. Ładnie i do tego bez konieczności plewienia. Pomyślałem że 20 worków kory kupimy i będzie dobrze. Kora wożona była na raty i ostatecznie wyszło worków 50. Kora ładnie się w chwastach prezentuje. Teraz się zastanawiamy czy robić system podziemnej instalacji nawodnieniowej, czy ukryć naziemną w rabatach i wystawić końcówki co robią cyk cyk cyk cyk strzelając wodą. Podziemny system to niewątpliwie wygoda no i taka Ameryka, naziemny – niech będzie że Polska, ale za to zdecydowanie taniej. Decyzja jeszcze nie została podjęta. A siać chcemy w sobotę. Czasu mało jakby nie popatrzeć.

Ale jak już trawa pójdzie to wreszcie będzie wyglądało jak powinno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do dzisiaj wydawało mi się, że trwa to trawa i tyle. Trawa to nie do końca trawa, tylko trawa to związek roślin o nazwach: życica, kostrzewa od czerwonej po trzcinową, wiechlina. Myślałem, że pójdę do sklepu i powiem: 20 kg trawy proszę i sprawa będzie załatwiona, a tymczasem jak poszedłem to ujrzałem: trawa uniwersalna, gazonowa, golfowa, sportowa, dywanowa, cieniolubna, słońcolubna, wilgociolubna, wilgocionielubna, szmaragdowa, jasnozielona, ciemnozielona, z domieszką roślin łąkowych, bez domieszki roślin łąkowych, płytkokorzeniowa, głębokokorzeniowa… No i się zapowietrzyłem. Wpisałem w wyszukiwarkę hasło – „jak dobrać trawę” i to był olbrzymi błąd! Co portal to inne sugestie. A to żeby nie brać ze zbyt dużą ilością tej cholernej życicy bo wymaga dużo nawozu, albo żeby brać z domieszką tej cholernej życicy bo owszem wymaga nawozu, ale ładna. Najlepiej brać z 40% ilością rajgrasu angielskiego bo pięknie rośnie, a zaraz potem żeby nie brać absolutnie rajgrasu angielskiego bo w naszym klimacie średnio się trzyma. A potem doczytałem że ten cały rajgras i ta cholerna życica to jedno i to samo… Kostrzeba owszem, ale średnio gęsta i długo rośnie itp. itd. Potem się jeszcze dowiedziałem że trawa gazonowa nie lubi jak się po niej chodzi… CZY TO NORMALNE ŻEBY ZROBIĆ SOBIE WOKÓŁ DOMU TRWANIK I PO NIM NIE CHODZIĆ?!? PO JAKIEGO GRZYBA ZATEM SIĘ TAKIE TRAWY W OGÓLE CHODUJE?!? Trawa sportowa lubi jak się po niej chodzi, ale za to wolno rośnie i jest średnio efektowna. A jak już zobaczyłem że jakaś tam mieszanka Golden Grass to w ogóle nie toleruje ścinania to zgłupiałem dokumentnie.

Wychodzi na to że zrobię sobie trawnik po którym nie będzie wolno chodzić i w żadnym wypadku nie ścinać bo nie toleruje. Woda owszem potrzebna, ale nie wiem jak mam ją podlać na nią nie wchodząc. Zawsze jednak mogę sobie kupić trawę która toleruje ścinanie i lubi jak się po niej chodzi, ale co z tego skoro jest średnio ładna, żeby nie powiedzieć że brzydka.

Po tym całym trawiastym mózgowym zamieszaniu nie zobaczyłem cen… 200 zł. za średniej jakości trawę w worku 10 kg?!? Jak ja potrzebuję ok. 40 kg?!? 800 zł?!?! Owszem – zdaję sobie sprawę z tego że krzyczę, ale jak tu nie krzyczeć? Czy producenci/hodowcy traw zdają sobie sprawę z tego że jak ktoś ma 800m2 do obsiania to musi wydać kwotę bliską wartości samochodu na chodzie? (ostatnio widziałem samochód lub coś samochodopodobne za 750 zł – jeździło!).

 

Hmm a może kosić to co po prostu teraz wyrosło? Będzie naturalna mieszanka łąkowa i to za darmo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

No więc płot się robi. Ława została wylana wczoraj i ma schnąć do poniedziałku. Pręty na słupy też już wystają. Zdjęcie będzie później jak przestanie padać.

 

A tak to ma wyglądać:

 

 

 

 

Cały projekt

http://img707.imageshack.us/img707/9341/projekt1vm.jpg

 

Furtka z bramą

http://img716.imageshack.us/img716/387/bramafurtka.jpg

 

Zadasznie miałoby być troszkę wyższe od tego na zdjęciu

http://img846.imageshack.us/img846/8549/20148978.jpg

 

Takie szerokie dechy chcę mieć w przęsłach również w takim kolorze (z tego co się dowiedziałem musi to być drewno egzotyczne)

http://img21.imageshack.us/img21/4674/10787967.jpg

 

No więc drewna egzotycznego nie będzie, bo pęka w naszym klimacie. Będzie świerk albo modrzew.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Płotu ciąg dalszy. Do wylania na dzień dzisiejszy pozostało 8 słupów. A inwestycja miała się zakończyć 7 października...... nie chce złorzeczyć, ale czarno to widzę.

 

I żeby nie było to jest drugi tydzień jak robią... A oto efekty:

 

( ps: wiem, że trochę ciemno, ale jutro wrzucę zrobione za dnia :) )

P9287366.JPG

P9287367.JPG

P9287368.JPG

P9287370.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trawa ma już 6-7cm i się cholera zatrzymała no!, a rośnie od 3 tygodni. Odnoszę wrażenie, że się przestraszyła kosiarki zakupionej tydzień temu i po prostu przestała iść w górę :( A musi mieć 10 cm żeby ją ciachnąć.

 

 

Jakieś pomysły na szybszy wzrost???? Nawóz odpada, bo jest za młoda.

P9297373.jpg

P9297374.jpg

P9297375.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months później...

Szczerze powiedziawszy nie wiem od których zdjęć zacząć....

 

Na pierwszy ogień idzie ogród :)

 

pierwsze zdjęcie z zeszłego roku z 21 października, kolejne z dzisiaj (przepraszam za jakość ale ciemno już się robiło)

 

 

A teraz dać mi chwile...... (dłuższą) bo muszę przekonwertować zdjęcia :)

PA217397.jpg

P8297888.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...