Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Większość rodzin w Polsce jest patologicznych ?


Fenix999

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 94
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Gość Pepeg z Gumy
ostatnio byłem w kosciele (często ni się zdarza w tym roku) i ksiądz ładnie opowiadał o synu marnotrawnym. Wszyscy tę przypowieść znamy. Ale też mało kto skupia się na drugim synu, który mimo pozorów okazuje się być równie zbuntowanym (a moze nawet bardziej) przeciw ojcu, od syna młodszego.

 

taka luźna dygresja

 

wybaczcie, Drogie Panie, ale czytając Waszą dyskusję mam wrażenie, że Mały Człowiek przestał już w niej być Podmiotem a stał się przedmiotem.

Ufam, że to jednak tylko moje wrażenie a drzazgi belek nie przesłaniają

 

Niech będzie pochwalony!

To się Wasza wielebność rozdywagował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mikolayiniestety masz rację... w tej dyskusji dziecko przestało się liczyć...

 

iza mama gabora z całą pewnością mogę stwierdzić, że do mojej wypowiedzi użyłaś wykładni systemowej - zgodnej z Twoim systemem wartości...

 

A według Ciebie do czego służy uwaga w dzienniczku?? Że niby do wychowania?? Czy może do dyscyplinowania do odpowiedniego zachowanie w szkole??? Bo na pewno nie do indywidualnego wychowania młodego obywatela... Czy w momencie stwierdzenia przez szkołe niepoprawnego zachowania dziecka rodzice nie powinni reagować???

 

Powiedz mi kiedy szkoła ma wychowywać?? Podczas 10 minutowej przerwy między lekcjami, czy może dodatkową godziną religii, czy tzw. godz. wychowawczą...

 

 

To jak,te media i środowisko wpływają na wychowanie czy nie?

Tak mają wpływ, ale tylko wtedy gdy rodzice będą nieudolnymi rodzicami.

 

I uwierz mi,że w okresie buntu dziecko jednak stara się przekraczać wpojone mu zasady.Chociażby dla sprawdzenia siebie,dopasowania się do grupy,czy zaimponowania tejże.Wiara,że nasze 14tolatki poza domem zachowują się tak jak w domu(czyt.wspaniale i według zasad) może nieźle dokopać

Doskonale wiem, że dziecko przekracza granice w okresie buntu i że inaczej zachowują się poza domem... Doskonale jeszcze pamiętam swój okres dojrzewania... ale pewne granice były nieprzekraczalne... A wychowywałam się w czasach, gdy nie było propagandy antypornograficznej, znaczków "dozwolone od ..." w TV i wyznaczonych godzin, od których można puszczać rzeczy dla dorosłych, a i fajki i wódkę w sklepie kupić mogłam. I był to wielki, piękny rozkwit pornografii, narkomanii i seksu niesiony falą tzw. świeżego powiewu zachodu :lol: :lol: :lol:

 

 

Ale karanie dziecka jest teraz przecież prawie że zakazane - bo to niby znęcanie się... brak kieszonkowego - też znęcanie się... tzw. szlaban - też znęcanie się...

 

Macie rację kochani rodzice - obwiniajcie wszystkich dookoła, tylko nie siebie, a później dziwcie się, że kochane córeczki i synusiowie się prostytuują, ćpają, biją a i zabić potrafią...

 

Źle się dzieje w państwie duńskim...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciril,bardzo mi przykro, ale nie potrafię dyskutować z monolitami myślowymi :o Proszę czytać wypowiedzi innych bardziej dogłębnie :o bo wychodzą potem nieporozumienia.Czytasz literalnie a ja interpretuję, używając wykładni systemowej,logiki i śledzenia myśli wypowiadającego się.Wybierasz pojedyncze,wyrwane z kontekstu cytaty niczym świadek jehowy,nie starając się zrozumieć całościowego kontekstu wypowiedzi rozmówcy :lol:

Strata czasu :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedz mi kiedy szkoła ma wychowywać?? Podczas 10 minutowej przerwy między lekcjami, czy może dodatkową godziną religii, czy tzw. godz. wychowawczą...

 

To jak,te media i środowisko wpływają na wychowanie czy nie?

Tak mają wpływ, ale tylko wtedy gdy rodzice będą nieudolnymi rodzicami.

Doskonale wiem, że dziecko przekracza granice w okresie buntu i że inaczej zachowują się poza domem... Doskonale jeszcze pamiętam swój okres dojrzewania... ale pewne granice były nieprzekraczalne... A wychowywałam się w czasach, gdy nie było propagandy antypornograficznej, znaczków "dozwolone od ..." w TV i wyznaczonych godzin, od których można puszczać rzeczy dla dorosłych, a i fajki i wódkę w sklepie kupić mogłam. I był to wielki, piękny rozkwit pornografii, narkomanii i seksu niesiony falą tzw. świeżego powiewu zachodu :lol: :lol: :lol:

 

 

Ale karanie dziecka jest teraz przecież prawie że zakazane - bo to niby znęcanie się... brak kieszonkowego - też znęcanie się... tzw. szlaban - też znęcanie się...

 

Macie rację kochani rodzice - obwiniajcie wszystkich dookoła, tylko nie siebie, a później dziwcie się, że kochane córeczki i synusiowie się prostytuują, ćpają, biją a i zabić potrafią...

 

Źle się dzieje w państwie duńskim...

 

Cóż, Ciril, dość wyraźnie wypowiadasz się, że za wychowanie dziecka odpowiedzialni są jego rodzice, z czym trudno dyskutować, bo to prawda :D, ale odbierasz udział w wychowaniu środowisku, na przykład szkole. I tu już jest zonk.

Może zacznijmy od nawiązania do pierwszego cytatu. Szkoła ma wychowywać nie podczas 10 minut przerwy, tylko przez kilka godzin które dziecko w niej spędza. Ma opanować pewną wiedzę (dość minimalną) i posiąść stosowne umiejętności. Tyle formalnych wymagań. Ale jest jeszcze coś takiego jak życie w szkole. Ma obserwować kolegów i nauczycieli, przekonać się że ludzie są różni, że aby funkcjonowała grupa konieczne są kompromisy. Ma się przekonać, że nie zawsze podejmuje się najlepszą decyzję, że w życiu bywają wybory, czasem trudne. Okazji ma do tego pełno, w zasadzie na każdej lekcji. To wszystko jest wychowywanie.

Rodzina tego nie zapewni. Bo w rodzinie zazwyczaj nie ma grupy 20-30 rówieśników, która to jest niezbędna by rozwijać swoje zdolności lidera. W rodzinie (2 rodziców) zazwyczaj trudno zobaczyć różne reakcje, różne oceny, interpretacje pewnych wydarzeń. Mało która rodzina składa się z osoby bardzo spokojnej, poważnie podchodzącej do obowiązków i z osoby która robi, bo musi, i z osoby która stara się, ale jej wyraśźnie nie wychodzi, i z osoby która wzbudza niechęć, ale trzeba z nią współpracować. Wśród nauczycieli w szkole znajdziesz takie lub podobne typy.

Ale jeszcze raz podkreślę, szkoła i inne instytucje absolutnie nie zwalniają rodziny z funkcji wynchowawczej, mają ją tylko wspomagać. Fajnie byłoby, aby szkoła wiedziała, jak rodzice chcą wychowywać. Zazwyczaj nie zadaje sobie trudu dowiedzenia się tego.

 

A jeśli chodzi o okres buntu. To prawda, że są granice nieprzekraczalne. Tylko dla każdego dziecka są one trochę inne. Jedno dopuści kradzież batonika, inne papierosa, jeszcze inne szybki numerek z płcią przeciwną. Kwestia wieku, okoliczności, środowiska, poglądów rówieśników. Ale prawie wszystkie przekraczają reguły, po prostu aby zobaczyć, jak to jest po drugiej stronie. Taki etap rozwojowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedz mi kiedy szkoła ma wychowywać?? Podczas 10 minutowej przerwy między lekcjami, czy może dodatkową godziną religii, czy tzw. godz. wychowawczą...

...

przykladem, Ciril, przykładem i to przez cały czas :lol:

Bo dorośli ludzie nie zdają sobie zupełnie sprawy, że dzieci, nawet małe, oceniają postępowanie a nie gadanie. Można gadać o punktualnosci nawet sto godzin wychowawczych ale wystarczy raz się spóżnić i d... Można opowiadać pieknie o braku przemocy, ale wystarczy, że nauczyciel nie zareaguje na walnięcie kolegę w ucho i cała gadka na nic. Sprawiedliwość ocen, konsekwencja mówił/robił. Można powiedzieć śmiało, że szkoła schodzi na psy nie równo ze społeczeństwem, ale chyżo pomyka przed nim, torując drogę. A że pomyka już ładnych kilka dziesicioleci, to efekty widzimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zauważacie jednej małej, ale jakże istotnej kwestii...

 

To już nie jest ta sama szkoła co 20, 30 lat temu... oczywiście zgadzam się z m.k.k. -

Ale jest jeszcze coś takiego jak życie w szkole. Ma obserwować kolegów i nauczycieli, przekonać się że ludzie są różni, że aby funkcjonowała grupa konieczne są kompromisy. Ma się przekonać, że nie zawsze podejmuje się najlepszą decyzję, że w życiu bywają wybory, czasem trudne.

ale w momencie pójścia do szkoły dziecko powinno być nauczone pewnych fundamentalnych zasad i prawd typu: nie wolno bić, krzywdzić, wyzywać, że każdy ma prawo być inny, że trzeba być grzecznym na lekcjach, że czasem coś się nie udaje ale trzeba próbować, że ciało człowieka to pewien rodzaj świętości, że jest coś takiego jak honor, godność, ojczyzna itp., itd. Tego nie uczy szkoła... szkoła to może tylko wyszlifuje.

Można powiedzieć śmiało, że szkoła schodzi na psy nie równo ze społeczeństwem, ale chyżo pomyka przed nim, torując drogę. A że pomyka już ładnych kilka dziesicioleci, to efekty widzimy.
EZS niestety kolejna przykra prawda...

 

iza mama gabora widzę, że z niektórymi to ani rodzice, ani szkoła, ani państwo nie dało sobie rady

:cry: [/b]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zostawię to zadanie dla Ciebie...

 

widzę, że nie zrozumiałaś cytatu, ani ostatniej mojej wypowiedzi...

przynajmniej z braku argumentów nie ubliżam interlokutorom... szkoda, że komuś kogo miałam na pierwszy rzut słowa czytanego za osobę kulturalną i inteligentną słoma z butów snopkami wystaje...

 

 

 

 

 

:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ustawa spowoduje, że będzie u nas jak w Szwecji - krzykniesz na dziecko w miejscu publicznym - zobaczy to policjant, będzie musiał dziecko "zabrać" rodzicowi. Chcecie czegoś takiego? Dalszym etapem będzie zakaz kształowania w dziecku określonych poglądów, na przykład na temat religii, polityki czy tzw. orientacji seksualnej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale w momencie pójścia do szkoły dziecko powinno być nauczone pewnych fundamentalnych zasad i prawd typu: nie wolno bić, krzywdzić, wyzywać, że każdy ma prawo być inny, że trzeba być grzecznym na lekcjach, że czasem coś się nie udaje ale trzeba próbować, że ciało człowieka to pewien rodzaj świętości, że jest coś takiego jak honor, godność, ojczyzna itp., itd. Tego nie uczy szkoła... szkoła to może tylko wyszlifuje.

 

Zgadzam się, że rodzina powinna dać podstawy. Kłopot w tym, że bez grupy, pewnych rzeczy się nie pokaże. Na przykład tego, że dziecko jest członkiem zbiorowości, a nie osobnikiem wyróżnionym (rozpieszczonym lub zaniedbanym - w tym kontekście nie ważne). W grupie zobaczy, że inny nie znaczy gorszy. W domu może nie zauważyć, że są inni. A na pewno mniej rodzajów odmienności, niż zapewni mu najzwyklejsza szkoła. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

m.k.k. zgadzam się z Tobą... tylko niestety dzisiaj brak tych podstaw, które powinny być dziecku wpojone przed pójściem do szkoły, w której następuje tak naprawdę konfrontacja... szkoda tylko, że rodzice w pogoni za pieniądzem/karierą o tym zapominają...

 

 

 

Przepraszam użytkowników forum, bardzo mi przykro, mnie samą serce boli, że muszę zejść z pewnego poziomu traktowania interlokutorów... ale muszę coś skomentować, ponieważ moja niepokorna natura nie wytrzymała, i raczej nie znosi jak się jej wciska pseudofakty... a że nauczona doświadczeniem zawodowym, że z chamstwem to po chamsku, to pozwolę sobie na to, że napiszę tak:

 

 

Niektórzy przylepiają się jak łajno do buta - wydaje się, że wytarłeś, a podeszwa wciąż śmierdzi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zostawię to zadanie dla Ciebie...

 

widzę, że nie zrozumiałaś cytatu, ani ostatniej mojej wypowiedzi...

przynajmniej z braku argumentów nie ubliżam interlokutorom... szkoda, że komuś kogo miałam na pierwszy rzut słowa czytanego za osobę kulturalną i inteligentną słoma z butów snopkami wystaje...

 

 

 

 

 

:(

 

Nie ma się co podniecać i popadać w skrajne emocje.

Moje posty ostatnio zwyzywano "fundamentalistycznym bełkotem zapominając że zacytuję za WIKIPEDIĄ -

Zarzut fundamentalizmu, ze względu na pejoratywną wymowę tego określenia, często jest umyślnie wykorzystywany w mowie nienawiści w celu zdyskredytowania oponenta. Nazwanie kogoś mianem "fundamentalisty" we współczesnym społeczeństwie zwykle skutkuje przeniesieniem sporu ze sfery merytorycznej dyskusji na płaszczyznę emocjonalną. Takie działanie ma na celu skojarzenie z przeciwnikiem odczuć negatywnych, i tym samym ustawienie się po stronie przeważającej.

koniec cytatu.

 

I wracam do góry - nie ma sie co podniecać :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...