Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Większość rodzin w Polsce jest patologicznych ?


Fenix999

Recommended Posts

Muszę i ja się wypowiedzieć

iza mama gabora piszesz o wychowywaniu, wyższych wartościach, wykształceniu, a po przeczytaniu kilku Twoich postów można wysnuć, że jesteś raczej osobą upartą w tym złym słowa znaczeniu, narzucającą swoje zdanie i nie przyjmującą jakiegokolwiek sprzeciwu. Ujełam to w miare możliwości delikatnie i pozostane w temacie ale tylko jako podglądacz bo strach zabierać głos.[/u]

 

Jeśli tak zabrzmiałam to przepraszam.Nie miałam zamiaru nikogo straszyć :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 94
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Pisząc "rodzina pijąca" miałam na myśli tę nadużywającą alkoholu.Myślałam,że to jasne w kontekście tego tematu. :o

Wciąż nie powiedziałaś, co rozumiesz przez normę.Stan występujący najczęściej (oczywiście z jakimś przedziałem, coby przynajmniej połowa społeczeństwa była normalna), czy też stan pożądany, nawet jeśli on nie występuje.

 

Każda grupa społeczna definiuje swoje normy prawne-formalne i moralne-nieformalne.Normy te potrzebne są do zachowania ładu,ciągłości życia grupy i osiągania celów jej członków w obrębie tejże.To przepisy mówiące jak każdy członek danej grupy społecznej(w tym wypadku Polak) powinien postępować aby jej nie szkodził.

Normy prawne są więc najczęściej spisywane w formie ustaw itp. a normy moralne-no cóż,z tym gorzej bywa coraz częściej :roll: Jeśli w społeczeństwie siadają normy nieformalne-moralne,dla dobra danej grupy zdarza się zapisywać je w formie norm formalnych tj.ustaw.Wiadome jest,że członkowie społeczności,którzy dotychczas w obrębie danej normy moralnej mieli pewien margines "odchylenia" nie będą szczęśliwi gdy norma ta stanie się normą prawną, bo robi się jakby "za ciasna".

Tak było ze sprzedażą alkoholu nieletnim np.

Zdaję sobie sprawę,że takie zabiegi często posiadają luki,furtki itd.Że znajdą się ludzie gotowi nie respektować ustaw,norm już formalnych,ale takie jest życie niestety. :cry:

Gdyby nie robiono pod tym względem nic-też gadania byłoby co niemiara.

Aby nie dopuszczać do powstawania "przygłupich ustaw" proponuję częściej interesować się swoją małą społecznością.Jeśli każdy z nas będzie wychowywał nie tylko w obrębie własnej rodziny ale również na zewnątrz naszych domów-świątyń.Jeśli każdy z nas będzie (jak daggulka) reagował na zło,mimo ośmieszenia się lub nawet możliwości znalezienia w niebezpieczeństwie,ustawy podobne z pewnością powstawać nie będą.Wiem,robota mozolna,może nawet utopijna ale warta podjęcia.

Miałam napisać co myslę o normie a wyszła mi odezwa do narodu :D

przepraszam :oops: też nie zawsze jestem święta

Jasne.

Dzięki za odpowiedź. Wyczerpująca, rzeczowa i wreszcie wiem, skąd pewne nieporozumienie między nami.

 

Pisałaś:

Niestety normalne rodziny to wyjątki :cry: i wydaje mi się,że te 25% to jednak zaniżona liczba.

 

A potem pisałaś:

 

Każda grupa społeczna definiuje swoje normy prawne-formalne i moralne-nieformalne.

 

Cóż, te słowa, mimo że brzmią podobnie oznaczają różne rzeczy.

 

cytat:

"Norma społeczna – pojęcie wieloznaczne, używane najczęściej w jednym trzech znaczeń:

jako względnie trwały, przyjęty w danej grupie społecznej sposób zachowania jednostki społecznej;

jako wskazówka właściwego zachowania w danej sytuacji. Normy jakim podlega dana osoba są określane przez jej pozycję społeczną i odgrywaną przez nią rolę społeczną;

jako wzorzec cech pewnego zjawiska czy przedmiotu."

 

i

cytat:

normalność

1. Ťbycie normalnym, zgodnym z normąť

2. Ťzdrowie psychiczne i fizyczneť

3. Ťżycie toczące się według ustalonych, znanych praw i zwyczajówť"

 

Jeśli to gdzieś komuś umknęło to powtarzam:

1.W Polsce rodzin patologicznych jest więcej niż 25%

To ja jeszcze raz zapytam, skąd wiesz?

Co rozumiesz przez "rodzinę patologiczną"?

 

I powtarzam po raz kolejny: z badań,człowiecze,z badań i,niestety z obserwacji własnej.A co rozumiem przez rodzinę patologiczną opisałam pokrótce wyżej.Ręce już mi opadają :cry:

 

P.S.Na forum Murator wypowiadam się tylko w tych wątkach,na których się znam.Tzn.bywam w psychologu,hyde parku,dziale porad życiowych.Czasami proszę o radę we wnętrzach i w pamiętajcie o ogrodach.Resztę postów napisałam z przymrużeniem oka i nie boję się wstawiać emotikonów dla podkreślenia moich wypowiedzi.Nie zabieram głosu w tematach na których się nie znam.Tzn.nikomu jeszcze nie doradzałam jak kładzie się np.dach :wink: Tu raczej też nic nie doradzam a stwierdzam fakty poparte rzeczową lekturą i rozmową z ludźmi ze środowiska pokrewnego mojemu wykształceniu.

Jestem raczej rzeczową osobą choć przyznam,że i mi zdarza się czasem zbłądzić :oops:

Post scriptum zabrzmiał jak na prawdziwego psychologa przystało :wink:

Idę robić obiad :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z badań, to znaczy: autor, rok, gdzie opublikowane? Jaką metodą badawczą robione, to sobie doczytam.

Ale albo te badania to dały wynik 2,5 procent, a komuś się przecinek zgubił, albo były zrobione by udowodnić postawioną tezę. Obstawiam to drugie.

 

Dziękuję serdecznie za definicję normy. Pytałem, co rozumiesz przez patologię, gdzieś tam wyżej napisałaś, cytuję z pamięci, że patologiczne jest to, co nie jest normą. Zapewne uzyskasz te dwadzieścia pięć procent, tylko co to za definicja.

 

Ja bym rodzinę patologiczną rozumiał, jako rodzinę która w sposób rażący nie spełnia swojej podstawowej funkcji: nie zapewnia wzajemnego wsparcia dorosłym, nie zapewnia wychowania, bezpieczeństwa, pokrycia potrzeb dzieci. Rodzina taka przeważnie jest dotknięta jakimś problemem natury: alkohol, dragi, hazard itp. Czasem powodem może być wyuczona bezradność, ale ona idzie zwykle w parze z alkoholem.

 

 

Idę robić obiad

Ale jeśli rodzina zajmuje się dziećmi w znaczeniu zapewnienia im jedzenia, ubrania, zajęć dodatkowych a brakuje miłości, zrozumienia, albo na odwrót, zapewnia dużo ciepła, ale brakuje pieniędzy, to mówiłbym o dysfunkcjonalności, biedzie ale wahałbym się mówić o patologii.

 

I te ponad 25 procent zmienią się w jakąś prawdopodobną liczbę.

 

 

Tak na szybko

Pod pojęciem patologia społeczna rozumie się określony stan postaw, zachowań i sytuacji życiowych, (...) które są szkodliwe dla historycznie uwarunkowanego postępu i powodują ujemne następstwa dla wszechstronnego rozwoju jednostki, grupy lub całego społeczeństwa, a polegają na nieprzestrzeganiu obowiązujących przepisów prawa, norm moralnych, obyczajowych i kulturowych oraz na odrzucaniu lub nieposzanowaniu wartości obiektywnie zgodnych z interesami jednostki i ogółu obywateli na określonym etapie rozwoju kraju
A.Lipka, ????????

 

ten rodzaj zachowania, ten typ instytucji, ten typ funkcjonowania jakiegoś systemu społecznego, który pozostaje w zasadniczej (...) sprzeczności ze światopoglądowymi wartościami, które w danej społeczności są akceptowane

A.Podgórecki, Patologia życia społecznego, Warszawa 1969

 

 

 

charakterystyczne dla młodego pokolenia Polaków zjawiska patologiczne:

 

- przestępczość nieletnich i młodocianych,

- alkoholizm i nadużywanie alkoholu,

- uzależnienie lekowe, toksykomania,

- samobójstwa i zamachy samobójcze,

- prostytucja nieletnich i młodocianych,

- zachorowalność na choroby weneryczne,

- ucieczki z domów rodzinnych, zakładów wychowawczych, zakładów poprawczych,

- pasożytnictwo społeczne,

- nieprzystosowanie społeczne wyrażające się w chorobach psychicznych.

A. Lipka, ???????

 

Czy wreszcie

zjawiska patologiczne to inaczej problemy społeczne w szerokim i węższym tego słowa znaczeniu. Pierwsze z wymienionych znaczeń problemem społecznym określa wszystko, co jest przedmiotem zainteresowania nauk społecznych. W znaczeniu węższym natomiast, problemy społeczne to takie zjawiska, które są tak ważne w życiu społeczeństwa lub też tak bulwersujące, że wywołują w jego świadomości określony oddźwięk
J.Sztumski, Czy możemy mówić o patologii społecznej, (w: ) Zjawiska patologii społecznej, pod red. T.Sołtysiak, Bydgoszcz 1995

 

Ten ostatni w znaczeniu szerokim, podoba mi się najbardziej. I wreszcie, w świetle powyższego cytatu, czuję że masz rację, zdecydowanie ponad 25% rodzin jest przedmiotem zainteresowania nauk społecznych, tym samym jest dotknięta problemem społecznym, tym samym ma do czynienia ze zjawiskiem patologicznym. Fajnie to pan Sztumski sobie wymyślił, nigdy nie zabraknie mu obiektów badań i ewentualnej terapi, skoro fakt że on czymś się zainteresował powoduje, że to coś staje się patologiczne.

Cóż, medycyna ma takie motto Primum Non Nocere

 

 

Wszystkie cytaty z

http://www.profesor.pl/mat/na7/pokaz_material_tmp.php?plik=na7/na7_b_macioszek_030721_1.php&id_m=5428

 

 

Idę robić obiad

Proza życia.

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z badań, to znaczy: autor, rok, gdzie opublikowane? Jaką metodą badawczą robione, to sobie doczytam.

Gdy już sobie doczytasz, to znajdziesz tam metody,którymi były prowadzone badania :wink:

Doceniam Twój trud w wyszukiwaniu przypisów ale niestety brakuje mi numerów stron. :wink:

Jeżeli szukasz li tylko w google to nie dziwi mnie,że wiedza w tym temacie jest u Ciebie dość okrojona :wink:

Nie dam się sprowokować.Jestem zbyt najedzona obiadkiem 8) :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z badań, to znaczy: autor, rok, gdzie opublikowane? Jaką metodą badawczą robione, to sobie doczytam.

Gdy już sobie doczytasz, to znajdziesz tam metody,którymi były prowadzone badania :wink:

No toć właśnie to napisałem. Zwróć uwagę na interpunkcję :wink:

Doceniam Twój trud w wyszukiwaniu przypisów ale niestety brakuje mi numerów stron. :wink:

Nie podejrzewam, byś chciała sięgać po cytowane woluminy i sprawdzać poprawność cytatów na stosownych stronach. A jeśli, to znajdziesz je na stronie, której adres podałem. :wink:

Jeżeli szukasz li tylko w google ...

Nie szukam w google, tylko przy pomocy google. Równie dobrze mógłbym się przejść do biblioteki narodowej i szukać przy pomocy katalogu rzeczowego. Nie w katalogu, a przy pomocy katalogu. A szukam w publikacjach: papierowych czy elektronicznych, nie ma znaczenia. Ale ja oceniam jakość publikacji i powołuje się na coś uznanego, zgodnie z regułami nauki. Jeśli

chcesz podyskutować na temat jakości prac, na które się powołuję, to już kilka zdań na ten temat napisałem.

...to nie dziwi mnie,że wiedza w tym temacie jest u Ciebie dość okrojona :wink:

Ależ ja nie mam wiedzy w tym temacie. Kieruję się inteligencją i zdrowym rozsądkiem. I jeszcze logiką bardzo dosłownie rozumianą. (Jeśli chcesz cytować, to uprzejmie proszę wszystkie trzy poprzednie zdania, a nie tylko pierwsze z nich). Dlatego, po zapoznaniu się z kilkoma definicjami patologii i pojęć pokrewnych zrozumiałem i zgodziłem się z Tobą, że mamy do czynienia z patologią w ogromnej ilości rodzin, sądzę wręcz, że 25 % jest to skrajnie optymistyczny szacunek.

O definicji Sztumskiego już się wypowiedziałem, więc spójrzmy na Lipkę.

W obu definicjach podkreśla, że łamanie prawa jest związane z patologią. Wystarczy teraz pominąć fragment o ujemnych następstwach i już mamy podstawę, by każdą rodzinę z jednym nielegalnym plikiem na kompie uznać za patologiczną.

W sumie najbardziej mi leży definicja Podgóreckiego. Jej słabe strony: powołuje się na światopoglądowe wartości, akceptowane przez daną grupę społeczną. Czyli na przykład w dużym mieście para żyjąca bez ślubu jest całkowicie akceptowana przez grupę społeczną (bo nikogo to nie obchodzi), a w małej miejscowości już nie jest to tak oczywiste, zatem może się okazać, że jest patologią. No, ale pomijając takie drobiazgi, to ta definicja jest samoograniczająca się, bo jeśli większość społeczeństwa zachowuje się w sposób który akceptuje, to znaczy, że jest to zachowania akceptowane przez daną społeczność. Tylko wymaga, by badacze nadążali z aktualizacją tego co jest akceptowane przez społeczność. I niesie za sobą ryzyko uznania za normę tego, co z innych względów powinno być potępione.

 

Nie dam się sprowokować.Jestem zbyt najedzona obiadkiem 8) :wink:

Toć to nie prowokacja, tylko grzeczna zachęta byś uzasadniła swoją opinię.

Na razie powołałaś się na badania, ale nie powiedziałaś, jakie badania, i powołałaś się na Twoje osobiste doświadczenia - rozumiem z tego że znasz co najmmniej 25% rodzin w Polsce i wszystkie one są patologiczne.

No dobrze, przesadzam. Znasz ok. 1000 rodzin rozrzuconych w sposób reprezentatywny po kraju, z czego 25% jest patologicznych. Błąd metody: 1/n^0.5, =ok 3%, więc w znanej Ci grupie rodzin 28% powinno być patologicznych.

Dobranoc. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z badań, to znaczy: autor, rok, gdzie opublikowane? Jaką metodą badawczą robione, to sobie doczytam.

Gdy już sobie doczytasz, to znajdziesz tam metody,którymi były prowadzone badania :wink:

Doceniam Twój trud w wyszukiwaniu przypisów ale niestety brakuje mi numerów stron. :wink:

Jeżeli szukasz li tylko w google to nie dziwi mnie,że wiedza w tym temacie jest u Ciebie dość okrojona :wink:

Nie dam się sprowokować.Jestem zbyt najedzona obiadkiem 8) :wink:

 

O tej porze jada się kolację.

No, chyba ze kolacji nie jadasz w ogóle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z badań, to znaczy: autor, rok, gdzie opublikowane? Jaką metodą badawczą robione, to sobie doczytam.

Gdy już sobie doczytasz, to znajdziesz tam metody,którymi były prowadzone badania :wink:

Doceniam Twój trud w wyszukiwaniu przypisów ale niestety brakuje mi numerów stron. :wink:

Jeżeli szukasz li tylko w google to nie dziwi mnie,że wiedza w tym temacie jest u Ciebie dość okrojona :wink:

Nie dam się sprowokować.Jestem zbyt najedzona obiadkiem 8) :wink:

 

O tej porze jada się kolację.

No, chyba ze kolacji nie jadasz w ogóle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z badań, to znaczy: autor, rok, gdzie opublikowane? Jaką metodą badawczą robione, to sobie doczytam.

Gdy już sobie doczytasz, to znajdziesz tam metody,którymi były prowadzone badania :wink:

Doceniam Twój trud w wyszukiwaniu przypisów ale niestety brakuje mi numerów stron. :wink:

Jeżeli szukasz li tylko w google to nie dziwi mnie,że wiedza w tym temacie jest u Ciebie dość okrojona :wink:

Nie dam się sprowokować.Jestem zbyt najedzona obiadkiem 8) :wink:

 

O tej porze jada się kolację.

No, chyba ze kolacji nie jadasz w ogóle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z badań, to znaczy: autor, rok, gdzie opublikowane? Jaką metodą badawczą robione, to sobie doczytam.

Gdy już sobie doczytasz, to znajdziesz tam metody,którymi były prowadzone badania :wink:

No toć właśnie to napisałem. Zwróć uwagę na interpunkcję :wink:

OK-doczytałam :D

Doceniam Twój trud w wyszukiwaniu przypisów ale niestety brakuje mi numerów stron. :wink:

Nie podejrzewam, byś chciała sięgać po cytowane woluminy i sprawdzać poprawność cytatów na stosownych stronach. A jeśli, to znajdziesz je na stronie, której adres podałem. :wink:

Zacznij więc podejrzewać :wink:

Jeżeli szukasz li tylko w google ...

Nie szukam w google, tylko przy pomocy google. Równie dobrze mógłbym się przejść do biblioteki narodowej i szukać przy pomocy katalogu rzeczowego. Nie w katalogu, a przy pomocy katalogu. A szukam w publikacjach: papierowych czy elektronicznych, nie ma znaczenia. Ale ja oceniam jakość publikacji i powołuje się na coś uznanego, zgodnie z regułami nauki. Jeśli

chcesz podyskutować na temat jakości prac, na które się powołuję, to już kilka zdań na ten temat napisałem.

Ośmielę się nie zgodzić z Twoją wersją gramatyki.Obie formy uważam za dozwolone.Zwracając innym uwagę, zwróć ją wcześniej na swoją ortografię- Biblioteka Narodowa to nazwa i piszemy ją wielkimi literami,podobnie jak Google :wink: Podobnie jak "normalna rodzina"będzie pochodną "normy"w sensie ogólnym (ale to taki wtręt do Twojej wypowiedzi poprzedniej) :D

...to nie dziwi mnie,że wiedza w tym temacie jest u Ciebie dość okrojona :wink:

Ależ ja nie mam wiedzy w tym temacie. Kieruję się inteligencją i zdrowym rozsądkiem. I jeszcze logiką bardzo dosłownie rozumianą. (Jeśli chcesz cytować, to uprzejmie proszę wszystkie trzy poprzednie zdania, a nie tylko pierwsze z nich). Dlatego, po zapoznaniu się z kilkoma definicjami patologii i pojęć pokrewnych zrozumiałem i zgodziłem się z Tobą, że mamy do czynienia z patologią w ogromnej ilości rodzin, sądzę wręcz, że 25 % jest to skrajnie optymistyczny szacunek.

O definicji Sztumskiego już się wypowiedziałem, więc spójrzmy na Lipkę.

W obu definicjach podkreśla, że łamanie prawa jest związane z patologią. Wystarczy teraz pominąć fragment o ujemnych następstwach i już mamy podstawę, by każdą rodzinę z jednym nielegalnym plikiem na kompie uznać za patologiczną.

W sumie najbardziej mi leży definicja Podgóreckiego. Jej słabe strony: powołuje się na światopoglądowe wartości, akceptowane przez daną grupę społeczną. Czyli na przykład w dużym mieście para żyjąca bez ślubu jest całkowicie akceptowana przez grupę społeczną (bo nikogo to nie obchodzi), a w małej miejscowości już nie jest to tak oczywiste, zatem może się okazać, że jest patologią. No, ale pomijając takie drobiazgi, to ta definicja jest samoograniczająca się, bo jeśli większość społeczeństwa zachowuje się w sposób który akceptuje, to znaczy, że jest to zachowania akceptowane przez daną społeczność. Tylko wymaga, by badacze nadążali z aktualizacją tego co jest akceptowane przez społeczność. I niesie za sobą ryzyko uznania za normę tego, co z innych względów powinno być potępione.

To,że nie masz wiedzy w tym temacie,dawno już dało się wyczytać :wink:

Dam w takim razie wiarę,że wg Ciebie np.morderstwo popełnione tylko raz nie jest jeszcze patologią.Tak właśnie schodzi na psy nasza cywilizacja bo kultura już dawno umarła.A wszystko w imię wygody.Rozumiem,że posiadasz w domu "nielegalny plik na kompie" i starasz się usprawiedliwić siebie przed samym sobą?Musisz tylko wziąć pod uwagę,że "jeden, nielegalny plik na kompie"=w przyszłości wiele nielegalnych programów na kompach Twoich dzieci.Tak się rodzą patologie właśnie :cry: Do tego też potrzebujesz badań?:lol:

 

Nie dam się sprowokować.Jestem zbyt najedzona obiadkiem 8) :wink:

Toć to nie prowokacja, tylko grzeczna zachęta byś uzasadniła swoją opinię.

Na razie powołałaś się na badania, ale nie powiedziałaś, jakie badania, i powołałaś się na Twoje osobiste doświadczenia - rozumiem z tego że znasz co najmmniej 25% rodzin w Polsce i wszystkie one są patologiczne.

No dobrze, przesadzam. Znasz ok. 1000 rodzin rozrzuconych w sposób reprezentatywny po kraju, z czego 25% jest patologicznych. Błąd metody: 1/n^0.5, =ok 3%, więc w znanej Ci grupie rodzin 28% powinno być patologicznych.

Dobranoc. :wink:

A ja rozumiem,że Ty,poznawszy 3 reguły dotyczące terminu patologii jesteś w stanie dokładnie określić jej procent w naszym społeczeństwie?Też z głowy,bo oprócz definicji wklejonych z Internetu,nie natknęłam się w Twoich postach na żadne badania szacujące ów problem.Szacun :wink:Krótko,bo już mnie to nuży:według mnie patologii w Polsce jest niestety więcej niż 25% populacji,według Ciebie mniej.Możesz więc spać spokojnie.Wszystko jest OK a los naszych dzieci i wnuków świetlany :wink: Ja tego spokoju niestety nie mam jednak jestem zdania,że wymyślanie kolejnych,bzdurnych ustaw nie załatwi sprawy.Pozdrawiam i dzień dobry życzę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ośmielę się nie zgodzić z Twoją wersją gramatyki.Obie formy uważam za dozwolone.Zwracając innym uwagę, zwróć ją wcześniej na swoją ortografię- Biblioteka Narodowa to nazwa i piszemy ją wielkimi literami,podobnie jak Google :wink: Podobnie jak "normalna rodzina"będzie pochodną "normy"w sensie ogólnym (ale to taki wtręt do Twojej wypowiedzi poprzedniej) :D

Ach, mądra osoba z Ciebie, ale chyba zmęczona. Mogłabyś mieć do mnie na tyle dużo zaufania, by wiedzieć, że nie stosuję tak prymitywnych chwytów, jak wypominanie rozmówcy błędów językowych. To nie mój styl, ja mam argumenty, czasem ironię, wykazywanie absurdu, a nie prymitywne "naucz się po polsku gadać". Zwrot "szukanie w google" jest poprawny, podobnie jak "szukanie w katalogu". A zwrot "szukanie przy pomocy google" po prostu oznacza coś innego. I ja nie szukam w google (czyli na stronach za których treść odpowiada google), tylko przy pomocy google (czyli jest to program, który wykorzystuję do znalezienia informacji pochodzącej z innych zródeł).

A co do BN to oczywiście masz rację, wyszło na to że jestem dyswielkoliternikiem :wink:

 

 

To,że nie masz wiedzy w tym temacie,dawno już dało się wyczytać

I zrobiło się miło. Mi dla odmiany wciąż nie udało się wyczytać, abyś miała wiedzę w tym temacie. :wink: A staram się i wykazuję się dobrą wolą, zadając Ci bardzo konkretne pytania.

 

Dam w takim razie wiarę,że wg Ciebie np.morderstwo popełnione tylko raz nie jest jeszcze patologią.

Cóż, odważny wniosek. Za definicją Lipki:

...które są szkodliwe dla historycznie uwarunkowanego postępu i powodują ujemne następstwa dla wszechstronnego rozwoju jednostki, grupy lub całego społeczeństwa...

Za Podgóreckim

pozostaje w zasadniczej (...) sprzeczności ze światopoglądowymi wartościami, które w danej społeczności są akceptowane

Uważam, ja, że morderstwo jak najbardziej powoduje ujemne następstwa dla wszechstronnego rozwoju jednostki, zwłaszcza tej zamordowanej. Choć mordującej też szkodzi.

Uważam również, ja, że morderstwo stoi w zasadniczej sprzeczności ze światopoglądowymi wartościami, które w mojej społeczności są akceptowane, choć na poparcie tej tezy nie znam dowodów naukowych, tak mi się tylko wydaje.

I żeby było jasne: jedno samobójstwo też uważam za patologię, nie oczekuję by ktoś popełniał ich wiele.

 

Musisz tylko wziąć pod uwagę,że "jeden, nielegalny plik na kompie"=w przyszłości wiele nielegalnych programów na kompach Twoich dzieci.

Wiesz, mój ojciec, gdy był w moim wieku, to nie miał ani jednego pliku, że nie wspomnę o nielegalności. Więc nie bardzo mogę prześledzić, czy faktycznie tak to działa.

Ale są mi znane trzeźwe dzieci (już dorosłe) z pijących rodzin.

 

A ja rozumiem,że Ty,poznawszy 3 reguły dotyczące terminu patologii jesteś w stanie dokładnie określić jej procent w naszym społeczeństwie?Też z głowy,bo oprócz definicji wklejonych z Internetu,nie natknęłam się w Twoich postach na żadne badania szacujące ów problem.

 

Co ci tak ten internet przeszkadza? Jeśli bardzo się upierasz, po poproszę o ksero właściwej strony z cytowanego dzieła, zrobię skan, wrzucę na darmowy serwer i wkleję do tej dyskusji. Treść będzie ta sama, ale już nie będzie "z internetu". Te definicje pochodzą z literatury, a ich treść została znaleziona w internecie i z niego przekopiowana z podaniem źródła.

A jest taka asymetria dyskusji, że jak się stawia tezę, to trzeba ją udowodnić i dowód spoczywa na stawiającym tezę. Co prawda nie ma tu pani poseł, od której zabawa się zaczęła, ale dość szybko zaprezentowałaś podobne poglądy i tak jakoś się złożyło, że uznałem to za Twoje stwierdzenie o 25% patologii. :oops: W toku rzetelnego przygotowania się do argumentacji, przekonałem się, że istnieją definicję patologii na podstawie których da się wykazać 100% patologię w społeczeństwie.

 

Krótko,bo już mnie to nuży

Mnie w zasadzie też, bo dyskusja jest między Tobą i mną, nasze argumenty przedstawiliśmy i sądzę że wyczerpaliśmy możliwość przekonania rozmówcy do swojej tezy. Ale ponieważ "nic o nas bez nas", to nie obiecuję, że po Twojej ewentualnej odpowiedzi będę siedział cicho :D Niniejszym zapraszam innych zainteresowanych do wyrażenia swojej opinii.

jednak jestem zdania,że wymyślanie kolejnych,bzdurnych ustaw nie załatwi sprawy

Tu się całkowicie zgadzamy. I pewnie dlatego ta dyskusja jest taka ciekawa, że do tych samych wniosków staramy się dojść przy pomocy całkowicie innych argumentów.

Niniejszym dziękuję za już poświęcony czas i liczę na wiele kolejnych atrakcyjnych rozmów; może już na inne tematy, by nie powtarzać w kółko tych samych argumentów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..."Mogłabyś mieć do mnie na tyle dużo zaufania, by wiedzieć, że nie stosuję tak prymitywnych chwytów, jak wypominanie rozmówcy błędów językowych. To nie mój styl, ja mam argumenty, czasem ironię, wykazywanie absurdu, a nie prymitywne "naucz się po polsku gadać"."...

 

m.k.k :D Nadszarpujesz moje zaufanie względem Ciebie. Przecież to Ty zacząłeś wytykanie w sprawach językowych. :D

 

 

"I zrobiło się miło. Mi dla odmiany wciąż nie udało się wyczytać, abyś miała wiedzę w tym temacie. A staram się i wykazuję się dobrą wolą, zadając Ci bardzo konkretne pytania."

 

I vice versa :wink:

 

..."I żeby było jasne: jedno samobójstwo też uważam za patologię, nie oczekuję by ktoś popełniał ich wiele".

 

Znam paru takich samobójców-nieudaczników :wink:

 

"Wiesz, mój ojciec, gdy był w moim wieku, to nie miał ani jednego pliku, że nie wspomnę o nielegalności. Więc nie bardzo mogę prześledzić, czy faktycznie tak to działa.

Ale są mi znane trzeźwe dzieci (już dorosłe) z pijących rodzin."

 

Poczytaj o DDA :cry:

 

"Co ci tak ten internet przeszkadza?"...

 

Internet przeszkadza mi wtedy,gdy szuka się w nim wiadomości "na skróty".Jest paru wykładowców akademickich,u których z góry byłbyś przegrany :roll:

 

"...A jest taka asymetria dyskusji, że jak się stawia tezę, to trzeba ją udowodnić i dowód spoczywa na stawiającym tezę..."

 

Miałeś na myśli symetrię? 8)

 

..." Ale ponieważ "nic o nas bez nas", to nie obiecuję, że po Twojej ewentualnej odpowiedzi będę siedział cicho..."

 

Ja również (żeby nie powielać "vice versa") :wink:

 

Z całą resztą postu niżej zgadzam się w 100%(chociaż trochę boję się tych % bo możesz zarządać badań naukowych,ilościowych) :wink: :D

Pozdrawiam. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

m.k.k :D Nadszarpujesz moje zaufanie względem Ciebie. Przecież to Ty zacząłeś wytykanie w sprawach językowych. :D

 

Czy do tego nawiązujesz:

Jeżeli szukasz li tylko w google ...

Nie szukam w google, tylko przy pomocy google. Równie dobrze mógłbym się przejść do biblioteki narodowej i szukać przy pomocy katalogu rzeczowego.

Toć wyjaśniłem, tam nie było nic o błędach językowych.

Zwrot "szukanie w google" jest poprawny, (...) A zwrot "szukanie przy pomocy google" po prostu oznacza coś innego.

To tak jak "idę po wodzie" a "idę po wodę"; oba są poprawne, tylko znaczą różne rzeczy.

 

 

Znam paru takich samobójców-nieudaczników :wink:

O którymś to nawet romantycy pisali i do dziś w szkole o nim uczą. :D

 

Internet przeszkadza mi wtedy,gdy szuka się w nim wiadomości "na skróty".Jest paru wykładowców akademickich,u których z góry byłbyś przegrany :roll:

Po pierwsze, nie jesteśmy na wykładzie, a toczymy dyskusję między dojrzałymi ludźmi, którzy są równoprawnymi uczestnikami tej dyskusji.

Po drugie, wystarczająco dużo czasu spędziłem po tej bezpieczniejszej stronie indeksu, aby odróżniać tekst znaleziony "na skróty" od rzetelnej wiedzy. I problemem nie jest szukanie wiedzy w internecie, a wiara w internet jako źródło wiedzy. Podałem Ci również, jak ja rozumiem to pojęcie (zanim zacząłem powoływać się na źródła z literatury, znalezione w internecie). Sądzę, że tych paru wykładowców akademickich wzięłoby to pod uwagę :wink:

 

Miałeś na myśli symetrię? 8)

Miałem na myśli asymetrię. To stawiający tezę powinien ją uzasadnić. Słuchacz nie musi.

 

Ja również (żeby nie powielać "vice versa") :wink:

 

Vice versa całkiem ładnie brzmi.

 

Z całą resztą postu niżej zgadzam się w 100%

No, dużo to tam nie zostało :D :D :D Ale dziękuję za miłe słowo.

(chociaż trochę boję się tych % bo możesz zarządać badań naukowych,ilościowych) :wink: :D

Mogę.

Ale nie chcę.

To nie miałoby sensu.

To w końcu Twoja ocena.

 

 

 

Pozdrawiam. :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...