Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Brońmy naszych praw!!!


DPS

Recommended Posts

Ależ ja nie neguję istnienia rywalizacji miedzy rodzeństwem, ona była , jest i bedzie, ale czy rodzice muszą ingerować zawsze w takich sytuacjach ?

 

 

 

sugerujesz, że w przypadku gdy rywalizacja prowadzi do konfrontacji fizycznej, rodzice mają spokojnie to obserwować i tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 191
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

sugerujesz, że w przypadku gdy rywalizacja prowadzi do konfrontacji fizycznej, rodzice mają spokojnie to obserwować i tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć ?

 

nie śmiem nic sugerować, jednak ja nie ingeruję, do pierwszej krwi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani Malko,

 

1) Klaps to nie bicie dziecka. Jeżeli klaps jest przemocą, to powinienem zaskarżyć żonę, która dała mi dzisiaj klapsa przy budzeniu. A ona mnie, bo wczoraj gdy zakręciła tyłeczkiem, dałem jej klapsa.

 

2) Przemoc w Polsce jest już karalna.

 

3) W życiu dostałem od ojca dwa razy lanie. Za oba razy mam do dzisiaj do niego żal. Swojego dziecka nie uderzyłem nigdy.

 

Gdyby jednak ustawa ta była w życiu w czasie gdy byłem dzieckiem, to czy mogłoby się zdarzyć, że za klapsa wobec mnie zostałbym ukarany ja? Albo rodzina zapłaciłaby grzywnę (a więc miała mniej pieniędzy dla mnie), albo zabrała mi ukochanych rodziców. Sama już interwerncja sądu i urzędników są traumą dla dziecka myślę dużo większą niż klaps.

 

4) Mój syn uwielbia wdrapywać się na kanapę. Ściągałem go stamtąd, tłumaczyłem, co może się stać. Opowiedziałem mu bajkę o chłopcu, który spadł z kanapy i z łamał nogę. Dawałem kary takie jak brak czytania bajki na dobranoc, albo wysyłałem do pokoju (czyli już w Szwecji bym podpadał pod przemoc rodzinną). Jakiś czas temu syn wdrapał się kolejny raz i zanim zdążyłem go złapać, runął w dół. Skończyło się tylko założeniem trzech szwów. Mogło być znacznie gorzej. Mógł stracić oko. Mógł skręcić kark. Do dzisiaj mnie męczy świadomość, że gdybym dał mu raz porządnego klapsa, to syn nie miałby teraz blizny koło oka.

 

Klaps nie jest metodą wychowawczą. Klaps jest ostatecznością, do której rodzic sięga wówczas, gdy zawodzą wszystkie inne metody. Tak, jest przyznaniem się do porażki - ale są sytuacje, gdy lepiej się przyznać do porażki. Ale karać za to i rodzica i dziecko - to absurd.

 

Do reszt ysię odniosę jak będę miał czas, czyli raczej nieprędko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam projekt ustawy, szybko wyguglany, nie wiem, czy to jest to samo co podpisał komorowski, sądzę wprawdzie że tak.

 

1) Zespoły interdyscyplinarne będą się zbierać i podejmować działania. Wiadomo będzie, że będa się chciały wykazać. Nie widzę żadnych środków karania ich, gdyby podjęli decyzję rażąco nietrafne. Zespoły te mają monitorować, gromadzić informację - jest to moim zdaniem rażąco sprzeczne z ideą prywatności. Zwracam uwagę, że wystarczy, by rodzina byłą zagrożona wystąpieniem przemocy. To, że Polska pod wielom względami już jest bantustanem, nie znaczy, że ten problem należy powiększać. należy przeciwnie, poprawiać inne ustawy, a nie wprowadzać nowe.

 

2) Donos może dokonać dowolna osoba. Totalnie dowolna. Wystarczy, że powie, że "była świadkiem przemocy". Na przykład, powiem, że widziałem, że pani Malka dawałą na osiedlu klapsa dziecka.

 

3) Pracownik socjalny musi powiadomić w ciągu 24h sąd. Jednakże zanim sąd się zbierze, wyda orzeczenie, minąć może dużo czasu. Szkoda dla dziecka już się dokonała. Gdzie jest odpowiedzialność pracownika? Widzę duże pole do nękania obywateli. Zamiast wsadzać kogos na 24h, będziemy mu co parę dni odbierać dziekco na 24h, wszystko dla dobra dziecka i zgodnie z prawem.

 

Eeech.. pani Malko, wykazuje się pani zdumiewająco naiwną wiarą w dobrą wolę sądów, pracowników socjalnych itym podobnych isntytucji, co zdaje się zugerować, że chyba Pani nie miała jeszcze z nimi do czynienia. Ja tu widzę ustawę dającą osobom o złej woli spore możliwości nękania każdego. KAŻDEGO. ktoś zobaczy, że pani Malka nakrzyczy na dziecko (przemoc słowna) lub złapie je za rękę uniemożliwiając wybiegnięcie na ulicę (przemoc fizyczna). Zakładamy kartę, wymieniamy się ze szkołami informacjami, udzielamy pomocy edukacyjnej.. I błyskawicznie oświecona pani Malka ma opinię w całej okolicy osoby katującej dziekco.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Szopen

Bardzo niedokładnie przeczytał Pan ustawę, jeśli przeczyta Pan to dokładnie, znajdzie Pan odpowiedzi, zarówno na sposób kontroli zespołu interdyscyplinarnego, jak i czas jaki ma sąd na wydanie orzeczenia.

Co do "donosów", równie dobrze jakiś nieżyczliwy sąsiad może zadzwonić pod 112 i powiedzieć, że dokonałam włamania do jego domu.

 

 

I pamiętajcie, nie zyjemy w Szwecji, żyjemy w Polsce, w której jak widać po wcześniejszych wypowiedziach, jest przyzwolenie na kary cielesne, więc jakoś się nie "obawiam",ze nagle społeczeństwo z dniem 1 sierpnia, zacznie zwracać uwagę matkom szarpiącym dzieci, czy ojcom lejącym po tyłku.

 

Dlaczego jestem zwolenniczką tej ustawy? Bo ona reguluje sytuacje ofiary.Daje narzedzia do tego by oprawca miał zakaz zblizania się, by to on opuszczał ich wspólne lokum, sądy zobligowane są do wydawania orzeczeń w trybie 24 h.....i mam nadzieję, że szum ,który zrobił sie wokół ustawy, otworzy choć niektórym oczy, ze dziecko jest autonomicznym człowiekiem, a nie własnością rodziców.

I uważam,ze jeśli ta ustawa uratuje choć jedno małe życie, uchroni choć jedną dorosłą katowaną osobę...jest warta całego zamieszania, które wokół niej powstało i zapewne jeszcze powstanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja sie zgadzam w kwestii przemocy z Malka i Amalfi.

 

I kompletnie bez sensu jest dla mnie uczenie dziecka, ze nie wolno bic, tym, ze da sie mu klapsa. Nie mozna dawac dziecku sprzecznych sygnalow, bo szybko zacznie to wykorzystywac przeciwko nam.

 

Ale napisze co ja bym zrobila w tym konkretnym przypadku - byc moze po rozdzieleniu zabronilabym na jakis czas mlodszemu zabaw ze starszym

albo ( i tu pewnie tez bede kontrowersyjna - ale ja wierze w metody "doswiadczeniowe") - kazalabym starszemu ugryzc mlodszego ( przynajmniej rownowaga sil w miare proporcjonalna).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziecko dopóki samo nie pozna co to ból w różnych zyciowych sytuacjach, czasem ma frajde z zadawania bólu innemu bo coś się ciekawego dzieje... i nie mów mi że nigdy nie widziałas na oczy dzieci które w wieku 2,5 - 3 lata nie biją wszystkich dzieci w przedszkolu dookoła.... dopiero proces socjalizacji (w tym kontakt z bólem) sprawia, że dziecko uczy się zasad.

 

Niekoniecznie kontakt z bolem ich tego nauczy.

Moje dziecko przeszlo przez dwa przedszkola. W pierwszym bylo dosc krotko wlasnie z powodu tego, ze dwoch chlopcow bilo mojego malca. Zabralismy, nie dlatego, ze byl bity, ale dlatego, ze panie kompletnie nie umialy sobie z tym poradzic, a dalsze pozostawianie tego bez akcji mogloby sie skonczyc jakims powaznym urazem.

Drugie przedszkole ma inne metody - "agresor" jest wylaczany z zabawy, wspolnych zajec itp. do czasu az nie przeprosi "ofiary". Kara jest wiec podwojna - po pierwsze brak zabawy, durga rzecz chyba bardziej dotkliwa - przeproszenie kogos za cos, co zrobilo sie ze zlosci, jest wielka szkola charakteru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

m.k.k. ja nie twierdzę, że nie należy karać, jestem daleka od tego, uważam jednak,ze są zdecydowanie "lepsze" sposoby niż bicie, lecz one wymagają od nas rodziców, wyobraźni i czasu, a o ileż łatwiej jest przylać w tyłek i mieć z "czapy ", czyż nie?

I w tym temacie nikt i nic nie zmieni mojego zdania.

 

Malka - ja pojde jeszcze krok dalej - co potem? To znaczy, jesli stosujemy klapsa jako metode wychowawcza dla kilkulatkow, to jaka kare zastosujemy, gdy dziecko podrosnie? Moze stad sie biora potem problemy z nastolatkami? Zamiast rozmawiac i tlumaczyc rozne rzeczy, to bach klapa i po klopocie, a jak szybo zalapalo, nie?

Mialam takich kolegow w klasie ( a i jedna kolezanke nawet), ktorzy mowili - "poczekaj, jeszcze tylko lanie dostane i moge isc na dwor". Metoda kompletnie nie odnoszaca skutku wychowawczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast rozmawiac i tlumaczyc rozne rzeczy, to bach klapa i po klopocie, a jak szybo zalapalo, nie?

Mialam takich kolegow w klasie ( a i jedna kolezanke nawet), ktorzy mowili - "poczekaj, jeszcze tylko lanie dostane i moge isc na dwor". Metoda kompletnie nie odnoszaca skutku wychowawczego.

 

 

jesooo a po co to tak spłycać... ja i inni myślący jak ja... nie stosują klapsów jako głównej metody wychowawczej... pisałam już o naszej metodzie do 3 razy sztuka... ale jak widać nie wszyscy doczytali

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja sie zgadzam w kwestii przemocy z Malka i Amalfi.

 

I kompletnie bez sensu jest dla mnie uczenie dziecka, ze nie wolno bic, tym, ze da sie mu klapsa. .

 

znów pomyłka...

 

nie chodzi o sprzeczne sygnały, a o to by zadawacz bólu również wiedział co to ból - kiedy to doznanie jest mu znane... łatwiej do niego dociera, że jest to zachowanie złe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

malka, zgadzam się z Tobą jeśli chodzi o bicie dzieci. Zasada jest prosta. Nikomu nie wolno nikogo bić. I koniec.

 

 

pytanko mam :D zakładam, że te zasade wdrożyłaś swoim dzieciom :)

 

co robisz ty i co robią one... kiedy zostają bite przez inne dzieci... nie wiem w szkole, czy przedszkolu? stoją i czekają jak ktoś skończy je tłuc?

 

no bo chyba nie mamy złudzeń... że wszyscy takie same zasady mają co ty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja sie zgadzam w kwestii przemocy z Malka i Amalfi.

 

ja wierze w metody "doswiadczeniowe") - kazalabym starszemu ugryzc mlodszego ( przynajmniej rownowaga sil w miare proporcjonalna).

 

hm... nie przeczysz sama sobie... ?

 

nie dla przemocy!!! ok

 

a potem : idż synku złap go za ręke/noge i ugryź :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale niech ten bol zada mu ktos mu rowny, a nie rodzic.

 

 

ale na pozopmie dzieci w wieku 2-4 lata to ja za nie odpowiadam.. i o ile nie wiem z jaką siłą starsze ugryzie młodsze... o tyle nad swoją ręka panuje..... :D

 

hm... bo jak bys wytłumaczyła 4 latkowi...ugryź tylko tak by poczuł, ale nie mocniej niż co? ile kg nacisku zębów na 1 cm 2.... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i tu się oczywiście absolutnie mylisz....

 

eee no myśle, że zasada jako zasada jest wysoce na miejscu... ale żywot nasz mocno weryfikuje takie zasady... bo zasady zwłaszcza te społeczne maja to do siebie, że różnie bywa z ich respektowaniem....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...