bilbo 15.03.2006 21:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2006 To powinno się skonsultować z elektrykiem no i z rozsądkiem Chciałem dać więcej cytatów, patrząc na ten wątek "po latach". Ale za dużo mi ich wyszło. Poczytajcie więc sobie 'wstecz' sami. Drugi rok użytkujemy nasz nowy dom. Jak widać z moich poprzednich postów, do zabezpieczeń miałem podejście 'asekuranckie'. Dlatego mówiłem naszemu elektrykowi - obwody zewnętrzne mają być na odzielnej różnicówce - nie może być tak, że ktoś podejdzie, rozwali mi żarówkę na bramie i wyłączy prąd w całym domu". Wydawało się, że rozumie. W międzyczasie rodziło nam się dziecko, mieliśmy większe problemy z wykonawcami na budowie, przy których elektrycy wydawali się z nieba wzięci... Gdy się okazało, że załozyli mi osobna różnicówkę do hydromasażu pod prysznicem i osobną w wannie a obwody zewnętrzne są podpięte pod główną, mogłem już sobie tylko pozgrzytać zębami. Nie przyszło mi długo czekać na efekty zdrowego rozsądku elektryków. Jeden z zapasowych kabli przy bramie został uszkodzony przez koparkę. W nocy spadł deszcz i nagle pół domu zostało pozbawionych prądu (góra jest na szczęście na osobnej różnicówce, ale marna to pociecha i nie tak miało być). Czy zanik napięcia jest aż takim dramatem Żaden kłopot. Najwyżej szlag trafi zawartość zamrażaki w cenie kilku różnicówek. przecież różnicówkę można ponownie włączyć, oczywiście po dojściu do przyczyny Fajnie! Jest noc. Na dworze deszcz wali żabami. I po każdym włączeniu różnicówki po chwili wywala ją z powrotem. Mam teraz wyjść i walczyć na deszczu z awarią? Czy może zadzwonić po tego debial-elektryka (który przed zaśnięciem wyłączył komórkę) i powiedzieć, by się zjawił z prędkością prądu?!? Wyglada na to, że ludzie dzielą się na tych, którzy mają za dużo pieniędzy i na tych którzy z braku wyobraźni oszczedzają nie na tym, co trzeba. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Buduj 20.03.2006 20:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2006 Mam jedną różnicówke w domu. Kiedy dom budowałem to była nowinka techniczna. Przez cały czas eksploatacji ( jakies 8 lat) tylko raz zadziałala i całe szczęście gdyż pralka zalała sie wodą i istnieje prawdopodobieńsatwo, że ktos mogł wejsć do łazienki pełnej wody i starać sie wyłączyć pralkę pod napięciem. Jak zadziała różnicówka następne postępowanie to znalezienie na której linii jest upływność. Wiec przy wyłączonej różnicówce wyłaczam wszystkie bezpieczniki, włączam różnicówke i po koleji włączam bezpieczniki. Jak wywali różnicówka to ta linia w 90% jest winna i tylko ją wyłączam. Reszte włączam i mam światło w domu. Przepraszam za ten długi wykład i śmieszny dla znawcow ale chce aby nikt nie pomyślał , że przy jednej różnicówce która wywali to już wcale prądu w domu nie będzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bilbo 21.03.2006 07:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2006 Nie będzie prądu w momencie wywalenia.Gdyby pralka była na osobnej różnicówce, to nie zgasłoby światło w całym domu.Wyobraź sobie, że pralka wywala różnicówkę w nocy.Czy nie o wiele prościej, przyjemniej i bezpieczniej jest, gdy cały dom nie zostanie pozbawiony prądu? Ma to też znaczenie dla zamrażarki a raczej jej zawartości. A też znalezienie obwodu z upływnością w przypadku oddzielnej różnicówki jest znacznie prostsze. Zwłaszcza dla Pani Domu, gdy będzie akurat sama. Pralka jest właśnie takim urządzeniem, które szczególnie narażone jest na awarie i wywalanie zabezpieczeń, więc nie głupio jest, uważam, dla świętego spokoju własnie w tym miejscu dołożyć jedną różnicówkę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bilbo 21.03.2006 08:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2006 Inna sprawa, że u mnie coś chyba spitolili, bo główna różnicówka wybija nawet wtedy, gdy obwód "z upływnością" jest wyłączony na bezpieczniku przeciążeniowym. Jeżeli w takim obwodzie zewrę "zero" do "uziemienia", to różnicówka wywala. Tak to właśnie uszkodzony kabel na zewnątrz nie dawał mi spać całą deszczową noc, o czym pisałem wyżej. Ktoś może mi to wyjaśnić, czy to normalne, albo co jest nie tak? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 21.03.2006 08:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2006 A ja nie widzę problemu.Chcesz to kładź jedną różnicówkę.Warunek jest jeden niech tenże elektryk nie odcina ci obwodów tak żeby się prężyły pod maskownicą. Ma dać zapas. I ten zapas ma pozostać.Na rozdzielnicy niech da dwie listwy mocujące (rzędy) zapasu.Na początek zakryjesz maskownicą.Jak dojrzejesz do uzupełnienia aparatów w rozdzielnicy, to bedziesz miał i miejsce i nie będziesz musiał sztukować kabli pod maskownicą. Będziesz miał i tanio, i będziesz mógł potem rozbudować.A tak cokowliwek byś nie zrobił to może się okazać, ze za rok dwa będziesz miał za mało miejsca pod rozbudowę. A wtedy kucie ścian, wymiana obudowy, której nikt nie odkupi, sztukowanie kabli.Jednem słowem, chcesz minimum, masz minimum, ale żebyś potem nie musiał leczyć syfa pudrem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Buduj 21.03.2006 22:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2006 Jesli sie polączy N i PE nawet przy wylaczeniu fazy na tym obwodzie to roznicówka wyrzuci. Tak jest u mnie. Co do zostawianiu zapasu calkowicie sie zgadzam. Ja dałem dwie skrzynki po 12 i uzywam jedną. druga robi za fajną skrzynke na kluczyki. Mam jednak ten komfort że jesli zechce to mam miejsce na dodatkowe zabezpieczenia, przepieciowki lub dodatkowe różnicówki. Jesli gaz bedzie dalej drozał to może przyjdzie czas na ogrzewanie elektryczne a wtedy mam miejsce gdzie załozyć priorytety. Dodatkowo czekam kiedy urzązenia do stałego pomiaru upływności sieci będą dostepne na normalną kieszeń wtedy miałbym stały pomiar i alarm na poziomie zanim by różnicówka wywaliła. Jak na razie to takie cos mam tylko w pracy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bilbo 21.03.2006 22:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2006 Czyli, że jednak u mnie nie zepsuli z tą różnicówką, hmm... nie wiem czy się cieszyć... po pierwsze myślałem, że i tu naknocili, a po drugie... nie da się tego naprawić!. Jak więc widać - jedna różnicówka na cały dom potrafi uprzykrzyć życie... Oczywiście można dać jedną, albo wcale. Uważam jedak, że dobrze jest wydzielić obwodom szczególnie narażonym na awarie dodatkowe różnicówki. Do takich obwodów zaliczyłbym te narażone na zalanie wodą oraz zewnętrzne (poza wodą narażone na wandalizm). Co do zapasu - się zgadzam!!! Ja nie mam nawet miejsca na transformator do domofonu! A wracając do oszczędności na ilości zabezpieczeń. Zamiast u mnie oszczędzać na różnicówce dla pralki i obwodów zewnętrznych - mogli nie dawać dwóch różnicówek dla prysznica i wanny. Jedna by przecież tu w zupełności spełniła swoje zadanie. Uważałem również, że w dziedzinie zabezpieczeń przeciążeniowych wystarczą na dom (wnętrze) ze 3 obwody oświetleniowe i 4-5 z gniazdkami. A elektrycy wrąbali mi na każde pomieszczenie osobny bezpiecznik odpowiadający za światło i gniazdka. Wyszło więc zamiast 7-8 aż 12. I co z tego?!? Kiedy podłączę do gniazdka jakieś niefajne urządzenie to i tak nastanie wokół mnie ciemność! Bez sensu. Mam jeszcze jedno pytanie w sprawie co sknocili i jak powinno być. Trochę off-topic, ale skorą "są tu" elektrycznie oświeceni... (ja też nie humanista a po elektronice, ale za niektórymi rzeczami związanymi z energetyką nie nadążam) Otóż u mnie na obwodach oświetleniowych zaopatrzonych w trzy punkty włączników (dwa takie mam) występuje dziwne zjawisko. Pojawia się jakieś szczątkowe napięcie, mimo wyłączenia na pstryczkach. Obajwia się to tym, że świetlówka miga sobie co jakiś czas zgromadziwszy dostateczny ładunek. Zwykła żarówka nie daje oczywiście żadnych objawów. Jeżeli podłączyć w miejsce żarówki woltomierz cyfrowy, to widzi zero koma zero. Ale już analogowy coś tam widzi. Jest to napięcie o tak małej wydajności prądowej, że zmienia się bardzo wraz ze zmienianiem zakresów woltomierza. Ale jednak jakieś 100mV potrafi się pokazać i stąd ta świetlówka czerpie energię do wkurzającego migania pośród nocy. Elektrycy nasi długo się z tym męczyli, ale nic im nie wyszło. Gdy sprowadzili obwód do włączanego w jednym punkcie, problem znikał. Nie pomogły wymiany przełączników, czy zastępowanie kabli w ścianach tymczasowymi kablami na zewnątrz. Ostatecznie stwierdzili, że problem rozwiązuje wkręcenie tradycyjnej żarówki i trzeba tu kogoś mądrzejszego. Fajnie nie?!? Mamy też kilka obwodów wykonanych w "ich technologii" z dwoma punktami włączników i tam ten problem nie występuje. Sam nie wiem, może przyczyna tkwi 'fabrycznie' w przełącznikach? Są to ELDA Forum. Macie jakieś pomysłu??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Buduj 22.03.2006 00:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Jesli masz na tablicy 2 roznicowki i fachowcy zostawili zapasy przewodów (a powinni) to powinno sie dać podpiąć inaczej przewody i dac różnicówki tam gdzie potrzeba. Ja jestem elektrykiem ale statkowym i tylko duma spowodowała że instalacje w domu robie sam. Podział zrobiłem nastepujęcy i mi on odpowiada:gniazdka łazienka dół i gniazdka kuchnia zabezpieczenie 2O Agniazdka parter 16Agniazdka pietro 16Aoswietlenie parter 6Aoswietlenie pietro 6Agniazdo 3 fazy 3x20A uważałem tylko aby oswietlenia parter i pietro nie były na tej samej fazie i podobnie z gniazdkami (tak na wypadek jakby jedna faza padła) Jestem wrogiem zbyt dużej ilości bezpieczników gdyż może to doprowadzić że odbiory się zsumują i mimo że żaden pobor nie bedzie większy niz zabezpieczenie to suma może wywalić zabezpieczenie przedlicznikowe. Spotkałem sie z takimi problemami zwłaszcza teraz gdy ludzie z uwagi na opłate instalacyjną podpisuja umowy z RE na mały pobor prądu. Mam dodatkowo pociagniete osobne kable które sa przewidziane na ewentualne ogrzewanie elektryczne . Obecnie zasilaja dodatkowe gniazdka ale kazde jest osobno podpiete pod tablice razem z bezpiecznikiem innych gniazdek ale zawsze mogę je rozłaczyc i mogę podpiąć w przyszłości pod ewentualne priorytety i automatykę na tablicy.Jeszcze mam dodatkowe przewody 5 x 4mm2 do kuchni i lazienki na wypadek podgrzewacza przepływowego i kuchenki elektrycznej ale obecnie nie sa uzywane. Koszt niezbyt duży przy budowie domu a póżniej jak znalazł. Mój dom jest bez garażu i piwnicy. Co do świecenia oswietlenia jarzeniowego ewentualnie sodowego rozumien że masz tzw przełaczniki schodowe. Migotanie a własciwie poswiata w rurach moze byc spowodowana tym ze przy zastosowaniu przelacznikow schodowych ma sie napiecie na żarówce (świetlówce) nawet po wyłączeniu światła i to może powodować takie efekty. To jest moja teoria i proszę pamietac, że nie jestem elektrykiem od instalacji domowych więc proszę się nie kierować tylko moimi uwagami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bilbo 22.03.2006 06:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Całkiem rozsądny ten Twój podział.U mnie ten podział na pomieszczenia bez sensu zrobili.Natomiast też uważam, że gniazdka powinny być oddzielone od oświetlenia. Przydaje się, chociażby gdy trzeba pogrzebać przy lampie wieczorem. Można wtedy włączyć sobie jakieś światło z gniazdka a lampe odpiąć na bezpieczniku.Z tym że, jak pisałem wcześniej, uważam, że jeszcze kilka poza tą jedyną różnicówką nie zaszkodzi, nie zrujnuje a może być przydatne. Nawet jeżeli rzadko się takie awarie zdarzają, to prawie zawsze w najmniej sprzyjajacym momencie. Co do świetlówki na schodowym u mnie, to są to typowe obecnie "żarówki energooszczędne". Nie ma poświaty, tylko raz na jakiś czas się w niej jakiś kondensator wyładowuje migając pełnym światłem. Właśnie w tym rzecz, że nawet po wyłączeniu jest jakieś szczątkowe napięcie na żarówce i stąd problem. Ale czy to normalne w przypadku przełączników schodowych? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzysztofh 22.03.2006 06:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Czyli, że jednak u mnie nie zepsuli z tą różnicówką, hmm... nie wiem czy się cieszyć... po pierwsze myślałem, że i tu naknocili, a po drugie... nie da się tego naprawić!. Jak więc widać - jedna różnicówka na cały dom potrafi uprzykrzyć życie... Oczywiście można dać jedną, albo wcale. Uważam jedak, że dobrze jest wydzielić obwodom szczególnie narażonym na awarie dodatkowe różnicówki. Do takich obwodów zaliczyłbym te narażone na zalanie wodą oraz zewnętrzne (poza wodą narażone na wandalizm). Co do zapasu - się zgadzam!!! Ja nie mam nawet miejsca na transformator do domofonu! A wracając do oszczędności na ilości zabezpieczeń. Zamiast u mnie oszczędzać na różnicówce dla pralki i obwodów zewnętrznych - mogli nie dawać dwóch różnicówek dla prysznica i wanny. Jedna by przecież tu w zupełności spełniła swoje zadanie. Uważałem również, że w dziedzinie zabezpieczeń przeciążeniowych wystarczą na dom (wnętrze) ze 3 obwody oświetleniowe i 4-5 z gniazdkami. A elektrycy wrąbali mi na każde pomieszczenie osobny bezpiecznik odpowiadający za światło i gniazdka. Wyszło więc zamiast 7-8 aż 12. I co z tego?!? Kiedy podłączę do gniazdka jakieś niefajne urządzenie to i tak nastanie wokół mnie ciemność! Bez sensu. Mam jeszcze jedno pytanie w sprawie co sknocili i jak powinno być. Trochę off-topic, ale skorą "są tu" elektrycznie oświeceni... (ja też nie humanista a po elektronice, ale za niektórymi rzeczami związanymi z energetyką nie nadążam) Otóż u mnie na obwodach oświetleniowych zaopatrzonych w trzy punkty włączników (dwa takie mam) występuje dziwne zjawisko. Pojawia się jakieś szczątkowe napięcie, mimo wyłączenia na pstryczkach. Obajwia się to tym, że świetlówka miga sobie co jakiś czas zgromadziwszy dostateczny ładunek. Zwykła żarówka nie daje oczywiście żadnych objawów. Jeżeli podłączyć w miejsce żarówki woltomierz cyfrowy, to widzi zero koma zero. Ale już analogowy coś tam widzi. Jest to napięcie o tak małej wydajności prądowej, że zmienia się bardzo wraz ze zmienianiem zakresów woltomierza. Ale jednak jakieś 100mV potrafi się pokazać i stąd ta świetlówka czerpie energię do wkurzającego migania pośród nocy. Elektrycy nasi długo się z tym męczyli, ale nic im nie wyszło. Gdy sprowadzili obwód do włączanego w jednym punkcie, problem znikał. Nie pomogły wymiany przełączników, czy zastępowanie kabli w ścianach tymczasowymi kablami na zewnątrz. Ostatecznie stwierdzili, że problem rozwiązuje wkręcenie tradycyjnej żarówki i trzeba tu kogoś mądrzejszego. Fajnie nie?!? Mamy też kilka obwodów wykonanych w "ich technologii" z dwoma punktami włączników i tam ten problem nie występuje. Sam nie wiem, może przyczyna tkwi 'fabrycznie' w przełącznikach? Są to ELDA Forum. Macie jakieś pomysłu??? Przypuszczam, że to problem rozległej instalacji (trzy wyłączniki z punktem oswietleniowym połączone w układzie krzyżowym. Całość tworzy niezły kondensator, który może mieć wpływ na miganie świetlówki. O takim zjawisku łatwo się przekonać sprawdzając w długim przewodzie żyły, na których jest faza zwykłaa neonówką we wkrętaku. Czasami zdaża się że świeci na obu żyłach choć nie jednakowo jasno. Przykład wyłączników schodowych. Pomaga wtedy dotknięcie drugą ręką do zera (o ile wiemy które jest zero - tego eksperymentu amatorom nie polecam ze względu bezpieczeństwa). Po dotknięciu do zera drugą ręką neonówka zaświeci jeszcze jaśniej po dotknięciu nią w fazę, a w przypadku przewodu w "powietrzu" nic nie będzie bo ładunek zostanie odprowadzony przc ciało człowieka do przewodu N. Jezeli jesteś elektronikiem nie muszę więcej tłumaczyć. W Twoim przypadku sądzę, że powinno pomóc zbocznikowanie zasilania świetlówki (np wewnątrz oprawy) rezystorem 1M 0,5W dla bezpieczeństwa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bilbo 22.03.2006 10:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 ...O takim zjawisku łatwo się przekonać sprawdzając w długim przewodzie żyły, na których jest faza zwykłaa neonówką we wkrętaku. Czasami zdaża się że świeci na obu żyłach choć nie jednakowo jasno... No tak właśnie jest u mnie. Jest też tak, jak pisałem wyżej, że analogowy woltomierz widzi minimalne napięcie między fazą a zerem przy wyłączonym przełączniku. Czyli to jest normalne zjawisko? Elektrycy i ich kable i przełączniki nie są specjalnie winni (poza tym, że mówili, iż widzą coś takiego pierwszy raz)? Dzięki za pomysł z rezystorkiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kuba_puchatek 21.05.2008 08:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 Czyli, że jednak u mnie nie zepsuli z tą różnicówką, hmm... nie wiem czy się cieszyć... po pierwsze myślałem, że i tu naknocili, a po drugie... nie da się tego naprawić!..... Wyłączniki nadprądowe instalowane w obwodach TN-S powinny rozłączać wszystkie przewody robocze - czyli także N, w obwodach jednofazowych powinno się zatem stosować wyłączniki 2-polowe i analogicznie w trójfazowych 4-polowe, dodatkowe pole dla przewodu N nie musi posiadać wyzwalaczy nadprądowych. Taka konfiguracja pozwala na łatwą lokalizację i definitywne wyłączenie uszkodzonego obwodu przez użytkownika instalacji. Otóż u mnie na obwodach oświetleniowych zaopatrzonych w trzy punkty włączników (dwa takie mam) występuje dziwne zjawisko. Pojawia się jakieś szczątkowe napięcie, mimo wyłączenia na pstryczkach. Obajwia się to tym, że świetlówka miga sobie co jakiś czas zgromadziwszy dostateczny ładunek. Macie jakieś pomysłu??? wyłącznik z podświetlanymi klawiszami daje takie efekty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
labas1 21.05.2008 08:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 Czyli, że jednak u mnie nie zepsuli z tą różnicówką, hmm... nie wiem czy się cieszyć... po pierwsze myślałem, że i tu naknocili, a po drugie... nie da się tego naprawić!..... Wyłączniki nadprądowe instalowane w obwodach TN-S powinny rozłączać wszystkie przewody robocze - czyli także N, w obwodach jednofazowych powinno się zatem stosować wyłączniki 2-polowe i analogicznie w trójfazowych 4-polowe, dodatkowe pole dla przewodu N nie musi posiadać wyzwalaczy nadprądowych. Taka konfiguracja pozwala na łatwą lokalizację i definitywne wyłączenie uszkodzonego obwodu przez użytkownika instalacji. Otóż u mnie na obwodach oświetleniowych zaopatrzonych w trzy punkty włączników (dwa takie mam) występuje dziwne zjawisko. Pojawia się jakieś szczątkowe napięcie, mimo wyłączenia na pstryczkach. Obajwia się to tym, że świetlówka miga sobie co jakiś czas zgromadziwszy dostateczny ładunek. Macie jakieś pomysłu??? wyłącznik z podświetlanymi klawiszami daje takie efekty Trochę za późna ta odpowiedź Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kuba_puchatek 21.05.2008 09:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 faktycznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
HenoK 21.05.2008 13:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 Trochę za późna ta odpowiedź Ale czasami warto taki wątek wyciągnąć na światło dzienne z zakamarków Forum . U siebie też mam cały dom na jednej różnicówce, ale dla pewności zostawiłem poza nią jeden obwód zabezpieczony tylko nadmiarówką. Do obwodu tego podłączone jest dodatkowe gniazdo na tablicy rozdzielczej i oświetlenie pomieszczenia, w którym jest tablica. W razie awarii nie będę musiał szukać latarki . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 21.05.2008 16:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 według "warunków technicznych jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie" róznicówką zabezpiecza się obowiązkowo obwody łazienki. więc należałoby zmienić konfigurację połączeń w rozdzielnicy głównej i przez różnicówkę "puścić" obwody łazienki. można tam dodać też kuchnię, kotłownię i obwody zewnetrzne, wychodzące poza budynek. a reszta powinna obyć się bez różnicówki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kuba_puchatek 22.05.2008 11:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2008 ...więc należałoby zmienić konfigurację połączeń w rozdzielnicy głównej i przez różnicówkę "puścić" obwody łazienki. można tam dodać też kuchnię, kotłownię i obwody zewnetrzne, wychodzące poza budynek. a reszta powinna obyć się bez różnicówki. ryzykowna rada, jak już wcześniej pisano obwody wychodzące poza budynek nie powinny być podłączone do tej samego zabezpieczenia co "strategiczne" odbiorniki w budynku - kocioł co, zamrażarka, system alarmowy itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 22.05.2008 22:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2008 ...więc należałoby zmienić konfigurację połączeń w rozdzielnicy głównej i przez różnicówkę "puścić" obwody łazienki. można tam dodać też kuchnię, kotłownię i obwody zewnetrzne, wychodzące poza budynek. a reszta powinna obyć się bez różnicówki. ryzykowna rada, jak już wcześniej pisano obwody wychodzące poza budynek nie powinny być podłączone do tej samego zabezpieczenia co "strategiczne" odbiorniki w budynku - kocioł co, zamrażarka, system alarmowy itp. w sumie prawda. teraz każdy sam musi rozwazyć, co jest dla niego korzystniejsze, czy zostawić wszystko jak jest, czy jednak dodac drugą różnicówkę. PS. w nowo budowanych instalacjach przyjmuje się zasadę, że w rozdzielnicy pozostaje minimum 30% wolnych pól do wykorzystania w przyszłości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Merka_23 23.05.2008 06:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2008 ja w przeciwieństwie do więkoszości miałam elektryka "magika" i na dom piętrowy z poddaszem mam na górze i na dole po tablicy rozdzielczej, ok 50 bezpieczników, z 7 czy nawet 8 różnicówek i 2 heble (nie wie czy takie H). Dodam ze chciał tego wiecej założyć!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zjanusz 11.12.2016 23:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2016 Do krzysztofh Jesteś typowym przykładem przesadzacza i asekuranta. Masz siedem różnicówek w domu. Policzyłem 3faz kosztuje 140zł, a 1faz 100zł. Daje to 3x140+4x100=820zł. Chyba masz za dużo pieniędzy. Przecież w skrzynce musisz mieć jeszcze bezpieczniki nadprądowe, znając twoją przesadę będzie ich ok 20 co daje 20x10zł=200zł plus sama skrzynka ok 100zł. Razem 1120zł. Przy tak dużej liczbie zabezpieczeń możesz w ogóle nie wiedzieć że któreś wybije. Proponuję dokupić do wszystkich styki pomocnicze zamontować z boku, połączyć, kable poprowadzić do skrzynki nazwijmy ją "centralnej sygnalizacji" z lampkami i sygnalizacją akustyczną. Oczywiście zasilaną z UPSa z osobnego obwodu. Sygnalizację oczywiście wepnij w radiopowiadomienie do alarmu jeżeli będzie działał. Aha proponuję do alarmu usunąć różnicówkę, niech złdziei kopnie. I tak dalej i tak dalej. Byty można mnożyć w nieskończoność. Hm a pomysleć że jeszcze niedawno w domu wystarczały dwa korki , jeden na gniazda i drugi na światło i jakość trupy porażone prądem nie padały gęsto. Sprzęt AGD był wtedy super zabezpieczony a same kable były wysokiej jakości. Ludzie ,rozsądku trochę życzę , no chyba że ktoś ma kasę i lubi dużo zabezpieczeń. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.