Irma 21.02.2009 17:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2009 tak wogóle to wszystko ustawia wolny rynek, co z tego, ze ktoś skonczył studia a ktoś byl pielęgniarką i się przebranżowił? Jakie to ma znaczenie jeśli wnętzra danego projektanta Ci się podobaja? Nie dajmy się zwariować. Studia nieczego nie gwarantują. Jako przykład pzreklejam historyjkę, zapodała Malgos2. MAm nadzieję, zę się nie obrazi jak ją przekleję. Zaraz po zakupieniu mieszkanka zaprosilam bliska przyjaciolke mojej szwagierki, bardzo znana architektke, nie bede tlumaczyc relacji, bo Krakow maly... W kazdym razie kobieta spod ogona sroce nie wypadla. No i ta wchodzi, sufity jeszcze nie pousuwane, syf ogolny. Zaraz po wejsciu mowi: drzwi trzeba wymienic na gerde, niedrogie teraz sa, kolo 2,5 tys... Malz nie chcial jej robic wstydu, wiec dopiero po chwili mowi: sluchaj, ale tu jest sciana z k-g, to co ci z gerdy, jak ktos obok kopnie... Glupio jej sie zrobilo, zaczela kombinowac, ze moze z ytonga trzeba bedzie wybudowac sciane. Idzie dalej... A tu wszedzie wykladzina, nie? Mysle sobie, wykladzina po moim trupie, ale nie zrazajmy sie od razu... Oczywiscie od razu powstal temat usuniecia obnizonego sufitu - nas rajcowalo, zeby zrobic takie pudelko w pudelku - dlatego kuchnia i gabinet maja niskie sufity, no i od razu zaczelismy myslec o antresoli. Kobita na antresole powiedziala stanowcze nieeeeeeeee, bo to konstrukcja specjalna musi byc, to drogo bedzie... . No i wymyslila, zeby usunac sufit nad kuchnia bo bedzie taka smieszna waska a wysoka.... No i ze to jest takie duze mieszkanie, ze antresola jest niepotrzebna, bo co my tam bedziemy trzymac. Malz zaczyna sie tlumaczyc, ze obrazy mamy, ze spac tam mozna, ale nieeee, nic nie docieralo. Ale gwozdziem do trumny byla dyskusja o pralce, ktora widziala tylko w lazience (4,4 m2). Ja mowie: moze w kuchni? A ta: nie moze byc w kuchni, bo w kuchni nie ma odplywu... Przyslala nam goscia, ktory usunal sufit za ciezkie pieniadze i strasznie chcial sciagnac od niej asystentki, ktore mialy mi zrobic pomiary. Lojalny byl znaczy sie. A mnie sie jakos odechcialo wspolpracy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 21.02.2009 17:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2009 Przykład podany to w oógle cecha jak dla mnie wykluczająca u architekta wnętrz - tj. niesłuchanie klienta. A w sumie to o to się pytam - czy zwracać uwagę na cokoliwek więcej oprócz portfolio, "chemi" i referencji zadowolonych klientów. Mam wrażenie z postów Nefer, że architekt wnętrz też powinien być dobry, że tak powiem technicznie, ale nie jestem pewna czy rzeczywiście jest to punkt istotny - a zweryfikowanie tego dla mnie nie jest nałtwiejsze - pewnie najlepiej zweryfikować to przez poprzednich klientów. Czy jest zwyczaj sprawdzania referencji u poprzednich klientów architektów wnętrz? W tych pytaniach bardziej chodzi mi o kwestię "na co potrzeć, żeby znaleźć dobrego dla nas architekta wnętrz". Przerabiałam przedtem etap architekta do projektu i tam jednak kryterium uprawnień i odpowiedzialności za projekt było warunkiem koniecznym. Oczywiście jest jeszcze druga oś, to jest zakres, ale tutaj Nefer wyczerpująco chyba odopowiedziała czego można oczekiwać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Irma 21.02.2009 17:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2009 obejrzyj portfolio - przynajmniej kilka realizacji. Zobaczysz czy te wnętrza Ci się podobają czy wszystkie są do siebe podobne to może swiadczyć o tym, ze projektant nie słucha tylko robi"pod siebie"... może uda Ci się zobaczyć jakieś wnętzre na żywo, to też fajnie. Pogadaj - zobaczysz czy się dogadujecie. Spytaj o ekipę - czy ma jakąś współpracującą na stałe. Dobrze by było spytać o referencje i tyle...Wydaje mi się, ze to wystarczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 21.02.2009 17:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2009 Dzięki - przyznam, że odpowiedź mi się podoba - proces wydaje się być zdecydowanie łatwiejszy i przyjemniejsz niż znalezienie wykonawcy Portfolia to bym mogła hobbystycznie oglądać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Oksymoron 22.02.2009 08:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Przejrzalam caly watek i widze,ze od 2004 sytuacja sie troche poprawila. Wiecej osob ceni prace tworcza i kreacje. Projektowanie wnetrz jest niewatpliwie sztuka,a jak w kazdej dziedzinie moje prace swiadcza o mnie. Dlatego portfolio, portfolio, portfolio!!! Roznice pomiedzy architektem ,a "wnetrzarzem" wyjasnil Robert S. chyba w dosc oczywisty sposob,ale nie wiem skad ten pomysl,ze arch. wnetrz jest poziomowo wyzej niz architekt - inzynier. Dla mnie jest dokladnie odwrotnie. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Irma 22.02.2009 08:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 nie żebym się poczuła urażona, ale tak naprawdę to co kto lubi...Architekci po polibudzie zazwyczaj tworzą dość charakterystyczne oparte głównie na świetle i bryle wnętrza. Jak ktos lubi kolor, czy jakies tam inne pierdoły typu vintage i td. to może niekoniecznie polibuda...jedyną rzeczą która weryfikuje umiejętności i pokazuje styl pracy architekta/projektanta to portfolio li i jedynie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 22.02.2009 14:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Przykład podany to w oógle cecha jak dla mnie wykluczająca u architekta wnętrz - tj. niesłuchanie klienta. A w sumie to o to się pytam - czy zwracać uwagę na cokoliwek więcej oprócz portfolio, "chemi" i referencji zadowolonych klientów. Mam wrażenie z postów Nefer, że architekt wnętrz też powinien być dobry, że tak powiem technicznie, ale nie jestem pewna czy rzeczywiście jest to punkt istotny - a zweryfikowanie tego dla mnie nie jest nałtwiejsze - pewnie najlepiej zweryfikować to przez poprzednich klientów. Czy jest zwyczaj sprawdzania referencji u poprzednich klientów architektów wnętrz? MUSI być dobry technicznie, bo potem otworzysz okna nad zlewem, siedając nakibelku będziesz walic kolanek w wannę a ścianka działowa nie będzie sie dała postawić w tym miejscu , a podejście do baterii w łazience uniemożliwi postawienie pod nią umywalki. Referencja - jak najbardziej. W tych pytaniach bardziej chodzi mi o kwestię "na co potrzeć, żeby znaleźć dobrego dla nas architekta wnętrz". Przerabiałam przedtem etap architekta do projektu i tam jednak kryterium uprawnień i odpowiedzialności za projekt było warunkiem koniecznym. Oczywiście jest jeszcze druga oś, to jest zakres, ale tutaj Nefer wyczerpująco chyba odopowiedziała czego można oczekiwać. Szukaj i pytaj. Na wstępie odwalaj tych co wiedzą lepiej od Ciebie co chcesz miec w domu i oni "Cię urządzą". A reszta jest umowna :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 22.02.2009 14:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 obejrzyj portfolio - przynajmniej kilka realizacji. Zobaczysz czy te wnętrza Ci się podobają czy wszystkie są do siebe podobne to może swiadczyć o tym, ze projektant nie słucha tylko robi"pod siebie"... może uda Ci się zobaczyć jakieś wnętzre na żywo, to też fajnie. Pogadaj - zobaczysz czy się dogadujecie. Spytaj o ekipę - czy ma jakąś współpracującą na stałe. Dobrze by było spytać o referencje i tyle...Wydaje mi się, ze to wystarczy. A jeśli to Klienci chcieli mieć właśnie takie wnętrza .. śliska sprawa. SZczególnie, gdy słyszę, że 80 % łazienek to jeden kolorek jasny i jeden kolorek ciemny. Czyli na jedno kopyto... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Oksymoron 22.02.2009 14:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 nie żebym się poczuła urażona, ale tak naprawdę to co kto lubi...Architekci po polibudzie zazwyczaj tworzą dość charakterystyczne oparte głównie na świetle i bryle wnętrza. Jak ktos lubi kolor, czy jakies tam inne pierdoły typu vintage i td. to może niekoniecznie polibuda... jedyną rzeczą która weryfikuje umiejętności i pokazuje styl pracy architekta/projektanta to portfolio li i jedynie... Ja nie porownywalam wnetrz architekta po Polibudzie i ASP. Ja mowilam ogolnie ,ze dla mnie inzynier architekt to guru. Sama jestem wnetrzarzem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 22.02.2009 14:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Ja się muszę przyznać, że dla mnie dobry architekt budynków po polibudzie to postać jednak trochę magiczna - łączenie w jednej osobie ścisłego technicznego myślania z talentem artystycznym to normalne osoby powinno prowadzić do schizofreni Podziwiałam kumpli z liceum, którzy szli na architekturę i zakuwali przedmioty ścisłe i chodzili na lekcję z rysuków. Szkoda, że niestety wszyscy w Irlandii. No ale ponoć muzycy są dobrzy z matmy. A już odkrycie, że architekci wnętrz są po ASP dla mnie jest spójne - no artyści to robią, żeby było pięknie. Oksymoron - ach zakładam, że jednak teraz trochę się sytuacja pogorszy - piękno to jednak dobro luksusowe - jako pierwsze w kryzysie jest redukowane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
karoff 22.02.2009 15:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 (edytowane) ... Edytowane 14 Października 2011 przez karoff Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Oksymoron 22.02.2009 15:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Oksymoron - ach zakładam, że jednak teraz trochę się sytuacja pogorszy - piękno to jednak dobro luksusowe - jako pierwsze w kryzysie jest redukowane. obawiam sie,ze mozesz miec racje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 22.02.2009 15:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Karoff: zgodne z moimi dotychczasowymi odkryciami , ale ze swojej strony mocno podkreślam punkt - na pewno rozmowa bezpośrednia i umiejętność słuchania - dom ma być w końcu dla mnie. Fajnie też jak achitekt umawia się u siebie - w przypadku tego zawodu akurat biuro / dom może sporo znaczyć. Oksymoron: Chciałam napisać, że gorzej dla architektów lepiej dla mnie, bo może ceny będą niższe i dostępność większa, ale nieprawda. Wolałabym jednak zarobić więcej i zapłacić więcej za architekta. Też mi się ten kryzys przypętał jak ja chce budować. Taki lewy rocznik jakiś jestem - jak za coś się biorę to akurat czas na kryzys. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 22.02.2009 16:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 :) Fajnie jak architekt umawia się u Ciebie :) Bo wtedy wie o Tobie więcej, ma okazję poznać Twoją rodzinę i jej potrzeby. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Oksymoron 22.02.2009 16:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 No w szkole mowili,zeby o ile to mozliwe wlasnie ogladac wnetrze dotychczasowe i w zaleznosci od deklaracji inwestora wiedziec, w ktorym kierunku isc lub w ktorym absolutnie nieeeeee Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 22.02.2009 16:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 I dobrze mówili, bo co do deklaratywności i aspiracyjności to mam własne zdanie poparte 18 letnim doświadczeniem :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 22.02.2009 16:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Na ten moment u mnie to bez sensu, bo wynajmuję i nie moje - więc może patrzę ze swojej strony. W chwili obecnej to ja myślę o etapie wyboru architekta - a rzeczywiście przy projektowaniu nie zobaczenie obecnego lokum (o ile istnieje) byłoby grzechem. A drodzy architekci - powiedzcie zdarza się Wam odmówić klientowi ze względu na niezgodność gustów? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 22.02.2009 16:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Nefer to dawaj to zdanie - ciekawa jestem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 22.02.2009 16:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Nefer to dawaj to zdanie - ciekawa jestem. W przypadku marek kosmetyków róznica pomiędzy deklarowanymi , że posiada a posiadanymi naprawdę jest na poziomie 80 % (rozbieżności) :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Oksymoron 22.02.2009 16:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Deklaracje vs aspircje to temat rzeka Mam taka znajoma , ktora dosc ladnie sie wyslawia. Zawsze mi opisuje co nowego w domu planuje , jakie to bedzie piekne, proste i wysmakowane. I ja X razy z rzedu dalam sie nabrac, bo opisuje naprawde dobrze. Potem widze wykonanie , wybor i dobór czy to srodkow czy kolorow plus forma i mam ochote uciec z krzykiem. Teraz wiem,ze to co dla niej proste , dla mnie jest mega przedekorowane i juz biore na to poprawke. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.