karoff 22.02.2009 17:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 (edytowane) nieaktualne Edytowane 14 Października 2011 przez karoff Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 22.02.2009 17:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 I tak na końcu decyduje Klient. Nawet jeśli jego kabina w łazience przy otwieraniu będzie waliła w kibel. To jego kabina i jego kibel. Oh nie . W kwestiach funkcjonalnych i planowania przestrzeni jestem bardziej zasadniczy. Zresztą temat jest łatwiej uchytny, mierzalny. Natomiast w kwestii piękna sprawa jest dużo bardziej płynna. Ale jak Ci Klient powie : NIE. To co ? Albo się zgodzisz ( to w końcu kurde jego chałupa) albo przerwiesz współpracę, bo ze ścianą sie nie gada. Prawda ? Możesz namawiać, pokazywać, udowadniac - ale zawsze jest granica wytrzymałości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 22.02.2009 17:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Wklejałam u siebie w komentach. To praca pewnego "dobrego i poleconego" architekta wnętrz. Owoc 3 tygodniowej pracy http://images35.fotosik.pl/54/368b2ff52f8962a9med.jpg Koszt "projektu" - 1500 pln :) Fajne , cooooooooo Moja przyjaciółka mi pokazała Nie przedstawiam koncepcji w ten sposób, ale nie wydaje mi się to niczym dziwnym jeśli to tylko koncepcja To jest projekt funkcjonalny łazienki za 1500 pln. jak widać autorka nawet nie pisze pismem wyraźnym ( że nie wspomnę o technicznym). To jest końcowy efektu usługi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 22.02.2009 17:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Wiesz, co Nefer, bardzo mi się zrobiło miło jak to przeczytałam. Ja też nie umiem się sprzedawać i zawsze myślałam sobie, ze takich klientów jak Ty nie ma:) Są na pewno. To być może kwestia właśnie chemii albo co... Ludzie często uważają, że taki architekt wnętrz wyjmie kompa i trzast prask stuknie im wizualkę - i już. A sztuka wymaga czasu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
karoff 22.02.2009 17:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 (edytowane) .. nieaktualne ... Edytowane 14 Października 2011 przez karoff Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Irma 22.02.2009 18:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Wklejałam u siebie w komentach. To praca pewnego "dobrego i poleconego" architekta wnętrz. Owoc 3 tygodniowej pracy http://images35.fotosik.pl/54/368b2ff52f8962a9med.jpg Koszt "projektu" - 1500 pln :) Fajne , cooooooooo Moja przyjaciółka mi pokazała Nie przedstawiam koncepcji w ten sposób, ale nie wydaje mi się to niczym dziwnym jeśli to tylko koncepcja To jest projekt funkcjonalny łazienki za 1500 pln. jak widać autorka nawet nie pisze pismem wyraźnym ( że nie wspomnę o technicznym). To jest końcowy efektu usługi. ? aż trudno uwierzyć... Mnie się to w głowie nie mieści Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 22.02.2009 18:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Nefer - widzisz Nefer Ty dostałaś od architektki dużo rzeczy bezcennych - dzięki niej Twoja radość z budowania jest dużo pełniejsza - ale Ty oddałaś jej tyle samo. Nie jestem pewna czy ja chcę tyle wziąć, bo nie wiem czy chcę tyle dać . Ale architekt oprócz spadających majtek ma też mi dać poczucie współuczestnictwa, radośc tworzenia. Jak czytam magazyny to domy o których architekci piszą, że stworzyli je razem z klientem są według mnie lepsze - co widać na tych obrazkach. Już nie mówiąc o tym, że dają więcej satysfakcji osobom je zamieszkujące. Kartoff - to mnie pocieszyłeś, że to normalne, że ludzie potrzebują czegoś odlotowego - rozwiązania, detalu, który powala - i jak tego brakuje to jest jakoś putso - że też ta próżność drzemie w człowieku - pewnie lepiej się przyznać, niż udawać, że to nieistotne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
karoff 22.02.2009 18:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Kartoff - to mnie pocieszyłeś, że to normalne, że ludzie potrzebują czegoś odlotowego - rozwiązania, detalu, który powala - i jak tego brakuje to jest jakoś putso - że też ta próżność drzemie w człowieku - pewnie lepiej się przyznać, niż udawać, że to nieistotne. Potrzebę uznania i akceptacji wymyślił Maslow. Natomiast dla mnie we wnętrzach sztuka polega na tym, by to coś było nie tylko odlotowe, ale i dobrym stylu, pozbawione pretensjonalności i tandety. Raczej nie zdarza się, by przyszedł klient i powiedział: wymyśl mi Pan najzwyczajniejsze wnętrze pod słońcem ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 22.02.2009 18:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Nefer - a jak koleżanka znalazła tego architekta? Tak żeby edukacyjnie do tego podejść? Zapłaciła za to? Jakąś część chociaż? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 22.02.2009 18:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 ? aż trudno uwierzyć... Mnie się to w głowie nie mieści Nooo mnie też kopara opadła, bo koleżanka przybiegła do mnie z komputerem i cała w skowronkach, że właśnie dostała projekt i już wie co i jak i jest suuuper. Myślałam, że sobei ze mnie jaja robi. Ale pokazałam jej tylko jeden swój projekt i zrozumiała, że chyba coś jest niehalo :)Wiem, że nie zapłaciła. Choć zaproponowałam, żeby kupiła pani chociaż linijkę Dodam, że pani architekt ma lat ok. 50 - więc nie mówimy o 16-latce, ktorej się wydaje, że jest architektem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 22.02.2009 18:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Nefer - a jak koleżanka znalazła tego architekta? Tak żeby edukacyjnie do tego podejść? Zapłaciła za to? Jakąś część chociaż? Jej mama jej poleciła swoją koleżankę, "która jest rozrywanym architektem wnętrz" nie zapłaciła, bo nie ma za co Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Oksymoron 22.02.2009 18:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Odrecznie na spotkaniu jak najbardziej. Inna sprawa,ze tu zalaczony obraz ma starsznie slaba kreske jak na kogos kto przerysowal w szkole X prac.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 22.02.2009 18:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Apropos realizacji . Moja Jola, na moją prośbę pomogła mojej znajomej. Za jakąś symboliczną kwotę zrobiła jej funkcjonalność ( kawalerka 29 mkw). Przegadały kolorystykę, materiały etc. MOja znajoma nie miała za wiele kasy, ale dostała i tak więcej niż powinna.A potem - zrobiła coś zupełnie innego ! powiem tak : namieszała jak u cyganki w tobołku. Tysiące materiałów : szkło, ledy, tapety, cztery kolory w jednym pokoju, podłoga panele z nadrukiem,szkalne kulki na ścianie, grafika na suficie, nowoczesne lampy, metal, ceramika - co kto chce - i to wszystko na 29 metrach (pokój z aneksem).Jolcia powiedziała, że się nie przyzna, że miala z tym cokolwiek wspólnego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 22.02.2009 18:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Odrecznie na spotkaniu jak najbardziej. Inna sprawa,ze tu zalaczony obraz ma starsznie slaba kreske jak na kogos kto przerysowal w szkole X prac.... Ja byłam przekonana, że to coś powstało na kolanie, na miejscu, w łazience. ALe nie - ona to dostała po 3 tygodniach mailem :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 22.02.2009 18:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 I tak w sumie z tą próżnością dotknęliśmy mojej dzisiejszej zagwozdki. Jak coś w człowieka wejdzie to każdą dziurą jednak z niego wychodzi. Dostałam druga wizualkę projektu domu no i niby dobrze, ale coś nie tak i jakoś tak do końca nie zachwyca. Ze 3 dni się nosiłam, żeby stwierdzić o co mi chodzi i doszłam do wniosku, że potrzebuje 3 podjeścia do piętra domu - już tylko na zewnątrz - bo właśnie brakuje mi tego detalu, czegoś wyjątkowego i ulotnego (co miała 1 wersja, ale funckjolanie jej czegoś brakowało). No nie wiem - archi mnie chyba przegoni, ale przecież własny dom musi zachwycać no nie? Powiedzcie mi jeszcze jak to normalnie jest w pracy architekta - rysujecie mnóstwo na spotkaniach, omawiacie, pokazujecie i co potem - jest moment pokazania dzieła i co jak się nie podoba / nie do końca podoba? Kolejne podejście? Ile się średnio podejść robi do jednego pomieszczenia? Jak to jest uregulowane? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 22.02.2009 18:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 To długotrwały proces. I setki rysunków - taka niewdzięczna robota Lepiej zmienić na kartce niż znienawidzić swój dom Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Irma 22.02.2009 18:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 różnie. CZasem rysuje się bardzo dużo, czasem mało...Ja zazwyczaj robię dopóki klient nie jest zadowolony. Ale ostatnio doszłam do wniosku, ze kiepsko na tym wychodzę...Czuję się wykorzystywana, ale może pzresadzam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 22.02.2009 18:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 różnie. CZasem rysuje się bardzo dużo, czasem mało...Ja zazwyczaj robię dopóki klient nie jest zadowolony. Ale ostatnio doszłam do wniosku, ze kiepsko na tym wychodzę...Czuję się wykorzystywana, ale może pzresadzam. Bo to po prostu zależy od KLienta Zawsze możesz powiedzieć, że wystarczy już zabawy i za kolejna pracę będzie musiał zapłacić... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Oksymoron 22.02.2009 18:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Dokladnie tak jak pisze Irma. Czasem masa czasu, rysowania, czasem pierwszy strzal:)Ja na poczatku wymyslalam milion koncepcji , teraz juz staje okoniem,bo niektorzy sa po prostu niedecyzyjni i nie maja umiaru. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 22.02.2009 18:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Dlatego nie do końca jestem pewna czy te stawki z góry to są tak do końca dobre. Nie wiem np. czy nie warto ustalić w umowie np. ustaloną ilość wersji i jak to już przekracza granice to np. ustalić dodatkową płatność za godzinę i zafiksować stawkę w umowie. Ja bym się czuła wtedy komfortowo - że mam do tego prawo, a jak mam akurat w jakimś miejscu taką jazdę, że nic mi nie leży, albo wypatrzyłam dzień wcześniej coś pięknego i chce dodać, to żeby ze spokojnym sumieniem móc dorzucić za dodatkową opłatą. Bo też nie lubię pracować jakby ktoś się miał czuć wykorzystywany. Najgorsze w tych momentach jest jednak nierówność poczucia obu stron - więc pewnie lepiej to na początku omówić dokładnie i ustalić granice, żeby się potem nikt pokrzywdzony nie czuł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.