Gość nerka 01.02.2004 12:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2004 Architekt wnętrza nie robi nic konkretnego więc nie można wycenić jego pracy w metrach czy godzinach. Wydawac by sie moglo, ze pisal to czlowiek, ktory kopie rowy i jego praca jest konkretna, wymierna, tzn. metr rowu = godzina pracy = 10 zl. Ale z dalszych jego wypowiedzi wynika, ze jest to osoba wyksztalcona, uzywajaca do pracy nie miesni rak, ale rozumu i piszaca z duma, wrecz pycha,o sobie, ze jest "specyficznym rodzajem projektanta". Skoro tak, to ja napisze, ze projektant wnetrz, a moze ladniej bedzie - architekt wnetrz tez jest specyficznym rodzajem projektanta, ktory oprocz szarych komórek (ktorych u nas, jak widac, sie nie ceni, zwlaszcza u projektantow wnetrz ) wykorzysuje w swej pracy, oprocz doswiadczenia, wiedzy, psychologii, itd. , nie dany wszystkim smiertelnikom, zmysl smaku, pewnej wrazliwosci, która przez wiekszosc jest niedoceniana, stad ta zerowa stawka za uslugi projektowe, dodam wnetrzarskie. Bo juz do takiego np. projektowania systemów informatycznych nie byle kto moze sie zabrac, tylko osoba z doswiadczeniem i wiedza przewyzszajaca pojecie niejednego architekta "Bo nie wyobrażam sobie mieszkać w domu zaprojektowanym przez wynajętego człowieka. Dom, który sam urządze świadczy o mnie - dom, który urządzi architekt świadczy co najwyżej o mojej zamożności." I tu sie nie zgadzam. Dom, ktory zaprojektowal architekt, nie swiadczy o zamoznosci, chyba, ze chodzi o zaszpanowanie przed znajomymi, rodzina, itp., ale o wewnetrznej potrzebie mieszkania we wnetrzu harmonijnym, funkcjonalnym, takim ktore bedzie dawalo przyjemnosc z codzinnego przebywania w nich. Ale co ja sie tu rozpisuje o rzeczach niewymiernych "PS. Wynajmowanie architekta wnętrza do urządzania prywatnego domu to tak jak wynajmowanie człowieka, ktory miałby mnie zastąpić na randce :)" Cos w tym jest, randka w Twoim wykonaniu = projektowanie domu jest mizerna, a randka w wykonaniu doswiadczonego uwodziciela = architekta wnetrz to cos, co sprawia przyjemnosc i pozostawia wspomnienia na wiele lat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marbo 01.02.2004 13:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2004 Dane mi było (a właściwie jest) zawodowo bywać odbiorcą wyników pracy informatyków ( projektantów i programistów) a także , tyle że prywatnie, architektów. Zarówn w jednej jak i drugiej profesji grzechem głównym jest zbyt małe wsłuchanie się w potrzeby klienta i duże wymagania w stosunku do wynagrodzeń. W jednym i drugim przypadku klient musi być dobrze przygotowany (świadomy swoich wymagań i ograniczeń) aby współpraca była owocna ( satysfakcjonująca obie strony). W jednym i drugim przypadku rynek jest młody i dlatego rządzi się nieco innymi prawami niż pozostałe rynki, w szczególności w obszarze subiektywizmu ceny za usługi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jasiu 01.02.2004 17:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2004 Cos w tym jest, randka w Twoim wykonaniu = projektowanie domu jest mizerna, a randka w wykonaniu doswiadczonego uwodziciela = architekta wnetrz to cos, co sprawia przyjemnosc i pozostawia wspomnienia na wiele lat. Ale to nie są moje wspomnienia I do tego nie są "prawdziwe" - architekt "uwodzi" nie "kocha". Dosyć karkołomne paralele - ale sam(a) zaczęłaś A wracając do meritum - zaryzykowałbym twierdzenie, że cena wnętrzaża jest elementem jego usługi - to znaczy, że im droższy tym lepszy - a niekonieczie im lepszy tym droższy - odwrócona zalezność przyczynowo-skutkowa. PS. A wogóle nigdzie nie twierdziłem, że wnętrzaże nie są potrzebni - skoro są ludzie, którzy ich wynajmują i im za to płacą to znaczy, ze są potrzebni - tyle, że jest to potrzeba subiektywna. Dam przykład: jeśli ktos potrzebuje się otrzeć o wielki świat to skłonny będzie wydać sporo pieniędzy na architekta, który wcześniej projektował wnętrza znanym osobom. Wnętrze przez to wcale nie musi być "lepsze" ale zawsze można się chwalić: "ten architekt również zaprojektował dom Edycie G." - dla jednego będzie to nobilitacją, a dla innego śmieszne - ot co Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 01.02.2004 18:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2004 Uważam, że architekci wnętrz są potrzebni(sama potrzebuję bardzo)," Niezmiernie sie ciesze, czytaj takie slowa , ale dalej juz nie jest tak wesolo. "ale nieprawdopodobnie ,bezczelnie drodzy!" Prosze nie wrzucac wszystkich do jednego worka. Po drugie nie mówi sie, ze sa drodzy, tylko, ze mnie na niektórych nie stac "Mam wyższe studia,pracuję w ubezpieczeniach,muszę się ciągle uczyć,moja praca jest wyczerpująca,dojazdy, wykłady itd..Zarabiam r o c z n i e ok.30 000 netto i cieszę się,że mam pracę.Taki arch. chce zrobić jeden dom za roczną pensję niejednej twórczej osoby po studiach." No, no, architekci nie musza konczyc studiów, nie musza sie wciaz uczyc, doksztalcac, dojezdzac do klientow i do miejsc realizowania projektu oraz sklepów itd. Ich praca nie jest wyczerpujaca Aha, nie musza zarabiac, tak wynika z dalszej czesci postu, 30 000 netto Jeszcze jedno, czy piszac "twórczej osoby" myslalas Asiu o sobie? Bo jesli chodzi o prace w ubezpieczeniach nie jest ona zbyt twórcza. Moge o tym powiedziec z cala odpowiedzialnoscia, bo zdradzilam moj zawod architekta na rzecz pracy w ubezpieczeniach. Nie na dlugo, gdyz zaczelo mi brakowac stalego rozwoju i tworzenia, gdyz w przypadku ubezpieczen nie da sie tego doswiadczyc. Jedna istotna rzecz laczy obywie dzialanosci: psychologia w kontakcie z klientem. "Pieprzenie,że projekt oświetlenia lub mebli do kuchni czy jeżdżenie z klientem zabiera mu rok, czy pół roku życia..." Jak juz o "pieprzeniu" mówimy, to dodam tylko, ze "pieprzenie" klieta powoduje to pól roku zycia na zaprojektowanie, urzadzenie domu klienta. Od razu uprzedzam, ze nie skarze sie "na pieprzenie", taka moja rola, aby wysluchac, tego co sobie zyczy klient i byc bardzo cierpliwym. "To czego on się uczył,powinien to mieć w jednym palcu." Zgoda, trzeba miec wiedze w jednym palcu, tylko, ze nie sa to wiadomosci raz nabyte. Wykonujac zawod architekta, wiedze trzeba wciaz poglebiac. "Uważam,że przyczyna jest inna;przez całe dziesięciolecia stać było na dom z urządzeniem tylko b.bogatych ludzi,którzy nie liczyli się z pieniędzmi i tak w tym fachu zostało,zbudowałeś chałupę,jesteś dziany,my też cię podskubiemy.Ale chyba rośnie już nowe pokolenie,które nie będzie takie drapieżne(tylko czy im starzy wyżeracze pozwolą,czy nie utworzą jakiej Izby arch. na wzór prawników itp.).Przeczytajcie o zmaganiach naszego Kasiorka-ta sama praca w wycenie starych wyżeraczy była nie na jej możliwości(a jacy to byli bogowie!),aż znalazła biuro młodych zapaleńców,realistów,którzy Jej to samo zrobili w cenie jak niebo i ziemia.Pisała o tym w wątku pamiętnikowym.Niech sczezną'" boscy" panowie architekci.Niech zejdą na ziemię.Takie czasy .Dla nich też nadchodzą.No i dobrze." Ilez zajadlosci w tej czesci wypowiedzi. Tu nie chodzi o to, ze na architekta bylo stac ludzi bardzo bogatych, tylko tych, którym zalezy na fachowym spojrzeniu na ich dom, mieszkanie. To nie sprawa kasy, tylko wartosci, priorytetów, którymi kieruja sie ludzie. Jeden kupi auto za 200 tys. a zadowoli sie przecietnym mieszkaniem, drugi zas woli ze smakiem (tylko nie dyskutujmy, co to znaczy ze smakiem;)) urzadzone mieszkanie, za zaprojektowanie którego wydal 10 tys. niz samochód z górnej pólki Co do przykladu Kasiorka, skoro pewne biuro projektowe nie bylo na jej mozliwosci, to poszukala inne. O czym tu dyskutowac. Kazdy ma to, na co go stac. Po co tyle zajadlosi i zyczenia najgorszego cytuje: "Niech sczezną'" boscy" panowie architekci." A skoro to drogie biuro "starych wyzeraczy" istnieje, to znaczy, ze jest popyt na ich uslugi. Takie sa prawa rynku. Pozdrawiam serdecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość nerka 01.02.2004 18:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2004 TO powyzej, to bylam ja, nerka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość nerka 01.02.2004 18:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2004 "Ale to nie są moje wspomnienia I do tego nie są "prawdziwe" - architekt "uwodzi" nie "kocha". Dosyć karkołomne paralele - ale sam(a) zaczęłaś ;)" Owszem, uwodzi tak jak kawaler na randce, wiec o kochaniu nie mówmy w przypadku rankowicza "A wracając do meritum - zaryzykowałbym twierdzenie, że cena wnętrzaża jest elementem jego usługi - to znaczy, że im droższy tym lepszy - a niekonieczie im lepszy tym droższy - odwrócona zalezność przyczynowo-skutkowa." Powiedzialabym, im bardziej pazerny, tym drozszy, ale to sie odnosi do wszystkich zawodów. Dyskusja jest zatem zbyteczna. "PS. A wogóle nigdzie nie twierdziłem, że wnętrzaże nie są potrzebni - skoro są ludzie, którzy ich wynajmują i im za to płacą to znaczy, ze są potrzebni - tyle, że jest to potrzeba subiektywna." O, naprawde, a odnioslam wrazenie, i nie tylko ja, ze taki byl sens wczesniejszej wypowiedzi. Skoro jednak jest inaczej, to nie czuje sie juz jak odtracona, archaiczna grupa zawodowa "Dam przykład: jeśli ktos potrzebuje się otrzeć o wielki świat to skłonny będzie wydać sporo pieniędzy na architekta, który wcześniej projektował wnętrza znanym osobom. Wnętrze przez to wcale nie musi być "lepsze" ale zawsze można się chwalić: "ten architekt również zaprojektował dom Edycie G." - dla jednego będzie to nobilitacją, a dla innego śmieszne - ot co " Przyklad dla snobów, a dla takich nie chce projektowac. Wole normalnych ludzi, cokolwiek dla kogo to znaczy , z którymi godzinami dyskutuje o tym, co dla nich bedzie istotne w domu, niz takich, którzy chca mieszkanie podobne do mieszkania znanej Pani X. I to na tyle, pozdrawiam, "tania" projektantka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość nerka 01.02.2004 18:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2004 przykro mi ale nie jestem biurem psrednictwa pracy okresl co znaczy tani ! He, he, tez jestem ciekawa, co to znaczy tani, bo wedlug mnie, jestem tania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 01.02.2004 18:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2004 Zarówn w jednej jak i drugiej profesji grzechem głównym jest zbyt małe wsłuchanie się w potrzeby klienta i duże wymagania w stosunku do wynagrodzeń. " Bardzo prosze, bez uogólnien. Top zalezy na kogo sie trafi, jak w kazdym fachu. "W jednym i drugim przypadku klient musi być dobrze przygotowany (świadomy swoich wymagań i ograniczeń) aby współpraca była owocna ( satysfakcjonująca obie strony)." Aby wspólpraca byla owocna, to wypadaloby, aby kliet wiedzial, choc w malym stopniu czego chce, czy ma byc to styl rustykalny czy industrialny, czy ma byc to dom sterowany przez internet czy przez telefon. Marbo, moze po prostu zle trafiles. Nastepnym razem powinno byc lepiej "W jednym i drugim przypadku rynek jest młody i dlatego rządzi się nieco innymi prawami niż pozostałe rynki, w szczególności w obszarze subiektywizmu ceny za usługi." Naprawde ? Rynek projektantow wnetrz jest mlody ? Co do rynku informatycznego to i owszem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość nerka 01.02.2004 18:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2004 to znów bylam ja, nerka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marbo 01.02.2004 18:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2004 Chyba się pani projektant nerka nieco zapomniała w "słuchaniu" klienta. Napisałam:... klient musi być dobrze przygotowany (świadomy swoich wymagań i ograniczeń) aby współpraca była owocna ( satysfakcjonująca obie strony)." a w tonie riposty odpowiedź "słuchającego" projektanta: "Aby wspólpraca byla owocna, to wypadaloby, aby kliet wiedzial, choc w malym stopniu czego chce, czy ma byc to styl rustykalny czy industrialny, czy ma byc to dom sterowany przez internet czy przez telefon. " Oj! co by wypadało to by wypadało .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 01.02.2004 18:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2004 Chyba się pani projektant nerka nieco zapomniała w "słuchaniu" klienta. Napisałam: ... klient musi być dobrze przygotowany (świadomy swoich wymagań i ograniczeń) aby współpraca była owocna ( satysfakcjonująca obie strony)." a w tonie riposty odpowiedź "słuchającego" projektanta: "Aby wspólpraca byla owocna, to wypadaloby, aby kliet wiedzial, choc w malym stopniu czego chce, czy ma byc to styl rustykalny czy industrialny, czy ma byc to dom sterowany przez internet czy przez telefon. " Oj! co by wypadało to by wypadało .... Oj, to przepraszam, ale moge sie wytlumaczyc tylko moim zmeczeniem i postepujacym przeziebieniem. W takim razie nie nadaje sie dzisiaj do konwersacji, tym bardzie do sluchania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marbo 01.02.2004 18:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2004 A co do młodego rynku... Przypadkowo wybrane 10 firm oferujących swoje usługi w zakresie architektury wnętrz działa od schyłku ubiegłego stulecia czyli nie więcej niż 10 lat (przepraszam jedna od 1991 i chwali się tym w intro!). W mojej ocenie to młody rynek ( nie twierdzę, że młoda profesja). [/b] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
runciter 01.02.2004 19:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2004 Ubolewam nad ogolnie zlym zdaniem na temat projektantow - ze za drodzy, ze nie sluchaja , ze gbury i chamy z zadartym nosem Co do cen - klient czesto oglada tylko efekt finalny w postaci rysunkow - jednak nad projektem czesto pracuje wiekszy lub mniejszy zespol ktory trzeba oplacic, oplaty za pracownie, inwestycje w sprzet i oprogramowanie , profesjonalne renderingi zamawiane "na zewnatrz", rachunki, zusy, srusy i inne pierdoly. Trzeba zdac sobie sprawe ze projektant nie siada wieczorkiem z kawka, w kapciach cos tam szkicuje i inkasuje 20 tys... Oczywiscie nie wszyscy projektanci posiadaja rozbudowane pracownie (do ktorych sie zaliczam) przez co moga byc bardziej konkurencyjni. Kwestia poszukiwan. Po ilosci stron internetowych wnetrzarskich widac ze jest w czym wybierac. Co do gburowatosci i niesluchania. Tez zalezy jak na to spojrzec... Czy chcielibyscie miec do czynienia z projektantem ktory przytakuje wam na kazdy pomysl. Z drugiej strony klienci czesto maja zle przyzwyczajenia i nowe rozwiazania sa dla nich trudne do akceptacji (przyklad : Pani ktora od zawsze miala pawlacz musi go tez miec w nowym domu gdzie jest mnostwo miejsca na zabudowane szafy.. ). Pewne rozwiazania sa doceniane dopiero po jakims czasie - moze czasami trzeba byc gburem zeby ktos to kiedys docenil ? Istnieja tez nieuczciwi klienci wedrujacy od biura do biura, zbierajacy pomysly ale to juz inna para kaloszy. pozdrawiam ps. to ile za m2 ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jasiu 02.02.2004 07:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2004 ps. to ile za m2 ??? A ile kosztuje butelka wody ? a) na pustyni b) nad górskim źródełkiem Jeśli klient ma gust to sam może sobie dobrze urządzić wnętrze - no chyba że nie ma czasu - ale wówczas architekt nie wnosi nic nowego tylko oszczędza mu czasu. Jeśli natomiast klient ma guścik wątpliwy to architekt w najlepszym razie może spłodzić "Leppera" - co z tego, że opalony i w garniturze skoro mu żaby z gęby wyłażą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 02.02.2004 08:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2004 ps. to ile za m2 ??? "A ile kosztuje butelka wody ? a) na pustyni b) nad górskim źródełkiem ;)" Tu nie chodzi o to, gdzie ta woda, tylko jakiej jakosci. W zródelku moze plynac woda watpliwej jakosci, po której dostaniemy bóli brzucha. To ile za m2 ? "Jeśli klient ma gust to sam może sobie dobrze urządzić wnętrze - no chyba że nie ma czasu - ale wówczas architekt nie wnosi nic nowego tylko oszczędza mu czasu. " Jak to nic nie wnosi ? Sam napisales, ze oszczedza mu czas, a to juz duzo Po drugie o pracy architekta piszesz jak o powierzchni ksiezyca, na której nie byles, ale za to masz wiele do powiedzenia Co do gustów klienta, jego zdolnosci aranzacyjnych, projektowych to juz nie warto na ten temat pisac, gdyz jesli ktos nie zauwaza niuansow, drobnostek w zaprojektowanej rzeczy, to nie ma o czym rozmawiac. "Jeśli natomiast klient ma guścik wątpliwy to architekt w najlepszym razie może spłodzić "Leppera" - co z tego, że opalony i w garniturze skoro mu żaby z gęby wyłażą " Szczerze mówic, nie rozumiem tego porównania, ale zrzucam to na karb mego przeziebienia , gdyz nie bede twierdzic, ze jedno z drugim ma niewiele wspólnego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość nerka 02.02.2004 09:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2004 To bylam znów ja, nerka. ta choroba mnie wykonczy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jasiu 02.02.2004 09:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2004 Tu nie chodzi o to, gdzie ta woda, tylko jakiej jakosci. W zródelku moze plynac woda watpliwej jakosci, po której dostaniemy bóli brzucha. Jakośc wody można ocenić na podstawie analizy chemicznej - obiektywnie i konkretnie. Biorąc taką wodę do ust mam 100% pewności co pije. Jakość pracy projektanta wnętrz zależy od subiektywnego osądu. W Polsce A.D. 2004 dla pewnej grupy ludzi coś jest trendy a coś passee. Ale wystarczy zmienić czas, miejsce lub środowisko i projekt z dobrego robi się zły i vice versa. Pytasz ile z m2 ? Tego się nie da zadekretować, ale... Gdzieś powyżej powołałeś się na kosztową metodę kalkulacji ceny (cena=koszty+marża). Utrzymanie biura (czynsz, telefony, ochrona, biuro rachunkowe, energia, itp...) to koło 4 tys. Można prowadzić działalnośc w domu i będzie taniej - można wynając w najdtroższym biurowcu w mieście i będzie drożej. Ale 4 tys. to IMHO rozsądna średnia. Do tego trzeba dodać ZUS'y i honorarium projektanta. Jeśli przyjmiemy, że zaprojektowanie wnętrza to miesiąc pracy (25 dni * 8 godzin) dla jednego człowieka to mamy gotową cenę. Nie znam tylko jednego czynika - honorarium projektanta - jeśli powiesz jakie powinno być to mamy temat skończony Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marbo 02.02.2004 09:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2004 Myślę, że problem budzi tak wiele emocji, bo większości budujących po prostu na architekta wnętrz nie stać ( jak i np. na architekta zieleni) a prawie wszyscy budujący chcieliby mieszkać w ładnych wnętrzach. Z faktu nieposiadania gotówki w nadmiarze, podejmujemy się różnych prac, które mogliby za nas zrobić fachowcy. I czasami udaje się to z niezłym skutkiem. Murarz, elektryk, architekt, kucharz - toż to ludzie uprawiający określoną profesję nie czynią nic nadludzkiego. Czy dlatego, że nie jestem z zawodu kucharzem nie powinnam przygotowywać posiłków dla mojej rodziny i gości? A, że nie są to dzieła sztuki .... no cóż Za to ile w nich serca .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość gość7 02.02.2004 18:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2004 Wystarczy mieć trochę chęci, czasu i oleju w głowie i można samemu zaprojektować dom. A jaka to później frajda jak coś się samemu stworzy a ponadto zostaje ok 30000pln w kieszeni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Asia z ulicy Modrzewiowej 03.02.2004 00:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2004 Nerka, runciter-macie rację,czytając bezstronnie moją wypowiedż jest zbyt emocjonalna, żeby nie powiedzieć chamska.Pocieszam się, ze w rzeczywistości jestem miłą i lubianą osobą.Mówiłam do jakiegoś wirtualnego stwora,a wychynęły rzeczowe i wrażliwe postacie-bardzo mi miło.Nerce życzę szybkiego powrotu do zdrowia.Merytorycznie już się nie będę wypowiadać.Pozdrówka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.