Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Daria,

oczywiście jeżeli trzeba płacić to trzeba, ale najlepiej jak najmniej, poza tym absolutnie nie zaliczke, ale zadatek i tak to nalezy sformulowac w umowie. Zaliczka to tylko suma wplacona na poczet naleznosci za to co ma byc wykonane w przyszlosci i absolutnie nie zabezpiecza samego wykonania umowy, w przeciwienstwie do zadatku. Jeden wyraz a calkowicie zmienia nasza sytuacje prawna w przypadku kiedy wykonawca nie wywiaze sie nalezycie z umowy.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 429
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

jareko - ja sama wyślę ci namiar na niesolidną firmę tylko chcę poczekać aż zgodnie z prawem zakończę sprawę, nie chcę sobie zaszkodzić :wink:

bilbo pewnie ma taki sam zamiar

wiem że i tej formie o której mówię i drugiej niesolidnej firmie z jaką miałam kontakt (coś mam pecha :( ) przepędziłam paru klientów, poprzez to forum, więc ma to sens.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autora tego watku takze zapytalem czy opisac to zdarzenie - ciiiiisza.

Jareko, kiedy i w jaki sposób zadałeś mi to pytanie?!?

Nic o tym nie wiem.

Jestem za tym, by opisać tą historię w Muratorze, Gazecie, Radio i Telewizji. Wszyscy mogą przedrukowywać to bez pytania mnie o zgodę. Już kilka razy spoglądałem na link pod Twoimi postami, ale do tej pory nie zdążyłem tam kliknąć. Głównie dlatego, że nie jest to jednak ten centralny 'JEDYNY' spis nierzetelnych 'fachowców'. Taki spis rzeczywiście powinien istnieć i zawierać wyszukiwarkę na miarę 'Panoramy Firm'. Nie dotarłem do Twojej listy pewnie też dlatego, że podświadomie czułem, że niewiele osób tam klika. Ale oczywiście jestem za tym, by dopisać tam pana 'stolarza' Wojciecha Semeniuka z Wężowic w gminie Świerczów

 

Przewinęło się przez naszą budowę wielu niesolidnych wykonawców, którzy doprowadzali nas (i nie tylko nas, to wiemy) do szału. BK, nam też się czasami wydaje, że to tylko my mamy pecha. Jednak z rozmów z budującymi, tak na Forum jak i w sąsiedztwie, gdzie wszyscy są na świeżo z tematem, wynika że to standard wśród 'fachowców'. Mimo wszystko, choć różne rzeczy nam do głowy przychodziły, nigdy nie zdecydowaliśmy się, by kogoś publicznie opisać i napiętnować. Ale zachowanie tego człowieka przekracza wszelkie granice. Jak można prowadzić firmę, podpisywać umowy, dawać 5 lat gwarancji a potem udawać strusia i nie odbierać bezczelnie i dziecinnie zarazem telefonów???

 

Ale my to wszystko sobie odbijemy. Przeliczymy dokładnie nasze straty i znajdziemy komornika, który sobie poradzi. W to wierzę :wink:

 

pozdrawiam

Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wczoraj jak byl; ten szczyt forumowiczow tutaj - cholerka - teraz zajrzalem do poczty wysylanej - nie ma tego listu - wybacz prosze ten tekst - bylem pewien ze dotarl moj list do ciebie na priv

Co do kokmornika - zapoooooomnij, co najwyzej bedzie sie staral by odebrac co jego a twoja kasa dalej czekac bedzie.

 

Swoja droga jak juz jest tylu na forum to co chwila wyskakiwalo mi ze "...nie mozna wyslac postu tak szybko itd..." nawet jak odczekalem 30 minut to samo. Czy Wy tez tak mieliscie czy moj komp oszalal z radosci ze az tylu Was?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I wnioski na przyszlosc:

- nigdy nie wyplacac zadnych zaliczek,..............

Pozdrawiam

nie da się tak, jak bym nie zgodził się pracować bez zaliczki, przecież wśród inwestorów też są cwaniaki i oszuści, natomiast jeśli wykonawca, nie ponosi dodatkowych kosztów z rozpoczęciem u nas pracy i rodzaj wykonywanej pracy jest nie dłuższy niż 2 tygodnie, to mam zasadę "0" zaliczki i to mi się opłaciło w przypadku dekarza, który upominał się 2 tyś. zł, następnie zjawił się trochę na budowie i ostatecznie zniknął.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mdzelawski - ty po jednej stronie barykady (ja takze) pozaracz zas po drugiej. Temat juz kilka razy walkowany i tak naprawde nie wiadomo jak rozstrzygniety. Ja moge zaufac klientowi ktory juz cos po raz kolejny u mnie zamawia choc juz taki jeden mnie wykorzystal i jedno okno totalnie nietypowe (klapa dymowa) lezy sobie u mnie w piwnicy i czeka na lepsze czasy.

Ja juz bez zzaliczki NIGDY nie przyjme zamowienia - robie tak od wielu lat i jakos klienci to rozumieja a ci co nie rozumieja ida gdzie indziej sobie okna wybierac. Ja ryzyka podejmowac nie bede a przewiozlem sie na sie na niesolidnych klientach kilka razy. Wszak zamawiam i za wykonany towar zaplacic musze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mdzalewscy, Jareko,

a czy sprawiloby Wam roznice gdybyscie zamiast zaliczki placili/dostawali zadatek? Kasa ta sama, a gwarancja calkiem inna. Ja staram sie na poczatku placic jak najmniej, oczywiscie, niech bedzie zadatek ale w rozsadnej wysokosci. Jezeli wykonawca musi dodatkowo kupic materialy, to suma moze oczywiscie byc wyzsza. Ale wtedy w razie "wpadki" bedzie tez nam musial wiecej zwrocic kasy za niewywiazanie sie z umowy. Przynajmniej teoretycznie. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pozeracz - gdybys zobaczyl moja umowe z klientem zdziwilbys sie zapewne ze taka banalna moze byc. klient ma wplacic 30% a reszte PO wykonaniu uslugi i tyle. OKreslony termin realizacj bez kar dla jednej czy drugiej strony. Jak ktoras ze stron druga chce wykiwac to zapis w umowie na plaster do przyslowiowej d.... Ja dbam o swoje - klient o swoje - jak chce to rozne zapisy moze z wlasnej inicjatywy wniesc co nie zmienia postaci rzeczy ze gdybym chcial go wykorzystac to one na nic - bo sady sa jakie sa, komornicy tacy jacy sa, bo .... i mozna by mnozyc. Na nieuczciwych nie ma paragrafu i wszystkiego nie przewidzisz

a swoja droga kiedys zalacze tutaj swietny dowcip o komornikach - sam malo nie posikalem sie ze smiechu - mussze tylko pamietac i odnalesc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pozeracz, sam piszesz, że teoretycznie. Co nam z umowy, 5-letniej gwarancji, a nawet oswiadczenia, ze facet jest nam winien 1000pln (jeden tysiąc, sic!) za każdy kolejny tydzień opóźnienia, skoro on to ma wszystko w d.... Jaka jest różnica w tym momencie, czy on dostał od nas zaliczkę, zadatek? Moglibyśmy to nawet nazwać pożyczką na wysoki procent. A on się nie odzywa, chowa po krzakach i nawet nie ma ochoty przyjechać i spojrzeć jak się pięknie jego schody rozpier... czy choćby odebrać telefon i powiedzieć, że nas w d... ma. Jedyne pocieszenie, to że sąd to wszystko uwzględni i przyzna nam rację. A potem niech komornicy ścigają faceta do końca świata. Albo sprzedamy komuś te długi...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Tutaj wszyscy moga sobie wypisywac rozne rzeczy - ze ten ze tamten ich naciagnal ale jak ma dojsc do opublikowania chowaja glowe w piasek - boja sie odpowiedzialnosci za slowo. Tak jakby przytaczane tu przyklady oszustow wyssane byly z palca (ja powoli zaczynam to tak odbierac)"

 

Jareko - to proste. Mało kto chce publicznie ujawnić się jako frajer nawet jeśli został oszukany i ja coś o tym wiem. Do tego dochodzi obawa przed paragrafami, oskarżeniem o "naruszenie dobrego wizerunku" wykonawcy. Prawo bardzo dobrze chroni dłużnika i oszusta kosztem oszukanego i wierzyciela.

 

Co do nazewnictwa "zaliczki" i papierologii całkowicie zgadzam się z przedmówcami - jeśli się trafi na oszusta ilość papierów i słowo "zadatek" czy "weksel" nie zrobi na nim wrażenia. To są tylko narzędzia ułatwiające dochodzenie roszczeń zgodnie z prawem a nie gwarancja odzyskania.

 

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Tutaj wszyscy moga sobie wypisywac rozne rzeczy - ze ten ze tamten ich naciagnal ale jak ma dojsc do opublikowania chowaja glowe w piasek - boja sie odpowiedzialnosci za slowo.

 

Ja się nie bałam.

Nazwisko mojego partacza jest na liście Jareko.

Nazwisko wykonawcy, z którego jestem zadowolona też.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm... Bilbo, skąd ja to znam... Też trafiliśmy na takiego pseudostolarza (tyle, że on miał nam zrobić witrynę). Pieniądze też mu wpłaciliśmy i teraz też jest nieuchwytny. Na szczęście część pieniędzy odzyskaliśmy, ale jeszcze sporo do oddania mu zostało. A my tracimy dodatkowe pieniądze na telefony do niego, jeżdżenie do niego do pracy (w której od tygodnia się nie pojawił bez uprzedzenia). Nikt nie wie co się z nim dzieje, podobno zaczął pić, a my zaczynamy mieć wyrzuty sumienia, że jesteśmy drobiazgowe świnie, że go tak nachodzimy, że jeszcze coś głupiego wykombinuje... Czuję się okropnie, co o tym sądzicie? :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie wie co się z nim dzieje, podobno zaczął pić, a my zaczynamy mieć wyrzuty sumienia, że jesteśmy drobiazgowe świnie, że go tak nachodzimy, że jeszcze coś głupiego wykombinuje... Czuję się okropnie, co o tym sądzicie? :(

 

Ha, ha, a to dobre :D :evil:

To mi przypomina łagodne wyroki dla przestępców z uwagi na trudy dzieciństwa.

Niech odda co sobie przywłaszczył, albo się dogada jak człowiek i oddaje w ratach, to żadna drobiazgowa świnia nie będzie go nachodzić!!!

A ja też już zaczełam pić przez co poniektórych fachmanów i nikt się nie lituje jakoś :( :wink: Swoją drogą dopóki mam za co to może nie ma powodu do litości :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, myśleliśmy, że się z nim dogadaliśmy, bo on część pieniędzy oddał nam w ratach, ale tylko część. A teraz zniknął. Ostatnio się dowiedzieliśmy, że jak był kiedyś bezrobotny, to pobierał zasiłek, a jak znalazł pracę, to nawet nie zlikwidował konta, a żonie powiedział, że to zrobił i teraz przyszedł im rachunek za obsługę tego konta - 400 zł. Dochodzimy więc do wniosku, że jest to bardzo nieodpowiedzialny i niedorosły emocjonalnie człowiek. Żal mi tylko jego talentu, bo niewątpliwie go ma i gdyby chciał, to do czegoś by doszedł w życiu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety fachowcy jak bohater tego tematu psują dobre imię innym, dobrym i solidnym, których wcale nie jest tak mało. A może ja mam taki fart? Majster który robił mi wszystko do stanu surowego, zadaszonego, wywiązał się super w cenie i terminie. Jak mu się spieszyło do innej roboty i chciał przerwać to najpierw się spytał, uzgodnił termin i wykonał zgodnie z uzgodnieniem. Przedstawiciel firmy od POŚ, którą sam instalowałem, wszystko załatwił i dowiózł na budowę a ja tylko telefonicznie odebrałem towar. Przez cztery miesiące zwlekał z podaniem konta na które miałem przelać należność aż byłem wkurzony, bo chciałem mieć to z głowy. Po zakopaniu osadnika okazało się, że jest posadowiony zbyt głęboko i trzeba wstawić nadstawkę na właz rewizyjny. Dzwonię do producenta z pytaniem czy mogę dokupić ten element a pani w słuchawce, że mi to przyśle za darmo tylko muszę opłacić przesyłkę. Chyba muszę wzdychać by ten fart się nie skończył.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz co BK - podliczając skutki naprawdę trudno mi mówić o "szczęściu" :(

 

Zresztą są i dobre strony: ani mnie ani moim dzieciom taka wtopa już sie nie zdarzy.I nie chodzi o uogólnioną nieufność do wszystkich tylko o zwracanie uwagi na ważne sygnały, które na swoje nieszczęście zlekceważyłem.

 

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...