Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

zupełnie odmienne wiejskie zwyczaje


Edyta Ż

Recommended Posts

Gość Pepeg z Gumy
a wychowałem się w mieście będącym "stolicą kulturalną" Polski .

 

Eeee. niech zgadnę... znaczy się z Pułtuska?

 

 

Sorry za żart, ale to autentyczna historia , za co przez swój niewyparzony język omal nie dostałem po ryju.

Będąc w Pułtusku, pewien wieśniak w dresach chciał mi coś usilnie wytłumaczyć i jako końcowy argument miejscowego autochtona rzucił:

- wiesz skąd ja jestem? Dla ułatwienia podpowiem ci, że wszyscy tańczą tak jak my im zagramy

No i wyrwało mi się , że pewnie z kulturalnej stolicy Polski.

 

Mieszkam już długo, prawie na wiosce, i wciąż jestem dla miejscowych obcy, nawet dla tych którzy żyją krócej niż ja tam mieszkam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 333
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Powiedzcie jak rozwiązaliście sprawę dzieci i przedszkola/szkoły po przeprowadzce. Ja mam 2 maluchów, w momencie przeprowadzki będą miały 4 i 2,5 lat. Zastanawiam się, czy zostawiać je w "starym" przedszkolu, które będą znać (przynajmniej starsza) i dowozić je, czy zapisać do najbliższego przedszkola, niezależnie od jego poziomu, bo tam będą zawierały miejscowe/domowe znajomości. To samo dotyczy szkoły, czy lepiej wozić do lepszej, nawet jeśli mają tam siedzieć w świetlicy, czy do najbliższej o może niższym poziomie, ale za to koledzy na miejscu? . Bo w to że wakacje są lepsze na wsi to wierzę, ale co z rokiem przed/szkolnym? :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli przedszkole/szkoła nie są dramatycznie złe, to lepiej, żeby chodziły do miejscowych. Przeprowadź wywiad (dokładny) i nie opieraj się na jednej opinii nawet najbardziej zaufanej sąsiadki. Ja tak o mało nie położyłam lagi na przedszkolu, bo koleżanka straszyła, że okropnie w nim dzieci chorują. Na szczęście zauważyłam, że jej dzieci okropnie chorują nawet w innym przedszkolu (tym lepszym - u zakonnic) i posłałam dzieci do państwowego. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo przedszkole jest naprawdę wspaniałe.

Pracowałam w szkole społecznej, dzieci mieszkały 20 km od miasta na wschód, na zachód, na północ i na południe. W efekcie nie miały kolegów w swoich wioskach (wracały do domów późno, nie było kiedy się pobawić, pozapraszać, nie było wspólnych tematów), a z kolegami z klasy nie mogły się często spotykać po lekcjach, bo za daleko. Inna sprawa, jeżeli pracujesz gdzieś tam, dobra szkoła jest w pobliżu, zajęcia pozalekcyjne też - wtedy trzeba po pracy pojechać po dzieci do "przydomowej" szkoły, zawieźć je na zajęcia, poczekać i wrócić do domu... Nocą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do przedzkola - nie wiem, moja w zasadzie głównie chorowała. Ale co do szkoły... woziłam ją do starej przez pół roku i byla to głupota. Potem okazało się, ze szkoła koło nas jest o niebo lepsza choćby przez to, że klasy były 20 osobowe a nie 34. poza tym od 4 klasy córka sama wracała do domu i zniknął problem wożenia, swietlicy. Wracała, otwierała wielki pusty dom a na pociechę miała tylko przycisk napadowy i psa. Jakoś przeżyła :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dopóki będę mieszkał na wsi, to córa będzie chodzić do "wiejskich szkół". W klasach jest mnie dzieci, można się dłużej skupić na każdym i takie tam. Poza tym jak ktoś już pisał, dzieci będą miały kontakt z miejscowymi. Obecnie mała chodzi do przedszkola i czasami jest mały problem z jej odbiorem, bo przedszkole czynne jest tylko do 16.30, a podobno w mieście jest dłużej. :yes:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i byc moze dojdzie nowy powod dla wyprowadzek z miasta

http://podatki.onet.pl/kataster-znow-na-horyzoncie,19923,4163082,1,prasa-detal

 

czyli tak calkiem na tej wsi zle byc nie moze......

 

optymistko!!!!!!

Chyba nie wierzysz że ktoś robi podział na miasto i wieś.

To nie KRUS!!!!!

Ustawa już czeka prawie gotowa - tylko daty powstawiać.....

 

http://www.geodezja-szczecin.org.pl/stara_strona/aktyprawne/dokumenty/prace_dla_katastrutekst.pdf

 

sprawdź sama czy tam jest wzmianka o wsi i mieście -:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do przedzkola - nie wiem, moja w zasadzie głównie chorowała. Ale co do szkoły... woziłam ją do starej przez pół roku i byla to głupota. Potem okazało się, ze szkoła koło nas jest o niebo lepsza choćby przez to, że klasy były 20 osobowe a nie 34. poza tym od 4 klasy córka sama wracała do domu i zniknął problem wożenia, swietlicy. Wracała, otwierała wielki pusty dom a na pociechę miała tylko przycisk napadowy i psa. Jakoś przeżyła :)

 

reapley - z tym że nawet przez moment (no może prze dwa) nie zastanawialiśmy się małżonką nad decyzją czy w pobliżu miejsca nowego zamieszkania.

Szkoła jednozmianowa - po 8.10 pozamykane drzwi i szatnie, świetlica, kółka zainteresowań, super....

Nikt nikomu czapki z Nike w szatni nie ukradnie jak w molochu zmianowym na 800 uczniów........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie tyle boję poziomu przedszkola czy szkoły ile kwestii organizacyjno/czasowej. Praca do 17-tej, dojazd i wychodzi na to że odbieramy dzieciaki przed 18 :( Jedyne wyjście to albo zrezygnować z pracy w mieście, albo pracować na pół etatu, albo pracować na miejscu bez dojazdów, albo otworzyć coś własnego co nie będzie wymagało stałej obecności od 8-18. To całkiem dużo wyjść tyle że wszystkie łączą się z dużą zmianą i ryzykiem, no bo z czegoś żyć trzeba a jedna pensja raczej nie starcza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to póki małe wozić go do miasta, zawsze w samochodzie dokimie a w drodze powrotnej można pogadać o waznych sprawach. Szkoła, szczególnie od 4 klasy, to już cos innego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bobiczek, ale w tej ustawie nie ma nic o podatkach. To ewidencja gruntów, a ile tego podatku ma być i czy się bać, to nadal nie wiem..

 

na razie dostaja w tylek dzierzawcy wieczysci

w niektorych miastach oplaty poszly w gore kilkaset procent

no,ale taki grunt mozna wykupic po preferencyjnych stawkach,naiwny ten,kto myslal,ze bedzie mial darmo dzialke od panstwa i cale zycie bedzie sie smial z tych co kupili....

inne stawki poki co na 2011,jezeli zostaly podniesione to jakies grosze....do grudnia spimy spokojnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

No ale co tu pisać, wiadomo że to nie zależy od miejsca zamieszkania, raczej od wychowania i wrażliwości charakteru, tyle że i tu i tu niestety coraz więcej prostaków, a ludzi prostych a wrażliwych i mądrych niestety coraz mniej. A miasto i wieś się już tak wymieszały że w zasadzie są równoważne. Mam wrażenie że zwyczaje i tradycje są teraz bardziej przypisane do miejsca niż do ludzi którzy tam mieszkają. Czyli miejsce niejako wymusza zachowanie. Bo pewnych rzeczy niewypada robić w mieście a pewnych nie robić na wsi i tyle. Oczywiście zawsze można być prekursorem ... :)

Ps. czyżby jednak wiosna nadchodziła, bo jakby ciut cieplej się zrobiło :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak większość, czekam na tę wiosnę niecierpliwie.

No cóż, masz oczywiście rację z tym prostactwem i prostotą.

Najciekawsze, że ... prostactwo najczęściej wyłazi z tych, którzy najgłośniej o wiejskich i miejskich prostakach krzyczą. :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wsi mieszkamy od czterech lat.Przez trzy woziliśmy córkę do ogólniaka w mieście (50km w jedna stronę) wiec przy okazji i syna do szkoly podstawowej (nie bylo wtedy integracyjnej w poblizu naszej wsi).I powiem Wam,że to był koszszmarrr! Aby dowieźć dzieciaki na 8.00, musieliśmy wstawać o 6.00 i o 6.30 wyjeżdżać z domu a i tak zdarzało się któremuś z nich (albo obojgu naraz) spóźnić (korki w mieście:mad:). W domu byliśmy ok.godz. 18.00 i wlaściwie nie wiadomo było od czego zacząć (lekcje? obiad? oalć wszystko i iść spać?).W zeszłym roku córka zdała maturę a syna przeniosłam do szkoły bliżej domu (19 km w jedną stronę hehe) i jest o niebo lepiej!!!!!!!! Okazało się,że szkoła ma 300 uczniów.Pani dyrektor zna imiona większości dzieci :yes: (pierwszaków i drugoklasistów dopiero się uczy :)) Szkoła posiada gabinety tematyczne z pełnym wypasem multimedialnym. Kółka zainteresowań i domową atmosferę. Nie mogę słuchać, gdy ktoś opowiada o niższym poziomie szkół na wsi! Ludziska! To nie jest XIX wiek, i wsie też nie są tymi "strzechą krytymi",w których w jednej klasie siedziało dziecko siedmioletnie i dwunastoletnie, dzieląc się wspólnym kałamarzem! Dzisiejsze szkoły "wiejskie" są naprawdę często o niebo lepsze od tych "miastowych" chociażby z powodu braku bezimienności (tak częstej w wielkich molochach,w których nawet nauczyciele często się nie znają bo jest kilka pokoi nauczycielskich). Dlatego (gdy ktoś mnie spyta) czy przenosić swoje dziecko do szkoły bliżej miejsca zamieszkania, odkrzyknę wręcz: OCZYWIŚCIE, NATYCHMIAST!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...