amalfi 04.03.2011 11:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2011 Mój kolega mieszkający w Rzeszowie, dowozi trójkę dzieci do wiejskiej szkoły, czyli odwrotnie. Jeśli chodzi o wyniki dzieci w różnych olimpiadach przedmiotowych, znam malutką wiejską szołę, która ma w powiecie najlepsze wyniki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Claudii 04.03.2011 11:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2011 jest udowodnione (koleżanka nauczycielka) ,że wiejskie szkoły mają lepszą opinię , frekwencję itp , jest mniejsza patologia , hołota .Wiejska szkoła jest bardziej elitarna dlatego ,że chodzą tam dzieci z rodzin nowobogackich , mieszkają w pięknych domkach ,willach a nie na rynsztoku jak to było na moim dawnym osiedlu. Może i jest większy snobizm ale nie ma takiego marginesu osiedlowego.Dlatego od pierwszej klasy syna zapiszę do szkoły na wieś , na razie chodzi do starego przedszkola. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 06.03.2011 00:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2011 Wiejska szkoła to nie tylko szkoła w miejscu nowych osiedli. To przede wszystkim szkoła we wsi zamieszkałej przez rdzennych mieszkańców miejscowości. Dobre wyniki wiejskich szkół, to zasługa przede wszystkim tego, że mają mniej uczniów, że nauczyciel zwykle dobrze zna rodziców i wie, jakie dziecko ma problemy, więc może ewentualnie coś dla dziecka zrobić. Dzieci w takich szkołach są mniej anonimowe, więc na mniej sobie pozwalają. Poza tym nie mają na wyciągnięcie ręki alternatywy supermarketów, kin, dyskotek. Dlatego większość życia kulturalnego młodzieży odbywa się właśnie w szkole. Myślę, że stąd taka ilość różnych zespołów na przykład wokalnych, czy podobnych pochodzących właśnie z małych miejscowości, a oglądanych w różnych programach rozrywkowych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 06.03.2011 15:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2011 Czasem szkoda tego dzieciaka, jak rodzice jeszcze popegeerowscy, dla nich najważniejsze mieć na piwo i papierosa, a dzieciak? Przecież i tak na wsi pracy nie znajdzie, pani, na co jej ta szkoła, haha! Pracowałam w takiej szkole, wiem. Wypracowaliśmy drugie miejsce w województwie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 06.03.2011 18:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2011 Do wiejskiego gimnazjum mojej córki dojeżdża coraz więcej dzieci z "miasta" Niepołomice. tutejsze gimnazjum nie cieszy się najlepszą opinią. Może dlatego, że jest zbiorcze. Dojeżdżają do niego dzieci z sąsiednich wiosek, tak naprawdę nikt ich nie zna - pierwszy raz w życiu są anonimowi! Nauczycielka nie spotka mamy w sklepie i nie nagada jej przy sklepowej i sąsiadkach, co też pociecha w szkole wyczyniała. Mamie też nie zawsze chce się na wywiadówkę jechać do miasta, bo połączenia busowe są często kiepskie. No to pociecha może sobie wreszcie poużywać! Poziom nauczania ponoć nie jest najgorszy, ale lepszy w klasach sprofilowanych, słabszy w ogólnych. Za to z dyscypliną chyba nie jest rewelacyjnie.Natomiast w wiejskim gimnazjum społecznym (bez czesnego) wszyscy się znają - każdy nauczyciel zna każdego ucznia. Słabsi miejscowi idą do miejskiego zbiorczego, bo wiedzą, ze tu sobie nie poradzą. Z "miasta" dostają się tylko najlepsi. W efekcie szkoła ma najlepszy wskaźnik EWD w gminie.Prawdziwe cyrki są z podstawówkami, bo wiele osób z pobliskich wsi dowozi dzieci do "miasta" albo miasta, wiele osób z "miasta" wozi na wieś... Te wiejskie szkoły są bardziej przyjazne, a dzięki programom unijnym, z których wiele jest skierowanych wyłącznie do szkół wiejskich, są wcale nie gorzej, jeżeli nie lepiej, wyposażone niż "miejski" moloch. Wielu nauczycieli dojeżdża z Krakowa. Ja też bym wolała dzieci dowozić na wieś, ale szkoda mi ich przedszkolnych przyjaźni. A naszej podstawówki nie lubię, bo jest koszmarnym bezdusznym molochem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 14.03.2011 12:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2011 do przedszkola dojeżdzał do miastarobiłam trochę kółka, bo mijałam swoją pracę, jechałam do przedszkola i wracałam do pracypóxniej do przedszkola, jechałam koło pracy i do domu teraz chodzi do szkoły wiejskiej - sa minusy - godziony funckjonowania np. świetlicyale plusy raczej większe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Galain 20.04.2011 19:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2011 od momentu przeprowadzki "pod puszczę" jestem zachycona domem, okolicą, poza jednym: wszechobecnym paleniem w piecach śmieciami, przez moich sąsiadów; jestem wściekła; szczególnie zdziwiona tymi, którzy mają dzieci (Sic!) i to robią; koszmar pomieszany z idyllą; wszechogarniająca głupota... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 21.04.2011 06:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2011 a czym się różnią ci palący bez dzieci od tych z dziećmi?i skąd wiadomo, czym się pali? po śmierdzącym dymie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 25.04.2011 22:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2011 Na szczęście do sąsiadów palących śmieci mamy na tyle daleko, że smrodek zalatuje tylko w razie niekorzystnych wiatrów. A przy naszych uliczkach w warunkach zabudowy jest napisane, że dom nie może mieć kotła na paliwo stałe. I doniosę gdzie się tylko da, jeżeli ktoś tu będzie miał jakikolwiek kocioł i będzie palił czymkolwiek innym niż drewno kominkowe. A z buractwem i paleniem śmieci nie wygrasz. Trzeba wzywać policję do znudzenia, a gdyby nie chcieli przyjechać, to postraszyć ich bodajże paragrafem 231 kk (musiałabym dla pewności zapytać mojego prawnika, ale już śpi). Bo tłumaczenia nie pomogą. W końcu z dziada pradziada palili wszystkim, co się dało i zdrowi są! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 26.04.2011 08:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2011 (edytowane) Agduś, WZ obowiązuje nowo budowane domy. U nas też tak jest. w nowych domach obowiązkowo gaz w starych drewniaczkach palą co mają a i tak zimą jest lód na oknach. Nie miałabym sumienia wzywać policji.... Choć... Właśnie wczoraj przed takim jednym drewniaczkiem, w którym mieszka babulinka z niesprawnym mężem, bez wody, gazu a nawet szamba, parkował taki piękny wypasiony i nowy samochód, który mój małż ocenił na grubo ponad 100 tyś. Zapewne dzieci przyjechały (wiem, ze mają syna) sprawdzić, jak długo muszą czekać jeszcze na tą bardzo drogą działkę.... Edytowane 26 Kwietnia 2011 przez EZS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 26.04.2011 09:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2011 Pewnie jeszcze babulinka musiała z renciny wnukom dać na pilne potrzeby. Ech, w święta widać takie rzeczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lili07 26.04.2011 12:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2011 Witam!Wkrótce i my staniemy przed dylematem jak szkoła dla naszej pociechy.Obecnie chodzi do przedszkola, które niestety jest w budynku szkoły podstawowej.Takiego właśnie miejskiego molocha. Dylemat w naszym przypadku to przede wszystkim opieka nad córką przed i po szkole. Ale po kolei. Teraz przedszkole jak i przyszła podstawówka do której byśmy posłali córkę mieści się na tym samym osiedlu na którym mieszkają dziadkowie. I to jest jak dla nas mega plus.Bo jeśli my będziemy w pracy to córka nie musiałaby koczować w świetlicy, ale ten czas spędziła by u dziadków, gdzie i obiadek i pomoc w nauce zagwarantowany.Przeprowadzamy się w zasadzie na peryferia miasta ale tam klimacik wiejski.Szkoła w sumie za blisko na busy szkole ale za daleko dla 10,12-latka na samodzielne spacery.Pozostaje więc pytanie o logistykę i opiekę. Samochodem od dziadków do naszej nowej siedziby niewiele bo 10 minut. Ale takie wożenie tam i z powrotem x razy dziennie przez 365 dni w roku to bardzo nie halo. Jednak nie chcielibyśmy aż tak komplikować życia dziadkom.Zaświatała nam taka myśl,żeby do czasu jako takiej samodzielności dalej chodziła z dziecmi z przedszkola do pierwszych klas szkoły podstawowej do tej miejskiej, a pózniej do tej wioskowej. I żeby nie było jesteśmy na tak jeśli o szkołę wiejską. Chodzi nam o atmosferę, poziom, brak anonimowości oraz koleżeństwo z klasy w zasięgu ręki. Jednak logistycznie chyba byłoby nam dorosłym łatwiej posłać córkę do osiedlowego molocha. Wachamy się jeszcze, bo nie chcemy skrzywdzić taką decyzją naszej pociechy .Doradzcie czy dobrze to kombinujemy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 26.04.2011 17:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2011 musicie się bardzo dobrze zastanowić i popatrzeć po sąsiadach. ja woziłam córkę przez pół roku do starej szkoły po przeprowadzce, a potem okazało się, że to pół roku było stratą czasu. Poziom szkoły peryferyjnej o niebo lepszy, wracała sama (no, w 4 klasie), razem z grupą dzieci z klasy, sama otwierała dom i alarmy. Bałam się trochę, ale sąsiadki dziecko też chodziło i wracały razem a sąsiadka patrzyła, czy moja weszła do domu.. Więc może rozejrzyjcie się najpierw na miejscu, pogadajcie z ludźmi, bo wożenie nie jest przyjemne... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lili07 27.04.2011 06:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2011 EZS! W naszym przypadku to i tak byłoby nam po drodze do pracy. A jesli chodzi o sąsiadów to jak na razie to same dziadki i jedna mała kruszyna ale o 3 lata starsza od mojej, więc chyba by się raczej nie zgrały. No jak na razie nie zapowiada się żeby ktoś obok zamierzał się stawiać. Obok naszej działki jak narazie pola,dużo pola i to wszystko należy do jednego właściciela,który czeka aż mu ojciec kipnie[ ma służebność ] i chyba dopiero wtedy coś się w temacie ruszy. To właśnie jeżdzenie dziadków do nas byłoby bardziej męczące. Sami dziadkowie też wolą wariant ze szkołą na ich osiedlu. Ale my chcielibyśmy jednak ją przenieść jak już będzie na tyle samodzielna,aż da radę sama się wyprawić do szkoły. Pytanie czy córka póżniej będzie chciała się przenieść?!W tym wszystkim chodzi jeszcze o to, jak zuważył mój mąż, żeby córka miała kontakt z dziecmi z wioski. Bo jak nie w szkole to gdzie ich pozna?! Zaś koledzy z tej miejskiej raczej też do niej po szkole nie przyjdą bo za daleko. Żeby się potem nie okazało,że tylko w szkole może pobawić się z rówieśnikami a potem zostanie sama jak jakiś odludek.Pocieszam się jeszcze tym ,że córka ma teraz 4 latka i zanim pójdzie do 1-szej klasy to już poznamy samak wożenia jej do przedszkola i jednocześnie będzie czas na obadanie wiejskich warunków. Bo naprawdę nie chcielibyśmy,żeby całą podstawówkę i gimnazjum przechodziła jako jedna z 100-tek niezauważonych owieczek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 27.04.2011 09:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2011 ! córka ma teraz 4 latka .:rotfl: co się na zapas zastanawiasz????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 27.04.2011 17:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2011 Ewa, my mamy ten luksus, że już stojące domy są kawałek od nas, a nowych na razie wokół niewiele. W tych "starych" nie ma schorowanych staruszków i szronu na szybach, bo to względnie nowe, murowane domy. Takoż sumienie nie gryzłoby mnie, gdybym ich szczuła policją. Jednak smrodek dociera do nas z takiej odległości i tak rzadko, że trudno by było wskazać winowajcę. Najwyraźniej bliższym sąsiadom nie przeszkadza... Zresztą nasza straż miejska na każde wezwanie odpowiada, że właśnie akurat nie mają samochodu... Gdybym wiedziała, kto smrodzi, nawet naszych strażników umiałabym namówić do aktywności, no ale nie wiem, więc im odpuszczam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lili07 28.04.2011 10:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2011 EZS!! Bo ja już tak mam, lubię mieć zaplanowane,przygotowane i dokładnie przemyślone. A tutaj przyszłam poszukać rady a w zasadzie może potwierdzenia,że dobrze kierujemy naszą pociechą. Wiele już razy bywało u nas tak,że opinia kogoś z zewnątrz otwierała nam oczy. No i poprostu chciałam z kimś ten temat przetrawić. Jest git. Dzięki za słów kilka. Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piterazim 05.05.2011 07:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Maja 2011 jako ciekawostkę przeczytajcie artykuł na 5 stronie http://www.gazetaabc.pl/gazeta_abc_31_2011,nr,7288.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Matilde1 05.05.2011 08:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Maja 2011 U mnie nie będzie "wiejskiej szkoły". Szkoła rejonowa przydzielona do wioski wcale nie jest najbliższą wiosce szkołą . A do tej najbliższej właśnie chodzi jedna z pociech. Mam nadzieję że nie odmówią mi tam przyjęcia drugiej pociechy, bo jakoś mi się nie uśmiecha wozić dzieci do różnych szkół podstawowych . pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arcobaleno 02.06.2011 21:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2011 My mamy na wsi szkołę (kilka minut spacerkiem od domu), ale chyba nie poślemy do niej córek.. Nie znamy tu praktycznie nikogo - oprócz własnej "bandy" - czyli my,teściowie, rodzice, rodzeństwo z przyrostami - wszyscy jesteśmy nowi, przyszliśmy z miasta i zamieszkaliśmy na bocznej uliczce, gdzie oprócz nas mieszka jeszcze moja babcia, ciocia z rodziną i dwie obce (w sensie bez pokrewieństwa) rodziny. Ale - praca, żłobki, przedszkola (dzieciaki na razie kilkuletnie) wszystko w oddalonym o 10 km mieście, więc mimo iż doceniam plusy wiejskiej szkoły - jaki jest sens posyłania do niej dzieci skoro my i tak rano jedziemy do miasta i po południu wracamy...tak się na razie zastanawiam bo starsza jeszcze ten rok w przedszkolu zostanie a potem musimy zdecydować o wyborze szkoły.. Też mnie trochę martwi, ze nie bedą tu znały dzieci, ale są we dwie (różnica 3 lat) do tego jeszcze siostrzeniec w wieku młodszej dwa domy dalej - mam nadzieję, że nie będą się nudzić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.