Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

zupełnie odmienne wiejskie zwyczaje


Edyta Ż

Recommended Posts

O rany, ale sie narobiło.....

Mnie tam wcale ta wypowiedź nie dotknęła i szczerze mówiąc to spłynęła po mnie. Po latach życia w mieście wróciłam na wieś. Wybór świadomy, szkoda, ze tak późno. Teraz się rozwijamy. W ciagu ostatnich 3 lat przeszliśmy taką szkołę, że zarówno w zdobyciu wiedzy jak i doświadczenia nadrobiliśmy czas chyba z ostatnich 10 lat spedzonych w mieście. Ale nie o tym chcę pisac.... No jest jednak to uwstecznienie jakby na to nie patrzył. U nas nie ma sklepu, kawiarni, kina, teatru, muzeum, szkoły, kościoła, lekarza czy innych form rozrywki czy nawet infrastruktury. Mi tam z tym gorzej nie jest bo wszystko zalezy od dobrej organizacji a taka tu funkcjonuje. Trzeba dojechać i wszystko jest w mieście dostępne. I OK, nam to pasuje i nie narzekamy. No ale taka jest przecież prawda - tego tu nie ma (biblioteki tez) ;) Mamy za to inne fajne rzeczy, których miasto nam moze zazdrościć jak np. zalew i las za płotem :D Ale to inna inszość. W moim przypadku utraciłam te dobra które oferuje miasto w sensie dostępnosci ich na wyciagniecie ręki, no może kursu taksówką. Teraz, muszę te 15km robić autem :D

Dlatego chyba nie ma sie co emocjonować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 333
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Zaporowa wiocha to jest w człowieku. A nie w adresie zamieszkania.

 

Otóż to !

 

Dodam jeszcze,że chodzimy do kina i teatru, czytamy książki z naszej wiejskiej ( równie dobrze zaopatrzonej co miejska)biblioteki, nasze dzieci korzystają z zajęć w Domu Kultury i chodzą na dodatkowe lekcje z angielskiego. Owszem- zabiera to trochę więcej czasu i wymaga organizacji, ale wszystko da się poukładać.

Owszem my na wsi rozmawiamy o naszych ogrodach, budowaniu płotu, o wyborze tynku na dom;o grzybach w niedalekim lesie i ścieżkach rowerowych- czyżby "miastowi" mieli bardziej wzniosłe i duchowe tematy do omówienia, a nie takie pospolite jak my? Nie sądzę,żyją także przyziemnymi tematami i problemami, a sam fakt zamieszkiwania koło kina, teatru czy muzeum nie sprawia,że się korzysta z tych dóbr na co dzień.

 

Nasze życie jest różne i często skrajnie odmienne, ale czy mniej bogate? Czy mniej wartościowe? Nie sądzę....

 

Przepraszam- musiałam to wszystko napisać, bo mnie post naszego kolegi trochę wkurzył.

 

Tak w ogóle - to jestem ciągle strasznie naiwna mimo wieku....i takie posty przyprowadzają mnie do porządku i pokazują,że świat wokół jest trudny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podziwiam wszystkich, którzy wyprowadzili się z miasta na wieś.

Dla mnie to tak jakby się cofnąć w rozwoju.

 

I wyszła słoma z butów ;) Apropo wsi... :p

 

Dla mnie 10 godzin we Wrocku codziennie, to aż nadto. W domu spokój, można wyjść na spacer, popracować w ogrodzie itd. Do docenienia spokoju trzeba dorosnąć, reszta jest w zasięgu ręki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tytuł w avatarze dotyczy wiedzy technicznej w obszarze budowlanym.

Ależ nie. Tytuł dotyczy wyłącznie ilości napisanych postów. Tych bezsensownych i durnych też. Reszty nie skomentuję. Z resztą zawsze wolałam tradycje ziemskie od mieszczańskich :p

 

A poza tym po Twoim wpisie widać, że niektórym w rozwoju to nawet miasto nie pomaga.Jak przypuszczam to Ty, albo Twoja rodzina o jedno pokolenie wstecz jesteście z "desantu".

 

a jednak ziarno prawdy w tym jest. Choćby dlatego, że miasto przyciąga ludzi wykształconych, bo tam jest dla nich praca.

IMO ludzie naprawdę wykształceni i obrotni są w stanie zapewnić sobie nawet taką pracę którą będą wykonywać nie wychodząc ze swojego domu, czy to na wsi czy w mieście. :p

 

 

Inna sprawa, że poziom wykształcenia nie zawsze równa się poziomowi intelektualnemu. Coraz częściej się o tym przekonuję.

Otóż to.

 

Rzucanie inwektyw na Charliego zamiast argumentów popartych wiedzą też ma swoją wymowę.

Tylko taką, że na pewnym poziomie oponenta nie ma sensu wytaczać jakichkolwiek argumentów.

Edytowane przez JoShi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzę, że mocno żwawo zareagowaliście na mój wtręt :)

 

Wszyscy piszą "och i ach" w swoim temacie a propos wsi i jej uroków a nic o swoim potomstwie odnośnie wiejskiego życia swoich pociech ?

Jak one to widzą - czy są szczęśliwe w tej monotonii wiejskiej sielanki ? Szczególnie pewnie zimą w otoczeniu wiejskich podniet rozwijają się via telewizor.

Albo są wożone do miasta - do figlorajów, kin 3 D, teatrów ... nie wierzę.

Ujął mnie mocno fragment o wsi 15 km od miasta - :) - a na 50 kilometrze od miasta to ktoś się wybudował ?

P.S. nad zalew czy jeziorko to miastowi w weekand-y jeżdżą podziwiać wiejskie życie, podpatrując jego uroki i dyskretnie puszczając perskie oko do wiejskich dziewuch w nylonowych majtkach z niewydepilowanymi nogami :))

 

P.S w imię solidarności nowowsiowych z autochtonami pewnie trzeba będzie dzieci też wysłać do wiejskiej szkoły żeby załapały miejscowego akcentu - " ino" żeby nie przesadziły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, moja córka nastoletnia przeprowadziła się na wieś. W mieście siedziała cały czas w domu, praktycznie nie wychodziła. Chodziła do szkoły w drugim końcu miasta (dowożona), dzieci raczej napływowe niż "dzielnicowe" tam uczęszczały. Nie lubiłam jak sama się wałęsała po miescie, unikaliśmy tego więc prawie wogóle nie spotykała się ze znajomymi ze szkoły. A jesli już, to my ją woziliśmy. Przez miasto to też było 10km żeby się przebić.

Na wsi ma więcej luzu. Tu każdy każdego zna, nikt nie jest anonimowy. Nie boję się o nią. Ma wielu znajomych. Życie towarzyskie kwitnie. W ciagu wkacji przez dom przebiegały mi tylko grupki jej koleżanek i kolegów. Cieszę się, bo widzę że wreszcie sie nie nudzi, że ma znajomych. Jak mają ochotę to busem jadą do miasta po to, na co mają ochotę. U nas to na wielki plus taka zamiana wyszła. Straciła tylko widoki na sąsiedni blok z 4 piętra.

 

Co do wiejskich dziewuch w nylonowych majtkach......... Charlie ale dowaliłeś:D Boki zrywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wieś wsi nie równa

miasto miastu też

 

A ja wyraźnie schamiałam, od kiedy mieszkam w domu. No nie, w zasadzie od kiedy mam dziecko. Powinno się napisać pracę - wpływ posiadania dzieci na poziom intelektualny rodziców. Jak byłam wolną mężatką to i na kono był czas i na teatr, książki czytałam i prasę. Dziennik oglądałam!

A teraz - dziecko ze szkoły, zrobić zakupy, ugotować coś na obiad (na 3 dni chociaż), dziecko na zajęcia, wieczorem sprawdzić lekcje, po 21 siadam do swojej pracy. Nawet nad odcięciem od forum się zastanawiam. A jeszcze domek!!! Jak znajdę chwilę czasu, to idę grzebać w ziemi zamiast się rozwijać intelektualnie. Bryndza :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Charlie proszę nie pisz już więcej w tym temacie, bo za chwilę miastowi będą się wstydzić,że są z miasta- taką im "reklamę" robisz, a ja jestem jeszcze bardziej szczęśliwa,że mieszkam na wsi.

A moje pociechy mają się bardzo dobrze na wsi :-) tak jak pisze maylandnie ma tu animowości, dzieci i młodzież są bezpieczne.

Wierz mi- teatr i kino znają nie tylko z telewizji, do tego mają nieograniczony dostęp do ścieżek rowerowych, sali gimnastycznej w szkole i basenu.

I jeszcze jedno- dzieci na wsi mają obowiązki. 15-latek z powodzeniem kosi ogród wokół domu, przyniesie drewna, posprząta wokół domu. Nie mają czasu na nudę.

Przeraziłam się natomiast synami -nastolatkami moich znajomych z Krakowa- niczym nieograniczona miłość do komputera, wręcz zniewolona, jedyny sens ich młodego życia. Straszne....I to są właśnie dzieci, które teatr i kino widzą co najwyżej z okien swojego bloku....

 

Acha...a jak wyglądają nylonowe majtki? W sklepie widziałam ino jedwabne i bawełniane....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

"A ja wyraźnie schamiałam, od kiedy mieszkam w domu. No nie, w zasadzie od kiedy mam dziecko. Powinno się napisać pracę - wpływ posiadania dzieci na poziom intelektualny rodziców."

 

O tak , dzieci bardzo uwsteczniają rodziców, aż strach pomyśleć co sobą przedstawiają rodzice większej gromadki...Wygląda na to,że oczytaniem, erudycją i wysokim poziomem intelektualnym mogą się pochwalić tylko single i to tylko z miasta. Reszta to grupa wycofana, ograniczona - i daleko im do salonów...

 

A ja jeszcze niedawno myślałam o 3-cim dziecku....strach się bać...

 

EZS, naprawdę tak myślisz, czy po prostu masz gorszy dzień?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

EZS, naprawdę tak myślisz, czy po prostu masz gorszy dzień?

A masz tyle czasu, co wcześniej? To twoja żona nie ma.

Żeby się rozwijać trzeba czytać, patrzeć, słuchać i mieć czas to przemyśleć, co się zobaczyło, usłyszało, przeczytało. Na dyskusję z ciekawymi ludźmi. Na spotkania. Kto tego nie rozumie, to ma jedynie dobre mniemanie o sobie i nie wiele więcej.

Na to wszystko potrzebny jest czas. Spokojny czas a nie ukradziony kosztem innych obowiązków.

Życie mi za szybko pędzi......

 

Może jak dziecko urośnie i zacznie samo dbać o swoje przyjemności (i rozwój ;) ) to będzie lepiej. A troje? To czekanie w nieskończoność :)

Edytowane przez EZS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...