Whitemag 23.03.2010 20:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Marca 2010 Witam, spotkałem dziś mojego sąsiada, który był rad powiadomić mnie, iż przez prowadzoną przeze mnie budowę... uległo zatruciu jego drzewko. Powodem są podobno moi robotnicy, którzy podczas prac ociepleniowych i glazurniczych zatruli glebę, no i przez to..oczywiście jego drzewko. Powiadomił mnie, iż drzewo miało 10 lat i musiało zostać wycięte... a przez przekrój wyraźnie widać, iż od mojej strony jest aż niebieskie. Czekam na pismo, w którym najprawdopodobniej będzie chciał polubownie skroić mnie na kilka tyś PLN z powodu utraty bezcennego okazu.... Ja oczywiście nie poczuwam się do jakiejkolwiek odpowiedzialności.... a akt sąsiada uważam za zemstę za to, iż mój dom przysłonił mu ładny widok na południe... a co Wy o tym sądzicie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aglig 24.03.2010 07:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Marca 2010 Takie "dylematy" są tu na porządku dziennym. Teraz odwracamy sytuacje.Zamieszałeś w swoim nowym domu , zainwestowałeś w zagospodarowanie działki, kupiłeś roślinki ( często za grubą kasę ) zasadziłeś i cieszysz się że masz ładnie. Na działce obok sąsiad zaczyna budowę przy okazji niszcząc owoce twojej ciężkiej pracy i prawdopodobnie zatruwa glebę na której twoje roślinki już nie będą tak pięknie rosły. Co robisz ? Cieszysz się i "darowujesz" sąsiadowi jego winy. Czy też wkurzasz się bo wiesz ile pracy i pieniędzy kosztowało cię doprowadzenie działki do stanu idealnego. A może siedzisz cicho i zagryzasz palce. Weź butelkę czegoś mocniejszego, kup drzewko ( ale nie maleńką sadzonkę jego drzewo rosło tam 10 lat) idź i naprawiaj stosunki z sąsiadem. Pamiętaj będziesz tam mieszkał a dobry sąsiad to skarb.Niesnaski już na początku nie wróżą dobrze na przyszłość.[/u] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Whitemag 24.03.2010 08:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Marca 2010 Nie chce byc bezduszny, ale nie przypominam sobie, zeby jakies wielkie ilosci czegokolwiek brzydkiego zostawaly wylewane blisko granicy sasiada, o ile w ogole.... zima byla jaka byla a teraz rozpoczyna sie polowanie na czarownice... coz takiego moglo byc wylane, zeby za plotem sasiada padlo 10-letnie drzewo...dzialka oddzielona pokazna podmorowka... a prace wykonywane w przeciagu ostatniego roku to ocieplenie budynku bez tynku zewnetrznego i prace glazurnicze? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aglig 24.03.2010 10:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Marca 2010 Odpowiem dowcipem a ty sie zastanów co dla ciebie ważne dobre stosunki z sąsiadem ale cierpi na tym twoja duma czy też twoja duma ma sie dobrze i idziesz na udry z sąsiadem Kolega do kolegi - Wiesz, rozmawiałem ostatnio z żoną i doszliśmy do wniosku, że już Cię więcej do siebie nie zaprosimy. -Ale dlaczego?? -Bo po Twojej ostatniej wizycie zginęły nam pieniądze! -Ale stary, znasz mnie tyle lat!! Wiesz, że niegdy bym Wam nie ukradł kasy!! -No wiem, pieniądze się znalazły po godzinie, ale wiesz... niesmak pozostał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Whitemag 24.03.2010 12:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Marca 2010 Rozumiem, co masz na mysli. To nie dla mnie. Nie chodzi tu o dume, ale o pewne zasady i granice przyzwoitosci. Jedyne, co moge mu zasadzic, to.... Dzieki anyway za konwersacje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LukaEgon 24.03.2010 16:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Marca 2010 Ja też jestem zdania, że są pewne granice. Jeśli wiem, że coś się stało nie z mojej winy i całkowicie się do tego nie poczuwam, to z jakiej racji mam iść i błagać o wybaczenie z alkoholem i krzakiem? Za tydzień przyjdzie i wymyśli coś innego i tak można chodzić pięć razy w miesiącu bo coś sąsiadowi nie pasuje. Co innego, gdyby było podejrzenie, że coś stało się z mojej winy. Relacje dobrosąsiedzkie, jak najbardziej, ale nie za wszelką cenę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mynia_pynia 24.03.2010 19:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Marca 2010 Jeśli to drzewko nie było owocowe to naślij na niego leśnika zatrudnionego w Urzędzie Gminy, albo urzędników z ochrony środowiska. Ale poczekaj najpierw na pismo, żeby opisał co to za drzewo było, ile lat rosło, jak gruba pirśnice miało - toż to jawne przyznanie się do winy Ależ patowa sytuacja - psss, tylko się nie wygadaj z zamiarami. A znasz może co to był za gatunek ... może się trafi taki który jest pod ścisłą ochroną i to nie ważne że sam sobie zasadził . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mynia_pynia 24.03.2010 19:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Marca 2010 I jeszcze jedno - w tym roku zima była sroga, pewnie drzewko przemarzło, bo nawet rodzime gatunki w tym roku .... trafił. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.