Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

jak przeżyją przeprowadzkę do kojca ?


mirela99

Recommended Posts

Mam 6 letniego psa, który żyje sobie całe życie w mieszkaniu. Jest dominującym psem z trudnym charakterem. W listopadzie znaleźliśmy innego psiaka potrąconego przez auto (nie pierwszy raz, widać ze to psiak wałęsający się ciągle po drogach), który po wyleczeniu mieszkał (czasowo) w domu z innymi zwierzakami (kolażanka zajmująca się pomocą różnym bidom przetrzymałą mi go do wiosny). W sobotę przywiozą nam podwójny kojec i chcemy w nim ulokować jednego i drugiego psiaka. Na razie niestety mamy niedokończone ogrodzenie (do dwóch tygodni będzie gotowe

) więc psiaki przez ten czas nie będą biegać (czasami spacerki). Jak zrobimy ogrodzenie psiaki będą co noc biegać po posesji (25 arów).

Mam pytanie: czy dać je do tego kojca razem (tzn w tym samym czasie) czy najpierw jednego, zaczekać aż się przyzwyczaji a potem drugiego ? Czy ktoś w ogóle przerabiał podobną sytuację ? Ciężko pewnie będzie im się przyzwyczaić, ale nie mogę obu trzymać w mieszkaniu (40 m), muszą zamieszkać w kojcu już teraz. Planujemy wprowadzić się w tym roku, więc przez niecały rok jednak psiaki będą same (będziemy oczywiście codziennie je odwiedzać, dawać jeść itp.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że Twój 6-letni pies, który całe życie spędził w mieszkaniu i wśród ludzi będzie mocno cierpiał, kiedy nagle znajdzie się w kojcu, bez ludzi (nakarmienie i czasami spacer to mało).

Tyle lat mieszkał z Wami więc dlaczego nie zostawicie go w mieszkaniu aż do przeprowadzki? Psy nie potrzebują arów do biegania, potrzebują ludzi do towarzystwa.

No i jeśli piszesz, że to pies z dominującym charakterem, to jak chcesz spuszczać na noc dwa psy? Prawdopodobnie się pogryzą. Zapoznanie dwóch psów to czasami długa i żmudna droga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałam dodać, że mój pies to pies myśliwski i raczej męczy się w mieszkaniu, tym bardziej, że teraz jak budujemy mamy dużo mniej czasu na długie spacey z nim. Poza tym nie wyrobię z dwoma psami - z jednym muszę 3 razy dziennie wychodzić, do drugiego jeździć (ten który będzie w kojcu) do tego małe dziecko, pracę i praktycznie sama buduję dom. Nie wyrobię po prostu. Serce mi się kraje ale nie mam innego wyjścia :(. Dlatego chciałabym jakoś im ten stres złagodzić jak się da. Wiem na razie tyle, że dam mu jego posłanie i naszego kapcia (bardzo go lubi) ale nie mam pomysłu co dalej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

myślę, że mieszkanie w 40m mieszkaniu jest dużo lepsze niż w kojcu, który pewnie nie jest większy... zwłaszcza, że sama napisałaś, że to pies myśliwski, czyli niestety taki, który potrzebuje jakiegoś zajęcia. moje psy biegają po ogrodzie 24 h/dobe ze wstępem do domu. ja od września zaczęłam pracę, nikogo nie było w domu i niestety w zime spacerki zdarzały się rzadko - efekt jest taki, że mam poobgryzane sztafety w płcie i właściwie cały do wymiany, a pieski raz po raz robią jakieś dziury. natomiast sąsiedzi z naprzeciwka jeszcze się nie wprowadzili - mają dwa psy, i rodzine w tej samej miejscowości, przyjeżdżają kilka razy w tygodniu, a psiaki łażą samopas - nie wiem jakim sposobem, bo jest i podmurówka i metalowe ogrodzenie i nawet deski pod bramą położone, co by podkopów nie robiły. jeden z piesków juz prawie mieszka z nami, przychodzi kilka razy dziennie i kilka razy dziennie rodzina tych państwa psiaki zamyka i one znów uciekają. także licz na pomysłowość psiaków pozostawionych samym sobie.

a jeśli chodzi o kojec to zdecydowanie najpierw nowego psiaka, o ile ten "dominujący" nie uznał jeszcze posesji za "swoją" i nowego psiaka nie potraktuje jako intruza. odwrotnie to zupełnie nie ma sensu. w ogóle nie ryzykowałabym pozostawienia psów samym sobie - pies to odpowiedzialność, jak sama piszesz nie masz czasu zajmować się dwoma psami, 2 x wychodzić z każdym na spacer, no i czuwać nad tym, żeby się wzajemnie nie pozjadały, więc po co 2 pies?? może lepiej poszukać jakiegoś innego domu dla psiaka. rozumiem, że chciałaś pomóc, ale może jednak znajdzie się ktoś kto będzie miał czas się psiakiem naprawdę zająć. zawsze możesz wziąć 2 psa po przeprowadzce.

w ogóle odradzam kojec jako mieszkanie dla psa - przeciez w mieszkaniu nie trzymałaś psa w klatce 12 godz i nie wypuszczałaś tylko na noc, żeby sobie pobiegał. kojec mozna mieć, żeby pieska zamknąć podczas nieobecności właścicieli na posesji, bo np. jest alarm albo po prostu strasznie niszczą, ale zamknięcie psa w kojcu na cały dzień pozostawiając go samemu sobie - już nie jest ok. ogród nie zastąpi także psów codziennych spacerów, kontaktu z właścicielem, zabaw. sama się o tym przekonałam - ogród może być przydatny tylko po to, żeby rano psiak zrobił siku i jak właściciel jest zbyt leniwy na spacery, żeby się z psem pobawić i właśnie go wybiegać. pies pozostawiony sam sobie w ogrodzie/wybiegu i tak leży lub co gorsza sam sobie wynajduje zajęcia - przekopywanie ogrodu, rozplątywanie siatki, obgryzanie roślinek, robinie dziur w płocie,i niszczenie wszystiego co się da i uciekanie :). i na to nie pomoże nawet drugi piesek - chyba, że na chwilę, zresztą to nawet nie jest pewne, że psiaki się zaprzyjaźnią - mogą całe życie trzymać się na dystans, zwłaszcza, że jak sama piszesz jeden z nich ma trudny charakter - lepiej byłoby wziąć szczeniaka... albo chociaż zapoznać psy na neutralnym terenie - jakkolwiek byś nie zrobiła to zawsze wprowadzisz jednego psa na teren drugiego - może być zwykłe ustalanie hierarchii, a mogą być też walki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psy będą się poznawać na neutralnym terenie - nigdy nie były jeszcze na naszej działce. Do tego ten słabszy jest wykastrowany (takie są zasady domu tymczasowego).

Poza tym jak tylko zrobimy ogrodzenie to będą biegać po posesji, nie będą więc zamknięte w kojcu 24 h na dobę. Wydaje mi się, że jednak chyba lepiej jest je przyzwyczajć teraz na wiosnę (choć jeszcze tam nie będziemy mieszkać) niż na zimę, w grudniu jak się wprowadzimy..

I jeszcze jedno - co dajecie pieskom do budy ? Buda oczywiście będzie ocieplona, ale jakieś sianko może ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po 6 latach wspolnego mieszkania chcesz dac psa do kojca :roll: , on bedzie tesknil, przez te 6 lat przyzwyczail sie do wspolnego mieszkania.

To, ze piszesz iz pies w mieszkaniu sie meczy do mnie nie przemawia - jakos przez 6 lat o tym nie myslalas decydujac sie na taka rase.

 

A moze powodem przeniesienia psa do kojca sa nowiutkie parkiety i czyste sciany?

 

My gdy sie przeprowadzalismy z mieszkania nasz pies tez mial 6 lat i gdybym zostawila go w kojcu czy budzie to zdechlby z tesknoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mirela, wybacz, ale nie mogę pojąć Twoich decyzji. Czy dobrze rozumiem, że gdyby nie było drugiego psa to ten pierwszy nadal mógłby mieszkać z Wami tak jak do tej pory? Dlaczego Twój pies musi ponosić konsekwencje Twoich decyzji? (jak najbardziej doceniam to co zrobiłaś dla znajdy, ale na litość..)Piszesz, że psy będą same do Waszej przeprowadzki, czyli NIECAŁY ROK? A jak termin nie wypali, co się często zdarza, to i nawet dłużej? :o Gdybyś napisała, że niecały tydzień, to może jakoś bym to pojęła, ale rok? Pies, który całe życie był jak członek rodziny, przyzwyczajony do mieszkania (ciepło, sucho i bezpiecznie), do Waszego trybu życia, zapachu itd., dostanie świra w kojcu. Nie będzie rozumiał co się dzieje, będzie tęsknił, być może marzł, jeżeli wyleje wodę a Wy nie przyjedziecie będzie na czas nie będzie mógł się nawet napić. Te 25 arów bez Was to on pewnie będzie miał.... pod ogonem.

Druga sprawa, czyli drugi pies. Zakładam, że łatwiej pogodzi się z tą "schroniskową" sytuacją, bo nie zna Was ani ciepłej kanapy. Ale tak jak napisała LeoAureus oswajanie dwóch psów ze sobą, szczególnie jak jeden ma trudny charakter może wymagać bardzo dużo czasu i kontroli, żeby nie doszło do nieszczęścia. Być może psy się świetnie dogadają, ale co będzie jeśli będą ze sobą walczyć? Zostawisz je same sobie? U nas w sąsiedztwie ludzie na letniskowej działce zostawili psa i przyjeżdżali go tylko dokarmiać i poić. Psina ujadała z rozpaczy i nie wiedzieliśmy jak psu pomóc. Ale ta sytuacja trwała... kilka dni.

Mam sukę ze schroniska i psa znajdę. Mieszkają z nami w domu. Gdybym je teraz wywiozła i zamknęła gdzieś w kojcu, mimo, że się znają, więc miałyby siebie nawzajem i hektary do biegania - oszalałyby oba z rozpaczy, tęsknoty i strachu. Tego jestem pewna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie przypomniałam, że byłam kiedyś w sytuacji kiedy musiałam na jedną noc pozbyć się jednego z moich psów z domu. Spędził tę noc w obcym mieszkaniu ale z moją córką, którą znał od zawsze i na codzień.

Nie zjadł tam kolacji, nie zjadł śniadania, a po powrocie "nie odzywał się" do nas przez tydzień. W życiu nie miałam takich wielkich wyrzutów sumienia :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moze powodem przeniesienia psa do kojca sa nowiutkie parkiety i czyste sciany?

Mam psa gończego i wiem bardzo dobrze co mu sprawia przyjemność, to nie jest pies który się wyleguje na tapczanie (nie ma tam wstępu) czy w łóżku. Wiem jak przeżywa mieszkanie w bloku (niestety tak się losy ułożyły że już nie wynajmujemy domu z ogrodem) i wiem jak się zachowuje jak ma przestrzeń. Przeprowadzkę do domu podjęliśmy także ze względu na niego.

Nigdzie nie napisałam, ze psy będą razem w jednym kojcu. Chyba logicznym jest, ze jak się nie polubią to nie będą z sobą razem biegać (będziemy musieli po prostu wypuszcać je na zmianę). Biorę taką opcję pod uwagę.

A co do tęsknoty za nami, ile czasu spędzaliscie na budowie ? Bo ja spędzam tam każdą wolną chwilę w czasie gdy pies jest zamknięty w mieszkaniu. Paradoksalnie pies po przeprowadzce na działke będzie z nami dużo więcej czasu spędzał niż dotychczas.

A pies trzykrotnie w ciągu swojego życia przeżył bez nas wakacje (był wtedy w hotelu dla psów) i nie byłą żadnego problemu z tęsknotą (gozej ze mną).

Jagna - pies nie zamieszka w kojcu ze względu na drugiego psiaka. Od początku planowaliśmy zakup dużej działki i przeprowadzkę psa do ogrodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pewnie mnie zjecie na drugie śniadanie, no teraz to już obiad, trudno

 

ja miałam taką sytuację

pierwszy pies przygarnięty, mieszkał z nami w domu rodziców przez 3 lata, niestety nie był mile widziany bo kopał w ogrodzie będąc tam w czasie naszej nieobecności a w mieszkaniu jeszcze gorzej, bo nie nasze w sumie,

psa nie chciałam oddać bo jest wspaniały mimo nacisków,

gdy kupiliśmy działkę i ogrodziliśmy, przygarnęliśmy drugą znajdę od razu na działkę, niestety pod naciskiem wyprowadziłam i tego pierwszego psiaka na działkę, bo "macie działkę nie chcę psa w domu", tyle że one oba się ze sobą dogadują

może gdybym się mocniej stawiała, ale miałam już dość ciągłego gadania i niezadowolenia bo w sumie nikt się nie czuł z tym dobrze, włączając psa

 

zdaję sobie sprawę, że psiak po przeprowadzce mógł cierpieć bo niejako daleko od nas, ale jakoś to zniósł i nie wyglądał jakoś szczególnie nieszczęśliwie, nawet kilka razy przywieziony do domu sam wsiadał do auta wracać na działkę

 

mnie się wydaje, że skoro i tak nie macie za wielkiego wyboru, a będziecie na budowie spędzać dużo czasu a w sumie sytuacja jest przejściowa to i psiak to zniesie

na pewno musicie zacząć od tego nowego pieska tak jak tu już pisano, a zapoznawanie na działce tylko pod kontrolą, jest szansa że się dotrą, mój ten z domu też był dominantem i na działce rządzi ale nie idzie na kły

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mirela99 minęło już kilka dni od założenia tego tematu. Polecam jeżeli masz możliwość wydzielenia z kojca dwóch części lub wykonanie tymczasowego kojca, graniczącego z obecnym. Psy rozdzielasz w pierwszym etapie ale wyprowadzasz razem na spacer w miarę możliwości na jak największą przestrzeń. W tym czasie nie korzystasz z nagradzania smakołykami żadnego z nich. Psy jeżeli wykazuję jakąkolwiek agresywność wobec siebie wyposażasz w kagańce i koniecznie długi linki (około 10m) Pomoc drugiej osoby nieodzowna. Na spacer tak jak wspomniałem wybierać się należy w odkryty teren i dając swobodę każdemu z nich na długość linki.

Kojec: karmienie powinno odbywać się w tym samym czasie, dostęp do wody nieograniczony. Każdy ma swoją miskę. Po kilku dnach można spróbować na odkrytym terenie, trawniku itd. postawić miski w odległości 3 metrów od siebie karmienia na smyczy. Komendy na które reagują wydajemy stanowczo: nie rusz, nie wolno, zostaw, spokój. Kolejnym etapem jest mała przestrzeń gdzie powtarzamy powyższe karmienie. Kolejnym etapem jest podanie karmy w kojcu ale w naszej obecności. Siedzimy z psami razem i w miarę konieczności reagujemy. Nowy pies ma mieć swój "inny" garnek, miskę. Woda może stać w jednym pojemniku. Stosujemy wyłącznie naczynia metalowe. Do suchej karmy, której możemy zapewnić nieograniczony dostęp również. Do czasu przejęcia dominacji w stadzie (co jest naturalne) mogą zdarzyć się chwile krótkotrwałej agresji.

 

Taki sposób działa w moim przypadku. Dobrą cechą opiekuna jest wytrwałość i podejmowanie właściwych decyzji z obserwacji podopiecznych. Pamiętaj, że to Ty jesteś przywódca stada :wink: Stanowczość i jeszcze raz stanowczość, która wyklucza zawahanie i strach.

 

Pozdarwam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Kojec dla psa wychowanego w domu, chyba nie jest dobrym dla niego rozwiązaniem. Mam owczarka niemieckiego który mieszkał z nami w bloku przez 8 miesięcy, jak przeprowadziliśmy się do domku, on został ale z własnego wyboru na dworzu. Do domu oczywiście ma wstęp ale rzadko z tego korzysta, sam wybrał przebywanie na dworzu. Jesienią miał zrobioną budę (mąż chciał mieć czyste sumienie, że psu na głowę deszcz i śnieg nie będzie leciał) i jak na razie tylko jeden raz go w niej widzieliśmy jakieś 3 miesiące temu. Oczywiście to też jest jego wybór, śpi na schodach wejściowych.

Co do kojca, to by mi serce pękło, gdybym go tam trzymała. Jestem przeciwnikiem kojców, ale jestem za odgrodzeniem tymczasowym. Trzeba zoranizować to tak, żeby pies nie był poszkodowany.

Kojec dla psa myśliwskiego chyba nie jest dobrym rozwiązaniem. Mało miejsca do biegania. W mieszkaniu pies przeważnie śpi podczas nieobecności domowników, natomiast na działce, będzie cały czas czujny, jak pojawi się jakiś samochód, ktoś przejdzie, przyleci jakiś ptaszek, albo przyjdzie ktoś nowy na działkę (nowy psiak). On musi mieć miejsca, żeby się z tym wszystkim zapoznać.

Nie wiem, czy mając już jednego psa, dobrym pomysłem było przygarnąć kolejnego, zwłaszcza, że dla każdego będzie to nowa sytuacja i nie wiedząc jak się będą zachowywały wobec siebie.

Ale decyzję już podjęłaś, jestem bardzo ciekawa, czy psy będą się tolerowały ? Czy już się przeprowadziły na działkę, a jesli tak to jak to zniosły?

Edytowane przez magsos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jesteśmy po przeprowadzce.

Ostatecznie nie wzięliśmy psiaka znajdy, on potrzebuje domu, nie może żyć w kojcu. Nawiasem mówiąc gdyby ktoś był chętny na przygarnięcie tej biedy to prosze o info. To cudowny psiak, który potrzebuje człowieka. Liże mu dłonie, kładzie łapkę na kolana człowieka, patrzy z wielką miłością w oczy. Moja córka ciągle się do niego tuliła, on to uwielbIA.

A mój pies... po kilku zapewne ciężkich dniach myślę, ze przystosował się idealnie. W tą sobotę kończymy ogrodzenie i jeszcze więcej będzie biegał. Teraz jest wypuszczany dwa razy dziennie, trzyma się wspaniale budowy, wie gdzie ma swoją budę i chętnie w niej przebywa. Chętnie wchodzi do kojca jak trzeba go zamknąć. Myślę że dla myśliwskiego psa który wychodził na smyczy na osiedlową łąkę to raj na ziemi. Chętnie buszuje po naszym chinkowym lasku, biega po budowie, nie jest osowiały, je jak zawsze wyśmienicie.

A perspektywy widzę, że każdy pies na pewno zareaguje inaczej na taką zmianę. Nasz dotychczas mało z nami przebywał, męża praktycznie nia ma w domu, ja zaraz po pracy wychodziłąm z nim na krótki spacer i zaraz gdzieś wybywałąm (na zajęcia z dzieckiem). W związku z czym widział nas w domu praktycznie tylko od 19. Jedynie w weekendy mogliśmy poświęcić mu więcej czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To gratuluję wspaniałego psa, który odnalazł się w nowej sytuacji. I chyba dobrze podjętej decyzji o drugim psiaki, myślę że unieszczęśliwione byłyby obydwa w takiej sytuacji.

Mój pies niestety do kojca się nie nadaje, jak tylko wychodzimy za ogrodzenie bez niego, to skamle i płacze, że pół wsi go słyszy, więc o kojcu nie ma mowy.

Ale dobrze, że Tobie się udało, bo z tego co piszesz, to pies był "jedynym stałym domownikiem" w Waszym mieszkaniu, a Wy macie tam raczej sypialnię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
HMMM. dobrze , że wszystko się ułożyło.. bo jak przeczytałem początek, to byłem przerażony. Ja mam 2 psy i wiem jak cierpią, gdy mnie nie ma. Dlatego z przerazeniem własnie myślałem o bólu i tęsknocie Twojego psa. Ale widac, że twarda z niego sztuka. Powodzenia we wspólnym źyciu w nowym domu:) - moje psy jeszcze czekają na przeprowadzkę:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Tia .... wszyscy się tak rzucili na mirelę więc może teraz ja się wystawię na niechybny strzał ...

Mam dużą działkę na wsi, dokoła domu 0,5 ha, z czego większość jest nieogrodzona. Do domu przyplątał się pies, duży ... Podjęliśmy decyzję o pozostawieniu go u nas, po tym jak interwencja gminy, a właściwie jej strażnika była w rodzaju: "A ma Pani łopatę i miejsce, żebym mógł wykopać dół?" :( Pierwszy raz w życiu miałam ochotę poszczuć tym właśnie rzeczonym psem ale opanowałam się i wysłałam Pana do wszystkich diabłów.

Pies jest nadal, ale to uciekinier :) kiedy może, daje dyla i wraca po godzince spowrotem. Boję się jego ucieczek, bo jest sporych rozmiarów, wprawdzie na wolności nie gryzie ale ... może kiedyś zacząć, a obecnie ma mojego czipa i należy do mnie więc odpowiadam za niego. Więc gania po placu na 4 metrowym łańcuchu ... No cóż, zabijcie mnie ... czekam na ciosy ....

Tylko pytanie co mam zrobić skoro obecnie nie mogę ogrodzić działki tak, żeby sobie z nią nie poradził, bo siatkę pokonuje w sekundę, a ja nie mogę 0,5 ha ogrodzić metalowym płotem bo tyle kasy na zbyciu nie mam ... Nigdy nie marzyłam o dużym psie, raczej o małym zajadłym piesku wszczynającym alarm i mieszkającym w domu, ale los postanowił inaczej i trochę za mnie.

Na domiar złego pies ustawił sobie pod sobą moją starszą córkę i pokazuje kły. Dwa razy ją przewrócił i nie wyglądało to na zabawę a raz chapnął zębiskami. W efekcie moje dziecko boi się psa i marzy o małym piesku tylko na własność w domu.

W tym momencie zapadła decyzja o przeprowadzeniu psa do kojca, w którym będzie siedział, wychodząc na spacery jak często się da. Biorąc pod uwagę zagrożenie jakie stwarza dla dzieci, widząc sposób pracy strażnika gminy i znając podejście lokalnego schronu, które usypia większe i starsze psy nie mogę chyba zrobić nic więcej.

Dobra, możecie zaczynać się pastwić ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja proponuję go trochę przeszkolić, ale pod opieką fachowca. Nasz pies też dominował nad synem (wtedy 7,5 roku) skubał go i podgryzał, po szkoleniu przestał, teraz bardzo go pilnuje.

I niestety ja też pewnie narażę się, ale u nas na szkoleniu poskutkowało karcenie , niestety kolczatką, ale było skuteczne i teraz kolczatka od roku leży w szafie.

Niestety agresja w naszym psie została, ale tylko w stosunku do innych psów. Tu nie pomoże nawet kolczatka.

Dopóki pies się nie dostosuje to chyba wydaje mi się że innego wyjścia nie masz, jak go odizolować zwłaszcza od córki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Ja proponuję go trochę przeszkolić, ale pod opieką fachowca. Nasz pies też dominował nad synem (wtedy 7,5 roku) skubał go i podgryzał, po szkoleniu przestał, teraz bardzo go pilnuje.

I niestety ja też pewnie narażę się, ale u nas na szkoleniu poskutkowało karcenie , niestety kolczatką, ale było skuteczne i teraz kolczatka od roku leży w szafie.

Niestety agresja w naszym psie została, ale tylko w stosunku do innych psów. Tu nie pomoże nawet kolczatka.

Dopóki pies się nie dostosuje to chyba wydaje mi się że innego wyjścia nie masz, jak go odizolować zwłaszcza od córki.

 

Izoluję go skutecznie, nie ma z nią kontaktu i już! Kolczatka ... była, rozpadła się w kilka minut, on ma normalnie szyję z blachy walcowanej chyba :)

Szkolenie? Chętnie :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...