atija 14.07.2011 08:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2011 14 lipca czwartek Ależ zaniedbałam dziennik. Mieszkamy sobie i czas leci przez palce nie wiadomo kiedy. Wieczorkiem jakiś grill, ognisko albo zwyczajna kawka na tarasie. Żyć nie umierać. Szkoda tylko , że pogoda w kratkę.jednego dnia ciepło , drugiego zimno jak cholera brrr.... Woda w zatoce ma 17stopni. Wcale nie jeździmy nad morze. W basenie koło domku ma 23stopnie dziś w nocy nareszcie porządnie popadało.Nie muszę podlewać trawki Ogarnęliśmy trochę teren przed wejściem i posialiśmy tymczasowa trawkę ( hm... ja osobiście własnoręcznie posiałam), dzieciarnia zamiast pomagać mamusi znalazła sobie zabawę-rzucali się grudkami ziemi, oberwałam raz, drugi, niechcący podobno i.... dołączyłam do zabawy.:D nawet doniczki mam no co ... trzeba wykorzystać odpady pobudowlane umyłam szybę w kominku i czeka teraz ładny na jesienne rozpalenie, chociaż te lipcowe wieczory..... czasami kusi mnie żeby już palić..... dorobiliśmy się też stolika kawowego, a właściwie pilotowego i szafki RTV Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 14.07.2011 09:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2011 prawie skończyły się schody, brakuje jeszcze poręczy, bo nie mogłam się zdecydować czy dać po prawej czy po lewej. Schodząc z góry jako kontynuację balustrady, czyli pod lewą ręką do samego dołu. Czy też od góry po prawej stronie po całej ścianie poręcz do samego dołu. Zdecydowałam się na pierwszą wersję, ponieważ nasza klatka schodowa jest dość ciasna i obawiam się , że poręcz po całości jeszcze by ją zmniejszyła Główny nadzorca prac stolarskich jeszcze tylko dwa stopnie... To by było na tyle z nowości, czekamy teraz na Pana Elewaciarza i ocieplamy domek. Tylko kiedy on raczy przyjść???? Tego nie wie nikt, on sam też chyba nie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 14.08.2011 21:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2011 14 sierpnia niedziela Dziś był przyjemny dzień :) Zabrałam Mamę , Siostrę i dziewczynki na wycieczkę do Sopotu, na molo i na Jarmark Dominikański. Ależ było ludzi, spragnieni słońca wylegli tłumnie na plażę i w ogóle wszędzie . Gdańsk był dziś jednym wielkim korkiem, pewnie tez z powodu otwarcia stadionu i pierwszego na nim meczu. ( Arkowi bardzo się podobało ) a my , dziewczyny...... Z mola podziwiałyśmy takie widoki:) A tu moja ferajna, A teraz , jako że tu jednak coś o budowaniu, wykańczaniu lub chociaż urządzaniu być powinno, to pokażę domek jak sie przyodziewa;) w ubranko cieplutkie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 14.08.2011 21:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2011 efekt jednego dnia pracy, zaczyna mi się to podobać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 20.08.2011 06:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Sierpnia 2011 20 sierpnia sobota Szef ekipy dociepleniowej podnosi mi ciśnienie baaardzo wysoooko. na całe szczęście przyjeżdża tylko rano i wieczorem. Wczoraj byłam gotowa go wywalić na zbity pysk, a on wcale by się tym nie przejął. Być może nawet po to mnie prowokuje. Od samego początku jak tylko weszli , to on ciągle marudzi, że dał za niską stawkę....Ciągłe aluzje, na ten temat...... Ale wczoraj to już przeszedł samego siebie Zaczęła sie rozmowa od tego , że druga jego ekipa , razem z nim robi inny domek niedaleko od nas. I pan zaczął tak niby mimochodem narzekać, że mały, a umówiony wiosną ( jak nasz) i teraz lepsze roboty mu koło nosa przechodzą , i żeby on wiedział to by go nie brał ," a może i tu byśmy nie przyszli"A bo to takie umawianie wiosną......i cena nie taka. Puściłam to wszystko mimo uszu, choć już wtedy ciśnienie mi skoczyło. Ale najlepsze było potem. Zebrał się już do odjazdu, nawet ruszył, a ja zaczęłam rozmawiać z jego pracownikiem na temat wykończenia daszku nad schodami. Pan się cofnął i miał pretensje o to , że zabieram czas pracownikowi jego słowa miały mniej więcej taki sens: Czemu stoimy i gadamy,przecież oni zrobią wszystko tak jak ja chcę ( byle tylko było dla nich łatwiej i szybciej , padły te słowa)a ja powinnam już to wszystko wiedzieć , a nie dwa dni się zastanawiać. stalismy może dwie minuty I to była ta kropla która przelała przysłowiowy dzban.Dostałam furii. Wygarnęłam panu, że od samego początku mu mało, że za to chce dodatkowo i za tamto , ciągle słyszę jakieś aluzje, a zupełnie inaczej się umawialiśmy. I jeszcze wiele innych słów wyleciało z moich ust z prędkością karabinu. Na to pan, że on może się w każdej chwili zwinąć i zabrać swoje zabawki...... o żeszzzz tyyyy tu mój rozsadek poszedł za róg domu, a moja , ta ciemniejsza strona charakteru wyszła z ukrycia. Pofolgowałam sobie, ale nie będę tu przytaczać, co wygadywałam w furii. W cywilizowanym języku brzmiało to mniej więcej tak : To proszę bardzo, , ale ja panu nie zamierzam zapłacić za rozgrzebaną robotę. Jemu chyba tez puściły nerwy, napięte , jak sądzę, głównie z chytrości i przeliczania ile mógłby zarobić na dużych obiektach zamiast grzebać się z moim małym domkiem. Moim zdaniem to właśnie powoduje jego frustrację i zły nastrój. Jak mu wygarnęłam to mi ulżyło Co nie znaczy , że furia mnie opuściła, o nie, nie ,tak łatwo ze mnie złość nie uchodzi. Trzymało mnie jeszcze za jakąś godzinkę lub dwie jak zadzwonił , grzeczny taki nagle. A bo wie pani ten pracownik, to jest taki, że jak znajdzie słuchacza to potrafi cały dzień przegadać i ja dlatego tak..... O cenach , narzekaniu ani słowa . Tylko tyle, że pan się niepotrzebnie uniósł i padło zbyt wiele słów ( tu miał chyba mnie na myśli ) No dobra , mówię mu , dajmy spokój.Puśćmy tę rozmowę w niepamięć. ( Bo ja to nie lubię się kłócić, ale niesmak zostaje i już pana nie lubię, tego mu nie powiedziałam ) Myślałam sobie, może będzie dobrze, może się dogadamy. jak pan przyjechał wieczorem wcale nie wyszłam, męża wysłałam. A pan , biedny, dalej nie może sobie poradzić z tym , że lepsze roboty mu bokiem przechodzą Rzucił mimochodem do K coś o 212m2 naszego domku. K nie zaczynał dyskusji, tylko odparł, że chyba jest z gumy, bo rano miał jeszcze 180m2 Na to pan coś o balkonie i że też ocieplony ....hmmm duuuży mam balkon, nawet nie wiedziałam. Dopóki znów mnie nie rozwścieczy to mi go nawet trochę żal.......:) takie duże , kasowne roboty mu koło nosa przechodzą Pan się jeszcze nie nauczył,że nie można trzymać kilku srok za ogon, że jeść należy małą łyżką, bo chochlą to sie mozna udławić. Swoją drogą jego pazerność mnie zadziwia. Takiego fachowca jeszcze na naszej budowie nie było. I dzięki Bogu , bo gdybym na początku na takiego trafiła to nie wiem , czy skończylibyśmy budowę. Mogłoby się zdarzyć, że byłabym w areszcie za rękoczyny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 20.08.2011 07:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Sierpnia 2011 deseczki na podbitkę raz malowane dwa razy i podpis malarza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 20.08.2011 07:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Sierpnia 2011 okienka z przodu mają już parapety A ja idę z Arkiem dalej malować podbitkę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Daimonia 29.08.2011 18:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2011 :)No to dalszy ciąg fotorelacji [ATTACH=CONFIG]58174[/ATTACH] [ATTACH=CONFIG]58175[/ATTACH] [ATTACH=CONFIG]58176[/ATTACH] Gościnny robi jako skład rzeczy potrzebnych później i trochę za szafę, której brakuje w wiatrołapie [ATTACH=CONFIG]58177[/ATTACH] Wiatrołap, w kolorze zupełnie innym niż miał być. Farba całkiem inaczej wyglądała w sklepie. Za to kafle są rewelacja, w ogóle na nich nie widać brudu. Tylko piach trzeszczy pod nogami [ATTACH=CONFIG]58178[/ATTACH] Witam - podziwiam wszystkie kroczki do własnego domku i natknelam sie na wiatrołapowe kafle - co to za firma? z gory dziekuje za odpowiedz jesli byla wczesniej podana nazwa to nie zwrocilam na nia uwagi, dopiero opis ze nic nie widac na mnie podzialal bardzo dziekuje raz jeszcze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 29.08.2011 19:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2011 Witaj Daimonia w moim dzienniczku. Niestety nie pamiętam z jakiej firmy są wiatrołapowe kafle. Kupowaliśmy w Castoramie i były z tych tańszych. Chętnie odpowiem na Twoje pytania, jeśli jeszcze jakieś masz. Proszę jednak o ich zadawanie w komentarzach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 29.08.2011 19:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2011 29 sierpnia poniedziałek elewacji ciąg dalszy. Pan Szef o finansach nie wspomina, nie marudzi. K mówi , że całkiem normalnie się zachowuje. Ja tego nie sprawdzam, jakoś nie mam ochoty się z nim spotkać.Ekipa pracuje , robią podbitkę. Daszek już zrobiony, jutro cyknę foty. wyszło...... tak sobie, ale jakoś to przeżyję.Lepszego pomysłu nie miałam. Noooo.... dooobra pokażę te dzisiejsze robione po ciemku Muszą jeszcze pomalować bejca miejsca docięcia desek, no i normalnie nie widać tej czerwonej ramki. Żarówki pod daszkiem i jedna na prawo to halogeny 50W , reszta to ledy 0,9W. Halogenki do wymiany , niestety w sklepie nie było potrzebnej ilości żarówek ledowych. Dokupimy Na zdjęciu halogeny dają ładniejsze światło, jednak na żywo są za jasne , no i żrą za dużo prądu Ogólnie domek zrobił się najpierw na szaro A potem pojaśniał, pomalowany gruntem.Takich fotek niestety brak. Nie mogę się doczekać finału prac pomazałam paluchem umoczonym w wiadrze z tynkiem kawałek pustaka kominowego, który robi za doniczkę. Chyba będzie dobrze Pan Szef, zanim jeszcze się bardzo znielubiliśmy , mówił, że około 60% inwestorów nie jest zadowolonych z koloru jaki wybrali. Podobno kolor z próbnika wychodzi trochę inny na dużej powierzchni. I ma znaczenie np. otoczenie, jego barwa. U nas na przykład podobno ściana garażu będzie wydawała się ciemniejsza od reszty, ponieważ jest od północy a więc cień i jeszcze dodatkowo jest dość blisko dom sąsiada póki co szary,także jego dachówka w kolorze ceglastym podobno będzie powodowała przekłamanie naszego koloru. Hmmm....... jak mówił, brzmiało logicznie Ano zobaczymy...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 31.08.2011 15:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2011 31 sierpnia środa Ha... jutro dzieciarnia do szkoły. A u nas kolor się pokazał. Czy ładny? hmmmm........ czy taki jak miał być? hmmmm...... raczej tak.Czy mi się podoba??? hmmm......raczej tak, ale............ kolor dachówki mi nie pasuje :bash::bash: Eee.... tam, nie umiem robić zdjęć, mam aparat do d.....py na żadnym zdjęciu nie widać prawdziwego koloru Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 26.09.2011 15:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2011 26 września poniedziałek Nooooo dobra pokażę ..........chociaż miało być cappuccino a jest morelka lub brzoskwinka , jak wczoraj określiła pewna miła osoba. myślę, że szczerze. Rzeczywiście jest taki lekko budyniowaty.... ale mój i już. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 26.09.2011 16:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2011 te same ujęcia w pochmurny dzień. A tak z nowości to mam kfffiatki okienko na klatce schodowej ... i zbliżenie..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 26.09.2011 16:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2011 kociuś mój ulubiony, pewnie dlatego, że dostałam go od fajnej osoby Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 02.10.2011 11:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2011 2 października niedziela Od wczoraj banan nie schodzi mi z buźki :D:D Z samego rana zaczęli wozić na naszą drogę destrukt asfaltowy, huraaaa.:lol2: nie będzie błota huraaaa.Gmina wywiązała się z obietnicy. Brawo Panie Wójcie. Tak wyglądała jak zaczynaliśmy A tak wygląda teraz Jeszcze przyjadą ja zagęścić i dopieścić. Wczoraj nie zdążyli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 02.10.2011 18:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2011 nasz ten po prawej tutaj po lewej tutaj przedstawiam naszego pieska Gratisa. Ktoś kiedyś go wyrzucił z auta a on wystraszony , zziębnięty. Nasz ówczesny pies go przygarnął, wpuścił go do swej budy i do swojej miski. :yes: i został z nami . Była zima 20 stopni mrozu. Ludzie nie mają serca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 02.10.2011 18:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2011 babie lato, gdyby ktoś miał wątpliwości czy jest. zdjęcie jak to ja, nie ? Ale proszę się przyjrzeć. i balooon, dla spostrzegawczych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 20.10.2011 18:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2011 20 października czwartek No co tu dużo pisać mieszkamy i jest suuper. Do zrobienia jeszcze milion rzeczy, ale jakoś już się rozleniwiliśmy. Delektujemy się domem i oczywiście nie zauważamy już , że gdzieś trzeba coś dokręcić, przemalować, np klatka schodowa..... hmmm po wniesieniu mebli,położeniu kafli na górnym holu, zrobieniu schodów, wygląda jakby wymagała remontu. Ale kto by się tym przejmował nie? Ogród nie istnieje, nawet w planach, bo brak funduszy powstrzymuje moje zapędy ogrodnicze, jakbym je kiedykolwiek miała hi hi ale, ale .........muszę wziąć łopatę i iść kopać. Wiem gdzie jest zakopany garnek pełen złota :D pokażę, ale nie powiem gdzie to jest domyślcie się:) a sumie ,to może są dwa garnuszki????:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 03.01.2012 21:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2012 Tak, niech nam wszystkim dobrze się dzieje w Nowym Roku, a przynajmniej , żeby nie był gorszy od poprzedniego Mamy pierwsze Święta Bożego Narodzenia w naszym domku za sobą. Choinka po sam sufit , zapach pierniczków i ogień w kominku......mmmmmm....... cudnie. mój tata dostaje buziaka od swojej wnuczki i nie ma się co dziwić, w końcu siedzi pod jemiołą. :)To taki supernowoczesny żyrandol w naszym wykonaniu A oto i nasza choinka a pod nią prezent z Norwegii. Śmiejemy się z K. , że to my jak już spłacimy kredyt i w zbliżeniu:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 25.02.2012 22:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2012 25 luty sobota Urodziny mojego prawie Teścia, bo mąż Teściowej to prawie Teść nie? Ale za to Dziadek pełną gębą, ten prawdziwy się nie umywa Ogólnie , budowlany zastój i lenistwo do potęgi. Powiem tylko , że nasz piec na ekogroszek sprawdza się i to jak, w domku przy mrozach -20, było cieplutko, temperatura 21- 22 stopnie. zużycie ekogroszku około 25 kg na dobę. W końcu jest odwilż,niestety wszędzie pełno błota, dzięki bogu i partii Wójt swego czasu zadbał o naszą drogę, ALLELUJA, mamy w miarę normalny dojazd do domku. a z nowości sąsiad z drugiej strony ( czytaj - brat mego Męża osobistego , latem rozpoczyna budowę) projekt Helena Rex z pracowni Archeton.:D Ostatnie wiatry wyleczyły mnie skutecznie z pomysłu zainstalowania okna dachowego w pokoju Oli. W nasze sypialniane piździało tak , że myślałam , że je wywali wprost do naszego łoża małżeńskiego. no, to żeby nie było , że dwumiesięczną przerwę mam w pisaniu dziennika, jak mi prawie wytknęła Lidzia :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.