Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Strach przed lataniem ...


Recommended Posts

Może ktoś też tak ma, jak ja?

Już sama nie wiem czego się bardziej boję, że katastrofa, że umrę, że dzieci małe i zostawię same na świecie, etc. Czuję się straszliwie zablokowana, bezradna.

Wcześniej pracując zawodowo sporo latałam w Europie - małe samoloty, bujało strasznie ale przynajmniej króciutko. Jak pomyślę, że miałabym teraz wsiąść w samolot i polecieć np. do Kanady czy USA to ... robi mi się mdło i wiem, że może mi to popsuć calą zabawę z bycia tam :cry: Loty do Egiptów, Izraelów i innych kurortów też nie sprawiają mi przyjemności.

Najgorsze z moich przeżyć lotniczych (pewnie dla większości to pikuś), to lot z małą, półtoraroczną córeczką z Berlina do Izmiru - całą drogę byłam przerażona, że jak coś się stanie to moja mała nigdy nie będzie cieszyć się życiem :( - nie dam jej tej szansy! Ona na moich kolanach, przypięta jakimś pseudopaskiem, widziałam ją oczami wyobraźni jak lecimy w fotelu i ona na nim wisi ... No normalnie strasznie się czułam ....

Zauważyłam też, że wraz ze strachem związanym z lataniem nasila się u mnie klaustrofobia - na zimowisku zwiedzaliśmy zamek w Bolkowie, na którego wieżę włazi się strasznie wąskim korytarzykiem, dla mnie okropnie długim i zbyt ciasnym. Nie mogłam złapać powietrza, zrobiło mi się jakoś histerycznie i gorąco, myslałam, że się uduszę ... Musiałam poczekać aż moje ludziki wlezą na samą górę i dopiero wtedy biegiem dotarłam do nich, żeby jak najszybciej pokonać tą odległość, prawie nie zatrzymując się po schodach :oops: Na wieży było bosko, tyle powietrza ale paraliżował mnie lęk, że muszę wrócić za chwilę przez te wąskie gardło na dół ... :-?

Masakra, jak się wyrwać z takiej matni?? Ma ktoś podobnie? Można się wyleczyć? Boję się, że mój strach to pikuś - co ja zrobię jak dzieci zechcą latać na urlop czy zawodowo - umrę ze strachu za nie ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 49
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

hej!

nie jesteś sama, jest wielu takich ludzi. Ja osobiście pracuję w Anglii i przylot stąd do Polski to tylko dwie godziny, latałam kilka razy i na tym się skończyło. cała drogę byłam zestresowana, próbowałam zasnąć ale jedno leciutki drżenie samolotu a ja wystraszona otwierałam oczy........ boję się strasznie latania, od jakiś 2 lat nie latamy wcale, po tym jak usłyszałam że rozbił się samolot , potem następny za tydzień jakiś helikopter........ powiedziałam że nie wsiądę do samolotu :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odpada, mnie sie robi niedobrze :oops: nie chcę zanieczyszczać pokładu

no i w ogóle bym chciała mieć z tego frajdę a nie znieczulić się zupełnie i przespać ... trochę nie teges jak lecę z dziećmi i mężem i ja w charakterze worka na ziemniaki a on ... walczy ze mną i z dzieciarnią ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam zanieczyszczać, są torebki :D

Żartuję oczywiście, ale Asia, wydaje mi się, że należysz do osób, które martwią się na zapas. Kiedyś taki mądry, starszy pan powiedział mi, że na większość zdarzeń i wydarzeń nie mamy żadnego wpływu, nie warto więc stresować się niepotrzebnie, a co ma być to będzie.

To na pewno prawda, tylko jak się do takiej rady zastosować?? (też martwię się na zapas) :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja wlasnie miewam takie mysli w samochodzie. Mniej sie denerwuje gdy maz leci do USA, niz gdy jedzie samochodem do Hamburga. Latania nie lubie razej ze wzgledu na ciasnote i marne powietrze oraz czekanie na przesiadki. Ogolnie na dalekich dystansach lata sie przyjemniej bo samolot wiekszy i mniej trzesie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś zawodowo latałam :wink:

Asiu, pamiętaj, że tak jak napisały dziewczyny - samolot jest jednym z najbezpieczniejszych środków transportu.

Poza tym najniebezpieczniejsza dla samolotu jest ziemia - czyli start i lądowanie. W czasie lotu generalnie nic złego się nie może stać. A jak jesteś blisko ziemi to jest duża szansa na uratowanie się, nawet w przypadku gdy coś nawali. Nie ma co się martwić na zapas.

Jak nie chcesz drinka sobie wypić, to może jakiś syropek uspakajający - melisal albo neospasmina...

Dasz radę :D

PS. ja mam lęk wysokości i klaustrofobię i nienawidzę wież na które trzeba wejść wąskimi schodami :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też się boję

pierwszy mój lot międzykontynentalny był do Brazylii

na całe szczęście siedziałam koło sympatycznego niemca, który mi opowiadał całe swoje życie, bo akurat leciał na rozwód z brazylijską żoną... Jak były turbulencje (a podobno nad Afryką zawsze są) to mnie uprzedził i tylko dlatego nie umarłam ze strachu. Poza tym poił mnie Baileyem.

Generalnie długie loty przeżywam dzięki alkoholowi. Mój największy koszmar, to jak zamykam oczy i widzę swój fotel zawieszony na 10 tyś metrów, oddzielony od przestrzeni cienką blachą, która jakoś (nie wiem jak :oops: ) unosi się w powietrzu...

Krótkie loty jakoś mniej mie ruszają, ledwo start się skończy, człowiek zje coś a już ląduje. Ale te długie to koszmar :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EZS, chcesz przez to powiedziec, ze na poczatek wybralas trase pokrywajaca sie z pasmem wystepowania, nad Atlantykiem miedzy wybrzezem Brazylii i Senegalu, najsilniejszych i najbardziej gwaltownych burz na kuli ziemskiej ? :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EZS, chcesz przez to powiedziec, ze na poczatek wybralas trase pokrywajaca sie z pasmem wystepowania, nad Atlantykiem miedzy wybrzezem Brazylii i Senegalu, najsilniejszych i najbardziej gwaltownych burz na kuli ziemskiej ? :roll:

A co miałam zrobić, że samolot akurat tam leciał :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu - jeszcze jeden głos za tymi, którzy przypominają, że samolot to jeden z najbezpieczniejszych środków lokomocji.

 

Skądinąd jednak wiem, że klaustrofobia ma w nosie wszelki racjonalizm, a statystyki to już najbardziej. Na pociechę jednak - klaustrofobia zmienia natężenie w ciągu życia - więc jest szansa, że Ci się jeszcze odkręci (ja już na 10 piętro nie włażę piechotą).

 

Co więcej - przypomniała mi się koleżanka, która przez kilka pierwszych lat macierzyństwa bała się nawet pływać kajakiem. Z biegiem lat minęło jej to.

 

Tak więc myślę, że Twoja przypadłość nie musi trwać wiecznie. Póki co, w razie konieczności lotu, wybieraj może tzw. "korytarz" (a nie przy oknie) i jak najbardziej z przodu i staraj się być czymś maksymalnie zajęta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ASIU !

Dokładnie obejrzałem się w lustrze i nie zauważyłem nic strasznego, ot normalny facet, którego nie boją się nawet małe dzieci. :D Więc jak tak ma wyglądać Twój strach to nie pękaj i lataj do woli.

PS. Ja też nie znoszę latania, mam bogatą wyobrażnię a samolot jak wszystkie urządzenia techniczne może ulec awarii jest to "tylko" sprawa prawdopodobieństwa wystąpienia jakiegoś zdarzenia a więc może się wydarzyć i to mi wytarcza aby lot był dla mnie traumą.

Pozr Pikuś

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie boje się latać np. do USA czy Kanady ba bardzo lubię latać na dużych dystansach na krótkich chyba też ale wiem czego nie lubię. . Latać małymi samolotami , związane jest to z lękiem wysokości.Pierwszy raz gdy miałem lecieć małym samolotem na dystansie bodajże 900km to ciągle kurczowo trzymałem się klamki a potem ( po wylądowaniu) to ciężko było mnie oderwać od klamki. A jak wysiadłem to nogi miałem jak z waty i oczywiście się ...Wstyd był straszny. Ale jak lata dużymi samolotami nie mam tego mogę patrzyć w dół i nic mi się nie dzieje. Moja praca wymaga częstych lotów zagranicznych dlatego przyzwyczaiłem się do tego
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Ja też miałem lęk wysokości ale jednocześnie bardzo chciałem poczuć jak to jest skakać ze spadochronem, więc skoczyłem. Lot samolotem - w porównaniu do odczucia w momencie gdy wyskakujesz i swobodnie spadając koziołkujesz w powietrzu - to pikuś. Teraz znam róznicę i latam bezstresowo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już się rozglądam za jakąś flaszką. Jutro z samego rana lecę samolotem. :(

 

A ja to i tak Pani zazdroszcze tego jutrzejszego lecenia :) Bedzie OK, a nawet jeszcze bardziej :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też miałem lęk wysokości ale jednocześnie bardzo chciałem poczuć jak to jest skakać ze spadochronem, więc skoczyłem. Lot samolotem - w porównaniu do odczucia w momencie gdy wyskakujesz i swobodnie spadając koziołkujesz w powietrzu - to pikuś. Teraz znam róznicę i latam bezstresowo.

 

No i właśnie ... zrezygnowałam z lotu na wakacje :(

Boję się bardziej, wciąż myślę sobie jak straszliwie musieli się bać oni, jak już wiedzieli że lecą na śmierć :(((((

Nie chcę tego nigdy przeżywać, tym bardziej nie chcę narażać moich dzieci ...

Zamykam temat [*]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...