TINEK 06.04.2010 20:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2010 Łukasz, nie chodzi o to, że ukrywałem fakt zakupu działki, czy rozpoczęcia budowy, ale informowałem już po fakcie (zakupu) by nie było właśnie niepotrzebnych rad. Zresztą ja już tak "nauczyłem" rodziców i teściów od początku i oni już wiedzą, że sam decyduje, z radami nie są nachalni, raczej czekają, że ja zapytam, no ale to lata pracy pozdrawiam i życzę trafnych decyzji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 24.04.2010 10:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2010 To sie Tinek potwierdza. Moje plany budowania i kupowania były często komentowane - niestety pesymiści sami w rodzinie to i pesymistyczne wizje wciąż rozwijali. Że odludzie, okradną, zabiją, szkoda kasy-"lepiej fajne mieszkanie" itp,itp........ Później w trakcie że to za małe, to za duże, to się nie sprawdzi a to zawiedzie. Mam. Mieszkam. Podoba się teraz, że fajnie, cisza, spokój, och, ach........... - Rób swoje i otaczaj się tylko optymistami. Pozostałych goń albo chlap z betoniarki zaprawą i farbą z pędzla (ale udawaj że "niechcący chlapiesz") - Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 24.04.2010 18:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2010 a mnie mąż nie pozwolił jechac do dzieci jak urządzały nowe mieszkanie ......czuł przez skórę ,że mamusia czyli ja;) będzie chciała sie podzielić dobrymi radami .....pojechałam dopiero jak już wszystko było urządzone i chwaliłam ich pod niebiosa Przy naszej budowie nikt mi sie nie wtrącał .....widocznie uznali ,że świetnie sobie radzimy i wiemy czego chcemy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ulka 25.04.2010 21:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2010 Ew-ka, ale czy tak nie jest, że jak się widzi, że "dzieci" robią coś bez sensu, to trudno się powstrzymać przed doradzaniem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bad 02.05.2010 20:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Maja 2010 (edytowane) Niestety moja sytuacja jest gorsza niż autorki tego wątku. Samo zakupienie działki (zresztą na kredyt) spowodowało ochłodzenie stosunków z najbliższą mi rodziną, a plany budowy doprowadziły wręcz do zerwania (chwilowego?) kontaktów. Jestem bardzo rozżalony ale jednocześnie bardzo zdeterminowany. Mam żal, że zostałem wręcz wykluczony z rodziny i stawia mi się zarzuty że "za dużo chcę od życia". Uważam, że powinniśmy realizować swoje marzenia i dlatego AskaK trzymaj się swego i nie poddawaj się Edytowane 3 Maja 2010 przez Bad Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cyma2704 03.05.2010 17:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2010 Ja planując budowę w wieku emerytalnym zostałam posądzona o demencję starczą. Część rodziny uznała, że powinno się mnie odesłać do psychiatry. Moi rodzinni rówieśnicy siedzą znudzeni i zgorzkniali czekając, że coś ciekawego się w ich życiu jeszcze wydarzy, a ja projektuję wnętrza i ogród. Mózgowi należy dostarczać bodźców zarówno w wieku 20, 30 jak i 50 lat, a nawet później. Mądrzy zawsze będą nas wspierać, a innym nie warto poświęcać ani chwili czasu i uwagi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 03.05.2010 18:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2010 stawia mi się zarzuty że "za dużo chcę od życia". wszystko zależy, kto płaci za twoje błędy. Jeżeli sam zarabiasz i nic nie bierzesz od rodziny, to nie mają prawa się mieszać. Jeżeli jednak istnieje prawdopodobieństwo, że to oni będą płacić za twoje marzenia (lub zamierzasz je realizować np. sprzedając otrzymane od rodziców mieszkanie), to niestety.... mają prawo głosu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bad 03.05.2010 20:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2010 Tak się składa, że na mieszkanie zapracowaliśmy oboje z żoną i nie ma mowy o tym by ktoś miał płacić za mój kredyt. Nie ma takiej opcji... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 06.05.2010 09:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2010 Ja planując budowę w wieku emerytalnym zostałam posądzona o demencję starczą. Część rodziny uznała, że powinno się mnie odesłać do psychiatry. Moi rodzinni rówieśnicy siedzą znudzeni i zgorzkniali czekając, że coś ciekawego się w ich życiu jeszcze wydarzy, a ja projektuję wnętrza i ogród. Mózgowi należy dostarczać bodźców zarówno w wieku 20, 30 jak i 50 lat, a nawet później. Mądrzy zawsze będą nas wspierać, a innym nie warto poświęcać ani chwili czasu i uwagi. Brawo - gratulacje! Oby więcej nie poddających się marazmowi ludzi w kwiecie wieku (żonka prowadzi zajęcia z Nordic Walking w Instytucie Trzeciego Wieku). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cyma2704 06.05.2010 10:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2010 Brawo - gratulacje! Oby więcej nie poddających się marazmowi ludzi w kwiecie wieku (żonka prowadzi zajęcia z Nordic Walking w Instytucie Trzeciego Wieku). U nas to rodzinne. Moja mama ma blisko 80 lat i pracuje. Sama czasem na nią pokrzykuję, ale w gruncie rzeczy dobrze, że nie wysiaduje jak jej koleżanki pod gabinetami lekarskimi. Ma zupełnie inny pogląd na moje budowanie niż reszta rodziny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TMK 12.05.2010 19:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2010 Chodzi mi po głowie jeden pomysł trochę mi szkoda go wykonywać , ale.... Sprzedaż ukochanej działki , kupno może i większej ale w innym miejscu + zostanie sporo kasy. Ech, dlaczego tego nie zrobiłem 2 lata temu? Mamusia mieszka za blisko nas (dostałem działkę), także chciała (zresztą nadal chce) rządzić, najchętniej nami, naszymi dziećmi etc. Chwilami prawie rozwaliła nasze małżeństwo, chociaż starałem się aby wszelkie wizyty ograniczone były do minimum. Obecnie po paru moich, już niestety niedelikatnych, wyłuszczeniach problemu praktycznie nie odwiedza nas. Przykre, jednak moja rodzina to żona i dzieci i na głowę nikt mi nie wskoczy. Normalne próby rozmowy niestety nic nie dały, gadka jak do B20.... Teraz od roku mieszkamy, powoli urządzamy się i powoli dorastamy do myśli, że "pierwszy dom dla wroga", to nie taki pusty slogan. Nie wiem kiedy, ale ten dom pomimo ogromu naszej pracy, będzie tylko przystankiem w życiu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monikawm 12.05.2010 20:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2010 (edytowane) hej witam w klubie. ja mam podobnie tylko .. nie poradzilam sie mamusi jak kupowalam polowe domu.. no i teraz jak sa problemy ze wspolnota (inny post) to moja mama.. zawsze czyli przynajmniej raz w tygodniu brutalnie mi o tym przypomnia, niestety wydaje jej sie ze ja mam nadal 15 lat bo krytykuje wszystko co mozliwe i przyjezdza z dobrymi radami.. wizyty ograniczylam juz do max'a - wychodzi raz na 4 miesiace luv gdy mnie nie ma podlac kwiaty - a i wtedy sie naslucham co jest zle .. mam po dziurki w nosie, wylaczam telefon bo potrafi mi zadzwonic w niedziele z pytaniem o ktorej wstalam i dlaczego jeszcze nie robie obiadku haha.... zastanawiam sie powaznie nad wynajeciem osoby do podlewania byle nie wpuszczac jej do siebie ..dla mojego zdrowia psychicznego.. co myslicie ? ps. dla smaczku dodam ze mam jeszcze mlodszego (30) braciszka ktory we wszystkim przytakuje mojej ukochanej i troskliwej mamie no i oczywiscie wzajmnie nie znoszą sie moj brat i mama z moim mezem wiec droga Asiu.. nie jest tak zle .. moze byc gorzej -uwierz mi Edytowane 12 Maja 2010 przez monikawm Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Łukasz789 13.05.2010 09:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2010 Tylko ,że obydwa warianty są dość blisko rodziców, ale nie z powodu że jestem maminsynek tylko okolica mi się podoba . Różnica wynosi ok. 10km może mniej.Co do tego że "pierwszy dom dla wroga", i tego nie taki pusty slogan. To powiem Ci tak ,że ja właśnie dlatego przyszedłem na to forum i czytam ,żeby tka nie było bo obydwie opcje miejsca budowy są tak piękne ,że naprawdę serce by mi się krajało , gdyby musiał to sprzedawać . Choć mój ojciec twierdzi ,że dla niego nie ma żadnego problemu , on by nie maił żadnych skrupułów , on mógłby zmieniać miejsce zamieszkania i handlować bez żadnych zahamować domami w takich ,,dziurach"!!A ja nie bo szalenie te dzielnic mi się podobają. Dlatego chciałbym popełnić jak najmniej błędów przy budowie. A żeby pocieszyć Cię mój znajomy ma kolegę który w swoim życiu budował domy kilka razy. I za każdym razem popełniał coraz więcej i coraz cięższych błędów i pierwszy dom był najbardziej udanym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 13.05.2010 10:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2010 U nas to rodzinne. Moja mama ma blisko 80 lat i pracuje. Sama czasem na nią pokrzykuję, ale w gruncie rzeczy dobrze, że nie wysiaduje jak jej koleżanki pod gabinetami lekarskimi. Ma zupełnie inny pogląd na moje budowanie niż reszta rodziny. u mnie identycznie, zresztą jest z ego dumna, że sprawna, że mysli logicznie. W myśl zasady że trzeba ciągle zmuszać mózg do myslenia, bo w przeciwnym wypadku demencja starcza i te sprawy...... - Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TMK 13.05.2010 10:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2010 A ja nie bo szalenie te dzielnic mi się podobają. Dlatego chciałbym popełnić jak najmniej błędów przy budowie. A żeby pocieszyć Cię mój znajomy ma kolegę który w swoim życiu budował domy kilka razy. I za każdym razem popełniał coraz więcej i coraz cięższych błędów i pierwszy dom był najbardziej udanym. Dla mnie dom jest tam gdzie my jesteśmy, do budynku, auta czy czegoś tam jeszcze nie jestem jakoś super przywiązany. Przy wyborze nasze zdrowie psychiczne czy ładna lokalizacja, wybór jest oczywisty. Mało to w Polsce pięknych miejsc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zabina 21.05.2010 13:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2010 Odnosnie rodziny (a mam w tym temacie spooooro doswiadczenia:)) to jak to mowia najlepiej na zdjeciu- trzymac sie jak najdalej i odwiedzac w niedziele na obiadku, a bedziesz mial szczesliwa rodzine . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kasia1981 23.05.2010 21:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2010 a ja mam wręcz przeciwnie. moja najbliższa rodzina wcale się nie wtrąca. czasem chcę porady i słyszę ze to ja decyduję a oni się nie znają Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgnesK 30.05.2010 14:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Maja 2010 Hej, muszę się wygadać bo siedzę sama z dzieciaczkiem i krew mnie zalewa i ochłonąć muszę po ostatnim pobycie u nas mojej mamusi... Aśka, spojrzałam sobie na Wasz dziennik i...zamurowało mnie.. Macie przepiękny dom, dopieszczony w kazdym szczególe. Gdybym była Twoją matką/teściową chodziłabym dumna jak paw;) Nie przychodzi mi inne wyjaśnienie do głowy jak...zazdrość.. No bo jak sobie to inaczej wytłumaczyć?? Nie rozumiem takich ludzi! Zamiast cieszyc się, że dzieci dają sobie świetnie radę, że nie proszą co rusz o kasę, nie klepią bidy... nie pojmuję. Naprawdę. Chyba czas na huknięcie ręką w stół. Skoro daliście radę zbudować TAKI dom, spłodzić TAKIEGO syna (), to powiedzenie kilku słów życzliwym inaczej (spokojnie lecz stanowczo) nie powinno być zbytnim problemem. Poważnie. Moi teściowie traktowali nasz pomysł o budowie domu na zasadzie "se-wymyślili-i-tak-im-sie-nie-uda". Na etapie projektu słyszałam, że...eeeee...bo kuchnia od ogrodu nie od frontu (przy myciu garów nie można obserwować "życia na drodze"), że...eeeee...bo brak pokoju dla gości itp. W końcu któregoś dnia nie wytrzymałam i powiedziałam teściowi: Zbudowałeś dom? Nie! To nie dziel się doświadczeniem, którego nie masz. A jak dołożysz 200 tys to ci nawet domek gościnny w ogrodzie zbuduję. Arktyczna zima trwała chwilę, ale skutecznie zamknęła usta komentatorom. Tego i Tobie/Wam życzę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.