Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Paprotka - dom z nadzieją


Recommended Posts

Oczywiście pod warunkiem, że ktoś kto chce to robić ma odpowiednią grubość muru :) .

Ano właśnie, w przeciwnym wypadku lepiej robić to na etapie budowy:)

Nasz mur ma 25 cm + 20 styropianu + 5 cm kleje, pianki . W sumie to pół metra muru, a i tak były potrzebne opaski maskujące;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Wpadłam sobie na chwilkę na moje stare śmieci.

 

Baby, z tym montażem rolet to kompletnie nie wiem o co wam chodzi. U nas było tak, że na etapie budowy (głębokiej budowy) zostały cofnięte nadproża nad oknami, żeby zmieściły się rolety. Przyszły rolety, ściany mamy ocieplone styropianem 12, na rolety nie wiem ile przychodzi, ale mało. W każdym razie styropian jest zlicowany. Nie mamy opasek wkoło okien. Pierwotnie miały być, ale zrezygnowaliśmy, bo po pierwsze za dużo kosztowały a po drugie cała wieś pali (NIE)wiadomo czym, więc po pewnym czasie wszystko by się na górnej krawędzi odkładało. Jest jak jest i jest na zewnątrz pięknie.

U nas z elektrycznymi roletami byłby o tyle problem, że bardzo często nie mamy prądu. A ja bym chciała takie, żeby pozbyć się tych paskudnych kaset ze sznurkiem. Ze względu na ten brak prądu mamy w kuchni płytę gazową, żeby było chociaż na czym wodę zagotować. Wszyscy się dziwią, że nie indukcja :) A ja na to, że najlepsi kucharze gotują tylko na gazie ;)

 

A poza tym to jest istna masakra przedświąteczna. Dopadła mnie taka melancholia. Wczoraj się zastanawiałam co się stało z duchem Bożego Narodzenia. W domu po prostu się zarzynam. Mam wrażenie, że myję nie ścierką tylko całą sobą. W sumie w domu mamy 20 okien. Pomyłam wszystkie pionowe z pominięciem garażu i kotłowni. Garaż najpierw musi posprzątać małż, a kotłownia jest nadal w stanie budowlanym. Zostało mi 6 okien dachowych, których nienawidzę (myć). Wyprałam zasłony i rolety z pokoju stołowego. Koszmar DEKORII powrócił. Byłam na takim etapie, że chciałam im odesłać to wszystko z liścikiem "sami sobie używajcie". Mam wrażenie, że to wszystko jest jednorazowe. Wyprasowanie zasłon graniczy z cudem, a po wyjęciu z pralki do niczego się nie nadawały. Rolety są ponaciągane i zwijają się nierówno. Kwestia powiązania sznurków, ale robiłam to tyle razy, że już nie mam siły. Pozostałe zasłony po praniu powiesiłam i są równiutkie. Na dole pościągaliśmy większość lamp i zostały pomyte. Nie wiem jakim cudem do szczelnych plafonów potrafią się dostać muchy. Oprócz tego wywaliłam całą witrynę ze szkłem do czyszczenia. Coś takiego zajmuje mi pół dnia. Naczynia są używane dość rzadko, więc dwa razy do roku je myję. Jeszcze mam do przerzucenia dwie szafki na buty w wiatrołapie - pomycie tego całego dziadostwa, zmianę pościeli a potem to już TYLKO zwyczajne wycieranie kurzu, odkurzanie i mycie podłóg. No i sprzątanie łazienek. A propos to wczoraj po ponad roku dorobiliśmy się w końcu lustra w górnej łazience. Finansowo nie było nawet źle, bo cały czas się bałam ceny za lustereczko o wymiarze 270x80cm. Łazienkę trzeba dosłownie odgruzować. Małż musi przykręcić kinkiety (będą na lustrze). Jak się będzie dało to zrobię zdjęcia, ale to pewnie po świętach.

 

Mamy zamówioną nową choinkę, tzw. kolumnową - do małych mieszkań :D W tym roku będą też nowe ozdoby na choinkę.

 

Ponadto jest szał prezentowy - co komu. Strasznie mnie to denerwuje. Zatracił się całkowicie duch Bożego Narodzenia. Święta sprowadzają się do tyrania, prześcigania się w ozdobach świątecznych, (nasza wieś już od 1,5 tygodnia miga wszystkimi kolorami tęczy!!!) kupowania dużej ilości prezentów (potem się okazuje, że niepotrzebnych durnostujek), gotowania przeogromnych ilości jedzenia a następnie siedzenia 3 dni przed telewizorem. Sama się na tym wszystkim łapię. Czy tak musi być???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu, pewnie nie musi :hug:

Tylko trzeba się najpierw samemu do tego przekonać.

Ja w ramach nowej tradycji nie myję okien. Nie dam rady i tyle. I chyba mi to wisi.

Ale firanki i zasłonki upiorę :p

 

Gratuluję lustra!

 

PS. Strasznie dużo już zrobiłaś. U mnie wszystko w lesie. A kolacja wigilijna u nas :bash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu - ależ oczywiście że nie musi:)

 

W tym miejscu chciałam już Cię pouczyć, że przecież nikt Ci nie każe tego robić, ale sobie przypomniałam, że ja też w piętkę gonię, bo sobie wymyśliłam malowanie schodów i własnoręczne zrobienie czterech (!) poduszek na prezenty:)

Ale już sobie wytłumaczyłam, że schody i tak już są ładne, a braku czwartej warstwy nikt NA PEWNO nie zauważy, a jeśli zrobię 2 poduszki a nie 4, to też będą zadowoleni:). Tylko z braku krokietów i pierników się nie wytłumaczę, bo to żelazne pozycje świąteczne, które wszyscy uwielbiają, a ja robię najlepsze (czytaj: nikomu innemu nie chcę się pierdzielić z tą robotą:lol2:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu, z roletami chodzi o to że mam gotową elewację i kable a chcę żeby rolety były schowane, a na etapie budowy nie było nas stać na ich zamontowanie. Tyle w temacie. Uważam, że skrzynki na rolety są paskudne, ale jeśli roleta jest schowana to ok i ja tak właśnie chcę.

 

Boże Narodzenie zawsze miało dla mnie klimat kiedy mieszkałam z rodzicami. Moje zdanie jest takie, że sprzątanie wszystkiego przed świętami jest dziwne :) . Nie wytłumaczę o co mi chodzi, ale zawsze mnie drażniło że generalne porządki robi się przed Wielkanocą i Bożym Narodzeniem, jakby tylko od tego były święta - pretekst do sprzątania. A gdyby tak ktoś nie umył okien? Co z tego ? Sama mam do pomycia (na szczęście 15 sztuk wliczając w to już dachowe i tarasowe :D) ale dlatego, że są świeżo po budowie. Niekoniecznie dlatego, że idą święta.

 

U nas wieś obok też jarzy się milionem ledów, nasza na szczęście nie :).

 

Szału prezentowego nie ma odkąd pojawiły się małe dzieci w rodzinie ustaliliśmy, że prezenty dostają tylko one a my sobie to tak symbolicznie raczej żeby każdemu było miło, ale to nic wielkiego :no: i bez zbędnej bieganiny w tłumach.

 

3 dni przed telewizorem? To może trzeba zaprotestować jeśli tak jest? My z siostrą protestujemy i przymuszamy wszystkich do kolędowania po czym cała rodzina świetnie się tym fałszowaniem bawi :). Jest miło kiedy można spędzić trochę czasu z rodziną.

 

Problem tylko taki, że dla nas to czas przeprowadzki, wisimy między niewykończonym domem a mieszkaniem. Nie wiem czy i do którego domu kupić choinkę. Mam parę ozdób i bardzo się z tego cieszę, chociaż nie ma to jak stare prl-owskie :). Aniu, nie wszyscy się chwalą ozdobami i prezentują takowe żeby się prześcigać....tak mi się wydaje :) wierzę w ludzi ;).

 

Może Aniu trochę przystopuj :hug: zmęczona jesteś, widać to w Twoich postach.

Edytowane przez yokasta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje zdanie jest takie,ze to ludzie tworza klimat swiateczny, a nie umyte okna (np). Oczywiscie fajnie zeby na Swieta bylo czysto i schludnie ale to nie znaczy,ze trzeba sie zaharowywac i latac ze szmata przez tydzien "bo tak wypada". Dla mnie radoscia sa ozdoby, ktore wyjmujemy z synkiem z pudelka, pomarancze, ktore razem ozdobilismy,zapach ciasta, ktore bede robic i czas, ktory spedze z chlopakami i rodzina.Tak, brzmi banalnie,ale wlasnie w tym tkwi dla mnie Magia Swiat :) Tego Ci zycze Aniu. :hug:

Zgadzam sie z Yokasta- odpusc sobie, olej to sprzatanie juz, napewno masz czysto :) spedz czas z malym i z mezem, cieszcie sie soba poprostu!To od Ciebie zalezy jakie beda Swieta ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narendil, własnie ciężko mi się przekonać do niesprzątania. Ja w zeszłym roku na Boże Narodzenie nie myłam okien. Byłam na początku ciąży i strasznie się bałam, bo ciężko się zachodziło.

Nihiru, ja pamiętam taki czas przed Bożym Narodzeniem jak 22 albo 23 grudnia z mężem kładliśmy na klatce schodowej u teściów tynk mozaikowy. Jak myłam okna to szmata mi przymarzała. W Wigilię dostałam 39st. gorączki.

 

Yokasiu, przypuszczam, że ludzie sprzątają przed świętami, bo mają wtedy urlopy i więcej czasu i się zabierają do roboty. Na wsi to już jest taka niepisana tradycja z myciem okien. A już na śląskiej wsi czyste okna to jest mus. Przypuszczam, że to wynika z tego, że na Śląsku było zawsze bardzo brudno i okna trzeba było myć często i zmieniać firanki. Ja kiedyś jak miałam 7 okien do mycia, to myłam co 2 miesiące. Ale teraz z uwagi na ilość oraz na inne obowiązki myję rzadziej. A ostatnio to w ogóle mama myła, bo ja spędzałam życie ze Stasiem na kolanach.

 

Dla mnie święta z rodziną to jest temat rzeka. Między innymi dlatego nie lubię świąt. Teściowie skutecznie mnie do nich zniechęcili. A moja rodzina - cóż, z mojej strony zostali tylko rodzice. Ale dobrze, że chociaż oni są!!!!!

 

Kasiu, oczywiście mogę sobie odpuścić. Ale wtedy będę siedzieć na forum i zagnębiać się, że nie mam idealnego domu z katalogu. A po co mi to.

Czasu BEZ syna nie da się spędzać, bo on wymaga bardzo dużo uwagi. A popos to ostatni hit: Staś nauczył się raczkować odwrotnie. Posuwa się do przodu leżąc na plecach i odpychając się nogami i głową :) Komiczny widok. A z mężem jest tak, że od 2 miesięcy proszę żeby wziął urlop, bo jest bardzo zmęczony. Cały czas się wykręca, cały czas robota. Pyta się co chcę pod choinkę. Mówię, że żeby był trochę w domu i pomógł. Święta już niedługo a na przyszły tydzień ma już kolejne roboty. Więc jestem skazana na siebie i pomoc mamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak też myślałam, że mycia okien nie odpuścisz... Ślązaczka...

Jak mieszkałam kiedyś na jednej takiej rdzennie Śląskiej dzielnicy to kobiety co tydzień przecierały szyby a max co dwa myły z rozkręcaniem okna i gardiny zmieniały....

Ja okna pomyłam w połowie listopada.. zostały mi co prawda w sypialniach i łazienkach, ale jak nie pomyję to nic się nie stanie...

Jakoś mało świątecznie jest na dworze i wcale jakoś tych świąt nie czuję.

Do marketów nie jeżdżę, więc .... i tej całej napędzanej koniunktury nie widzę...

Ale jutro wybiorę się z rodzinką po choinę... Kupimy sztuczną... Booo sama nie wiem, ale niektóre sztuczne do złudzenia przypominają żywe... Jak mi się nie uwidzi... to nie....

Wigilia jest u nas.. wiec zapieprz przy garach będzie... a na ten tydzień to mam jeszcze tyle zaplanowanych wyjazdów i załatwień, że masakra....

Najważniejsze aby rodzina przy jednym stole usiadła... bo jakoś mi się chorowali dziadkowie... dobrze, że jeszcze ich mam....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja w tym roku bojkotuję mycie okien, chociaż już dawno powinny być umyte, dobrze że sąsiedzi daleko, może nikt nie zauważy i nie będzie mnie wytykał palcami :p. Na wigilię idę do rodziców i teściów, więc szał wigilijny też odpada i jakoś nie czuję w tym roku tych świąt.

Dobrze, że nie mieszkam na Śląsku, bo pewnie już zostałabym wyklęta za te okna :)

Edytowane przez pendrak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arniko, Pendraczku - świąt nie czuć, bo pogoda taka jak na raczej Wielkanoc a nie Boże Narodzenie. Bylebym se tylko karpia z jajami nie pomyliła :)

 

U nas stał się dziś istny cud. Nie wierzyłam, że kiedyś to się stanie, ale w szaleństwie świątecznych porządków w garażu postanęło auto!!! Oczywiście jest tam czysto :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aneczko i z takich małych cudów trzeba się właśnie cieszyć :yes:

 

Ja w tym roku też nie myję okien bo od 3 tyg. w zasadzie jestem chora i wyleczyć się nie mogę, a doprawić bym się nie chciała ;)

Mam taki komfort, że wigilia i pozostałe święta nie są u nas w mieszkaniu. Ale nawet gdyby były w tym stanie nie myłabym okien.

Też mnie denerwuje troszkę to, że u nas taka mentalność, że sprząta się (tak gruntownie) 2x do roku. Ja tam wolę częściej a z mniejszym wysiłkiem, bo na raty można to sobie jakoś rozłożyć :)

 

Ale co prawda to prawda, że zatraca się duch tych świąt :( Na pewno po części przez to, że i pogoda niezimowa u nas, ale nie jest to jedyny powód. To ten straszny pęd, nieustanna pogoń za wszystkim. Ludzie się zmienili, technika się rozwinęła (w niektórych przypadkach za bardzo) i dlatego więzi i całe to świętowanie jest z roku na rok coraz słabsze :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja o dziwo bardzo te święta czuję :) a dziś nawet się wzruszyłam, bo w domku posprzątane, choineczka pachnąca mieni się setkami lampek, w domku ciepło, pierniki upieczone, pomarańcze ususzone... a my siedzimy z dzieciakami na kolanach i oglądamy "expres polarny" niby nic, ale poczułam w sobie takie szczęście i spełnienie, że aż się wzruszyłam...

 

co do sprzątania to ja sprzątam gruntownie dwa razy w tygodniu, więc mnie jakiś konkretny BN szał nie dotyczy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martuś, ale chyba okien 2 razy w tygodniu nie myjesz? I kloszy z lamp też nie odmaczasz? Zależy co dla kogo znaczy gruntownie. Ja 2 razy w tygodniu nie wywalam zastawy z szafek i witryny, żeby kurze zetrzeć. Odkurzam i kurze ścieram raz na tydzień.

 

Zresztą co tu dużo mówić. Mieszkamy na budowie nie w domu, więc sprzątanie wygląda też inaczej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja o dziwo bardzo te święta czuję :) a dziś nawet się wzruszyłam, bo w domku posprzątane, choineczka pachnąca mieni się setkami lampek, w domku ciepło, pierniki upieczone, pomarańcze ususzone... a my siedzimy z dzieciakami na kolanach i oglądamy "expres polarny" niby nic, ale poczułam w sobie takie szczęście i spełnienie, że aż się wzruszyłam...

 

 

I like it :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj Ania...

 

przepraszam powinnam jak 90% Polaków ponarzekać ile to trzeba przed BN sprzątać, gotować, niepotrzebnie wydać kasy, spotkać się z nielubianą rodziną...

wybacz za mój optymizm i zadowolenie w twoim wątku...

idę się cieszyć Świętami do siebie :)

 

pomimo tego faux pas WESOŁYCH, SPOKOJNYCH I RODZINNYCH ŚWIĄT!!!!

Edytowane przez martaibartek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj ania...

 

Przepraszam powinnam jak 90% polaków ponarzekać ile to trzeba przed bn sprzątać, gotować, niepotrzebnie wydać kasy, spotkać się z nielubianą rodziną...

Wybacz za mój optymizm i zadowolenie w twoim wątku...

Idę się cieszyć świętami do siebie :)

:(

 

pomimo tego faux pas wesołych, spokojnych i rodzinnych świąt!!!!

 

dziękuję!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Też mnie denerwuje troszkę to, że u nas taka mentalność, że sprząta się (tak gruntownie) 2x do roku. Ja tam wolę częściej a z mniejszym wysiłkiem, bo na raty można to sobie jakoś rozłożyć :)

 

Dziewczęta to u nas znów odwrotnie - mój mąż ma jakąś manię sprzątania w sobotę. Sprząta w każdą sobotę. W każdą (nawet jeśli ja sprzątałam w piątek, bo miałam na to czas i ochotę). To jest absurd totalny - przez 5 lat tłumaczyłam, że sprząta się wtedy, kiedy jest brudno, a nie wtedy kiedy jest sobota. Nie dotarło.

 

Okna myje 2-3 razy w miesiącu (oprócz tego, które ślini pies, bo to myje prawie co dzień), odkurza codziennie, ale to akurat u nas konieczność, bo pies linieje. A mimo to w sobotę od rana robi porządki. A nadgorliwość gorsza niż faszyzm...

 

Ania ja bym odpuściła. Spróbuj przekonać męża, żeby wziął ten urlop i spędźcie trochę czasu razem. Nie zwracaj uwagi na okna i wszystko dookoła. :) A Staś raczkujący do tyłu rozbawił mnie do łez.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
This topic is now closed to further replies.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...