Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Paprotka - dom z nadzieją


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 2,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

W kwestii wózka jakoś mi się wczoraj tak smutno zrobiło. Po pierwsze, bo strasznie mi się zawsze Inglesina podobała i oglądałam ją nawet wtedy gdy nie było pewne czy kiedykolwiek będę mieć dzieci. Myślałam sobie, że jeśli bym kiedyś miała to właśnie taki wózek bym chciała. A po drugie dlatego, że zdawało mi się, że jest za wcześnie na oglądanie wózków. Tak na wszelki wypadek, gdyby coś się stało. Tak jak skrzętnie omijam maleńkie ubranka w sklepach. A widzę, że nie jest za wcześnie, raczej dość późno. Tylko ja się cały czas boję, że coś się stanie a ja zostanę z wózkiem i umeblowanym pokojem dla nikogo. Chyba mam typowe humory ciężarnej...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu to normalne, ze Masz takie mysli...ja tez mialam podobne, mysle ze wiekszosc przyszlych mam je miewa:yes:. Grunt to szybko je odpychac od siebie i starac sie myslec pozytywnia. Ja zabobonna nie jestem ale z zakupami sie nie spieszylam. Nasze dzieci byly chciane i planowane wiec sila rzeczy sklepy z artykulami dziecicymi dzialaly na mnie jak magnes, wchodzilam, ogladalam i ....czekalam z zakupami prawie do konca ciazy. Wozki obejrzalam sobie tutaj w No ale zamawialam w Pl bo o polowe tansze, kupilam pod koniec 7 miesiaca, kolyske i lozeczko, przewijak kupilismy juz po narodzinach Okruszka.

Aniu glowa do gory - Ciesz sie ciaza i mysl pozytywnie, Zobaczysz czas biegnie jak szalony, jeszcze chwilka a Bedziesz tulila swoje Malenstwo i Bedziesz najszczesliwsza kobieta na swiecie:hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze slowko apropo wozka, mnie tez Iglesina czarowala dlugi czas ale okazala sie niepraktyczna...Najlepiej jak sama obejrzysz sobie dokladnie kilka wozkow sama, wtedy wyrobisz sobie poglad na to co jest najistotniejsze. Dla mnie przede wszystkim wazne bylo latwe skladanie i rozkladanie bo czesto pakowalam wozek i Lukaszka do auta. hamulec w raczce, niby drobiazg ale istotny, mozliwosc montowania spacerowki w obu kierunkach, spacerowka musiala sie rozkladac do pozycji calkowicie lezacej - w wielu przypadkach to nierealne, no i musial sie latwo prowadzic. Moj trojkolowiec moge prowadzic jedna reka i ma opcje blokowania przedniego kola - co ma znaczenie na sniegu. Nigdy nie mialam sytuacji, ze wozek byl niestabilny i bylo ryzyko przewrocenia, jest mega stabilny. Masz jeszcze czas wiec odwiedz kilka sklepow, podotykaj, poprobuj, porozmawiaj ze sprzedawcami, na pewno znajdziesz cos dla siebie.

A skoro marzylas o Iglesinie to moze nie warto z niej rezygnowac:no::D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ja miałam młode to pokazywały się różne cuda... ale wózek kupiłam w dwóch przypadkach na paskach, żeby było łatwo jeździć, pokołysać... I dla mnie to był strzał w dziesiątkę...

Obydwoje mieli spacerówki w dwie strony, późniejszy wózek Emila miał do przodu, a ja go musiałam podglądać...

Kółka obrotowe w parasolce były jakimś koszmarem, bo blokowały się na każdej wertepie... Masakra... Więcej nie kupiłabym obrotowych kółek...

Kiedyś był program jakie powinno się wózki wybierać i na co zwracać uwagę przy zakupie... Zwracać należy uwagę jak otwiera i zamyka się buda... czy strzela, trzaska się przy opuszczaniu i podnoszeniu... jak tak to nie należy kupować takiego wózka, bo jak dziecko zaśnie to może ten hałas go obudzić.... Ja bym nawet na to nie wpadła....

I spójrz czy masz gdzie zakupy schować. W wózkach są zwykle takie kosze pod wózkiem... Dla mnie idealne, choć torby zawsze miałam przewieszone na rączce... Ale wtedy mieszkałam w bloku i chodziłam na spacer połączony z zakupami.

 

Anulka jest dobrze i będzie dobrze :):hug:

 

A ciążowe szyje krawcowa w mojej wsi i są też w H&M i jeszcze kilka sklepów. Na allegro też znajdziesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochana, jak te serduszka wycinałam pół niedzieli... ale już piszę

 

70 dag mąki

3 jajka

1/2 kostki masła

1/2 kostki margaryny

2 opakowania cukru waniliowego

1 łyżeczka proszku do pieczenia

1 szklanka cukru

dżem truskawkowy lub powidła śliwkowe

polewa z białej czekolady albo lukier

(ja robiłam wszystko z połowy porcji)

Ze wszystkich składników zarabiamy ciasto. Ciasto wałkujemy, dobrze jest je podsypać mąką przy wałkowaniu i wykrawamy ciasteczka. W połowie ilości ciastek wykrawamy dziurkę (ja robiłam to ręcznie, bo niestety nie mam serduszek dwóch różnych wielkości). Pieczemy około 10 minut w temperaturze 190 stopni. Pilnujemy pod koniec pieczenia żeby ciastka nie były zbyt ciemne. Po ostygnięciu ciastka bez dziurki smarujemy dżemem i przykrywamy ciastkami z dziurką. Górę ciasteczek smarujemy polewą. Smacznego!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
This topic is now closed to further replies.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...