Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Paprotka - dom z nadzieją


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 2,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Kochane forumowe ciotki!

 

Przeczytałam sobie wszystko i pragnę Wam wszystkim (nowym, co się ujawnili też, bo nie sposób wszystkich po kolei wymieniać) bardzo gorąco podziękować za gratulacje i dobre słowa otuchy.

Od wczoraj jesteśmy w trójkę w domu. Staś wraca do zdrówka i chyba potrzebuje troszkę czasu (i my też) żeby przyzwyczaić się do nowego miejsca. Wczoraj po przywiezieniu do domu nie chciał spać tylko wszystko oglądał. Dziś jest nieco lepiej i jeż troszkę śpi, ale mama strasznie panikuje. Byliśmy sami przez 5 lat i człowiek przywykł, a już ostatnie 7 miesięcy, kiedy zajmowałam się tylko sprzątaniem, gotowaniem i odpoczywaniem to dopiero... A teraz jest terapia wstrząsowa!

 

Tak jak pisała forumowa ciotka chrzestna Nelcia, której w szczególności chcę podziękować za dobre słowa, modlitwę i myśli, Staś urodził się 21 lipca o 15.20 z wagą 3790g i mierzył 57cm.

W sumie, kiedy tu ostatni raz zaglądałam, to już z bólami porodowymi. Tylko wtedy jeszcze nieregularnymi, niezbyt silnymi i nie bardzo wiedziałam o co chodzi. A wzięło mnie ok. 18. O 2 w nocy byliśmy w szpitalu, bo bóle były już co 4-5 minut. Ale do rozwiązania trzeba było się jeszcze trochę namęczyć. Od rana był ze mną mój Ukochany Mąż. To dzięki niemu udało się to wszystko znieść. Był BARDZO dzielny i nieraz śmialiśmy się oboje z tego wszystkiego co dzieje się obok (obok rodziły dwie inne babeczki). Pod sam koniec byłam już bardzo zmęczona i udało mi się wywalczyć znieczulenie. Gdyby tylko takie znieczulenie podali wcześniej! A to znieczulenie było dosłownie na 10 min przed tym jak Staś pojawił się na świecie. Ale jaka to była ulga. Człowiek skupił się jedynie na tym co mówiła położna i że za chwilę zobaczy swoje dziecko! Generalnie położne bardzo mnie chwaliły :)

No ale ja niestety nie mogę pochwalić postępowania w szpitalu. Jak wiecie Staś w niedzielę został odwieziony do Kliniki Patologii Noworodka z podejrzeniem zapalenia płuc. Waderko, to właśnie z zakażenia wewnątrzmacicznego się to wzięło. "Najzabawniejsze" w tym wszystkim jest to, że wiedziałam, że może coś takiego być, w szpitalu przedstawiłam wyniki z badań, które zlecił mi sam ordynator a oni to prawdę powiedziawszy zlekceważyli. Antybiotyk został podany zbyt późno. Oprócz tego Staś dostał zakażenia pępka.

No ale wszystko na dobrej drodze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Stasio jest uroczy :) pod warunkiem, że za bardzo nie krzyczy :)

 

Tu chyba z dzień po urodzeniu

20110722085_1.jpg

 

A mam do Was takie pytanie... Jak dawałyście radę w tych pierwszych dniach z gotowaniem? Bo ja nie wiem za co łapać i świat stanął mi na głowie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

STAŚ JEST CUDOWNY::):):) ANUŚ NIE GOTUJ!!!!!!!!!!!!!!!! Niech mąż gotuje:D

Albo świeżo upieczone babcie..

Ale cudeńko masz w domu:) i blond włoski, nie? Jeny ja już tyle noworodków widziałam w życiu , a za każdym razem mnie zachwycają:) Kiedyś myślałam, że one wszystkie takie same.. a one są zupełnie inne:)

 

Powodzenia kochana.. Mam nadzieję, że wszystko będzie teraz już dobrze i będę się mogła wprosić na chwileczkę w listopadzie do Was ?:) Nawet mogę Ci wtedy obiad ugotować:D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
This topic is now closed to further replies.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...