Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Paprotka - dom z nadzieją


Recommended Posts

Jak się cieszę, że zajrzałam a tu taka niespodziewanka: zdjęcie Stasia! Śliczny chłopczyk! Gratuluję raz jeszcze dumnym Rodzicom no i pewnie zakochanym do szaleństwa we wnusiu dziadkom, a Paprotce - nowego Lokatora :)

Co do sprzątania i gotowania: radzę sobie odpuścić, dom brudem nie zarośnie, rodzinka z głodu nie ucierpi... Najważniejsi są mama i dziecko, wokół którego wiruje właśnie cały świat... A myślę, że babcia chętnie pomoże, a Ty nie miej obiekcji przed przyjęciem tej pomocy. Na mamusię-samosię będzie za chwilę czas. To moja opcja, wypróbowana dwa razy...

Pozdrawiam, także w imieniu rocznego Michałka (też z 21.lipca)

PS. Ja bóle porodowe w obu przypadkach potraktowałam początkowo nieco po macoszemu, jako perturbacje po zjedzeniu raz śliweczek, raz arbuzika... może następnym razem nie dam się zwieść?;)

Marzena

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

świetnie, ze już jesteście w domu! Staś przesłodki! Mam nadzieje, że już ze zdrówkiem będzie dobrze. A Ty jak się czujesz?

 

Muszę Ci przyznać, że trochę mnie zaskoczyło Twoje pytanie dotyczące gotowania. Ja w ogóle o tym nie myślałam, najważniejszy był maluszek i mój sen i odpoczynek. Daj sobie trochę czasu zanim wrócisz do prac domowych.

 

I jeszcze raz Wielkie Gratulacje!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również gratuluję,przy okazji ujawniam się :) Synuś prześliczny! Ja też nie gotowałam,ani nie sprzątałam- we wszystkim wyręczał mnie mąż ( to on gotował dla mnie specjalne jedzonko dla karmiącej mamy:) ) i moja mama- a ja skupiałam się na maluszku, bo w tych pierwszych dniach to jest najważniejsze! Powodzenia, wszystko będzie ok, Wasz świat sam się uporządkuje :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze raz gratuluję

jak dobrze że juz wróciliście, nie ma jak w domu. Staś przeuroczy jaki gładziutki okrąglutki i te włosy

wyluzuj kochana, przecież ze zdrówkiem ok a reszta się ułoży, dojdziesz do wprawy z gotowaniem szybkich obiadków jednodaniowych. teraz dajcie sobie czas na zaklimatyzowanie. pamiętaj mama szczęśliwa to i dziecko szczęśliwe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo widzicie... jak się przez 5 lat gotowało i sprzątało i dom w ostatnich miesiącach był wylizany, a teraz świat się poprzewracał to nie wiadomo za co łapać. Jedna babcia podsyła obiadki. Może za parę dni jakoś przywyknę do sytuacji.

 

Z mężem to tak... hmmm. I tak bardzo dużo pomaga. Nadrabia to co stracił, jak Staś był w szpitalu. Teraz jest na L4 - ma opiekę na mnie, ale i tak z pracy cały czas telefony. W przyszłym tygodniu już będzie musiał zacząć jeździć - całe szczęście dość blisko (bo on pracę wyjazdową ma).

 

A w Klinice niestety sprawa wyglądała tak, że w odwiedziny do dziecka mogła wchodzić tylko jedna osoba, więc siłą rzeczy była to mama. Nawet łazienka była tylko dla mam, tata już nie mógł skorzystać. Więc A. siedział kilka godzin pod drzwiami i czekał. Wchodził tylko na chwilkę i i tak zwykle coś się "strasznego" działo(np. mycie podłogi) i musiał wychodzić.

Edytowane przez ane3ka1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję ślicznego Stasia i przy okazji witam się :) Ja po urodzeniu dzieci (mam ich dwójkę) niestety musiałam radzić sobie sama bo mąż, kierowca, był na zagranicznych wyjazdach. Niczym się nie przejmuj i nie stresuj, najważniejsza jesteś TY i Twój MALUSZEK. Ciesz się maleńkim Stasiem, bo dzieci bardzo szybko rosną, ani się obejrzysz jak zacznie chodzić :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu Staś sliczny:wiggle:. Bardzo sie ciesze, ze Jestescie juz w domu:wave: teraz spokojnie mozecie sie oswajac z nowa rzeczywistoscia i cieszyc sie Waszym Skarbem.;)

Aniu co do gotowania to nie jestes odosobniona:no:. U mnie za pierwszym razem byla z nami przez 6 tygodni Mama i to Ona zajmowala sie kulinarna czescia zycia, moj maz nie ma daru do gotowania - swietnie wychodzi mu jedynie jajecznica;). za drugim razem bylam juz troszke bardziej przewidujaca i przygotowalam sporo jedzenia wczesniej i zamrozilam, tak wiec jak bylo kiepsko z czasem albo checiami zamrazarka ratowala nam zycie;)

Aniu duzo zdrowia zycze i posmyraj stopki Stasia od forumowej ciotki:hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aneczko, jeszcze raz serdecznie gratuluję.

Ja (głupia) uważam, że nie wszystkie noworodki są piękne od początku, niektórym potrzeba trochę czasu, ale Twój STAŚ jest ABSOLUTNIE PRZECUDOWNY.

 

Widze, że trafiłam z terminem powrotu. Szkoda, że tak długo musieliście być poza domem ale aby teraz wszystko było już w porządku!

 

Buźka!

 

P.s. co do gotowania nie pomogę :no: bo o dzieciach marzę na razie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łałłłłłłłłłłłłł jaki "chłop" :)

 

Buziaki zostawiam, Staś jest cudny... :)

A ja niestey po urodzeniu Emila nawet po zakupy prosto ze szpitala musiałam pójść, głodna jak diabli, nie mówiąc, ze musiałam obiad dla starsaka, męża i siebie zrobić... :( Mamy nie mam, a teściowa pojechała odebrać wnuka ze szpitala.... , więc nie miała czasu ugotować choćby rosołu....

A gotowanie jest proste... zazwyczaj coś lekkostrawnego i jak będzie rosołek, albo jakiś krupniczek to wstawisz raz dwa....

A jak babcie podrzucają to dopiero super.... I dobrze, że masz swoją mamę , na nią pewnie zawsze możesz liczyć.... Ona na pewno Ci pomoże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu ogromne GRAATULACJEEEE!!!!!! :wave:

Staś uroczy :rolleyes: gabarytowo prawie taki jak mój;)

dobrze że już jesteście w domu :) rodziłaś jednak w GL??

anagatdobrze radzi - nie gotuj, może troszkę mąż się zaangażuje albo babcie??

zresztą TY teraz i tak masz nie wielki wybór- rosołek, udko albo pierś gotowana... :D

sprzątaniem się też nie przejmuj, za rok będziesz miała odciski malutkich rączek na oknach, stole/ławie czy meblach,

a misie, autka i klocki w każdym zakamarku domku :D przywykniesz ;)

 

Buziaki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GRATULACJE ...a teraz ciesz się każdą minutą ....nie wpadaj w doły że się nie masz siły cieszyć ;) ( to też normalne) ...i w ogóle polecam nastawienie - jutro będzie koniec świata :lol2: bo kto by się wtedy gotowaniem przejmował ;)

 

U nas ze starszakiem byliśmy na wikcie szpitalnym ponad miesiąc więc nie polecam ;) a z drugim życie uratowała mi mikrofala i jedzenie na wynos ;) ...powolutku wszystko sobie zorganizujesz ...i gotowanie i sprzątanie i pranie ;) ale Ci zazdroszczę tego cudownego zapachu noworodka ...cudny ten Wasz synek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marta gratulacje !!

 

Aniu tak jak mowia dziwczyny najlepiej jak ci mam ugotuje wielki garnek rosolu z tego sobie mozesz zrobic rozne zupy a i podgrzanie to sekund 5. Za chwilke przywykniesz do zmiany rytmu dnia i wyjdziesz na prosta. Na razie nie przejmuj sie balaganem, wazne zebys odpoczywala w czasie kiedy Stas spi bo za chwile padniesz ze zmeczenia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ania jeszcze raz Wam gratuluję, i ciesze sie z waszego powrotu do domu! :D a jak zobaczyłam zdjęcie to sie popłakałam prawie, Staś jest przeuroczy!!!! Wczoraj tez odwiedziłam koleżankę i jej 3 tygodniowa córeczkę i tez sie popłakałam. Bo to takie małe stworzenie, bezbronne, nic tylko je, śpi, kupy robi na zmiane z wymiotami a z jakiegos powodu jest takie kochane!!! Ja to patrze z przerażeniem na takie małe bobaski - jak ja sobie dam radę ???

 

Gotowaniem i sprzataniem sie nie przejmuj, najlepiej miej to w d**** ;) za parę dni, lub tygodni tak wszystko zorganizujesz sobie, że znów wszystko bedzie na tip top !!!

I ciesz sie każdym dniem ze Stasiem, bo ponoć ten okres w domu z dzieckiem bardzo szybko mija!!!

 

Pozdrawiam gorąco!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu Staś jest po prostu do schrupania! Zazdroszczę Ci niezmiernie, że możesz już tulić w ramionach swoje Szczęście. Co do karmienia męża - dziewczyny radzą babcię (też pewnie skorzystam). A jak tam z karmieniem Stasia? Dajesz radę sama, czy dokarmiasz? Wiesz 23.07 byłam na Weselu i poznałam właśnie parę, która też doświadczyła wewnątrzmacicznego zapalenia płuc u maleństwa. Kiedyś nie słyszałam o tym w ogóle, a teraz już 2ga para. Aż strach się bać... No ale czarne myśli kysz kysz. Czekamy na kolejne zdjęcia Małego Modela :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam wszystkim.

Powoli się oswajam, ale jak mąż gdzieś jedzie ogarnia mnie panika. Z jedzeniem jakoś MUSIMY sobie dać radę, w końcu coś jeść trzeba. Teściowa coś podsyła, bo jeszcze boi się przychodzić (Staś ma kwarantannę). Z moimi rodzicami trochę szkoda gadać. Mamę najbardziej interesują wyniki krwi i co by tu za leki podać, a ojciec jest nieszczęśliwy, bo mu materiałów do kolejnego bzdurnego artykułu nie ma kto i kiedy zeskanować. Generalnie strzelił focha.

 

Ida, rodziłam w Knurowie. Nie jestem w pełni szczęśliwa z tego powodu.

 

Panczurko, nie ma co odganiać czarnych myśli. Trzeba iść na badania - zrobić wymaz z pochwy (przepraszam, że tu piszę o takich rzeczach). Jeśli wyjdzie dodatni GBS trzeba się upominać o leczenie antybiotykami, albo lekarza, albo NATYCHMIAST w szpitalu. Temu można zapobiec!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
This topic is now closed to further replies.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...