Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Paprotka - dom z nadzieją


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 2,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Aniu,

ja w końcu, ogromnie spóźniona, cieszę się ogromnie, że jesteście w domu razem - Staś cudowny!!!

 

Daj sobie czas. By to wszystko ogarnąć, by nie oszaleć, by nie płakać po kątach. Żądaj jawnie pomocy wszystkich, którzy mogą pomóc. Wypoczywaj. Nie sprzątaj, nie gotuj, nie lataj ze szmatą, "bo wypada, bo trzeba". Wypada, to być szczęśliwym, a nie umordowanym.

 

Jeśli czujesz, że to za mało, poproś o pomoc - położną, doradcę laktacyjną, lekarza.

 

Oby było lepiej z każdym dniem:hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panczurko! Cóż ja mam powiedzieć. Ja mam taki charakter, że zawsze widzę same minusy i zawsze znajdę złe strony, żeby ponarzekać. Myślę, że jest jeszcze za wcześnie, żeby dostrzec zalety macierzyństwa. Przywykłam do wygodnego życia we dwoje. Moje życie było do tej pory poustawiane. Ale myślę, że za jakiś czas będzie poustawiane we troje ;)

Fajnie jest jak sobie siedzimy z mężem i patrzymy na małego a on wali różne śmieszne miny. Czasami jesteśmy popłakani ze śmiechu. No i żeby usprawiedliwić karmienie butlą też znalazłam plus. Butlą może pokarmić tata, a to naprawdę fajny widok no i pomoc dla mamusi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panczurko. Byliśmy wczoraj na pierwszym spacerze Roanem. Prowadzi się bardzo dobrze po mojej dziurawej szutrowej drodze. Po dziurawym asfalcie jeszcze lepiej. Wózek jest ciężki ale w domku tonie ma znaczenia. Budka chodzi głośno oczym wiedziałam wcześniej. Wczoraj Staś spał w wózku, dziś już nie. Dziś daje nam popalić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może Stasiowi było wczoraj za ciepło i dlatego marudził? A jakim mleczkiem go karmicie? Miewa kolki? Fajnie, że spacerek się udał :) Ja kupiłam jednak wózek Jedo na paskach skórzanych, ale ma podobne koła i ciężar co Marita. Też myślę, że ciężar w domku nie ma aż takiego znaczenia. Czekamy na nowe wieści i może jakieś aktualne zdjątko Stasia?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staś jest karmiony Bebilonem Comfort (lekarka zmieniła z Bebiko, bo po Bebiko miał problemy z brzuszkiem) i częściowo moim odciągniętym mlekiem. Pilnujemy, żeby po każdym posiłku mu się odbiło. Czasem jest tak, że jest przewinięty, najedzony, odbije się mu i nadal marudzi, kwęka, potem zaczyna płakać. I tak potrafi cały dzień - jak wczoraj. Potem już płacze bo jest zmęczony.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!Gratuluje synusia! Nie stresuj sie karmieniem naturalnym... ja przeszłam przez to 2 x .Najpierw starszy.... był(jest) nadpobudliwy.... cyca nie chciał za nic w swiecie! Była butla i bebilon, drugi syn... nad cudo spokojny sam zasypiał, i budził sie bez żadnego wrzasku.Ale z karmieniem też porażka była totalna... ale potem okazało się że mały ma przyrośnięte wędzidełko dolne i po prostu za słabo ssał, niestety żaden lekarz nie był na tyle mądry , aby na to wpaść... wymyślali Bóg wie co... :-( Może Twój Staś potrzebuje być zawinięty ciasno w kocyk??? Słyszałam że niektóre dzieci tak mają... że czują się zle , kiedy mają za dużo przestrzeni.Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, a ja nie mam dobrych rad! w ogóle nie zamierzam się wymądrzać - bo przecież ja dopiero w oczekiwaniu jestem ;) ale czytam, i na fajną rzecz się natknęłam więc pozwolę sobie zacytować:

"nie musisz wiedzieć wszystkiego od razu (...) To twoje pierwsze dni w nowej pracy, do której nie jesteś wykwalifikowana. Bądź dla siebie przynjamniej tak samo wyrozumiała, jak byłabys wyrozumiała dla małej harcerki na praktykach zawodowych w NASA i zaakceptuj fakt, że trzeba uczyć się w biegu" K.Cooke

 

Pozdrawiam, ściskam i wierzę, że zacznie ci się podobać a nerwy i strach odpuszczą!

:hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Aneczko!

 

Nadrabiam zaległości pourlopowe, a u Was tyle się dzieje - pewnie to niewielkie pocieszenie - ale z Manią po porodzie spędziłam miesiąc w szpitalu, leczono ją przez trzy tygodnie antybiotykami (neuroinfekcja), miała mega żółtaczkę i nie była łaskawa pić mleka matczynego... Przez pół roku podłączałam się do gigantycznego laktatora i tak pół na pół próbowałam karmić dziecko, płakałam, nie spałam, osiwiałam (naprawdę w miesiąc w szpitalu!) itd., itp... No i Mania urosła, od września idzie do zerówki,choć z jedzeniem jest nadal na bakier. Ja dawno zapomniałam o horrorze lakatacyjnym i pewnie teraz w podobnej sytuacji już bym się tym nie dręczyła... A Staś cudny i taki duuuży (Mania była wcześniakiem i trudno ja było zobaczyć w pościeli ;) ) Pozdrawiam Was gorąco!!!

Edytowane przez Duluni
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem jest tak, że jest przewinięty, najedzony, odbije się mu i nadal marudzi, kwęka, potem zaczyna płakać. I tak potrafi cały dzień - jak wczoraj. Potem już płacze bo jest zmęczony.

Aniu a myśleliście żeby dać mu smoczka może to go uspokoi, ja wiem że zaraz może chuknie na mnie stado przeciwników podawania dzieciom smoka ale ja uważam że w wielu przypadkach smok bardziej pomaga niż szkodzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu a myśleliście żeby dać mu smoczka może to go uspokoi, ja wiem że zaraz może chuknie na mnie stado przeciwników podawania dzieciom smoka ale ja uważam że w wielu przypadkach smok bardziej pomaga niż szkodzi

Hehehe... pocieszę przeciwników smoczka. Mój Staś nienawidzi smoka. Nie istnieje coś takiego jak uspokajanie Stasia smoczkiem. Raczej można go bardziej wkurzyć. On sobie go po prostu wypluwa.

 

Duluni. A Mania teraz już taka duża i ma taki śliczny pokoik! Cieszy mnie to, że nie tylko ja mam problemy z laktacją, że wiele innych kobiet je ma. To znaczy nie cieszy mnie, że mają problemy, tylko to, że to nie dotyczy tylko mnie. Czyli jednak mogą być jakieś problemy, bo nie wierzę w to, że wszystkie te mamy źle karmią. Tylko o tym nie piszą w tych megapozytywnych książeczkach dla świeżo upieczonych mam. Tam dzidziusie są różowiutkie, jedzą i śpią, a mamy są piękne, zadowolone, jedzą same zdrowe rzeczy, dają rzekę mleka na zawołanie i mają 48-godzinną dobę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odruch ssania jest normalny,więc jeśli nie dawałaś smoczka to może warto spróbować :) + ciasne zawinięcie w rożek/kocyk ,ponoszenie,przytulenie,lekkie kołysanie,wożenie w wózeczku, a my stosowaliśmy nawet... włączanie okapu :) Polecała to pani ze szkoły rodzenia,jako dźwięk podobny do tego co słyszy dziecko w brzuchu mamy i u nas parę razy podziałało :)

 

Właśnie doczytałam,że Stasio smoczkowi mówi NIE :) hehe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszy mnie to, że nie tylko ja mam problemy z laktacją, że wiele innych kobiet je ma. To znaczy nie cieszy mnie, że mają problemy, tylko to, że to nie dotyczy tylko mnie. Czyli jednak mogą być jakieś problemy, bo nie wierzę w to, że wszystkie te mamy źle karmią.

 

A mnie się wydaje,że to nie chodzi nawet o to,że nie dajemy sobie rady z karmieniem, że z nami jest coś nie tak, tylko jest coś takiego jak "terror laktacyjny", wszechobecna presja i 100 pytań od wszystkich, a karmisz czy nie karmisz, a jak to,a dlaczego,musisz itd- to wystarczy, żeby w okresie "po porodzie" jeśli karmienie średnio nam idzie, czuć się dodatkowo zdołowanym, mieć poczucie,że jest się złą matką i krzywdzi się własne dziecko. Kółko się zamyka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
This topic is now closed to further replies.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...