Marek-B 30.07.2010 15:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2010 Czyli lekarstwa ci nie pomogły. Albo zmień lekarza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
czmirek 30.07.2010 17:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2010 Czyli lekarstwa ci nie pomogły. Albo zmień lekarza pewnie lumpa wyrzucili z Aruby i bedzie wesolo a ja durny myslalem ze kompania wyborcza ulegla wygaszeniu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jani_63 30.07.2010 17:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2010 Obawiam się że na to stadium "inteligencji" jeszcze lekarstwa nie wynaleziono. No chyba że kaftan Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 30.07.2010 20:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2010 Obawiam się że na to stadium "inteligencji" jeszcze lekarstwa nie wynaleziono. No chyba że kaftan Byla juz taka jedna na forum co to nadawala z psychiatryka , jak slowo daje . Stworzyla wokol siebie tak nieprawdopodobny mit , ze glowa boli Fajne to byly czasy forumowe , nie to co z lumpem , lump to kicha przy tamtej . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
barakuda1 30.07.2010 21:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2010 (edytowane) - Ten p s y c h i a t r y k mocno tkwi w świadomości niektórych - zaczynając od słynnego pseudo * autorytetu * Bartoszewskiego: - to straszenie jakimś mitycznym * psychiatrykiem * to chyba jedyna PO lska specjalność - no , oczywiście oprócz budowy o b w o d n i c i wykorzystywaniu f u n d u s z y unijnych . Fundusze zostały hmmmm, wykorzystane a inwestycje coś jakby nie dokończone lub nawet nie zaczęte :yes::yes: Bartoszewski dance ? :D:D Raczej chocholi taniec :D: * Miałeś chanmie złoty róg, został ci sią jeno sznur ' - Edytowane 31 Lipca 2010 przez barakuda1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
barakuda1 30.07.2010 21:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2010 (edytowane) - No układ jest taki jak Putin - Miedwiediew . Ale poczekamy jak zacznę się żreć między sobą to raz , dwa - wprowadzać ' r e f o r m y ' żeby obywatelom żyło się l e p i e j bo kryzysu w Polsce nie ma no i trzy - i niech w wyniku tych ' reform ' stracą najwięcej ci , którzy na PO głosowali To nie jest mój prezydent , więc się nie przejmuję zbytnio , niech się martwią ci którzy na niego głosowali Jedno jest pewne - PO nie może sę teraz zasłaniać , że wszystkiemu jest w i n i e n prezydent :D:D I życzmy im POwodzenia :lol: - - I jeszcze raz ....................... bo ja wróżka jestem . - I możecie sią bawić dalej sami Dobrej zabawy :lol::bye: Edytowane 31 Lipca 2010 przez barakuda1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 30.07.2010 23:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2010 No przyznam, że mnie ciekawość zżera, czy prezydent kiedykolwiek sie postawi premierowi. Mimo prawie pewnych knować, że Miedwiediew to marionetka Putina okazało się, że Miedwiediew ma spore jaja i rządzenie bardzo mu sie spodobało. Ciekawe, jak będzie z naszym monopolem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
barakuda1 31.07.2010 01:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2010 (edytowane) - Odpowiedzi mogę udzielić, nie jest skomplikowana a nawet bardzo prosta i brzmi ona - nie, nie POstawi się . Dlaczego ? Z prostego POwodu - te same interesy finansowo - POlityczne . H r a b i a wykona może parę ruchów - POzorowanych - pod publikę, że niby on opozycjonista wobec rządu , który zwiąksza obciążenia i daniny . Ale to tylko POzory - tak jak Palikot , który skutecznie odwracał uwagę niezmiernie inteligentnego elektoratu od rzeczywistych problemów i stwarzał problemy ale całkowicie u r o j o n e , którymi się elektorat strasznie pasjonował - z wiadomym skutkiem dla samego elektoratu lol lol hehehe - Najpierw zaczną żreć się na dole PO bo ci z dołów muszą stanąć do wyborów a to znaczy, że muszą sią wyborcom POkazać i coś im z a p r o p o n o w a ć , pytanie - ale co ? jak kołdra zrobiła się krótka i starcza tylko na głowę A elita PO POwie im - wy tam w terenie radźcie sobie jak umiecie :D:D - Edytowane 31 Lipca 2010 przez barakuda1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
barakuda1 31.07.2010 02:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2010 Mnie dziwi, że PiS nie podjął kwestii, dlaczego trzeb abyło tam lądować. W końcu to rządowi fachowcy tak pokierowali sprawą, że piloci mieli wybór lądowac tam, albo nigdzie. - Ale zawsze można POwiedzieć , że to wina pilota Nie ma to jak strzelać do orkiestry - Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
barakuda1 31.07.2010 02:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2010 Jakas taka analogia mi sie nasunela i refleksja, ze przez tysiace lat, niewiele sie zmienilo - czego potrzeba ludowi? chleba i igrzysk - Pytanie brzmi - kto za te igrzyska zapłaci Igrzyska kosztują :D:D Ale nie ja płacę ...pan, pani płaci :D:D a najwiącej zapłacą wyborcy PO buhahahahahaha - nie mylić z e l i t ą PO :p:p - Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
szopen 31.07.2010 08:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2010 Nawet schylić czoła mu się nie chce przed kobietą - takim szacunkiem je darzy]. A czy Ty słyszałaś wypowiedzi Komorowskiego pod adresem kobiet? Oczywiście pozostaje ewentualna odpowiedzialność moralna Lecha i tego się Jarosław boi Za przygotowanie wizyty, wrew bredzeniom Palikota, odpowiadały odpowiednie komórki rządowe. Kancelaria przygotowała listę gości i wysłała odpowiednie zawiadomienia do MSZ i MON. Jeżeli więc Lech ponosi moralną odpowiedzialność, to wtedy można także mówić o moralnej odpowiedzialności Klicha, Sikorskiego i Tuska. A także tych, którzy oficjalną wizytę prezydenta na tradycyjnych, urządzanych co roku polskich uroczystościach potraktowali jak wizytę prywatną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.k.k 31.07.2010 13:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2010 LK był jedynym, który jeszcze kilka minut przed katastrofą był władny zadecydować: lecimy na inne lotnisko. Nie zrobił tego. I tu jest jego moralna zodpowiedzialność. Jedynie sytuacja, gdyby piloci, za pośrednictwem całego łańcuszka oficjeli w samolocie nie poinformowali go, że jest źle, znosiłaby jego odpowiedzialność moralną, na rzecz tego, kto przerwał łańcuszek informacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
babcia krysia 31.07.2010 19:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2010 m.k.k ...to w koncu ladowali czy obnizajac lot sprawdzali czy moga ladowac? moze to wlasnie po sprawdzeniu mieli podjac ostateczna decyzje ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.k.k 01.08.2010 06:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2010 Ja to pytanie bym postawił inaczej. Ile osób na pokładzie i która najważniejsza była powiadomiona, że sytuacja jest trudna, a lądowanie ryzykowne. Bo, masz rację, moim zdaniem do katastrofy doszło podczas obniżenia lotu, którego celem było nie lądowanie, a przeprowadzenie "próby lądowania" w celu obejrzenia warunków, pokazania ich generałowi (który w chwili katastrofy był w kabinie, a nie powinien), by ten też wiedział, że warunki są beznadziejne, zdobycie argumentu: "próbowaliśmy, ale się nie dało". A wystarczyła jedna decyzja, po tym, jak piloci przekazali, łańcuszkiem osób, że warunki są fatalne: nie ryzykujemy, lecimy gdzie można lądować bezpiecznie. Tej decyzji zabrakło. I za to zaniechanie ponosi moralną odpowiedzialność najwyższa funkcją osoba, która znała sytuację i ocenę tej sytuacji przez pilotów. Nie mamy dowodów, ale podejrzewam, że LK był tego świadomy, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jola_krzysiek 02.08.2010 10:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2010 A czy Ty słyszałaś wypowiedzi Komorowskiego pod adresem kobiet? Nie, ale Komorowski nie jest dla mnie wzorem gentelmena więc rozumiem, że mogło być różnie. LK był jedynym, który jeszcze kilka minut przed katastrofą był władny zadecydować: lecimy na inne lotnisko. LK nie był pilotem! Mógł zadecydować o lądowaniu na innym lotnisku i pilot powinien takiej prośby-rozkazu posłuchać. Ale decyzja lądować czy nie w określonych warunkach należała tylko i wyłącznie do pierwszego pilota - to on powinien pozostać niemy na wszelkie ewentualne naciski. Już gdzieś napisałem: rachunek wyglądał tak: moja kariera versus życie kilkudziesięciu ludzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 02.08.2010 10:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2010 rozwaliło mnie tohttp://wiadomosci.onet.pl/2681,2205097,billboard_zimny_lech_zniknie_z_krakowa,wydarzenie_lokalne.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.k.k 02.08.2010 11:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2010 Już gdzieś napisałem: rachunek wyglądał tak: moja kariera versus życie kilkudziesięciu ludzi. Pilot jest oficerem WP na służbie. Ma powierzoną maszynę i rozkaz: lecimy do Smoleńska. Ma na pokładzie prezydenta w osobie LK. Nad Smoleńskiem melduje mu: Panie prezydencie, warunki są trudne, lądujemy w X. LK mówi, że lecimy do Smoleńska, a pilot ląduje w X. To oznacza tyle, że w X ochrona LK zakłada pilotowi kajdanki, a następnie jest on sądzony za niewykonanie rozkazu, uniemożliwienie prezydentowi punktualnego przybycia na zaplanowane spotkanie, być może nawet porwanie prezydenta, czy też zamach na wolność prezydenta. I nikt nie wie, że pilot swoją odwagą cywilną ocalił kilkadziesiąt osób. Za to wszyscy wiedzą, że był niekompetentny, że bał się lądować tam, gdzie JAK wylądował, że ośmieszył prezydenta, który nie trafił na zaplanowaną imprezę. No i pytanie, jak pilot oceniał swoje szanse lądowania, jeśli to była próba lądowania, o czym rozmawialiśmy wyżej. Uda_się, raczej_się_uda, może_się_uda, jak_będę_miał_szczęście_to_się_uda. Z drugiej strony, gdyby wylądowali szczęśliwie, nikt by tego nie docenił, ot - jedno z dziesiątek - setek lądowań, chleb codzienny dla pilota. Może trochę trudniejsze, ale co z tego. Tak więc to stawianie sprawy: kariera <-> życie nie jest takie proste. I właśnie po to, by pilot nie podejmował decyzji pod presją kariera versus ..., LK, jako rzeczywisty dysponent lotu, powinien, po zapoznaniu się z sytuacją, zaakceptować inne lotnisko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Pepeg z Gumy 02.08.2010 12:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2010 Tak więc to stawianie sprawy: kariera <-> życie nie jest takie proste. I właśnie po to, by pilot nie podejmował decyzji pod presją kariera versus ..., LK, jako rzeczywisty dysponent lotu, powinien, po zapoznaniu się z sytuacją, zaakceptować inne lotnisko. Tak, tylko ,że opisana przez Ciebie sytuacja nie jest zgodna z regulaminem i prawem . To , że szeregowy-cywil Kaczyński był zwierzchnikiem Sił Zbrojnych nie oznacza wcale , że miał prawo do wydawania żołnierzom rozkazów. Postawienie pilota, nie chcącego lądować w Gruzji, w sytuacji tak stresowej w jakiej się znalazł, nie oznacza wcale , że to co się z nim stało po odmowie było zgodne z regulaminem wojskowym. Wyciąganie zaś konsekwencji za odmowę lądowania - pogwałceniem przepisów i zasad obowiązujących w wojsku. Był to przejaw nadużycia stanowiska i bezprawia. Aresztowanie, podejrzenia o kidnaping czy wyciąganie konsekwencji wobec dowódcy samolotu, bez procesu byłoby kolejną, zwyczajną arogancja władzy i łamaniem prawa przez zakompleksionego przełożonego , który nie chce rozumieć podległości służbowej w wojsku, lub kogoś kto próbuje podlizać się zwierzchnikowi nie respektując obowiązujących zasad . Rozkaz lądowania, zmianę rozkazu w tej sytuacji skrajnej może wydać jedynie dowódca ,bądź bezpośredni przełożony a takim dowódcą , mimo bycia zwierzchnikiem , Kaczyński w tym momencie nie był. Droga służbowa obowiązuje w armii nadal a żołnierz mimo posłuszeństwa i szarży nawet w warunkach wojennych ma prawo w określonych okolicznościach poddać pod wątpliwość jego zasadność, lub w sytuacjach ostatecznych, np niezgodnych z sumieniem, żądać go na piśmie. Regulaminy służb nadal się nie zmieniły, tylko panowie liżący dupy swoim pryncypałom lub cywilne konusy nadużywające władzy, szukają ofiarnego barana dla podratowania swojej mani wielkości. Jeśli rzeczywiście ktoś polecił pilotowi lądowanie ( obojętnie w jakiej formie groźby, perswazji etc.) pokazał jak nadal chora jest ta instytucja i jak się w jej szeregach respektuje przepisy i stosuje mobbing. Jest rozkaz lotu, musi być decyzja bezpośredniego dowódcy co robić w przypadku meldunku o niemożliwości wykonania rozkazu i są procedury, na które dysponent Kaczyński nie ma prawa mieć wpływu, nawet jeśli już za życia był święty , genialny i jedynie nam panujący z woli Pana. Gruzja obnażyła butę i arogancję , Smoleńsk, kto wie, być może był konsekwencją tego zachowania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.k.k 02.08.2010 13:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2010 No, no, no... Gruzja a Smoleńsk to nie do końca takie same sytuacje.W Gruzji LK chciał podczas lotu samowolnie zmienić punkt docelowy, wbrew załodzeW Smoleńsku załoga, ze względów bezpieczeństwa, powinna była zmienić. A LK zaakceptować propozycję zmiany. Co do reszty, to mamy podobną ocenę sytuacji. Tylko, co obchodzi przeciętnego oficera, że znajdzie się w więzieniu w wyniku arogancji władzy i bezprawia. A w takiej sytuacji był pilot. Nie każdy wierzy i czeka na sprawiedliwość ostateczną. Ja nie oczekuję, by LK powiedział coś więcej niż: niech pan działa zgodnie z procedurami - to pan jest tu dowódcą. Tylko sytuacja w jakiej będzie pilot po takich słowach jest nieco odmienna niż ta, w której był: jak nie wylądujemy, to mnie zabije. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Pepeg z Gumy 02.08.2010 13:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2010 (edytowane) Tylko, co obchodzi przeciętnego oficera, że znajdzie się w więzieniu w wyniku arogancji władzy i bezprawia. A w takiej sytuacji był pilot. Nie każdy wierzy i czeka na sprawiedliwość ostateczną. . Ano niestety tak jest, dlatego napisałem odważnie o mobbingu, który w tak konserwatywnych instytucjach jak armia jest często utożsamiany z tzw. specyfiką służby i rozkazem. Armia jest trudno-reformowalna a nasza pogoń za "demokracją" doprowadziła, że zamiast ją faktycznie reformować po 89 , wprowadzono cała masę cywilnych dyletantów-harcerzyków, którzy o tej specyfice i o niej samej nie mają zielonego pojęcia a poligon widzieli na filmie o czterech pancernych. Pamiętam oburzenie cywilnych dupków ze świty Lecha, jak darli ryje o niesubordynacji w Gruzji wobec najwyższego, więc trudno się nawet dziwić pilotowi, jeśli mimo zdrowego rozsądku ( nawet bez nacisku) podejmuje tak głupie ryzyko. To chora instytucja, gdzie głos rozsądku brzmi wyjątkowo ponuro a dochodzenie prawdy trwa latami , że o efektach tego dochodzenia zamilczę. PS Jeszcze słowo o braku asertywności pilota. Trzeba być głupkiem, żeby tak mówić o pilocie wojskowym. Każda mafia dba o to żeby asertywność w swoich szeregach zwalczać, Edytowane 2 Sierpnia 2010 przez Pepeg z Gumy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.