Jani_63 02.08.2010 15:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2010 Panowie, pisałem już o tym wcześniej, ale powtórzę.Presja psychiczna jaka oddziaływała na załogę z racji składu personalnego oficjeli na pokładzie mogła być znacznie podniesiona krótkim zdaniem przy wsiadaniu na pokład -"kapitanie, mam nadzieję że na miejscu będziemy o czasie".W tych słowach jest tylko luźna sugestia, ale umysł zawodowego żołnierza przedtwarza je jako życzenie przełożonego wypowiedziane w innej formie niż bezpośredni rozkaz.Tym bardziej że incydent Gruziński był jako taki świeżo w pamięci.A to że piloci wymienili się spojrzeniami i pomyśleli "jak nie posadzimy maszyny o czasie to Mały się wścieknie, a jego przydu.... G-ki nas później zgnoi" możemy się tylko domyślać.Nie zapominajmy że i sam LK mógł być, choć nie łatwo będzie to wykazać, pod presją Jarosława Two face, który w tym tandemie zawsze grał pierwsze skrzypce. I aż strach pomyśleć że mania wielkości i chora ambicja żeby zapisać się na kartach historii mogła doprowadzić w sumie do smierci jakby nie było 96 osób. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jola_krzysiek 02.08.2010 15:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2010 PS Jeszcze słowo o braku asertywności pilota. Trzeba być głupkiem, żeby tak mówić o pilocie wojskowym. Każda mafia dba o to żeby asertywność w swoich szeregach zwalczać, Chyba się zagalopowałeś! Nie ma dowodu na to, że pilot dostał rozkaz lądowania, bo nikt rozumny takiego rozkazu wydać nie mógł. Jeżeli nie było formalnego rozkazu, to mógł odmówić naciskom, prośbom etc. Oczywiście z konsekwencjami dla jego kariery. Mimo wszystko wojsko to nie mafia! No i jeszcze jedno: wyszkolony pilot z "elitarnej" jednostki nie może mieć natury hazardzisty czy być ideowo nawalony jak kamikadze. Jeden pilot odmówił [Gruzja} to dlaczego drugi nie mógł tego uczynić. Może jestem głupkiem, ale twierdzę, że brakowało mu asertywności. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jani_63 02.08.2010 15:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2010 rozwaliło mnie to http://wiadomosci.onet.pl/2681,2205097,billboard_zimny_lech_zniknie_z_krakowa,wydarzenie_lokalne.html Jeden z postów to nie reklama jest w złym miejscu... Inne komentarze wydają się zbędne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Pepeg z Gumy 02.08.2010 16:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2010 Chyba się zagalopowałeś! Nie ma dowodu na to, że pilot dostał rozkaz lądowania, bo nikt rozumny takiego rozkazu wydać nie mógł. Jeżeli nie było formalnego rozkazu, to mógł odmówić naciskom, prośbom etc. Oczywiście z konsekwencjami dla jego kariery. Mimo wszystko wojsko to nie mafia! No i jeszcze jedno: wyszkolony pilot z "elitarnej" jednostki nie może mieć natury hazardzisty czy być ideowo nawalony jak kamikadze. Jeden pilot odmówił [Gruzja} to dlaczego drugi nie mógł tego uczynić. Może jestem głupkiem, ale twierdzę, że brakowało mu asertywności. Bardzo możliwe , że się zagalopowałem, ale ja nie sugeruję wcale , że ktoś wydał rozkaz. Wspomniałem jedynie o ewentualnej sugestii , której nawet nie roztrząsam. Mówisz , że mógł odmówić. A jasne. Kiedyś szło się do armii dla cytuję: "spełnienia zaszczytnego przywileju obrony ojczyzny" i nikt nie śmiał odmówić ani zrezygnować z niego. Pomijam cwaniaków, z koneksjami i inwalidów. A i dzisiaj w środku nic się nie zmieniło, poza tym , że zamiast do kasyna na wódę, można chodzić też do kaplicy i zamiast obywatelu mówi się "proszę pana" . Jako ulubieniec MON-u wiem co mówię, po roku strzelania byłem zapraszany już 3 razy tam na dłuższe i krótsze wakacje i wciąż mam aktualny bilet 24 godzinny oraz obowiązek meldowania w OW o wyjeździe zagranicznym dłuższym niż 2 tygodnie , chociaż w ramach profesjonalizacji wojska wypieprzyli z niego zawodowych oficerów, ale wciąż pamiętają o wiernym i posłusznym mięsie armatnim, przydatnym w razie godziny "W". Następnym razem chyba będę asertywny i powiem :"wybaczcie, ale mnie to męczy. Dojazdy do was są takie uciążliwe". Mafia , to stare, pogardliwe określenie armii i jeśli nie byłeś w niej, to nie widzisz sensu porównania. Powiem Ci jednak , że wszyscy ci którzy byli doskonale pamiętają okres szkolenia polegający na uczeniu niekontestowania nawet bzdurnych poleceń. Im szybciej się tego nauczyłeś tym byłeś zdrowszy. To się nazywa element dyscypliny i pozostaje jak blizna po ospie na całe życie zwłaszcza wśród zawodowych trepów nawet w elitarnych jednostkach. Cała zabawa polega na wyrobieniu nawyku, żeby człowiek wykonujący rozkaz nie myślał czy ma on jakiś sens albo logiczne uzasadnienie, tylko jak go wykonać. Znałem asertywnych , którzy tej nauki nie wytrzymywali . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.k.k 03.08.2010 06:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2010 Chyba się zagalopowałeś! Nie ma dowodu na to, że pilot dostał rozkaz lądowania, bo nikt rozumny takiego rozkazu wydać nie mógł. Ależ to oczywiste, że dostał. Sądzisz, że w naszej armii tak skrzykuje się kilku chłopaków: to sobie teraz polecimy do Smoleńska, potem dzwonią do pałacu prezydenckiego spytać, czy przypadkiem głowa państwa się nie przyłączy. Sorry za sarkazm, ale po prostu ja, jako cywil, jak mam gdzieś jechać, to dostaję tak zwaną: delegację, który to dokument oficjalnie nazywa się poleceniem wyjazdu służbowego, a żołnierz zamiast polecenia służbowego dostaje rozkaz. To coś podobnego, ale ma trochę inne konsekwencje prawne. Jeden pilot odmówił [Gruzja} to dlaczego drugi nie mógł tego uczynić. Może jestem głupkiem, ale twierdzę, że brakowało mu asertywności. Jeden pilot (Gruzja) odmówił niewykonania rozkazu, czyli zmiany lotniska docelowego. Drugi pilot (Smoleńsk) próbował wykonać rozkaz, być może (nie znam szczegółowo jego treści), nie zdecydował się na skorzystanie z wersji alternatywnej. PS Jeszcze słowo o braku asertywności pilota. Trzeba być głupkiem, żeby tak mówić o pilocie wojskowym. Każda mafia dba o to żeby asertywność w swoich szeregach zwalczać, Się rozpędziłeś, Pepeg. Pilot nie był wystarczająco asertywny. A dlaczego nie był, to wyjaśniłeś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
perm 03.08.2010 09:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2010 Jarosław stwierdził że na stole sekcyjnym obok części właściwych były również części ciała do jego brata nie należące. Stwierdził to publicznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
perm 06.08.2010 07:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2010 Jarosław Wielki nie przyjdzie na zaprzysiężenie nowego prezydenta co oznajmił z kamienną miną niejaki Blaszak. Powodem jest że go nie lubi (wyczytałem to miedzy wierszami ). Działania Jarosława układają się w logiczną całość. Póki wszyscy nie dostrzegą że Jarosław jest "Wielki" póty będzie robił wszystkim zawód i przykrość nie przychodząc i nie uczestnicząc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jola_krzysiek 06.08.2010 07:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2010 Dla jednych jest to święto demokracji, inni w tym czasie karmią kotka. Jarosław okazał się Wielkim na miarę piaskownicy i placu zabaw! Błaszczak powiedział, że jest to dzień jak każdy inny. Pamiętam, że jak przysięgę składał śp. Lech Kaczyński, PiS unosił się w chmurach z dumy - był to wtedy najważniejszy dzień w historii demokracji w Polsce. Okazało się teraz, że miejsce Wielkiego Frustrata jest pod pałacem, wśród obrońców krzyża - ten sam poziom. Przykre. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.k.k 06.08.2010 08:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2010 W końcu najważniejszy dzień w historii demokracji już był - te prawie 5 lat temu. Więc co biedny ma teraz świętować? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 06.08.2010 08:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2010 W końcu najważniejszy dzień w historii demokracji już był - te prawie 5 lat temu. Więc co biedny ma teraz świętować? Mysle , ze dla tego malego , zakompleksionego czlowieczka to jest upokorzenie , porazka , przegrana bardzo wielka , dlatego namawialabym na rozmowe z psychologiem lub kims bliskim , bo sie moze nie otrzasnac . Choc on czy otrzasniety czy nie niewielka pewnie roznica . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.k.k 06.08.2010 09:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2010 Nie doceniasz go, moim zdaniem. To żadne upokorzenie, gra toczy się dalej, a robienie obrażonej miny jest tej gry elementem. Dla części jest to śmieszne, dla części jest to twardym dowodem tego, że Prezes się nie poddał, że walczy dalej. I tą drugą część musi ciągnąć za sobą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jola_krzysiek 06.08.2010 09:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2010 Ciekawa taktyka polityczna - sam umieścił się na marginesie politycznym. Przez dzisiejszą, szczeniacką manifestację stracił w oczach opinii zagranicznej. Teraz liderem opozycji w oczach obserwatorów zagranicznych okaże się Napieralski. Czyżby powtarzała się historia, PiS padnie jak Porozumienie Centrum? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
perm 06.08.2010 09:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2010 Ciekawa taktyka polityczna - sam umieścił się na marginesie politycznym. Przez dzisiejszą, szczeniacką manifestację stracił w oczach opinii zagranicznej. Teraz liderem opozycji w oczach obserwatorów zagranicznych okaże się Napieralski. Czyżby powtarzała się historia, PiS padnie jak Porozumienie Centrum? Nie padnie. Obrońców kżyża jest jeszcze w Polsce trochę. Przy okazji, wczoraj w szkle kontaktowym padła propozycja rozwiązania problemu krzyża: "Kompromis - zabrać poziome, zostawić pionowe" :D:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 06.08.2010 09:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2010 Nie padnie. Obrońców kżyża jest jeszcze w Polsce trochę. Przy okazji, wczoraj w szkle kontaktowym padła propozycja rozwiązania problemu krzyża: "Kompromis - zabrać poziome, zostawić pionowe" :D:D ... a nie można zostawić odwrotnie ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.k.k 06.08.2010 09:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2010 Ciekawa taktyka polityczna - sam umieścił się na marginesie politycznym. Przez dzisiejszą, szczeniacką manifestację stracił w oczach opinii zagranicznej. Teraz liderem opozycji w oczach obserwatorów zagranicznych okaże się Napieralski. Czyżby powtarzała się historia, PiS padnie jak Porozumienie Centrum? Opinia zagraniczna nie pójdzie w nieodległej przyszłości do urn, wybierać parlament. 47% poparcia, czy coś koło tego w drugiej turze to całkiem szeroki margines. Jeśli historia się powtórzy, zdziwiony nie będę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Pepeg z Gumy 06.08.2010 11:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2010 Się rozpędziłeś, Pepeg. Pilot nie był wystarczająco asertywny. A dlaczego nie był, to wyjaśniłeś. :rolleyes: Nie. Chociaż brzmi to paradoksalnie, to logicznie moje stwierdzenie jest zasadne. Nie można mówić o czymś ( asertywność) niewystarczającym małym , skoro to "coś" nie istnieje ( a w każdym razie nie powinno istnieć). Dochodzimy jedynie do ostatecznie pozornie podobnych konkluzji. To proste zadanie logiczne z pierwszego roku matematyki. Z koniunkcji zdarzeń wykluczających się wzajemnie nie można implikować zdarzenia prawdziwego Tak samo jak nie da się dzielić przez zero. Rozpisałbym Ci to kwantyfikatorami , ale podejrzewam , że możesz rzucić pawia na monitor już po pierwszej linijce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 06.08.2010 11:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2010 ... Rozpisałbym Ci to kwantyfikatorami , ale podejrzewam , że możesz rzucić pawia na monitor już po pierwszej linijce. Rozpisz Pepeg ... logika pierwszego rzędu może (aczkolwiek nie musi) wiele tu wyjaśnić (po Twoim poście wróciły wspomnienia o nieodżałowanym śp moim Przyjacielu Andrzeju Zabłudowskim, wykładowcy logiki na kilku amerykanskich uniwersytetach) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.k.k 06.08.2010 12:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2010 Pis, Pepeg, peace. Nie zależy mi na dyskusji, czy Pilot miał asertywność na poziomie zerowym, dążącym do zera, zaniedbywalnie małym, mniejszym od szumu otoczenia albo poniżej progu przyjętej metody badawczej. Nie kwestionuję też Twojej logiki. Uważam, że nie ma ludzi zdrowych psychicznie całkowicie pozbawionych asertywności. Niestety był w pobliżu ktoś bardziej asertywny od dowódcy samolotu. Nie podobało mi się rzucanie wartościującego określenia "trzeba być głupkiem", więc delikatnie Ci zasugerowałem, byś zwolnił, bo szkoda schodzić poniżej pewnego poziomu dyskusji. Jeśli chce Ci się bawić w kwantyfikatory, to proszę bardzo - pawia rzucić mogę (to wolny kraj), ale nie chcę . Aby ułatwić Ci zapis powiem, że rozumiem kodowanie LaTex'a. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Pepeg z Gumy 06.08.2010 12:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2010 Aaaaa , to ja Cię m.k.k przepraszam za moje szorstkie słownictwo. Określenie wartościujące nie dotyczyło żadnego ze znanych mi tu interlokutorów, chociaż Krzysiek ( jola_krszysiek) chyba się jednak (niepotrzebnie) pogniewał. Resztę mi już wystarczająco wyjaśniłeś. Nie będę Cię też doprowadzał do torsji, moja propozycja był głupia, tym bardziej , że nie mam pojęcia o kodowaniu LaTeX-a Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jani_63 06.08.2010 15:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2010 http://forum.muratordom.pl/images/misc/quote_icon.png Napisał perm http://forum.muratordom.pl/images/buttons/viewpost-right.png Nie padnie. Obrońców kżyża jest jeszcze w Polsce trochę. Przy okazji, wczoraj w szkle kontaktowym padła propozycja rozwiązania problemu krzyża: "Kompromis - zabrać poziome, zostawić pionowe" :D:D ... a nie można zostawić odwrotnie ? Wtedy strudzony pielgrzym miałby przynajmniej na czym przysiąść po trudach dotarcia do miejsca "kultu" :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.