Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 31,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Venus_m

    9186

  • reni1980

    2840

  • Magda_lena85

    1749

  • london23

    1546

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Efi tak :yes:

 

P.S. Dziś o 5 rano Prinsio wtarabanił się miedzy nas i spał przytulony ze mną mrucząc jak diesel i co jakiś czas wsadzając mi wąs w nos :lol2: dzięki temu wstałam z budzikiem :lol:

Venuska taki drapak od razu kupic maluchowi, czy jak kociak podrosnie ??

czy kupic jeszcze dodatkowe legowisko, ktore np bedzie na noc do spania u dzieci ??

 

Efi jesli moge cos doradzic na palec - kilka razy dziennie psikaj octaniseptem, po wyschnieciu smaruj tridermem

Efi powodzenia :yes:

 

Słonko ja bym brała od razu ten docelowy :yes: z legowiskami bym nie szalała, moje np uwielbiają jak mi ręcznik z łóżka spadnie podczas okresu :lol2: wtedy też tam leżakują :lol2: Fionka zawsze położy się na czymś nigdy na podłodze, Prinsio pada tam gdzie stoi :lol2:

Efi jesli moge cos doradzic na palec - kilka razy dziennie psikaj octaniseptem, po wyschnieciu smaruj tridermem

 

Dzięki Słonko, stosuję różne kuracje żeby się tylko pozbyć tego dziadostwa, więc każda rada jest na wagę złota.

oki godzina zero za mną, to teraz za 2 tygodnie wyniki :rolleyes: ;)

to trzymam kciuki za wyniki :) choc nei wiem, czego dotyczyla godz zero ;)

 

Venus czy moge Cie prosic bys zajrzala do mnie i doradzila w kwestii lamp ?? :) plizzzz :)

i jesli dziewczyny, ktore tu zagladaja maja ochote to tez zapraszam :)

Ja polecam puchy Animonda :yes: samo mięcho. Teść kupił też Loli łosia (rany Julek!) i też się zajadała :) 100% mięcha.

Nasza kicia lubi mizianie, nie faworyzuje mnie ani męża ale przede mną czuje większy respekt (pewnie bardziej krzyczę ;)).

 

Antoś jest przez kota regularnie ignorowany. Jak zbliżamy się z dzieckiem to popatrzy i sobie idzie.

Lola NIGDY nie używa zębów ani pazurów jeśli nie jest zaatakowana. Zawsze najpierw daje ostrzeżenie. Najczęściej paca łapką bez wyciągniętych pazurków - bawi się.

 

Co do okien, my mamy pojedyncze i nie ma tego problemu bo głowa między okno a ścianę nie wejdzie(sprawdzałam :D). Do balkonowych nie podskoczy na tyle wysoko żeby głowa wlazła.

 

Kuwetę też polecam dużą, transporter, u nas sprawdza się szczotka dla kotów długowłosych :). Warto od początku uczyć kota obcinania paznokci i czesania to może polubi jak nasz (ale tylko ja wykonuje wszystkie zabiegi, innym się wyrywa....ale co się dziwić, dziecku też ja obcinam eh).

 

Lola miała kilka legowisk a i tak sama wybrała sobie oparcie kanapy i krzesło :). Właśnie do mnie przyszła na mizianko i się położyła na kolanach. Zaznaczam - do mnie nie do męża :lol:.

 

Nie wiem czy wszystkie koty tak mają ale nasz kupy nie zrobi jak nas nie ma w domu bo wie, że nikt nie sprzątnie :o a jak zwracała narkozę po kastracji (dziewczyny, błagam, nie sterylizacji bo to jest zabieg częściowy, kotki też się kastruje i wtedy po całości) to ostatkiem sił doczołgała się do kuwety, nie pod nogi :no:/

 

No i co tam jeszcze? Drapak ważna rzecz, chociaż my mamy malutki i jest cały czas w użytku.

 

ALE DO RZECZY!

 

Kot i dziecko. Nie do końca rozumiem sformułowanie "kot dla dziecka". Po pierwsze i najważniejsze dziecię musi być regularnie pouczane co wolno a czego nie wolno. Koty w większości nie lubią płaczu i pisku dziecięcego :no: jak nas odwiedzają dzieci to Lola jest chora ale jednocześnie nie robi wielkich oczu i nie stawia uszu kiedy nasz Antoś płacze albo piszczy znaczy, że rozumie że to swój :). Kot jak pisałam ostrzega, żeby czegoś nie robić i dziecko musi wiedzieć kiedy przestać działać. Są koty nad którymi lepie się nie nachylać bo odczytują to jako zagrożenie. My Lolę staraliśmy się do wszystkiego przyzwyczaić - od odkurzacza po firanki. Odkurzacza nie lubi (tak bardziej "chciałabym a boję się"), firanki LILL załatwiła po całości - zrobiła w nich sobie okna, chyba zasłoniliśmy jej widok ;). Jeśli kategorycznie czegoś zabranialiśmy i byliśmy konsekwentni to są efekty - nie wchodzi na ławę i stół. Z blatem się nie udało bo mąż pozwalał.

 

No i Lola potrzebuje dwóch misek na wodę....otóż jedna musi stać w zlewie i z tej pije. Druga na podłodze i w niej się myje :rotfl:.

 

To opowiedziałam niepytana, trudno.

 

Justynka, trzymam kciuki :).

Yokasta czy ja napisalam " kot dla dziecka" ? Jeslie tak, to chodzilo mi raczej o charakter kotka, tzn czy lubi przytulanie, glaskanie itp, bo my wszyscy chcemy kotka ;) to nie tak, ze kupujemy go dla dzieci

dzieci marza o zwierzaku, zwlaszcza corka, ale ona mowi o tym niemal tak dlugo, jak tylko zaczela mowiec ;)

chodzi mi o kociaka cierpliwego i spokojnego, bo wiem, ze kociak bedzie kochany przez nas wszystkich i to nie bedzie na zasadzie prezentu dla dzieci, bo tego nie uznaje

to przemyslana przez nas-rodzicow decyzja, podjeta jakis czas temu, jednak czekamy na nowy dom, bo tutaj mamy strasznie ciasno, a chce by takze kociakowi bylo wygodnie (teraz nie byloby gdzie wstawic drapaka, czy kuwety :( serio .....

 

dziekuje za wspis dot. Okien, to wazna wskazowka, moze do tych balkonowych i tarasowych duzych nie dosiegnie

ale jakby co to kupie siatki i okna beda otwarte ( czytalam, ze to jest dobre rozwiazanie)

 

nad tym, co kotkowi wolno, a co nie to pewnie j bede najwiecej pracowac, a reszta bedzie kociaka rozpieszczac ;)

 

 

Jesli moge to nawiaze do dzieci, bo pisalas o przytulaniu :) pzytulaj tyle ile Tobie i Antosiowi potrzeba ;) ja z tych niepoprawnych mam, ktorych dzieci przychodzily/przychodza w nocy

jesli chodzi o mnie to dzialam intuicyjnie, jesli przychodzi to jest powod, a z wiekiem to chodzenie zanika i mnie to jakos nie stresuje

za jakis czas Antos buziaka Ci nie da publicznie ;) trzeba korzystac ;)

dla mńie tulenie dzieci zawsze dzialalo jak swoista terapia ;) i do dzis tak mamy, ze duzo sie tulimy, sciskamy i smiejemy, taka z nas rodzinka ;)

choc nie raz spotykalam sie z oburzeniem i tysiacami dobrych rad jak to powinnam postepowac, bo przeciez .... I tutaj sto przykladow ukladania mi zycia

a dzieci lubia sie przytulac i w niczym nie naruszylo to ogolniepojetego "posluszenstwa" ;)

Edytowane przez ~~slonko~~

Slonko dziekuje ze to piszesz :). Ostatnio bylismy na pewnej smutnej uroczystosci i wszyscy sie cieszyli, ze jestem bo wszystkich przytulałam :oops: ja jestem strasznie przytulaśna, nawet teraz jak widzę mamę to się od niej nie mogę odkleić :D dorosła baba z własnym dzieckiem :). Mam nadzieję, że i Antoś taki będzie chociaż z chłopakami to różnie bywa :) pogodzę się ;). Teraz Antoś śpi z nami, uczę go póki co samodzielnego zasypiania w naszym łóżku, ale marnie mi idzie :( jak dziecko się 1,5 godziny już wierci i nie może usnąć to go biorę na ręce. Najpierw się wtedy drze (nie wiem czy ze zmęczenia czy może nie chce na ręce :() a potem zasypia w minutę. Pewnie coś źle robię ale sama dopiero się uczę :). W każdym razie ani mi ani mężowi dziecko w łóżku nie przeszkadza (skoro kot z nami spał to własne dziecko mam separować? :D hehehe) ale tak naprawdę chciałabym żeby spał w swoim łóżeczku, a kiedyś w swoim pokoju. Mam nadzieję, że mi się to uda.

 

Dobrze, że kotek to przemyślana decyzja :yes:. Wiesz, są osoby które kupują kota dla dziecka, a jak kot drapnie bo dziecko za ogon pociągnęło to jest be i oddają :(. Brytole są bardzo inteligentne :yes: my mamy samicę, bo jedyny samiec z miotu był długowłosy :). No i trzeba pamiętać, że rasa to charakter ale wśród tych charakterów zdarzają się koty bardzo różne. Myślę, że brytol będzie towarzyszył a jak będzie chciał odpocząć to znajdzie sobie cichy kątek. Koty są super :D.

 

Jeszcze a propos drapania i gryzienia przez kota. Lola mnie nigdy nie ugryzła, zadrapała parę razy ale z mojej winy :yes:. Mężowi podgryza ręce (myślę, że zapach albo co?) i skacze mu na nogi :rotfl: ale nigdy nie drapnęła :).

Edytowane przez yokasta

o Yokasia :hug:

 

Kochana u nas Fionka póki nie było Prinsia kleiła się do mnie tylko i wyłącznie, u męża od wielkiego dzwonu. Jak dołączyliśmy Prinsia to wyrywała się z rąk i na mnie warczała :( Teraz po roku jest lepiej, ostatnio uwaga! spała u mnie na kolanach :lol2: czyli coś co kiedyś było normą, dla niej liczy się tylko mąż mnie musi mieć na widoku bo inaczej nie uśnie. Jak idę do kuchni i mówię jej zostań zaraz wracam to się nie ruszy, ale jak wstanę i nic nie powiem to choćby mąż jej serduszko całował to z ciekawości poleci zobaczyć po co ja gdzieś poszłam :lol:

 

Zapomniałam o transporterze ;) my mamy takie miękkie, jakoś mnie te duże klatki nie przekonały ;)

 

Nasze kotki też, nie gryzą i nie drapią bez potrzeby, chyba że czują się zagrożone ale tak jeszcze nigdy nie było :rolleyes:

 

Yokasta ja też jestem straszny całus i przytulak :lol2:

Wczoraj byliśmy w Multitap Chmielarnia na ul. Twardej ;) Wejście jak za komuny przez jakąś klatkę, wystrój na początku nie powala, ale jak po godzinie nie było gdzie usiąść zrobiło się bardzo przytulnie :yes:

 

Kelnerka super znała się na piwach (16 dostępnych na raz), nawet wiedziała które ile ma procent i jak smakuje. Mnie smakowało nie wiem jakie ale wiśniowe prawie jak orenżada, chłopakom of korz co innego.

 

Hitem wieczoru było mango lassi yes:koktajl z mango ze śmietaną i cukrem, mąż mi bezkarnie podbierał :lol: muszę zrobić w domu.

 

Ogólnie kuchnia indyjsko-nepalska super, potrawy świetnie doprawione. Porcje wyglądają na maleńkie, bo podoją w takich kociołkach, jak ja to zobaczyłam to uznałam że się nie najjem :lol: a w połowie miałam dość :lol:

 

Ja jadłam:

 

Korma z jagnięciny w kremowym sosie z orzechów nerkowca.

Mąż jakieś coś z jagnięciny (w menu było tylko z kurczaka ale poprosiliśmy o jagnięcinę) z chilli, papryką, czosnkiem w sosie sojowym.

Do wszystkich dań jako dodatek (do mięsa trzeba wziąć płatny dodatek bo inaczej ma się tylko mięso) braliśmy placek Naan z mąki pszennej :yes: placek rewelka, ogólnie to chyba kolejna kuchnia brudasów bo pytałam kelnerki jak się powinno to jeść. Obowiązek mają podawać talerze z nożem i widelcem i jest łyżka w kociołku. Nepalczycy podobno jedzą łyżką i placek maczają w sosie, ja jednak pozostałam przy talerzu z nożem i widelcem :lol:

 

Super przystawki i bardzo zdradliwe bo poleciliśmy spóźnionemu koledze i się najadł tak że nie zmieścił zamówionej kormy :lol2:

Do przystawek rewelacyjne sosy: słodki czerwony i pikantny zielony z bazylią i miętą :yes:

 

Koleżanka brała jakiś ryż z warzywami z sosem śmietanowym + oczywiście mnóstwo różnych przypraw i jakaś zupa z ryby :cool: wszystko rewelacja.

 

Cena dania mięso 32 zł dodatek 5 zł czyli ok 40 zł na głowę + picie :yes: ale WARTO. Serdecznie polecam, my na pewno będziemy tam wracać ;)

Najlepszy jest Roberto w restauracji, siedzi na moich kolanach, przez co osoba towarzysząca musi pokroić mi wszystko na talerzu jak dzidzi, na małe kawałki, żebym mogła nadziać na widelec i jeść. A ten smok za każdym razem otwiera buzię, bo myśli, że widelec do niej trafi, a że tak się nie dzieje, to odwraca główkę w moją stronę i patrzy jak jem oczami kota ze "Shreka" :rotfl:.

 

Dodam, że zawsze, ale to zawsze idziemy do restauracji zaraz po jego posiłku :lol2:.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...